Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wczoraj coś we mnie pękło. I nie była to prezerwatywa ;) Będzie…

Wczoraj coś we mnie pękło. I nie była to prezerwatywa ;)
Będzie długo i płaczliwie...

Jestem listonoszem w Poczcie Polskiej. Od 2005 roku. W trakcie studiów i po uczelni pracowałem w wielu branżach. Romansowałem od sprzedaży i kontakt z klientem po produkcję i "budowlankę". Jednak bycie "listkiem" pokochałem. "Zaliczyłem" w trakcie tej kariery kilka urzędów pocztowych i masę rejonów.

Ostatnio jednak ten związek robi się coraz bardziej toksyczny.

Obecnie przydzielony jestem do urzędu, który w służbie doręczeń obsługuje ok 1/3 miasta wojewódzkiego i przyległe wsie. Jest to ponad pięćdziesiąt rejonów (ok. 200 tys. adresów). Ilu listonoszy do wczoraj to obsługiwało? 29 (słownie: dwudziestu dziewięciu). Reszta jest na L4. Wychodzi około jednego listonosza na 2 rejony. Z tym, że rejony są różne: piesze, rowerowe i samochodowe (chodzi o odległości i ilość przesyłek). Największe braki są w pieszej służbie doręczeń. O ile mobilni sobie radzą, tak na pieszego listonosza wychodzi, że ma 3 rejony do obsłużenia.
Jeden rejon jest policzony, że jego obsługa zajmuje ~ 8h. Teoretycznie.

Na ekspedycji podobnie.

Ekspedycja to te panie z zaplecza co to wpisują listy, paczki, przyjmują i wysyłają korespondencję z urzędu, opróżniają skrzynki nadawcze przed UP itp. Kupa roboty. Generalnie kojarzone są z tymi paniami co to "nic nie robią tylko siedzą na zapleczu, plotkują, piją kawę i w***alają kolejne ciastko". Obecnie są dwie. A zmiany są dwie.

Siłą rzeczy listonosze pomagają. Umówiliśmy się, że ci co "umią i ogarniają te komputry" przychodzą na 6 rano aby pomóc.
Tak oto dwa lub trzy dni w tygodniu pracę zaczynam o 6.00.
Kiedy kończę? To zależy. Generalnie od domowych obiadów się odzwyczaiłem. Jem w rejonie (nie u adresatów, hot dog ze stacji paliw zjedzony w biegu, a jak mam czas to pozwolę sobie usiąść i w barze zjeść zupę). Czasem nawet na kolację nie zdążę. Znaczy zdążę. Stoi na stole przygotowana przez żonę, kiedy Ona już śpi.

Czasem nie zdążę doręczyć całej korespondencji. Zwłaszcza zimą. Wtedy bardzo szybko robi się ciemno. Wtedy wracam na urząd i resztę przesyłek zostawiam na dzień jutrzejszy. Priorytety? Hahahaha...

Niekiedy przychodzę w sobotę aby wynieść pocztę, która już leży od kilku dni. Niby za ten dzień mam mieć wolne w tygodniu. Niestety jest to niemożliwe. Powód napisany wyżej.

Kolejna sprawa to urlopy. Na ostatnim byłem całe dwa tygodnie na przełomie marca i kwietnia 2015 roku. Zdarzały się pojedyncze dni w tygodniu. Ale to na zasadzie, że jak dziś nie przyjdę, to jutro będę miał pocztę z dwóch dni do wyniesienia. Obecnie mam 24 dni zaległego urlopu.

Zawsze staram się dostarczyć korespondencję. Czasem zostawiam list na urzędzie i idę z awizem. Ale nawet wtedy dzwonię do adresata i mówię, że przesyłka była za duża.
Niekiedy też nie mam już sił, po prostu aby kolejny raz wejść na to czwarte, piąte piętro z poleconym. Tutaj chciałbym przeprosić tych adresatów, którzy byli w domu, a mimo tego ze skrzynki wyciągnęli awizo. Wybaczcie. Nie miałem już sił.

