Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zazwyczaj kiedy muszę udać się do apteki, robię to wieczorem. Dlaczego? Bo…

Zazwyczaj kiedy muszę udać się do apteki, robię to wieczorem. Dlaczego? Bo nie lubię stać w kolejkach, bo apteka całodobowa, skoro wieczorem z psem idę, to wejść przy okazji mogę, a że zazwyczaj kupuję po max. 3 rzeczy, to po co zajmować miejsce w kolejce, skoro pewnie ktoś czegoś potrzebuje na już teraz i pewnie nie ma czasu.

I tak zrobiłam ostatnim razem, czyli jakieś 3 tygodnie temu.

Wzięłam psiaka na spacer, przypięłam go przed apteką i wchodzę. Do zakupienia miałam dosłownie dwie rzeczy.
Przede mną dwie osoby. Pani z pieskiem, która w kolejce druga była. Przy kasie stał pan. W wieku około lat 40, taki w typie turysty (duży plecak, ubrany w 10 warstw ciuchów).
Obsługiwała nas jedna, trochę już starsza pani aptekarka, która zazwyczaj jest na nocki.

Ów pan zaczął sobie chodzić i oglądać gablotki, w których wystawione są różnej maści kosmetyki.
Chodził, pytał, chodził. Podchodził do kasy. A bo może to on by wziął? A bo on czytał w internecie o czymś takim, macie to? A ile to kosztuje? Bo on w sklepie internetowym widział to za tyle, a on przepłacać nie będzie. Jak to tak drogo?! Przecież w internecie to taniej kosztuje! On przepłacać nie będzie. A toto na co jest? A bo on potrzebuje jeszcze czegoś na to i tamto.

Generalnie jego wybieranie między kosmetykami trwało tak z dobre 10 minut, pani aptekarka w tym czasie musiała wyjść zza lady, podejść do odpowiedniej gabloty, znaleźć odpowiedni klucz, wybrać to, co pan akurat chciał obejrzeć, a potem podejść znowu do kasy i sprawdzić panu cenę, ewentualnie jeszcze poszukać czegoś podobnego, a w dodatku wysłuchiwać jego narzekań, że toto takie drogie jest, on w internecie to taniej widział.

No cóż. W ciągu tych 10 minut pani aptekarka kilka razy obeszła wszystkie gabloty, kolejka zrobiła się na jakieś 7 osób, pani stojąca przede mną pod nosem zaczęła przeklinać pana bardzo zdecydowanego, a pani aptekarka posyłała klientom przepraszająco-błagalne spojrzenia. W którymś momencie nie wytrzymała i wywiązał się taki dialog między nią [PA], panem piekielnym [PP], panią, co stała przede mną [P1] oraz pewnym panem o wyglądzie... dosyć groźnego osobnika [G]:

[PA]: Pan coś weźmie z tego w ogóle? Bo ja tutaj mam ludzi do obsłużenia.
[PP]: A nie wiem jeszcze co wezmę.
[P1]: Przyszłam po jedną rzecz, a stoję już 15 minut w kolejce, bo pan się nie może zdecydować!
[PP] (dosłownie zaczął krzyczeć): JA MAM PRAWO BYĆ OBSŁUŻONY! MOGĘ SOBIE WYBRAĆ CO CHCĘ I PRZEZ ILE CHCĘ! JA MAM PRAWO WYBRAĆ! NIE BĘDĘ PRZEPŁACAŁ! NIE SRAM PIENIĘDZMI! NIE DAM SIĘ NACIĄGNĄĆ! MUSZĘ WSZYSTKO DOBRZE SPRAWDZIĆ!
[G] (z rozbrajająco stoickim spokojem): Pan już nie dyskutuje.
[PP]: PAN SIĘ NIE WTRĄCA, PAN TEŻ JUŻ NIE DYSKUTUJE!
[G]: Słuchej no, k*rwa, debilu, nie dyskutuj, bo jak ci zaraz wypi*rdolę...

