Przeczytałam
http://piekielni.pl/71118 i przypomniało mi się...
W ciąży nie jestem, ale mam dyskopatię i czasem naruszam niestety kręgosłup (np. otulając się kocem, brawo ja). Efektem jest zazwyczaj rwa kulszowa, dobrze, jeśli w jednej nodze, i spore trudności w poruszaniu się.
I wracam sobie od lekarza po takim urazie, siadam w autobusie, na samym tyle, gdzie są 3 siedzenia, 2 za szybką i 1 z widokiem na cały korytarz pojazdu, ja.
Wsiada starsza kobieta. Stoi. I zaczyna fukać. Potem zaczyna lament - że jaka to młodzież niewychowana, siedzi, a starsi ludzie muszą stać. Generalnie zlewam takie jęczenie, bo nie wzmacniam postawy roszczeniowej ludzi, którym słowo "proszę" nie może przejść przez gardło.
W końcu baba zaczyna mnie szturchać. Spoglądam na nią, a ta:
(B)- No wstawaj, gówniaro!
(J)- Po pierwsze, nie jestem gówniarą, mam prawie 30 lat, po drugie na "ty" nie jesteśmy. Po trzecie, słowo "proszę" nie boli. Po czwarte mam uraz kręgosłupa i stanie w pojeździe jest dla mnie niebezpieczne, a po piąte poprosi pani tę panią (wskazałam), by wzięła na kolana zmęczone reklamówki, to będzie miała pani miejsce.
Tu włączyła się baba od siatek.
(B2)- A gdzie ja je położę?
(J)- Na kolanach albo podłodze.
(B2)- Ale będzie mi niewygodnie! A na podłodze się pobrudzą!
(J)- Miejsce jest dla ludzi, nie dla siatek. Chyba że wykupiła pani dla nich osobny bilet.
Tu nastąpiła standardowa litania wyzywania od niewychowanych gówien. Założyłam słuchawki na uszy, wyciągnęłam czytnik i czytam sobie książkę. Baby wrzeszczą.
Przystanek, pasażer spod okna chce wysiąść, więc wstaję. Właściwie próbuję. Podźwigam się na słupku i uchwycie, wstaję z trudem, moja twarz pewnie eksponowała emocje związane z bólem. Chwila zamieszania przy wyjściu przepuszczanej osoby, ktoś wsiadł na wolne miejsca, a B1 pakuje się na moje z triumfalnym uśmiechem.
Jestem wredna, normalnie siadłabym jej na kolana, ale nie będę się z rozwalonym kręgosłupem szarpać z kobietą. Podeszłam do B2.
(J)- Albo pani zabiera siatki, albo ja to zaraz zrobię.
Baba w krzyk, ja zgodnie z ostrzeżeniem wzięłam jej reklamówki i postawiłam na kolanach, sama zajmując miejsce z niejakim trudem.
Babę zapowietrzyło.
Kierowca nie klaskał.
Ja dojechałam do mojego przystanku i wygramoliłam się.
B1 krzyczała za mną "już nie udawaj, smarkulo!".
autobus starzy ludzie ustępowanie miejsc
Podziwiam Twoje opanowanie... Ja bym chyba wyszła z siebie, gdyby ktoś mnie tak potraktował... Ręce opadają. Ale "gówniary" nie mają przecież prawa chorować.
Odpowiedz@anekk: dzieki ;) zazwyczaj jestem bardziej "bojowa", zwlaszcza jak korzystam z faktu ze jako zhdk moge w aptece kupowac bez kolejki. zazwyczaj jak sa 2-3 osoby, to odpuszczam, ale jak jest ich 20, to plecy nie pozwalaja mi tyle stac, wiec korzystam w przywileju, wtedy dopiero zaczyna sie lament ;)
OdpowiedzStrasznie to jest napisane, ledwie da sie przeczytać. Co do historii, masz plusa, bo sama nie raz byłam w takiej sytuacji ;p
Odpowiedz@Filemona: ja wam współczuje. Sądząc po natężeniu tego typu historii,zdarza się to wam chyba codziennie
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Kurde, czytam tu z 6 lat. Co daje około 2190 dni. Nawet jeśli takich historii widziałam z 300, to i tak nie jest to "codziennie". A do tego dodaj, że są one pisane przez różnych ludzi, z różnych miast. Serio?
