Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Studiuję, wynajmuję i staram się nie zostać oszukanym. Każdy właściciel mieszkania z…

Studiuję, wynajmuję i staram się nie zostać oszukanym.

Każdy właściciel mieszkania z którym się dotąd spotkałem, był emerytowanym lekarzem, profesorem mojej uczelni, pilotem samolotów pasażerskich lub prezydentem. Ogólnie wszystkie zawody budzące zaufanie.

Ostatnio wynajmowałem mieszkanie od sędziego, oczywiście na emeryturze. Samo mieszkanie było niezłe - świetna lokalizacja, dobra cena, a pan Sędzia wziął stosunkowo małą kaucję. Schody zaczęły się gdy pewnego poniedziałkowego poranka. Sędzia pojawił się w drzwiach z ręcznie napisanym wypowiedzeniem umowy, ponieważ on sprzedaje mieszkanie. Został nam miesiąc na znalezienie nowego mieszkania w środku roku akademickiego i to zaraz przed sesją. Ale co w tym dziwnego? Przecież to prawo właściciela. Otóż mieszkanie braliśmy przez agencje nieruchomości, która jak wiadomo pobiera sporą opłatę. Ale Sędzia umówił się ze mną, że odda całość tejże opłaty, bo wcześniej gwarantował nam, że mieszkania nie sprzeda.

Minął miesiąc: oddawanie kluczy, czułe pożegnanie, zwrot pieniędzy za kaucję i opłatę dla biura - jednak nie. Oddałem klucze, a Sędzia powiedział, że dostanę przelew, bo on coś tam musi jeszcze policzyć. Gdy powiedziałem, żeby tę deklarację umieścił na piśmie powiedział "A co nie wierzy mi Pan?". Nie ugiąłem się i dostałem karteczkę z podpisem Sędziego. W "umowie karteczkowej" był termin do tygodnia. Dwa tygodnie później dzwonię do Pana S. i słyszę, że on potrzebuje potwierdzenia przelewów do biura pośrednictwa. Ok, wysyłam. Tydzień później dostaję przelew. Niestety, moje obliczenia co do kwoty nam należnej różniły się nieco od kwoty jaką Sędzia przelał, o jakieś 50% mniej.

Telefon, szarpanina słowna. Okazało się, że słowo Sędziego jest nic nie warte, a to, że nam cokolwiek oddał jest jego dobrą wolą. On nie potrzebuje moich pieniędzy, tak jak ja nie potrzebuję jego łaski. Mówił, że mogę przyjechać dzisiaj po faktury i zobaczyć skąd tak niska kwota wiedział, że nie mam jak dojechać we wskazane miejsce. Powiedziałem żeby mi wysłał skany, on nie ma skanera, komputera, internetu. Pocztą może? Nie. Gołębiem? Nie. Rozłączyłem się i usunąłem numer.

Jakie wnioski wyciągnąłem? Każdy jest święty, dopóki nie chodzi o pieniądze. Cieszę się z takich lekcji, teraz chodziło o małe kwoty, a może kiedyś to doświadczenie pozwoli mi zaoszczędzić majątek.

Miałem karteczko-umowę, mogłem iść do sądu, ale w zeszłym roku sądziłem się z byłym właścicielem mieszkania, wtedy chodziło o kilka tysięcy, teraz o niecałe 600 zł. Gra nie warta świeczki.

szukam mieszkania pod wynajem

by derko123
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sixton
5 7

Sędzia zawodem zaufania społecznego? Byłbym ostrożny. Zresztą nie żaden zawód nie uświęca człowieka.

Odpowiedz
avatar Filemona
3 9

Jeżeli w umowie najmu nie było załącznika o tym, że w razie wcześniejszego wymowienia właściciel pokryje koszty wynikające ze współpracy z agencją posredniczaca, to nic nie możesz zrobić. Szczególnie ze nie rozumiem w ogóle z jakiej racji miałbyś odzyskać te pieniądze. Jeżeli w umowie był miesiąc wypowiedzenia, Ty miesiąc dostałeś, kaucję odzyskałes, to wszystko w porządku. Pieniądze, które właściciel Ci przesłał za ta agencje (te 50%) były tylko i wyłącznie aktem jego dobrej woli i w ogóle tego robić nie musiał, nawet jak na karteczce Ci się do tego zobowiązał. Następnym razem, jak chcesz się tak "ubezpieczac" sporządz odpowiednią umowe najmu, a nie żal się w internecie

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lutego 2016 o 15:14

avatar derko123
2 2

@Filemona: Wiem, tylko on mi dał swoje słowo. Nikt nie powiedział, że musiał coś oddawać, ale dał nam słowo, że odda. Wniosek: jak coś mówię to robię a nie się wykręcam.

Odpowiedz
avatar Filemona
1 1

@derko123: rozumiem Cię, ale do sądu iść? Zaplacilbys tylko koszty sądowe i trochę najadl się wstydu. Tez make ze to niezbyt piekielne, bo czego oczekiwać od właściciela mieszkania. Ni to Twoj przyjaciel, ni rodzina. Po prostu przejść z tym do porządku dziennego. Jakbym Ci opisała co odwalala moja baba od najmu to byś padł, to dopiero były rewelacje :D na początku milusia i wgl taka kochana, a później wiedźma. No niestety

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

"Każdy właściciel mieszkania z którym się dotąd spotkałem, był emerytowanym lekarzem, profesorem mojej uczelni, pilotem samolotów pasażerskich lub prezydentem." - legitymujesz ich czy wierzysz na słowo? ;)

Odpowiedz
avatar derko123
-1 1

@Igielka: Gdy mówię, że jestem studentem, oni mówią czym się zajmują. :D

Odpowiedz
avatar Litterka
0 4

600 zł i nie warto nic z tym robić? Jesteś bogatym człowiekiem...

Odpowiedz
avatar dracoborg
0 2

Priv - Wyśle Ci numer konta i przelejesz mi 600 zł, skoro dla Ciebie to "gra nie warta świeczki" :)

Odpowiedz
avatar Filemona
3 3

Gra niewarta świeczki bo rozprawy nie wygra na pewno i będzie musiał za nią zapłacić, coś koło 300 zł. Warto wg Ciebie?

Odpowiedz
avatar whateva
-1 1

@dracoborg: To tak nie działa. Najpierw musisz go oszukać.

Odpowiedz
avatar egow
-2 2

Do tych, którzy mówią, że o 600zł warto się bić - jeśli naprawdę jest sędzią, to szansa na wygraną wynosi zero.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Nigdy, ale to NIGDY nie ufaj prawnikom. Już o tym kiedyś pisałem, inne osoby też miały podobne doświadczenia - jeżeli słyszysz że klient jest prawnikiem, odmawiaj transakcji. Niestety sam kiedyś boleśnie się przekonałem (i to wiele razy zanim wyciągnąłem wnioski), że robienie jakiegokolwiek interesu z prawnikiem jest praktycznie gwarancją bycia oszukanym.

Odpowiedz
avatar Balzakowa
0 0

No to wiemy ile warta jest godność i uczciwość emerytowanego sędziego - 600 zł.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

Skomplikowana historia, ale za "gra niewarta świeczki" słabe, bo facet po prostu utwierdził się w przekonaniu, że warto cwaniaczyć.

Odpowiedz
Udostępnij