Momentalnie pan bardzo zdecydowany podziękował za większość kosmetyków, kupił jedną rzecz, po czym pośpiesznie wyszedł. Kiedy już ja dokonałam zakupu i zbierałam się do wyjścia, usłyszałam jak Pan Groźny zwraca się do Pani Aptekarki:
[G]: Ja przepraszam panią za bluzgi, ale z takimi idiotami to się inaczej nie da...

apteka

by gontier
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ern
0 14

Pewnie do rodzinnego rano się nie chciało zarejestrować, to sobie pomyślał, że się w aptece wygada. :) Chociaż wiek niestandardowy na tego typu atrakcje. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lutego 2016 o 21:30

avatar arlequin
1 1

@ern nienawidzę takich ludzi :D zamiast powiedzieć co chcą, to kurde opowiadają historię swojego życia albo 10 razy pieją do aptekarek: "A CZY TO NA PEWNO BĘDZIE DOBRE?" lub też tyle razy "A JAK SIĘ TEGO UŻYWA?", chociaż aptekarka już tłumaczyła i tłumaczyła jak krowie na rowie.

Odpowiedz
avatar TheCherryShake
5 11

...chociaż tyle, że Groźny przeprosił. ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 30

Gdyby w gablotach, przy każdym produkcie, wystawiona była cena, to pani aptekarka nie musiałaby za każdym razem sprawdzać jej w komputerze. I przynajmniej to jedno by jej odpadło. Poza tym, co to za ujowa organizacja pracy jest? Gabloty "zakluczone" (bo klient to potencjalny złodziej), na dodatek każda innym kluczykiem. Żeby cokolwiek wyjąć - trzeba się przemaszerować przez pół apteki. A nie można by zrobić w gablotach "wystawki", a reszty produktów trzymać pod ręką? No i pan miał rację. MA PRAWO o wszystko zapytać, ma prawo wybrać i być obsłużony. Natomiast NIE MUSI na wszystko się decydować. A właściwie, nawet nie ma obowiązku decydować się na cokolwiek. W aptekach bywam naprawdę często. To jest bardzo specyficzny "sklep". Jeszcze się nie spotkałam, żeby ktoś kogoś w aptece popędzał. Ponieważ nie ma możliwości samoobsługi, trudno, trzeba do obsługi zaangażować pracownika. Starsze panie, starsi panowie, chorzy z plikami recept - czasem stoją przy okienku i po dwadzieścia minut. Apteka, jak to się mówi - to "nie piekarnia". A to, że apteka jest nocna, wcale nie oznacza, iż wieczorem można tam przyjść tylko po jedną, albo dwie rzeczy. No i z racji tego, że jest nocna - ceny specyfików bez recepty TEŻ są pewnie "nocne", czyli wyższe, niż gdzie indziej. A marudny klient może RÓWNIEŻ wyszedł z założenia, że jak pójdzie po leki późnym wieczorem - to kolejki nie będzie i na spokojnie wybierze sobie co tam chce.

Odpowiedz
avatar Ara
9 21

@Armagedon: Tak, z tym że apteka to nie warzywniak i raczej wiesz po co przychodzisz. Więc nawet jak nie znasz cen i nie wiesz czy coś kupisz, sprawdzenie tego, co jest Ci potrzebne nie trwa 15 minut. Jak nie wiesz co Ci potrzebne, to się najpierw zastanów a potem przyłaź.

Odpowiedz
avatar katzschen
11 17

Apteka to nie sklep z upominkami, żeby się miotać w wyborze. Zupełnie bezsensowne i niepotrzebne dzielenie włosa na czworo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

@Ara: Niekoniecznie wiesz po co przychpdzisz. Czasem przychodzisz ze stwierdzeniem "boli mnie brzuch, co pani magister doradzi". A pani magister będzie ci doradzać od najdroższego specyfiku, dobrego i taniego ci od razu nie podpowie i tak licytacja trwa sobie nie raz jakieś 15 minut.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 11

@Ara: Czepiasz się. Autorka wyraźnie pisze, że facet wybierał kosmetyki. Prawdopodobnie jakieś "zdrowotne" kremy, albo szampony. Ciekawa jestem, jak ty wybierałbyś specjalistyczny szampon przeciwłupieżowy, gdyby do wyboru było pięć różnych? Albo krem przeciwtrądzikowy? Nie znasz ani cen, ani składu, ani konkretnego działania, nie wiesz do jakiego rodzaju cery, lub włosów specyfik się nadaje... I co? Wybierasz na ebał pies, pierwsze z brzegu opakowanie i płacisz bez mrugnięcia kwotę, której wysokość odbiera oddech? A w domu, na dodatek, okazuje się, że kremik zupełnie nie dla ciebie! Możesz nim, co najwyżej, wyczyścić sobie buty, bo zwrócić w aptece nie da rady.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
4 6

