Dzisiaj zadzwoniła do mnie Grażynka.
O dziwo, zadzwoniła naprawdę. Uprzedzając pytania, czy można zadzwonić na niby, wyjaśniam (głównie tym, którzy nie czytali poprzednich historii o Grażynce), że zazwyczaj puszcza "strzałkę" albo rzuca w słuchawkę "zadzwoń do mnie, ważna sprawa" i rozłącza się. Tym razem po prostu zadzwoniła, straszliwie wzburzona, a ja musiałam jej przyznać rację (przynajmniej częściowo).
W czym rzecz? Otóż Grażynce się nudziło (standard), więc buszowała po necie. Jako że najbardziej interesującą dla niej rzeczą na świecie jest ona sama, wpisała w Google swoje imię i nazwisko. Wśród wyników wyszukiwania wyskoczyła jej... stronka dotycząca handlu długami. Znalazła tam swoje dane, a dokładnie imię i nazwisko, miasto i ulica (bez nr domu i lokalu) oraz informację, że reszta danych (nr domu, adres mailowy, nr tel.) zostanie udostępniona osobie, która zdecyduje się kupić jej dług.
Piekielności widzę dwie - jedna to oczywiście Grażynka, która dług jak najbardziej ma, ale ma go głęboko w... pewnej części ciała, spłacać go absolutnie nie zamierza, ale druga to - jak istnienie takich stron ma się do ochrony danych osobowych? Grażynka zastanawia się, czy opłaca jej się "robić dym" z tego powodu. Nie zamierzam jej nic podpowiadać, nic nie wiem, nie znam się, jestem totalną idiotką, termin "ochrona danych osobowych" słyszę po raz pierwszy w życiu, a internetu się boję, bo na pewno gryzie. Ale tak dla własnej ciekawości - mogą zamieszczać takie informacje czy nie?
internet
Dane osobowe są tylko wtedy chronione jeżeli na ich podstawie da się jednoznacznie "przykleić" je do konkretnej osoby. Nie wiem jak to powiedzieć prawnym językiem. Imię i Nazwisko, Miasto i Ulica to za mało. Musiałby być pełny adres (wraz z imieniem i nazwiskiem) czy np. sam numer PESEL. Pisząc Jan Kowalski, Warszawa, al. Jerozolimskie nie łamię ustawy o ochronie danych osobowych. Bo Kowalskich tam może być 5 albo żaden i nikt od budynku do budynku chodził nie będzie Kowalskiego w taki sposób szukając. A właściciel długu może go sprzedać innej osobie/podmiotowi. I wtedy podać jej (nie publicznie) dane osobowe dłużnika. Z ciekawości zapytam, co to za dług sobie Grażynka zrobiła? :)
Odpowiedz@santiraf: Najprawdopodobniej niepłacony abonament albo jakiś kredyt pozabankowy. Grażynka takich szczegółów nie pamięta, bo i po co... Coś tam kiedyś brała, czegoś tam kiedyś nie spłaciła, teraz się czepiają i pieniądze chcą! ;)
Odpowiedz@santiraf: uściślając: nawet imię, nazwisko i pełny adres nie są danymi osobowymi. Dopiero z peselem. Pod jednym adresem mogą być zameldowane nawet dwie czy trzy Grażynki Piekielne (babcia, matka i córka) i dopiero pesel pozwoli na identyfikację osoby ;) A za komentarz masz ode mnie plusa ;)
Odpowiedz@santiraf: Definicja: "W rozumieniu ustawy za dane osobowe uważa się wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. Osobą możliwą do zidentyfikowania jest osoba, której tożsamość można określić bezpośrednio lub pośrednio, w szczególności przez powołanie się na numer identyfikacyjny albo jeden lub kilka specyficznych czynników określających jej cechy fizyczne, fizjologiczne, umysłowe, ekonomiczne, kulturowe lub społeczne. Informacji nie uważa się za umożliwiającą określenie tożsamości osoby, jeżeli wymagałoby to nadmiernych kosztów, czasu lub działań." Wytłumaczenie: dla Policji wystarczy PESEL aby zidentyfikować daną osobę. Jeśli znajomy pomówi tę z działu HR o blond włosach to w małym biurze jest to wystarczające dla mnie aby zidentyfikować tę osobę bo nie wymaga to nadmiernych kosztów ani działań z mojej strony. -> Wracając do przykładu z PESELem: nie mam dostępu do bazy PESEL więc zdradzając mi ten numer nie jest on wobec mnie daną osobową. Co do udostępniania danych Grażynki w necie to wymagało by zastanowienia się na ile trudne i kosztowne jest ustalenie tego kim jest przez DOWOLNĄ osobę mającą dostęp do w/w strony
Odpowiedz@Michail: W końcu jakaś wypowiedź osoby która zna się w tematyce. Niestety tak jest że daną osobową jest jakakolwiek treść która potrafi zidentyfikować osobę. Nawet zdjęcie na facebooku. Jeśli w danym miejscu przebywa 100 osób o imieniu Asia to powiedzenie "Asia jest chora i ma nowotwór" nie jest naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych ale jeśli w tym samym miejscu będzie pracowała czy przebywała 1 Kunegunda i ktoś powie "Kunegunda jest chora i ma nowotwór" jest naruszeniem ustawy. To jest od dawna powielany mit że dane osobowe są wtedy gdy jest imię nazwisko pesel itp. W przypadku Grażynki wystarczy że na taką stronę trafi koleżanka z pracy która nie lubi Grażynki ale będzie mogła ją zidentyfikować co więcej będzie mogła wykorzystać takie informacje (wie że na tej ulicy mieszka tylko Grażynka Xińska) to spokojnie Grażynka może iść z tym do sądu bo zostały naruszone jej dobra osobiste i została złamana ustawa o ochronie danych osobowych a tu mamy do czynienia z danymi wrażliwymi. (bo mówią o sytuacji ekonomicznej Grażynki. Więc podsumowując jeśli Grażynka chce to może spokojnie napisać do serwisu w którym zostały umieszczone jej dane że robią to nielegalnie bezprawnie i ona może złożyć zawiadomienie do prokuratury a sama wejść na drogę cywilną z właścicielem serwisu. A zapomniałem tylko o jednym wszystko się zmienia jeśli Grażynka ma działalność Gospodarczą zarejestrowaną na siebie... wtedy jeśli są to zobowiązania firmy to jest to zupełnie inna sytuacja...
