Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając piekielnych każdy z nas sobie przypomina o pewnych sytuacjach. Mam właśnie…

Czytając piekielnych każdy z nas sobie przypomina o pewnych sytuacjach. Mam właśnie tak teraz.


Było to mniej więcej rok temu jak jeszcze pracowałam w hotelu jako kierownik recepcji a szukałam innej pracy.

W swoim cv mam wypisane swoje główne obowiązki do każdego stanowiska, które wykonywałam.

Mam też swoją tolerancję na głupotę, nie umiejętność czytania oraz innych rzeczy, aczkolwiek w pewnym momencie żyłka mi po prostu pękła( żyłka pękła z powodu trzeciej pod rząd prawie identycznej sytuacji).

Zostałam zaproszona na rozmowę na stanowisko: Asystentka biura. Rozmowa nie trwała nawet 10 min.

Pytanie pierwsze: Proszę opowiedzieć o tym czym Pani obecnie się zajmuje?

Na to pytanie już troszkę podniosło mi się ciśnienie, bo już wiedziałam, że w sumie nie przeczytała mojego CV.

Kopiuję wypunktowane główne obowiązki:

- zatrudnianie pracowników oraz ich szkolenie wewnętrzne jak i zgodnie ze standardami sieci
- kontrola poprawności dokumentów księgowych i rezerwacji
- zarządzanie dystrybucją cen w systemach rezerwacyjnych
- zarządzanie dostępnością obiektu
- sporządzanie raportów miesięcznych do centrali
- rozwiązywanie sytuacji konfliktowych z Gościem
- zamawianie artykułów biurowych
- sporządzanie budżetu hotelu
- zarządzanie allotmentami w systemach
- profesjonalna obsługa Gościa hotelowego
- przyjmowanie rezerwacji mailowych i telefonicznych
- rozliczanie Gości
- dbanie nad prawidłowym check-in i check-out

I kobiecie recytuję słowo w słowo. W pewnym momencie ona mi przerywa i mówi:

- Wie Pani co, ma Pani za wysokie kwalifikacje na to stanowisko i za szybko Pani się znudzi..

W tym momencie żyłka mi pękła. Zachowałam się bardzo nieładnie. Wstałam i powiedziałam:

- To trzeba k*wa czytać kto jakie ma kwalifikacje a nie tracić czasu obojga osób.

I wyszłam.

rekrutacja

by marchewa88
Dodaj nowy komentarz
avatar CichoByc
47 49

Zawsze mnie to dziwi : rekruter nie ma czasu na przeczytanie CV, ale na to, by bezsensownie siedzieć 20 minut i w sumie na miejscu stwierdzić, że dana osoba się nie nadaje - to już ma. Ja miałam podobną sytuację w poniedziałek : ogłoszenie, sprzedawca na cały etat. Biegłam na spotkanie jak w skowronkach, lokalizacja dla mnie świetna, pieniądze normalne, za to nie traciłabym na dojazdy. Pani na rozmowie stwierdziła, że to nie jest cały etat, ani pół. "Wie pani... no niektóre weekendy, ewentualnie popołudnia, tak z godzinkę, dwie za ladą stanąć... bo u nas to studentki same pracują, czasem dziewczyny jakieś egzaminy mają..." Pani była bardzo zniesmaczona, ze nie podejmuję się stanowiska "przyjdź na telefon".

Odpowiedz
avatar Evergrey
19 21

@CichoByc: To niestety jest bardzo często wina korporacji, w których rekruterzy pracują. Przy obecnym parciu na wszędobylską produktywność dużo lepiej przed szefem jest się pochwalić, że przeprowadziło się 20 rozmów, niż że przeczytało się 20 CV. Bez sensu kompletnie ale target się sam nie wyrobi..

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 9

Heh zawsze mnie zastanawiało czy to tylko w hotelach tak pompatycznie brzmi(też pracowałam)?

Odpowiedz
avatar panizbiura
14 14

@BlueBellee: w korporacjach brzmi jeszcze gorzej.