Doszły nas słuchy z Kowar czy Wrocławia (prasa o tym pisze), że nie ma listonoszy, nie ma komu doręczać, ludzie odchodzą, a nowych brak. To bzdura. W całej Polsce tak się dzieje.

9 lutego dostałem wypłatę 1473zł.

Gdzie piekielność? U mnie. W poniedziałek idę do lekarza i proszę o L4.

Żal mi tylko moich adresatów. Do tej pory dostawali korespondencję, prasę na czas. Mogli u mnie wysłać list, kupić znaczek kopertę czy gazetę.

Nie dbam o plusy i minusy. Chciałem się tym podzielić z jak największą liczbą ludzi.

Ciągle nie wiem czy dobrze robię idąc na lekarza.

Pracy nie zmienię, to jest to co kocham, ale nawet świnia się porzyga jak za dużo zje.

PS. W trakcie pisania zadzwonił kolega, 10 lat stażu. W poniedziałek daje wypowiedzenie. Zajebiście.

uslugi

by jalkavaki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jalkavaki
25 27

@SecuritySoldier: Za długi temat jak na 30 minutowy program. Poza tym za nudny. Ludzie wolą oglądać sensacje i reżyserowane trudne sprawy niż faktyczne problemy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 20

@jalkavaki: Ale to jednak temat dotykający nas wszystkich, wiec medialny. Naprawdę nie lepiej uderzyć do ogólnopolskich mediów?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
23 27

Temat dnia: "Nie ma listonoszy!" vs. "Urodziłam syna nie swojego chłopaka!" Jak myślisz? Co tłum wybierze? Aha. Pisaliśmy do gazety lokalnej, czy nie będą chcieli jakiegoś artykułu maznąć. Cisza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 18

@jalkavaki: To wyślij to co napisałeś tu z dopiskiem "interweniujcie, albo niedługo Wasza redakcja przestanie dostawać listy od widzów".

Odpowiedz
avatar jalkavaki
15 15

@SecuritySoldier: bardziej pasuje: interweniujcie albo ludzie przestaną dostawać listy. Jak to wysłać? Nazwiskiem się nie podpiszę. Wystąpić też nie pokaże swojej facjaty. Bo się boję. Tak! Boję się o utratę pracy! Związki zawodowe to ciepłe kluchy na utrzymaniu pracodawcy. Nie zrobią nic.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@jalkavaki: Zgłosić się normalnie, jak wszyscy, ogólnodostępnymi kanałami komunikacji. Potem zastrzec, że sytuacja jest tak zła, że boisz się pokazywać twarz i prosi o ukrycie tożsamości. Jednocześnie dostarczasz dowody na złą sytuację i kontakty do innych, którzy mogą to potwierdzić. Potem leci z górki.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
10 10

@SecuritySoldier: Ale to nie interesuje nikogo. Rozumiesz? Pisaliśmy, jako listonosze, do lokalnej gazety, że jest taki problem to nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Widziałem też program zrealizowany prze TVN czy POLSAT. "Wyznania listonosza" czy coś w ten deseń. Bujda na resorach. Podstawieni aktorzy recytujący swoje kwestie... Dochodzi do tego psychologia adresatów. Po kij słuchać o Białymstoku jak we Wrocławiu mieszkam...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@jalkavaki: Lokalna gazeta to nie jest program zorientowany na wyszukiwanie patologii. Myślę, że jak tam opiszecie całą sytuację dodając, że przez chora sytuację tak ważna instytucja jak poczta może nie działać prawidłowo, to nie będą mieli obiekcji.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
5 7

@SecuritySoldier: w pażdzierniku na wykopie jeden listosz pokazał się ze zniczem. Otarło się to nawet o TVN. Masa krytycznych komentarzy. Naród wzburzony, mało co a za kosy chwycą. Tydzień później już pamięci zabrakło bo nowy news.

Odpowiedz
avatar apoptoza
7 7

@jalkavaki: Ja przepraszam, że się Wam wetnę, ale SS ma rację. I nie ma, że Białystok, czy Wrocław. No zwyczajnie - nie. Zresztą, czego jeszcze pozostaje się złapać? Jak to mawiał mój śp. profesor. "Jak z czymś już nic nie możecie zrobić, to podajecie ich wszystkich do radia, telewizji, gazety, a nawet internetu!"