Odpowiedz@santiraf: A co w przypadku takim jak mój gdzie moje imię i nazwisko tworzą unikalną kombinację w skali kraju? Na 99%. Nigdy nie miałam problemu z założeniem maila imie.nazwisko@domena.com. Jestem jedyna na każdym portalu społecznościowym i wpisując swoje imię i nazwisko w Google znajduje informacje tylko o sobie. Na przykład, że wygrałam zawody strzeleckie w gimnazjum. Nawet nigdy nigdzie nie znalazłam informacji o kimś z taką samą kombinacją w przeszłości. Jeśli już gdzie się moje imię i nazwisko pokrywa to musiałaby być to osoba starsza która nie istnieje zwyczajnie w internecie ale warto też pamiętać, że według http://www.moikrewni.pl/mapa osób o moim nazwisku jest tylko 18 i mieszkają tylko w jednym mieście. Nie muszę mówić, że znam dokładnie 19 osób o takim samym nazwisku jak ja.
Odpowiedz@MyCha: Z wytycznych wg. których pracuję samo imię i nazwisko to nie są dane osobowe naruszające ustawę. Ciężko mi się niestety wypowiadać jak to się ma w Twoim przypadku, gdy dane te są unikalne. Jakby nie patrzeć zgodnie z tym co piszesz na podstawie tych danych dałoby się Ciebie zidentyfikować.
Odpowiedz@santiraf: Ja wiem tylko, że u mnie w pracy w ramach zamazywania w bazie czyiś danych zawsze zamazuje się zarówno imię jak i nazwisko. Tak aby na 100% nie dało się powiązać takiego zamazanego konta z kimkolwiek.
Odpowiedz@MyCha: czyli stronka "moi krewni" kłamie ;)
Odpowiedz@MyCha: a sorki, może jeszcze ta 19-ta osoba nie mieszkać w Polsce.
Odpowiedz@santiraf, @Wiewior84 BZDURA. Dane osobowe to takie dane, na podstawie których można jednoznacznie zidentyfikować osobę więc Imię + Nazwisko + Ulica to w Warszawie może nie być daną osobową a już w Kozich Wólkach jak najbardziej jest.
OdpowiedzHandel długami jest legalny, a imię, nazwisko i adres bez numeracji jest możliwy do podawania
OdpowiedzRzuć adresem tej stronki. Choćby na priv.
Odpowiedz@misiafaraona: Wysłałam ci na PW :)
Odpowiedz@Igielka: jakbyś mogła to też poproszę o namiary na stronę :)
OdpowiedzJa również :)
Odpowiedz@Igielka: Ja też poproszę
Odpowiedz@Igielka: ja też, jeśli można, poproszę o adres stronki na priv :)
OdpowiedzWysłane, jak kogoś pominęłam, to upominać się :)
Odpowiedz@misiafaraona: też poproszę adres stronki ;)
Odpowiedz@Igielka: Jak wszyscy chcą, to ja też chcę :D
Odpowiedz@Igielka: To i ja chcę stronkę na pw!
OdpowiedzJa też poproszę :)
Odpowiedz@Igielka: Też poproszę.
Odpowiedz@Igielka daj :)
OdpowiedzA czy Ty nie miałaś jakoś unikać Grażynki i jej życia? Po akcji z dzieckiem?
Odpowiedz@maat_: Czasem mam taką ochotę, ale nie, nic takiego nie mówiłam...
Odpowiedz@Igielka: A to sorki, myślałam, że przegięła wtedy. Do pewnego stopnia to pewnie bywa zabawne
OdpowiedzZazwyczaj podpisując umowę kredytową podpisuje się też zgodę na udostępnienie danych w razie nie spłacania.
OdpowiedzPacta sunt servanda, a jak ktos ma splacanie dlugow w dupie, to niech nie dziwi sie, ze wierzyciel chce sie bronic przed podlym wykorzystywaniem przez zasranego dluznika!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: A pomyślałeś, że dług może być kwestionowany? A do jego odzyskania komornik, a nie publikacja zadłużenia, zwłaszcza że o takiej publikacji teoretyczny dłużnik nie wie i nie może zaprotestować.
OdpowiedzJa bym się zastanowił nad wykupieniem takiego długu. W sumie ostatnia szansa na pozbycie się długu po "kosztach "...
OdpowiedzObawiam się, że jednak właściciel strony złamał prawo. Bo kwestia zadłużenia to sprawa między wierzycielem, dłużnikiem i ewentualnie sądem/komornikiem. Upublicznianie imienia i nazwiska oraz przybliżonego miejsca zamieszkania będzie naruszeniem prawa do prywatności i dobrego imienia. Dodatkowo może być tak, że zostanie posądzona o dług osoba o tym samym lub podobnym nazwisku.
Odpowiedz