Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia o naszej ukochanej służbie zdrowia. Jakiś czas temu, a mianowicie…

Kolejna historia o naszej ukochanej służbie zdrowia.

Jakiś czas temu, a mianowicie 8 lutego, miałem usuwane migdałki. Nic przyjemnego, boli, piecze, puchnie itp. Generalnie nihil novi, historii o nieprzyjemnościach po zabiegu mnóstwo.

16 lutego, około 1 w nocy, jedna z jam po migdałku zaczęła krwawić. Srogo. Tak srogo, że po godzinie, gdy wszelkie zalecane metody nie odniosły skutku, zapakowałem się w taksówkę, i jadę na SOR. (wyszedłem z założenia że do "zwykłego krwawienia" karetka nie przyjedzie.)

Na SORZE niezły ZONK mnie spotkał, gdy się okazało, że pacjenta z krwotokiem (bo tylko tak można nazwać nieprzerwane, trwające od 1,5h krwawienie z gardła) oznakowano zieloną opaską.

2 godziny później, po nałykaniu się ilości krwi, wystarczającej do zapchania zwymiotowanymi skrzepami zlewu w toalecie (torsje przychodziły tak nagle, że gdybym spróbował przenieść się znad umywalki nad toaletę, zanieczyściłbym całe pomieszczenie) w końcu przyjęto mnie do pomieszczenia w którym "kwalifikuje" się pacjenta.

Czemu tak długo? Trzeba było czekać na laryngologa, co całkowicie rozumiem, nie musi być na miejscy 24/7, ale krwotok stwierdził już ratownik przy przyjęciu, więc krok ten można by przy odrobinie rozsądku pominąć i jechać na salę operacyjną.

Dalej historia potoczyła się dobrze, nie zdążyłem się wykrwawić (w końcu piszę tę historię), a pielęgniarki na oddziale spisały się na medal.

Przyznaję, być może zajęto by się tym szybciej gdybym wezwał karetkę, zgadzam się. Ale karetka, do kogoś zdolnego mówić i poruszać się (jeszcze) o własnych siłach, raczej by nie przyjechała, takie realia.

Nie daje mi jednak spokoju jeden drobny szczegół - kto o zdrowych zmysłach kwalifikuje pacjenta z krwotokiem do zielonej opaski?

EDIT: Dzięki za poprawki natury biologicznej. Człowiek ciągle się czegoś uczy :D

słuzba_zdrowia

by Armageddonis
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KoparkaApokalipsy
21 37

No dobra, fajnie, wszystko rozumiem, historia piekielna, ale to nie był krwotok wewnętrzny. Już nie wymyślaj cudów na kiju, żeby dodać historii dramatyzmu.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
29 37

@NieEpickiHusarz: "krwotok wewnętrzny to taki, w którym krew nie znajduje ujścia poza ogranizm". Wyrzygał? Wyrzygał. Poza tym z biologicznego i konstrukcyjnego (i każdego innego w sumie) punktu widzenia to, co znajduje się w przewodzie pokarmowym jest na zewnatrz organizmu.

Odpowiedz
avatar Nastia
16 18

@NieEpickiHusarz: Kropka ma rację, krwotok wewnętrzny jest do jamy ciała, jak by to dziwnie nie brzmiało, to przewód pokarmowy jest na zewnątrz, tak jak oddechowy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2016 o 15:08

avatar martka89
19 21

@Massai: Po ośmiu dniach to chyba przecięcie tętnicy jest nieprawdopodobne.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
22 24

@Massai: Czyli Twoim zdaniem lekarze przecięli mu tętnicę, nie zorientowali się mimo, że krew gichneła jak z fontanny, facet w ogóle nie poczuł, że się wykrwawia, przechodził 8 dni z rozciętą tętnicą szyjną, a kiedy wykrwawianie się już mu się znudziło, poszedł na SOR. Czy może tętnica po prostu któregoś dnia pomyślała "cholera, tak z tydzień temu chyba coś niedaleko mnie gmerali, a pękne sobie, co mi tam!"?

Odpowiedz
avatar Rak77
29 29

Ukrywanie objawów? Trza było rzygać krwią w poczekalni nie toalecie to może szybciej by zaopatrzyli :)

Odpowiedz
avatar Legen
33 33

Ależ oczywiście, że zielona opaska. Na SORach obowiązuje system triage, sprawdza się liczbę oddechów, tętno na tętnicy promieniowej i ewentualnie powrót kapilarny oraz to, czy pacjent reaguje na polecenia. Już w sumie sam fakt, że przyszedłeś na własnych nogach kwalifikuje cię do koloru zielonego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@Legen: tyle w temacie. Nie zależy to za bardzo od widzimisię ratownika czy lekarza.

Odpowiedz
avatar Jorn
16 20

Poszukałem sobie na szybko w internecie, jakie są zasady przyznawania tych kolorowych opasek i nie widzę piekielności. Może na żółtą byś się mógł załapać, gdyby trochę zasady nagięli, ale zielona wydaje się jak najbardziej w porządku.

Odpowiedz
avatar blaueblume
-4 10

Nie zazdroszczę Ci tych przeżyć. Rzyganie własną krwią ze skrzepami to obrazek żywcem z horroru. Dobrze,że wszystko skończyło się happy endem. Zdrówka!

Odpowiedz
avatar Morog
3 7

Po pierwsze OCHRONA ZDROWIA nie służba, bo drugie karetka na pewno by przyjechała.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 7

Niewatpliwie pacjent nie mial zaufania do chirurga i postanowil sobie spokojnie pogrzebac w ranie operacyjnej, bo moze dogrzebalby sie do n.p. nowego zrodla ropy naftowej, a tu coz - tetnica wytrysla, jak w tym fajnym filmie z Jamesem Deanem. To co, zamiast dalej sobie hamowac krwawienie domowym sposobem, bo co domowe, to zawsze najlepsze, zawraca glowe powaznym ludziom zajetym moze czyms ciekawszym n.p. kreceniem kciukami na sluzbie, albo ploteczkami, bo przeciez na SORze nigdy nie ma nic wazniejszego i pilniejszego niz stan pooperacyjny migdalkow. Ale mieliby przechlapane, jesliby sie u nich wykrwawil na smierc, robiac z izby przyjec rzeznie, bo pacjent zawsze umie lepiej ocenic swoj niebezpieczny dla zycia stan zdrowia lepiej niz fachowiec, jak widac dokladnie z opowiastki. P.S. - niewatpliwie tetnica nie byla uszkodzona, bo tryskalby pulsujaca krwia i odwalilby kite w krotkich podskokach, a tu (o dziwo) przezyl.

Odpowiedz
avatar Sakura
0 0

Mam rozumieć, że wymiotowałeś krwią i miałeś krwotok z gardła (zewnętrzny). Być może też wspomniałeś o zabiegu usunięcia migdałków. Miałeś szczęście, żeś się nie wykrwawił.

Odpowiedz
Udostępnij