@Armagedon: Ja nie widzę zbyt dużej piekielności w zachowaniu faceta. Chciał porównać cenę do produktu, dopytać się farmaceutki o szczegóły specyfiku i tyle. A że apteka jest tak zorganizowana, że kosmetyki są w gablotce zamykanej na klucz i to bez ceny, to nie wina klienta. Mi też kiedyś zdarzyło się zobaczyć coś w gablocie jak stałam w długiej kolejce i jak farmaceutka przyniosła mi kosmetyk to musialam poświęcić te dwie minuty na przeczytanie informacji z tyłu opakowania. Czułam lekką presję, by kupić, ale cena była zawrotna i nie kupiłam. Teraz chodzę do takiej apteki, gdzie kosmetyki są na pólkach jak w drogerii i nawet pół godziny mogę się zastanawiać.

Odpowiedz
avatar gontier
0 4

Fakt, że w tych gablotkach ceny powinny być (przy niektórych produktach nawet czasami są, ale to zazwyczaj promocja). Ale skoro facet oglądał to wszystko w internecie, to mógł tam sobie poczytać skład, recenzje i tak dalej. W dodatku byłabym w stanie zrozumieć gdyby wybierał między pięcioma kremami do rąk czy coś w ten deseń, ale każdy kosmetyk służył do czego innego. Potrafiłabym nawet zrozumieć całą sytuację, gdyby ów pan po prostu przeprosił, że to tak długo trwa, a nie krzyczał na wszystkich w aptece :)

Odpowiedz
avatar qulqa
0 0

@gontier: Pierwsza zaczęła komentować pani aptekarka. Potem jedna z pań w kolejce. Dopóki nie było tych komentarzy, pan nie krzyczał i wybierał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Z jednej strony straszny egoizm i egocentryzm ze strony piekielnego. Ale z drugiej... no chciał się dowiedzieć jakie ceny, chciał coś kupić, nie umiał się zdecydować. Co miał zrobić? Przepuszczać wszystkich po kolei, bo "oni tylko po jedną rzecz"? Powinny być ceny na półkach, ale to cwaniaczkom aptekowym się nie opłaca, bo by mniejsze utargi były. Aha. W aptekach najczęściej korzystają już ze specjalnych programów kasowych, w których nie trzeba za każdym razem latać po produkt, żeby zeskanować kod, wystarczy wpisać "maść arnikowa" i magicznie pojawia się cena i zawartość na monitorze. Abrakadabra! No chyba, że w systemie mają coś z nazwami spieprzone, albo ktoś nie umie tego obsługiwać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 10

@Candela: BARDZO słuszna uwaga! Zupełnie o tym nie pomyślałam. Ale, fakt! jak pytam o cenę jakiegoś leku, farmaceutka ZAWSZE sprawdza ją w komputerze, a nie gania po aptece, by skanować kody z opakowań.

Odpowiedz
avatar Morog
-4 4

@Candela: to NA PEWNO był ksiądz!

Odpowiedz
avatar gontier
-1 3

@Candela: Tak, tak, tylko, źe facet nie wymawiał nazw poprawnie albo w ogóle nie mógł ich wymówić, a poza tym chciał sobie konkretny specyfik do rączki wziąć żeby przeczytać skład, obejrzeć i tak dalej..

Odpowiedz
avatar qulqa
0 2

Apteka jest sklepem specyficznym. Skoro nie można samemu podejść do półki, wziąć opakowania w rękę, przeczytać skład kosmetyku/parafarmaceutyku/leku bez recepty, oczywiste jest że musi ten lek podać farmaceutka, a reszta kolejki musi czekać, zanim klient nie zakończy kupowania. Normalne. Wiele razy jedna osoba potrafi blokować kolejkę na kilkanaście - kilkadziesiąt minut. Wszystko jedno, czy jest z plikiem recept, czy dokładnie sprawdza skład kosmetyków. Piekielna była pani farmaceutka, robiąca uwagi. Piekielna była kolejka. Zachowanie pana turysty było całkowicie uprawnione.

Odpowiedz
avatar arlequin
0 0

@qulqa super. Mam stać 30 minut w kolejce, bo jakiś debil nie jest w stanie się zdecydować czego chce, zamiast spytać np. "co jest najlepsze na..." ? Albo w internecie poczytać o najlepszych lekach na daną dolegliwość?

Odpowiedz
avatar arlequin
0 0

Reakcja pana Groźnego mnie rozbawiła, haha :D Krótko z osobnikami niezdecydowanymi blokującymi kolejkę.

Odpowiedz
Udostępnij