Odpowiedz
avatar apoptoza
8 8

@apoptoza: Dodam jeszcze, że masz Piekielnych po swojej stronie - to też ludzie, którzy mają wpływ na pewne rzeczy. Wyżaliłeś się, pokazałeś jak to wygląda, a my uwierzyliśmy. A jeżeli my uwierzyliśmy, to naród też uwierzy.

Odpowiedz
avatar whateva
-3 3

@SecuritySoldier: A co, odłączą im internet?

Odpowiedz
avatar zb100
3 7

@jalkavaki: W 100% Cię rozumiem. W wielu oddziałach szpitalnych jest dokładnie tak samo z brakiem personelu i dokładnie tak samo nikogo to nie obchodzi. Zainteresowanie jest tylko jeśli się wydarzy grubsza afera, przy licznych,drobnych a mimo to uciążliwych dla ludzi problemach zero zainteresowania.

Odpowiedz
avatar apoptoza
0 0

@zb100: Nikogo to nie obchodzi? Owszem, to obchodzi ludzi, tylko skąd my mamy wiedzieć? Mamy iść i pytać w szpitalu, czy jest dość personelu? A może wina też leży po Waszej stronie? Że nie potraficie szczerze i na głos o tym mówić, tak, by wszyscy słyszeli?

Odpowiedz
avatar mahisna
21 21

Zastanawia mnie ile środków pochłania biurokracja w Poczcie Polskiej, skoro doręczeń jest tak wiele, a nie ma środków na zatrudnienie wystarczającej liczby pracowników. Gdzie idą te pieniądze?

Odpowiedz
avatar Famme69
21 23

@mahisna: na premie dla naczelników za utrzymanie niskiego stanu pracowników :)

Odpowiedz
avatar jalkavaki
17 19

@mahisna: W 2014r. obsługa całego pionu Zarządu Poczty Polskiej pochłonęła 1/3 przychodu przedsiębiorstwa (nie pamiętam dokładnie liczby ale to były setki milionów PLNów). Członek Zarządu PP zarabia od 60k do 69k miesięcznie. To nie są plotki. To są dane oficjalne, do znalezienia w internecie nawet. Będąc ostatnio w siedzibie głównej Rejonu Sprzedaży (tak! teraz w całym kraju główne siedziby kadr pocztowych na województwa nie nazywają się "Wojewódzkie Rejony Obsługi Pocztowej" czy coś w ten deseń tylko Rejony Sprzedaży!) po załatwieniu swoich spraw zwiedziłem tenże przybytek. Uderzyła mnie straszna dysproporcja z napisów na tabliczkach wieńczących drzwi. "Dyrektor sprzedaży", "Sekcja koordynacji sprzedaży" "Wsparcie sprzedaży" "Koordynator sprzedaży". Gdzieś mignęła tabliczka z kadrami i sprzedażami. Oczywiście ci wszyscy od "sprzedaży" nie generują żadnego dochodu.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
3 3

@mahisna: Jak to gdzie? Na pensje prezesów.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
21 25

@bloodcarver: czuję się chory na przeprtacowanie. Może być?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
17 21

@bloodcarver: Walka o warunki pracy? Haha! Jak szary człowiek w firmie zatrudniającej najwięcej ludzi może zawalczyć o swoje? Związki zawodowe? Niestety, jest ich aż ponad 60, a zarząd tych największych jest opłacany przez pracodawcę.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
18 20

@bloodcarver: Toć wspomniałem, że na urlopie wypoczynkowym byłem prawie rok temu. I na razie nie dostanę bo nie ma ludzi do wynoszenia poczty. Kierownictwo się nie zgadza. Zaległego mam 24 dni. Czyli trzy tygodnie. Jepię od rana do wieczora, między innymi za tych co poszli na L4. I uwierz. Nie mam już siły. To jest pierwsza sobota w lutym, którą spędzam w domu.