Odpowiedz
avatar Jorn
10 40

Pytanie o zakres wykonywanej wcześniej pracy niekoniecznie musi świadczyć o nieprzeczytaniu życiorysu (choć w tym wypadku tak było). Takie pytanie pozwala od razu wyeliminować debili, którzy nakłamali w CV i nawet nie pamiętają, co wpisali. I jeszcze jedno: piszesz, że masz tolerancję na nieczytanie (tak, "nie" z rzeczownikami, także odczasownikowymi, piszemy łącznie), a ja nie mam tolerancji na nieumiejętność poprawnego pisania.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
8 18

@Jorn: Skąd te minusy. Kiedyś mnie zminusowano, że napisałem, że można przymykać oko na złapanie kandydatów do pracy na nakłamaniu w CV przy mało istotnych dla dalszej współpracy sprawach. A jak ktoś zwraca uwagę, że osoba odpowiedzialna za zatrudnienie, próbuje sprawdzić prawdziwość CV w kluczowych kwestiach to też jest minusowany. Ludzie zdecydujcie się.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 9

@rodzynek2: Dokładnie, ciekawa jestem ile minusów ja dostanę :-) Minusowa wojna z rzeczywistością :-)

Odpowiedz
avatar TheCherryShake
1 3

@rodzynek2: Cytując (przypuszczalnie ;)) statystycznego, potencjalnego kandydata na stanowisko, który rypie minusa za minusem: "No bo boshe no co w tym trudnego stac w hotelu i dawac ludziom klucze, to oni majom jakies hore wymagania i jak je chcom, to niech majom, ale jak tak beda karzdego sprawdzadz to nikogo nie znajdom i dopiero beda mieli problem jak ich szef wywali ze nikogo nie znalezli a ty siem czpiash ze mogom takie rzeczy spawdzac i nigdy nie powinni bo firmy zawsze cos wymyslom za duzo i nikt i tak tego nie robi! nie ma pracy w polsce dla polakow!" Będę o Was myśleć ciepło, wykrwawiając się podziurawiona minusami. ;)

Odpowiedz
avatar imitacja
1 1

@TheCherryShake: Masz ode mnie plasterek, żebyś się nie wykrawiła całkiem! (+)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 28

Rekruter czyta CV, ale chce zobaczyć czy są to Twoje słowa i sformułowania czy ściągnęłaś to z netu. Sprawdza w ten sposób czy rzeczywiście wiesz o czym mówisz. Ważne jest też by zobaczyć jakim językiem "pracowym"-służbowym posługuje się dana osoba, można tez zaobserwować jej stosunek do owych obowiązków, można też w końcu zadając idiotyczne pytania, które właśnie podnoszą ciśnienie zaobserwować czy dana osoba jest konfliktowym cholerykiem czy ma pokłady anielskiej cierpliwości. Stanowczo nie należy uważać rekruterów za niepiśmiennych idiotów. Oni zwyczajnie stosują różne sztuczki psychologiczne by móc w krótkim czasie poznać potencjalnego pracownika na różnych płaszczyznach osobowości. Obowiązkowy element rekrutacji (tu oczywiście nie mówimy o najniżej płatnych stanowiskach) to wyprowadzenie kandydata z równowagi. Sposoby są różne, można kazać mu czekać, można mu wchodzić wychodzić, przerywać by odebrać telefon, można gubić wątek i po 10 razy pytać o to samo, można podważać jego słowa, można robić z siebie idiotę i zmuszać go do tłumaczenia jak dziecku najbardziej oczywistych spraw, można się wymądrzać wygadując autorytarnym tonem kompletne bzdury i patrzeć czy kandydat wycofa się czy będzie bronił swego słusznego stanowiska. Metod jest mnóstwo. Generalnie rekrutacja to spektakl. Nie rozumiem dlaczego idąc na spotkanie rekrutacyjne wiele osób tego nie rozumie czy tak trudno poczytać sobie o psychologicznych zagraniach rekruterów? Wtedy wiesz co Cię czeka i lepiej wypadniesz. Naprawdę tak trudno domyśleć się, że będą Cię podpuszczać? Przecież to oczywiste.

Odpowiedz
avatar imhotep
6 10

@maat_: Dla wielu osób drugie dno, to już stanowczo za głęboko ;)

Odpowiedz
avatar Meliana
17 21

@maat_: Poważnie, tak ma według ciebie wyglądać rekrutacja na asystentkę biurową? To może niech jeszcze z 5 etapów zrobią, czemu ma być tak trywialnie? Na menadżera czy dyrektora - ok, zgadzam się i głupotą byłoby się takich zagrań w tym momencie nie spodziewać, ale na stanowisko przekładacza papierków? Bo autorka napisała, gdzie aplikowała...