OdpowiedzJa jeżdżę tramwajem mniej więcej 3-6 razy w tygodniu, co w sumie szczególnie dużo nie jest, ale myślę że przez pół roku (bo tyle jeżdżę owym środkiem komunikacji) trochę tych "podróży" było. Sytuacja podobna do tej opisanej miała miejsce zaledwie raz i nie powiedziałabym, że to było coś codziennego ;).
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: moze tylko ja mam "szczescie" do takich starych bab, a moze dlatego, ze nie daje po sobie jezdzic, nie klaniam sie w pas, tylko czekam az poprosza mnie o ustapieine miejsca- zwlaszcza te hot 50, ktore maja sile sie drzec. jak maja sile sie wydzierac, to maja sile stac. jak mowia ratownicy- jak ktos jest naprawde chory, to nie ma sily sie klocic a ja nie wzmacniam postaw roszczeniowych i nie nagradzam wyzywania mnie wolnym miejscem gdyby babsko poprosilo a ja akurat nie mialabym problemow ze zdrowiem to bym ustapila tak samo jak ustepuje kobietom w ciazy, ludziom o kulach, z noga w gipsie czy naprawde starym albo takim po ktorych widac, ze im slabo. albo kazdemu innemu, kto POPROSI
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Kiedyś jadąc tramwajem, widziałam jak kierowca poczekał na biegnącego chłopaka i pomyślałam sobie "tyle się naczytałam o chamskich kierowcach, jak to zamykają drzwi przed nosem, nigdy czegoś takiego nie widziałam, skąd Ci ludzie to biorą". Tego samego dnia ze stacji początkowej Pan kierowca specjalnie poczekał aż dobiegnę do autobusu...żeby zamknąć mi drzwi przed nosem i odjechać... było zimno i lało... Z tego miejsca nie piszę nic o takich staruszkach, żeby ich na siebie nie ściągnąć o.O
OdpowiedzJa dzisiaj w tramwaju natknęłam się na miejsce zajęte przez gigantyczny plecak. Zapytałam pana pilnującego plecaka, czy może to zdjąć, a on "nie, ja tu siedzę". No cóż. Gdybym nie była drobną dziewczyną (150 w kapeluszu), tylko postawnym facetem, to zapewne by nie cwaniakował. Pozostało mi jedynie oddalenie się (z plecakiem ważącym prawie tyle co ja walczyć też nie będę).
Odpowiedz@denaturat: Zdecydowanie facet powinien usiąść, "gigantyczny" plecak, ważący "prawie tyle co ty", postawić w przejściu obok siedzenia. Ciekawe, ile urew by usłyszał od potykających się o niego pasażerów?
Odpowiedz@Armagedon: korytarze sa dosc szerokie nie przesadzaj. mina sie 2 osoby to minie sie i czlowiek z plecakiem. ja jak mam plecak typu 70 litrow to siadam na siedzeniu razem z nim, bo potem latwiej mi wstac i wyjsc niz z powrotem zarzucac sobie go na plecy a takiemu typowi odpowiadam zazwyczaj, ze wlasnie widze ze plecak/siadki siedza, a nie on, a miejsce jest dla ludzi podobnie jak po moim 15 minutowym staniu w kolejke wpycha sie ktos w kolejke z tekstem "ja tu stalam", zazwyczaj mowie, ze stalam to JA a pani po sklepie biegala
Odpowiedz@Armagedon: Zawsze można stanąć w tych miejscach autobusu, gdzie jest szerzej i tam postawić plecak na ziemi. Wszyscy byliby zadowoleni a plecak nie zajmowałby niepotrzebnie miejsca. Regulaminy najczęściej zabraniają trzymania bagażu na miejscach do siedzenia.