Odpowiedz
avatar celica
24 26

@bloodcarver: jest cos takiego jak SYNDROM WYPALENIA ZAWODOWEGO. Osoby ktore na to cierpia i nic z tym nie robia ( czyt. odpowiedni odpoczynek fizyczny i psychiczny ) bardzo czesto popadaja w depresje. Nastepuje zalamanie psychiczne a co za tym idzie problemy w domu i w pracy. Depresja moze prowadzic do mysli lub prob samobojczych. Uwazasz ze listonosz nie zasluguje na odpoczynek? Skoro nie ma mozliwosci urlopu mimo ze jest wykonczony powinien isc na l4. Psychika tez jest wazna. Poza tym jalkavaki ma rodzine ktorej praktycznie nie widuje. Wiec wg ciebie jesli mu sie zycie posypie to bedzie mniejsza szkoda niz to ze reklamy z biedronki nie dostaniesz?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
17 17

@bloodcarver: Co do nie mienia jaj: polecam wejście w bramę obstawioną przez kilku koneserów tanich trunków alkoholowych, z gotówką. W dzielnicy gdzie kierowcy autobusów stoją na rozgrzanym silniku i otwartymi jednymi drzwiami. Wtedy porozmawiamy

Odpowiedz
avatar jalkavaki
18 18

@celica: Ładnie piszesz. Nie raz złapałem się na tym aby dać się pogryźć psu czy potrącić przez samochód. Nie obchodzi mnie wtedy moje zdrowie. Widzę wtedy szpitalne łózko i to, że w końcu leżę i mogę spać.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
3 5

@bloodcarver: A ja życzę mu, by nie wpadł - i by jak najwięcej kolegów poszło w jego ślady. By Poczta Polska zdechła, bo nie zasługuje na życie.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
10 10

@bloodcarver: Urlop wypoczynkowy, na który pracodawca może się nie zgodzić. Co z tego, że musi podać termin urlopu skoro zawsze morze skorzystać z prawa do ściągnięcia delikwenta z urlopu w związku z krytyczną sytuacją w firmie? A tobie mój drogi bloodcarver chyba życie do tyłka jeszcze nie nakopało. Swoją drogą jalkavaki radzę wstrzymać się z emocjonalnymi odpowiedziami bo za dużo gadasz. Potem taki ktoś jak bloodcarver skojarzy fakty i doniesie a ty będziesz miał ciekawie... Niestety rozwiązanie jest jedno. Szukać innej pracy. Za tą kwotę wolałbym w markecie siedzieć. Ja też mam pracę którą kocham. niestety pracodawca jest do kitu. W 2013 roku w okresie od 10 kwietnia do 22 grudnia spałem w domu w sumie 2 tygodnie. Przez resztę dni byłem w delegacjach po 16h(średnio, bo zdarzały się dni 20h na nogach i takie tylko po 12h) dziennie, z które nikt mi nie zapłacił, nie oddał nadgodzin i dwa razy o mało nie spowodowałem wypadku z przemęczenia. Wspominałem, ze teoretycznie jestem pracownikiem biurowym? Gdzieś w komentarzach do innych historii wspominałem. W nowej firmie, której szefem jest mój były kierownik jest identycznie. W zeszłym roku miałem tylko 188h nadgodzin. Szef okroił to do 90h bo pracownikowi biurowemu nie liczą się nadgodziny za dojazd...

Odpowiedz
avatar blaueblume
27 29

Ja od lat mam na swojej poczcie bardzo fajnego listonosza - myślę,że z podejście do ludzi podobny do Ciebie i z tego co wiem, ma czasem analogiczne rozterki. Przeżył już kilka "świetnych" reform kierownictwa,ale ostatnio rozwalił mnie, kiedy przyszedł do mnie w sobotę zrobić odczyt gazomierza!!(oczywiście nie z własnej woli) Bierz to L4- pamiętaj nie ma ludzi nie zastąpionych, a zdrowie jest tylko jedno. Z tego,co piszesz-pracujesz bardzo ciężko,a praktycznie nie masz czasu na regenerację. Więc kierunek lekarz,a potem trochę czasu dla Ciebie i rodziny