Odpowiedz
avatar Aniela
16 18

@maat_: Też słyszałam o tych technikach jednak nie spotkałam się z żadną z nich. Jeden z wykładowców na studiach mówił, że miał nieprzyjemność uczestniczyć jako kandydat w takiej rozmowie i jak dwóch rekruterów zaczęło stosować takie techniki to po prostu wyszedł zniesmaczony poziomem. Tak samo bym zrobiła. Praca pracą ale szmacić się na rozmowie, żeby ktoś sprawdził moją odporność na stres? Podziękuję. Mój brat miał wiele rozmów na bardzo wysokie stanowiska i takiego poziomu prowadzenia rozmów wiele rekruterów od siedmiu boleści powinno się uczyć :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-4 8

@Meliana: Może sprawdzają potencjał nowego pracownika? W niektórych firmach chcą mieć kogoś w obwodzie, gdyby ktoś z księgowości zwolnił się/ ciężko zachorował/miał być dłużej nieobecny? Zawsze jest to czas na zapoznanie się ze specyfiką firmy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2016 o 11:30

avatar Evergrey
20 22

@maat_: Te triki są w większości kretyńskie. Jeśli ktoś w trakcie rozmowy ze mną wyszedłby z pomieszczenia bez żadnego przepraszam czy innego całuj mnie w nos to bym tam pracy nie przyjęła choćby mnie potem na kolanach błagali. Powariowali wszyscy z tymi "technikami" od siedmiu boleści. W rozmowie liczy się szacunek do interlokutora i rzeczowość. To powinno być podstawą takiego wywiadu. A nie robienie coraz głupszych rzeczy. Dzisiaj stanę na głowie i zobaczę jaka będzie reakcja potencjalnego pracownika. Wariactwo.

Odpowiedz
avatar marchewa88
6 8

@maat_: Niestety nie mogę się do końca z tobą zgodzić. W moim przypadku po kilkuletnim doświadczeniu kierowniczym, ktoś mi dziękuje po nie całych 10 minutach jest dobitne, że nie przeczytał mojego CV. A stanowisko było niższe na które aplikowałam. Znam metody takich rekrutacji o których piszesz, bo skończyłam taki kierunek.

Odpowiedz
avatar TheCherryShake
-1 1

@Meliana: Pytanie za sto punktów - kto częściej będzie wystawiony na froncie, spotykając "nisko postawionego" klienta, który wyjedzie z idiotycznymi pytaniami, lub będzie na tyle bezczelny, żeby zacząć skakać do rozmówcy i będzie MUSIAŁ zachować zimną krew, żeby nie splamić honoru firmy: a) Prezes/Dyro/Menago b) Pani z Biura

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
5 5

Rekruterka pokręciłą głową, w notatce napisała: Podanie odrzucono - kandydatka nieodporna na pracę w warunkach wywołujących stres ;)

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
6 6

Jeśli rekruterka faktycznie go nie przeczytała i podeszła do tego w olewczy sposób to może jasny i krótki przekaz (nawet jeśli chamski) ją nauczy.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

przy mnie rekruterka czytala moje cv. przeczytanie 1 strony zajelo jej 5 minut...

Odpowiedz
avatar TheCherryShake
0 2

Jeśli praca Ci odpowiada, to się broń. Zawsze. Na "jest Pani przekwalifikowana" odpieraj "uważam że dotychczasowe doświadczenie nie będzie dla mnie przeszkodą, a w razie potrzeby będę osobą odpowiednią aby wzbogacić to stanowisko". Czy cokolwiek - zawsze odwracaj kota ogonem tak, żeby wyszło na Twoje. Jeśli oczywiście chcesz tę konkretną pracę. Nie zawsze wygrasz, oczywiście, bo - na przykład - strach pracodawcy przed przekwalifikowanym pracownikiem, który za moment zechce podwyżki wiąże rekrutera. Ale rzadko kiedy zdarza się tak, że nie czytają oni CV. Sprawdzają tylko Ciebie. Nie wiem jak duża to miała być firma, ale jeśli większa niż prezesuń i kilka osób, to raczej wiedzieli, co robią.

Odpowiedz
Udostępnij