Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jechałam z psem do weterynarza - około 100 km w jedną stronę,…

Jechałam z psem do weterynarza - około 100 km w jedną stronę, głównie przez pola.

Jadę sobie ulicą przez pola, gdzieś między Kupskiem Wielkim i Psy Szczekają Tyłem, toczę się, 80 na liczniku, przez całą trasę ani jednego samochodu. Widzę, że z naprzeciwka coś jedzie (potem się okazało, że to TIR) i mnie oślepia długimi, po chwili zauważam, że moim pasem jedzie drugi TIR i mimo trąbienia ma mnie głęboko i nie chce zjechać z powrotem na swój pas.

W panice odbijam kierownicą, taranuję drewniany płotek i wpadam na jakiś wybieg dla koni. Pies szczeka, włazi mi na głowę, konie biegają i stają dęba, TIR-y spitoliły, a ja siedzę jak kamień przez paręnaście minut i próbuję się uspokoić... Miło, że właściciel miał ciągnik i pomógł mi za niewielką opłatą wyjechać z tego błocka i nie chciał ode mnie żadnej rekompensaty za zniszczony płotek.

Przez jakiś czas będę wszędzie jeździła pociągami, wielkie dzięki za takie coś.

by Hancia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 25

Jakim cudem "pies włazi Ci na głowę"? Nie słyszałaś o pasach/szelkach /transporterach /klatkach? Jak ja widzę takiego zwierza raźnie skaczącego sobie po siedzeniu w samochodzie to we mnie złość wzbiera... Jak można być tak nieodpowiedzialnymn

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

@kalinka: Tez bym doradzała zakup szelek. Mam takie i to się bardzo dobrze sprawdza. W razie ostrego hamowania zwierzak jest zabezpieczony

Odpowiedz
avatar Hancia
1 9

@kalinka: Mam szelki, ale pies był opuchnięty w każdym miejscu gdzie się da, więc go nie przypięłam. Dotyk sprawiał mu ogromny ból, a nie spodziewałam się takiej sytuacji...

Odpowiedz
avatar imhotep
-3 21

@Hancia: A ty miałaś zapięte pasy? Jeśli tak, to po co? Spodziewałaś się wypadku?

Odpowiedz
avatar imhotep
-3 15

@imhotep: Po ocenach widzę, że ludzie nie załapali sarkazmu pokazującego głupotę argumentowania przez Hancię.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
1 9

@imhotep: Po prostu był słaby.

Odpowiedz
avatar MyCha
24 28

@ZaglobaOnufry: W sytuacji gdy na dwupasmowej drodze jadą w moją stronę dwa TIRy obok siebie to ja również spierdo**łabym do rowu, w czyjś płot ect. To czy któryś świeciłby długimi światłami nie miałoby żadnego znaczenia.

Odpowiedz
avatar Hancia
8 16

@ZaglobaOnufry: Chyba nie doczytałeś. Oślepiał mnie długimi, więc w pierwszym momencie nie zauważyłam, że na moim pasie jedzie pod prąd drugi TIR. Trąbiłam i migałam mu światłami, a jak był na tyle blisko, że miałam pewność, że nie chce zjechać na drugi pas, trochę spanikowałam, wiesz. Miałam do wyboru czołowie z TIRem albo przebicie się przez płot komuś do koni :/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 24

@ZaglobaOnufry: ja wiem, że masz problemy z logiką i oceną sytuacji i dlatego zawsze odwracasz kota ogonem, więc Ci wyjaśnię. To nie autorka jest choojowym kierowcą tylko baran z tira, który urządza sobie wyścigi i zagraża bezpieczeństwu. Tiry na tory.

Odpowiedz
avatar kabo
6 6

@ZaglobaOnufry: "(...)moim pasem jedzie drugi TIR i mimo trąbienia ma mnie głęboko i nie chce zjechać z powrotem na swój pas."- skoro nie chciał zjechać na SWÓJ pas, to chyba oczywiste, że nie jechał SWOIM pasem. Celowo pomijasz fakty, żeby przeforsować swoją wersję rzeczywistości.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

@mietekforce: Dokładnie. Jakieś 2 miesiące temu jechałam drogą ze Szczytna do Olsztyna. Są tam ściśle określone miejsca, gdzie można bezpiecznie wyprzedzić. Niestety, nie są one do końca zgodne z oznaczeniem poziomym (linia ciągła lub przerywana) i na takim odcinku z naprzeciwka, na czołowe zderzenie wjechał mi TIR (tam jest tylko po jednym pasie ruchu dla każdego kierunku i droga z wąskim poboczem na nasypie). Ledwie zmieściłam się na poboczu, cudem nie wpadając do rowu a śmierć zajrzała mi w oczy.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@Hancia: Zderzenie z międzynarodową konwencją celną?

Odpowiedz
avatar Hancia
4 16

@Bunny: A ty do kardiologa czy innego specjalisty to 5 metrów od domu idziesz?

Odpowiedz
avatar Bunny
0 14

@Hancia: 5 metrów nie ale 5 kilometrów, nie 100.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Bunny: Dojeżdżam do Szpitala weterynaryjnego w Trójmiescie 40km. Mimo, że w moim mieście jest pełno gabinetów, ale właśnie to są tylko gabinety. A w szpitalu w razie potrzeby można zostawić zwierzaka na noc pod 24godzinna opieka lekarską, mają super sprzęt i nie naciągają

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 17

Autorka o mało co nie zginęła, zmieciona z drogi przez tirowca-psychopatę, a to się jakichś pierdół czepia. 100 km do weta... czy to jest cholera jakiś grzech? Przestępstwo? Może w okolicy są sami rzeźnicy. Ja w tym nic dziwnego nie widzę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 14

@Bunny: Jechałam do weta 515km pociągiem. Dwukrotnie. Bo zwierzę chore i u mnie w mieście skończyły się możliwości (oczywiście co innego, gdy występuje stan zagrożenia życia i zwierzę już, teraz umiera). Jak się kocha zwierza, to się różne rzeczy robi.

Odpowiedz
avatar LupoMannaro
3 3

@Bunny: Wybór autorki, gdzie jeździ. I ktoś trafnie zauważył, czepiać się o to, kiedy ledwo uszła z życiem.

Odpowiedz
avatar wilfrid
3 9

Dobrze że nie chciał rekompensaty. Z twojego opowiadania wynika, że nie byłaś winna zniszczenia płotka.

Odpowiedz
avatar imhotep
17 19

@wilfrid: Ale właściciel płotka też nie, a jednak to on zostaje z popsutym ogrodzeniem.

Odpowiedz
avatar MyCha
0 6

@imhotep: Coś czuje, że to drewniane ogrodzenie było skleconą z jakiś desek z odzysku na szybko konstrukcją jakich na wsiach wiele. Właściciel posesji nic nie stracił, musiał tylko te parę desek przybić na nowo. Szkoda tylko, że autorka nie miała videorejestratora aby móc pociągnąć nieodpowiedzialnego kierowcę do odpowiedzialności.

Odpowiedz
avatar imhotep
7 9

@MyCha: Stawiam, że na videorejestratorze byłoby długo widać tylko cztery światła (które przez umieszczenie wyżej bardziej biją po oczach), a gdyby było już widać tablicę rejestracyjną, to dla autorki byłby to ostatni widok w życiu.

Odpowiedz
avatar Pani_i_Wladczyni
6 8

@wilfrid: za opłatą wyciągnął auto z błocka, więc może bilans wyszedł na 0? ;)

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@MyCha: Weź jakiś słownik i poszukaj odmiany zwrotu "jakieś deski".

Odpowiedz
Udostępnij