Odpowiedz
avatar jalkavaki
21 21

@blaueblume: Z "gazami" w sobotę też biegałem. Może i byłem u Ciebie :) Kilka piekielności z tym też jest: "Poczta? To ma pan do mnie ten list co to awizo mam z czwartku? Nie, ja tylko po gaz. Jak to?" :)

Odpowiedz
avatar Meliana
-3 13

Sytuacja piekielna, ale nie bardzo rozumiem, co chcesz tym L4 osiągnąć. Ok, dostaniesz tydzień wolnego na regenerację. A co dalej? Przecież po tym tygodniu będzie jak było, jeśli nie gorzej (gołębie listy za ciebie poroznoszą?), a wypłata się jeszcze bardziej zmniejszy, bo chorobowe jest płatne 80%. To takie trochę "na złość mamie odmrożę sobie uszy", bo niczego taką akcją nie zyskasz... Wiem, że to się łatwo mówi, "zmień pracę i weź kredyt", ale jeśli naprawdę masz dość, to idź w ślady kolegi, zamiast kombinować z chorobowym. Ten system musi się zawalić, żeby coś się zmieniło - dopóki na papierze wszystko gra, a pracownicy tacy jak ty charytatywnie na uszach stają, żeby wszystko działało, to nikt problemu nie zauważy.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
20 22

@Meliana: L4. Odpocząć. To raz. Dwa. Od Poniedziałku kilku już się zadeklarowało, że też bierze. To znaczy jeszcze więcej pracy. Może to pewna forma strajku. Niestety, mamy takie związki zawodowe. Ostatni strajk jaki był też wyszedł oddolnie, dopiero w trakcie ZW się "przykochały" i stwierdziły, że tym kierują. Strasznie ciężko to wszystko tłumaczyć, pisać, dla ludzi, którzy w to bagno nie weszli. Meliana: chodzi o to, że nie chcę zmieniać. To jest praca, którą lubię. Kocham. Dlatego cały czas to robię, mimo tych psich pieniędzy.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
14 16

Poza tym. Jeśli pójdę w ślady kolegi to kto moim adreatom doręczy pocztę? Kto do Pana Kowalskiego zaniesie gazetę, tak aby wieczorem po pracy mógł poczytać? U kogo Pani Stasia, (inwalidka na wózku) opłaci rachunki? Sama na pocztę nie pojedzie. Kto Pani Reginie przyniesie leki z apteki? Robię to i wiele innych rzeczy. Bo mam po drodze. Zbudowaliśmy między sobą pomost zaufania. Jestem w pewnym sensie częścią tej małej społeczności. I mam to zostawić? Być robotem? Nastawić się, że klient to dojna krowa? Nie...

Odpowiedz
avatar Meliana
4 16

@jalkavaki: Bez urazy, ale brzmi to jak wyznanie żony damskiego boksera - "pije, bije, na noc nie wraca, kochanki sprowadza, ale nie odejdę, bo go kocham". Dałam ci mocne, mimo, że w obu przypadkach trochę trudno współczuć.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
12 14

@Meliana: Masz rację! tylko, że jak już wspomniałem, pracuję 11 lat. Nie chciałem upolityczniać tego wpisu, ale chyba jednak: źle zaczęło się dziać za rządów PO. Wcześniej było ok. To namiestnicy z powołania partyjnego wprowadzili taki burdel. Teraz władza się zmieniła. Zmienia się też wierchuszka PP. Mamy nadzieję na lepsze, czas pokaże. Dlatego jeszcze poczekam

