Jak każdego dnia idę rano na przystanek autobusowy, żeby komunikacją miejską dojechać do pracy. Skończył mi się bilet miesięczny, więc podchodzę do automatu.
Do odjazdu autobusu było jeszcze trochę czasu, a przede mną tylko jeden pan, więc na pewno zdążę. Pan miał już nawet wybrane bilety, wystarczyło tylko zapłacić. Ale... pan radośnie rozmawia przez telefon i pieniędzy nie wrzuca. Mija chwila. Upsss, limit czasu przekroczony, więc automat wraca do ekranu startowego. Pan wciąż stoi przy nim i rozmawia.
Po chwili obejrzał się, zauważył moją nietęgą minę i już się bierze do kupowania, znowu wybiera bilet i... dalej nic! Wciąż rozmawia przez telefon, po chwili automat znów resetuje wybór biletów i wraca do ekranu startowego. I tak kilka razy pod rząd, a w międzyczasie do automatu ustawiła się kolejka oczekujących. Pana niestety nic nie ruszyło: ani ten widok, ani prośby. Ostatecznie kupił bilety i zwolnił automat dopiero po zakończeniu rozmowy...
Dlaczego ludzie nie myślą?!
komunikacja_miejska
To że gościu miał smartphona nie znaczy że sam był smartone
OdpowiedzOdnośnie końcówki: "Dlaczego ludzie nie zwracają takim debilom uwagi?!".
Odpowiedz@Rammsteinowa: "Pana niestety nic nie ruszyło: ani ten widok, ani prośby." .........
OdpowiedzLudzie nie myślą, bo tak im wygodniej. Inni nie sugerują myślenia, bo to nie ich interes, a jak już ich to ten niemyślący to debil, idiota.
OdpowiedzWłaśnie wróciłam od pediatry, na którego drzwiach wisi jebutna kartka: Wyłącz telefon. Rozmawiamy tu o czymś bardzo ważnym, o zdrowiu twojego dziecka. Miałam cholerną ochotę cyknąć fotkę.
OdpowiedzZgadzam się, nienawidzę ludzi rozmawiających w "plenerze" przez telefon. Moim zdaniem jak się jest poza domem to rozmowy powinno się ograniczać do zbędnego minimum. Same dwudziestoletnie dziewczyny, które paplają o niczym w tramwaju doprowadzają mnie do białej gorączki. I to jeszcze żeby mówiły cicho, ale ludziom się zdaje, że przez telefon nie słychać i trzeba gadać tonem 10 razy wyższym niż normalnie.
Odpowiedz@Devotchka: Przecież interlokutor jest daleko.
Odpowiedz@Devotchka: Nienawidzisz całej europy i przynajmniej jednej ameryki? Polecam przeprowadzenie się do Afryki tam nikt cię nie będzie denerwował rozmowami telefonicznymi.
OdpowiedzA w tej kolejce to stały same takie cipki, że nikt nie umiał gościa ustawić do pionu?
Odpowiedz@timo: Po dwukrotnym zwróceniu uwagi ja bym się po chamsku wepchała przed gościa nawet jakby było ciasno - machnęłabym torbą albo plecakiem. Jakby wyskoczył z wątami to "przecież zajęty był rozmową przez telefon". Tylko, żeby się odezwać musiałby ją przerwać albo nawet zakończyć.
OdpowiedzNaturalnie trzeba bylo zlapac goscia za frak i wypieprzyc sprzed automatu na koniec kolejki! Nic innego nie byloby sensowne, inaczej moglibyscie wszyscy przegapic odjazd komunikacji.
OdpowiedzMyślą... Że im wszytko wolno.
OdpowiedzPrzed świętami byłam świadkiem bardzo podobnej sytuację, z tą różnicą, że pod bankomatem. Kolejka jak Zakopanego do Helu, a pani radośnie rozmawia sobie z "misiaczkiem". Najpierw opisywała mu, co kupiła i co planuje kupić, informowała, że wybiera się do psiapsiółki etc. Następnie przeszła do kwestii finansowej "ile mam wyciągnąć pieniędzy?" 100? A może 200?", "Nie chyba wezmę 50", "a może jednak nic?". Ludzie zwracali jej uwagi, na które ona odwdzięczała się morderczym spojrzeniem i komentarzami "co za ludzie". Zapewniam Cię autorko, że tacy ludzie myślą i doskonale zdają sobie sprawę, że inni się spieszą, ale wychodzą z założenia, że to oni są najważniejsi, innych mają za nic "niech se czekają, ja mam czas".
Odpowiedz@Persefona: Podejść, zasłonić ręką klawiaturę. I z uśmiechem wycedzić "spier*j".
OdpowiedzNie można było stanąć 20cm i opisać głośno i wyraźnie głupotę rozmawiającego gościa.
OdpowiedzMnie zawsze zastanawia co ludzie wyczyniają przy bankomatach. Nosz do jasnej ciasnej - wkładasz kartę, wbijasz pin, wybierasz kwotę, zabierasz kartę, wyciągasz piniądz i koniec. Czemu niektórym zajmuje to po kilka minut??
Odpowiedzja bym sie wepchnela przed niego i zaczela doladowywac sobie karte jakby sie wydarl, to powiedzialabym, ze ALBO sie rozmawia przez tel ALBO korzysta z automatu
OdpowiedzMam wrażenie, że on wcale biletu kupić nie chciał. Grał na zwłokę w przypadku kontroli xD
Odpowiedz