Odpowiedz@sla: Wielki i ciężki plecak ma to do siebie, że jest nieruchawy. Nie przesunie się trochę, nie "przytuli" do siedzenia, nie postąpi krok wprzód, ani w tył, by ułatwić komuś przejście. Do tego jest dużo niższy od przeciętnego obywatela, więc, w razie czego, podcina po prostu nogi. Już sobie wyobrażam, jakiego fikoła robi ktoś stojący za nim przy gwałtownym hamowaniu. Brakuje ci wyobraźni? Jedyne dobre miejsce dla plecaka - to miejsce na bagaż. Gorzej, jak już jest zajęte, na przykład przez wózek, lub dwa. I wtedy postawienie go na siedzeniu jest najmądrzejszym rozwiązaniem. A plecak, i to duży, to nie torebka, lub siatka, czy mały kuferek, który można postawić na kolanach. Więc zapłaciwszy a bilet - można plecak posadzić, a samemu stać, lub też samemu usiąść, a plecaczek - stojąc obok - nie utrudnia żywot pasażerom.
Odpowiedz@Armagedon: EDIT: W ostatnim zdaniu powinno być "a plecaczek - stojąc obok - NIECH utrudnia żywot pasażerom".
Odpowiedz@Armagedon: Miejsca są dla ludzi, nie dla plecaków. Korytarze w tramwaju są bardzo szerokie, a plecak nie miał metra szerokości, tylko wysokości. Zasada jest prosta, nie siedzisz, to nie kładziesz swoich bagaży na siedzeniu. Istnieje coś takiego jak regulamin.
Odpowiedz@Armagedon: ale co za problem wziać plecak na kolana? Dobra, głupio, bo ma się nos wepchnięty dokładnie w miejsce, o które przed chwilą ocierało się upoconymi plecami, ale cóż - własne plecy, własny smród, a nikomu się nie przeszkadza.
OdpowiedzMały cytacik z poprzedniej historyjki. "Facet mnie trąca (F)- Nie zadzwonisz. (B)- ? (F)- No nie zadzwonisz! (...) (B)- Nie jesteśmy na "ty". (F)- Nie pyskuj, gówniaro! (B)- Dzięki za komplement, mam 30 lat." Wygląda na to, że w środkach komunikacji wiecznie masz jakieś problemy, wszyscy ci mówią na "ty" i wyzywają od gówniar, a ty każdego uświadamiasz ile naprawdę masz lat. Widocznie lubisz się tłumaczyć i uskuteczniać durne, bezpłodne i przydługie gadki...
Odpowiedz@Armagedon: podejmuje zazwyczaj probe wyjasnienia sytuacji, moze sie jeden z drugim opamieta. czasem sie udaje po prostu nie wygladam na swoj wiek, czesto pytaja sie o dowod, co odbieram jak komplement ;) za 10 lat bede dziekowac matce naturze ;) zreszta zabawne maja miny jak sie dowiaduja, ile mam lat naprawde ;)
Odpowiedz@Armagedon: Wiesz, tak to działa. Jeśli młodo wyglądasz i co gorsza - podkreślasz to strojem to wszyscy wokół myślą, że jesteś dzieckiem. Zaś nazwanie prawie 30 letniej kobiety gówniarą jest świetnym komplementem i warto rozmówcę o tym uświadomić :).
Odpowiedz@bazienka: Twój wygląd zapewne dostosował się do twojej mentalności. Czytając twoje historie i komentarze można by przysiąc, że nie przekroczyłaś dwudziestki.
Odpowiedz@sla: A i owszem. Tylko, że ja nie wierzę, iż autorka co i raz ma jakieś kłopoty w komunikacji miejskiej, a do tego KAŻDY używa słowa "gówniara", wszyscy jej walą na "ty", choć z moich obserwacji wynika, że na "pani" mówi się nawet starszym nastolatkom. No, chyba, że autorka wygląda na piętnastkę. Ale wtedy niczemu nie powinna się dziwić. Aha. Jeszcze każdy, obowiązkowo, musi ją "szturchnąć", czyli - jak by nie patrzeć - narusza jej nietykalność cielesną. "W końcu baba zaczyna mnie szturchać." A w poprzedniej historii (pisanej tego samego dnia, tylko rano). "Facet mnie trąca (F)- Nie zadzwonisz" "Facet wychodząc szturchnął mnie w ramię." Nic, tylko usiąść i płakać zw współczucia.
