Ciekawa sprawa jak z roku na rok w ludziach coraz mniej honoru i odpowiedzialności...
Miałam się przeprowadzać do miasteczka bliżej mojej pracy. Z obecnego najmu miałam rezygnować i wynająć tam. Miałam.
Podejście pierwsze:
Jadę obejrzeć mieszkanie, co prawda lekko ciasne, ale co tam, i tak pomieszkam może 1,5 roku (buduję dom). Wszystko uzgodnione, właścicielka mówi, że zadzwoni, gdy obecna się wyprowadzi, czyli za tydzień - dwa. Po ponad dwóch tygodniach oddzwania, ja już zdążyłam odmówić obecną umowę i się częściowo spakować, więc się ucieszyłam, ale na krótko...
[Ja]: Dzień dobry, jak dobrze, że pani dzwoni, czekam z "walizkami przy drzwiach".
[Babsztyl]: No dzień dobry, bo wie pani co, bo ja muszę pani odmówić.
[Ja]: Ale jak to?
[B]: Bo ja wynajęłam innemu gościowi.
[J]: Przecież byłyśmy umówione? Ja już zakończyłam obecną umowę i jestem spakowana, tylko na pani telefon czekałam.
[B]: A bo wie pani, ten obecny da mi 50 zł więcej, co ja poradzę, sama pani widzi, powodzenia życzę...
Zagotowało się we mnie, ze samych czeluści piekieł malowały mi się przed oczami obrazy palących się dusz...
[J]: Wie pani co? Tak się nie robi, trzeba mieć trochę honoru. Miłego dnia nie życzę.
Podejście drugie.
Dzwonię od razu do kolejnej osoby. Mieszkanie nawet większe, pal go licho, że 150 zł drożej, przeboleję. Odbiera młoda dziewczyna, uzgadniamy dzień i godzinę spotkania, czyli na drugi dzień wieczorem.
Następnego dnia oddzwania i informuje, że dziś nie zdąży, bo wyjazd (do miejscowości 20 km dalej), bo nie wie czy wróci, sratatata, umawiamy się na kolejny dzień o tej samej godzinie.
Kolejnego dnia w ogóle nie odbiera telefonu. Na smsa, że jechałam ponad godzinę i czekam pod blokiem, ani me, ani be, ani kukuryku. Od tamtej pory zero odzewu. (Znalazłam ją na facebooku dla ciekawości... Młoda siksa, i co tu się dziwić).
W ten sposób cały misterny plan w p.. pip strzelił.
Musiałam odnawiać obecną umowę i robić z siebie głupka, bo dwie głupie baby nie potrafiły mieć trochę honoru.
wynajmowanie mieszkania
To w całym mieście były tylko dwa mieszkania do wynajęcia, że po dwóch podejściach zrezygnowałaś?
Odpowiedz@hejter: Tak. Były dostępne 4. Jedno to stara zagrzybiała kanciapa, drugie i trzecie to te opisane a czwarte stanowczo za drogie i za duże jak dla mnie.
Odpowiedz@hejter: wiesz może autorka nie szukała mieszkania w Warszawie, ale w jakimś małym mieście.
OdpowiedzW pierwszym przypadku uwierzyłeś na słowo i szybko się nauczyłeś, że nie warto. Ja, jak wynajmowałam mieszkanie i czekałam na umówionych najemców to około 70% portafiło się nie pojawić i nie odbierać telefonów. Wkurzało to niesamowicie.
Odpowiedz@majkaf: z "obu stron barykady" ludzie są strasznie niepoważni. Wynajmowałam pokój w mieszkaniu po babci, dogadałam się z małżeństwem, które miało się wprowadzić za 2 tygodnie. Nie chyba, ale na pewno, wszystko było dogadane, po czym w ustalonym dniu ich wprowadzenia nie zjawili się, telefonu długo żadne nie odbierało aż w końcu dowiedziałam się tylko, że rezygnują. A pokój przez 2 tygodnie stał pusty zamiast generować przychód :/ Od tego czasu zawsze w takiej sytuacji żądałam bezzwrotnego zadatku i już się nagłe rozmyślenia nie przydarzyły ;)
OdpowiedzUmowa o najem mieszkania jest nawet ustna wazna, ale trzeba ja udowodnic (n.p. przez swiadka). I wtedy = pacta sunt servanta. Ale tu chyba nie bylo jakiejkolwiek jednoznacznej umowy, dlatego wynajmujacy mogl sobie inaczej zdecydowac, jesli mu to bardziej pasowalo i nie ma to nic z honorem wspolnego, tylko z najprostszym na swiecie wolnym rynkiem. Chcesz miec pewnosc - to ustalaj wyraznie i najlepiej pisemnie. Na gebe tylko, to widac, co z tego wynika! Madry Polak po szkodzie (ale znam mnostwo takich, ktorzy po wielu szkodach nie zmadrzeli).
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Dokładnie, to nie ma nic wspólnego z honorem. Po prostu osoba wynajmująca mieszkanie bierze tego, kto da więcej. Ktoś kto chce wynająć mieszkanie i w nim mieszkać też przecież wynajmie od tego, co da w podobnym standardzie taniej... No i tyle. Ostatecznie to mieszkanie wynajmującego, więc on sobie może dowolnie decydować, komu chce wynająć a komu nie... A gadki, że "tak odezwiemy się" lub "tak, może pani od jutra" to normalka i zwyczajna grzeczność...
Odpowiedz@panna1990gdansk: Grzeczność??? Naprawdę tekst "tak, odezwiemy się" w sytuacji kiedy nie zamierza się tego dotrzymać (albo przynajmniej zakłada się taką ewentualność), to dla ciebie grzeczność?
Odpowiedz@panna1990gdansk: Z właścicielką nie zostałyśmy na "odezwę się" tylko dokładnie ustaliłyśmy opłaty, warunki i wstępną datę przeprowadzki. W umówionych dniach zadzwoniła, że ktoś da jej parę groszy więcej i zostawiła mnie na lodzie robiąc ze swojej gęby d**ę.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: @panna1990gdansk: ja nigdy nie daję do zrozumienia, że godze się na wynajem, jeśli to nie jest prawdą. Co za problem powiedzieć "za x dni przyjdzie mieszkanie oglądać jeszcze jeden facet. Jak da więcej, to wynajmę jemu. Za x+1 dni powiem, na kogo się zdecydowałam". To jest grzeczne, a nie " tak, fajnie, ok, jasne, zadzwonię, spadaj".
Odpowiedz@Migdek: To nie spisałaś z właścicielką umowy??? Nawet jeżeli mieszkanie wynajmowane by było na czarno, to umowę warto spisać, bo zabezpiecza ona obydwie strony. Tylko raz w życiu wynajmowałem mieszkanie bez umowy, ale to byli ludzie których znałem od dziecka, a w każdym innym przypadku dopóki umowa nie została podpisana traktowałem sprawę jako nie mającą miejsca.
Odpowiedzmało jeszcze wynajmowałaś widzę, że Cię to dziwi :) nie wiem gdzie mieszkasz, ale np. w Trójmieście potrafią być takie cyrki z wynajmem, że szkoda gadać...
Odpowiedz@panna1990gdansk: Tak, mało, to byłoby drugie wynajmowanie. Widać muszę się jeszcze nauczyć tego "świata" ale i tak ludzie robią z gęby d**ę.
OdpowiedzDlatego warto wynajmować przez biuro nieruchomości. Najemca prowizji nie płaci a wszelkie sprawy załatwia pośrednik.
OdpowiedzChyba "honor" znaczy coś innego.
Odpowiedz