Odpowiedz@sla: nie podkreslam strojem ;) chodze zazwyczaj w dzinsach , kurtce 3w1 lub plaszczu, do pracy zazwyczaj w eleganckich sukienkach takich " bussines look" zeby sie od zlodziejstwa odrozniac nie nosze miniowek, dekoltow, przecieranych spodni i innego badziewia, wygladam raczej przecietnie @Armagedon-- ja nie wiem czy ja pryzciagam takich ludzi, czy zazywne hot 50+ kobiety po prostu uwazaja sie za lepsze od reszty swiata, szczegolnie tej mlodszej. ale tak, niestety konczy sie wyzywaniem od gownniar, bo nie daje po sobie jezdzic i wymagam szacunku. i tak, 95% tych bab mowi do mnie na "ty" nie wiem, czy dlatego, z ewygladam mlodo, czy dlatego, ze sa niewychowane i tykaja kazdego, kto im podpadnie
Odpowiedz@bazienka: Dżinsy + kurtka = podkreślanie :D.
Odpowiedz@sla: i kokardki we wlosach ;) pod kurtka oczywiscie jakas koszula lub poszulka, zeby nie bylo, ze plaszcz ekshibicjonisty ;)
OdpowiedzZaprawdę słuszne to i sprawiedliwe! Zdrowia życzę.
OdpowiedzA ja się zastanawiam gdzie się dzieją takie historie. Bo jeszcze nigdy (na szczęście) nie zdarzyło mi się spotkać takich bab, zawsze ten ktoś potrafi kulturalnie poprosić o ustąpienie miejsca.
Odpowiedz@FlyingLotus: Mnie raz jeden w życiu baba w autobusie zdzieliła gazetą po głowie - bo nie ustąpiłam miejsca pewnej pani (nie tej bijącej), gdy obok były 3 wolne :D
Odpowiedz@FlyingLotus: Gdansk ;)
OdpowiedzJadac kiedys autobusem usiadlam sobie na jednym z wieeeelu wolnych miejsc. Ogolnie 80% miejsc bylo wolnych. W pewnym momencie weszlo dwoch panow po 50, z napojem typu mocny byk czy cos w tym stylu, pachnacych kapiela sprzed kilku miesiecy i stali nade mna komentujac moja osobe. Mimo sluchawek w uszach uslyszalam ze jestem niewychowana qrwa bo oni stoja a ja siedze... Po kilku min nie wytrzymalam i odszczeknelam sie ze po pierwsze autobus jest praktycznie pusty i moga usiasc gdzie chca a po drugie w przeciwienstwie do nich ja bilet posiadam wiec chcac nie chcac mam prawo siedziec. Ich odpowiedz mnie zabila: TO SA ICH PRYWATNE MIEJSCA. Poddalam sie bo ich aromat przyprawial mnie o mdlosci a jeszcze kawalek drogi byl. Na tej trasie spotkac kontrole mozna na kazdym kursie. Mimo kontroli biletow, panow nie wyrzucono bo byli brudni a mandatu nie doatali bo i tak by nie zaplacili... I wez tu czlowieku badz uczciwy!
Odpowiedz@celica: ja zazwyczaj, gdy ktos kloci sie, ze to jego miejsce, gdrzecznie prosze o akt wlasnosci lub wieczystego uzytkowania
OdpowiedzJa się od lat zastanawiam co takiego się dzieje z kobietami w pewnym wieku, że zamieniają się tak koszmarne babsztyle. Przyznajcie sami, bardzo rzadko zdarzają się podobnie piekielne sytuacje w wykonaniu mężczyzn, prawie zawsze są to kobiety.
Odpowiedz