Odpowiedz
avatar Kumbak
-1 5

@jalkavaki: "Kto Pani Reginie przyniesie leki z apteki?" A od kiedy to jest część twoich obowiązków zawodowych? Aptekarz niech jej przyniesie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Meliana: Popieram! Jalkavaki: jestem pewna, że znajdziesz pracę, w której również będziesz mógł pomagać ludziom i spełniać się w tym. A jeśli nie, to już chyba lepiej chyba pracować gdzie indziej za chociaż parę stów więcej, a po pracy wpadać do pani Reginy i przynosić jej leki. Wielokrotnie była na piekielnych dyskusja o tym, że takie folwarki mają się w Polsce dobrze między innymi dzięki pracownikom, którzy nie szanują swojej pracy, swojego czasu, zdrowia, albo myślą, że nic lepszego nie znajdą. Praca za niecałe 1500zł po 11 latach - to się po prostu w głowie nie mieści.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
12 14

Chyba z rok temu próbowałem zostać listonoszem, i mimo że miała to być praca za najniższa krajowa i po 12 godzin dziennie albo i dłużej, za chyba 80 groszy za kilometr w ramach zwrotu za paliwo to dobił mnie fakt że dla naczelniczki poczty w której miałbym pracować najważniejsze było ile umów czy kocy sprzedam czy czegoś tam innego i nawet twierdziła że mogę do dwóch, trzech listów w miesiącu zagubić byle by sprzedaż była wysoka. Nie nadaje się do handlu wiec się nie zgodziłem, ogłoszenie było ponawiane na pewnym portalu czterokrotnie. Nawet dzwoniono do mnie czy na pewno nie chce tej pracy, na moje stwierdzenie że do akwizycji się nie nadaje odpowiedziano mi: to nie akwizycja to promocja poczty. Nie dziw się więc że nikt nie chce pracować jako listonosz.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
9 9

@Dark_Messiah: Listu poleconego nie masz prawa zgubić. Codziennie się z tego rozliczasz. Ta Naczelniczka czarowała Ciebie. Nie ma rzadnego wpływu na kary jakie dotkną listonosza kiedy zgubi polecony.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
5 5

@jalkavaki: W którym miejscu nadmieniłem o poleconych ? Podczas rozmowy naczelniczka nie wspominała o konkretnych listach. Obecnie pracuje w urzędzie gdzie też przyjmujemy pocztę i wiem że polecone są traktowane że tak napisze "z namaszczeniem" ale tez się zdarza że giną, że nie wracają do nas zwrotki. Jeszcze raz napisze - naczelniczka nie wspomniała o konkretnych listach.

Odpowiedz
avatar mala_mi87
11 11

Nie raz, nie dwa chciałam założyć konto na piekielnych, by coś skomentować, ale po chwili odpuszczałam...Do dzisiaj, bo nie mogę przejść spokojnie koło tej historii. Jestem córką pracownika Poczty, moja mama pracuje dłużej w tym przybytku niż ja mam lat, a liczę sobie prawie 30. Nie mogę patrzeć jak moja mama wypala się psychicznie w tej robocie, jak przychodzi roztrzęsiona, jak boi się utraty pracy. Czasami jak coś opowiada to trudno w to uwierzyć, absurd goni absurd. Premia zależna od sprzedania jakieś ilości gazet, kartek walentynkowych, kart telefonicznych. I o ile potrafię zrozumieć,że sprzedać te dodatkowe artykuły może kasjerka w okienku czy listonosz, to jak mają to zrobić pracownicy zaplecza? Kupują sami. Prawie wszyscy mają telefony na karty, prenumerują gazetę, która w ogóle ich nie interesuje....Można wiele pisać.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
11 11

@mala_mi87: I to jest właśnie chore, zrobiono z poczty kiosk to powinno być zakazane, na poczcie powinienem kupić znaczki koperty i może pudełka na paczki a reszta śmieci won z poczty

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

Szczerze ci współczuję mimo lekkiego syndromu Sztokholmskiego, jaki od ciebie czuć. Naprawdę. Ja akurat poza standardową pracą informatyka robię również za wsparcie wszelakie dla oddziału InPostu "za ścianą", a kierowniczka Poczty Polskiej w moim mieście jest naszą dobrą znajomą. Czasem wpada pogadać, o coś zapytać, coś kupić. Od kiedy się dowiedziała, że sądówki przechodzą z powrotem na stronę PP, to prawie się rozpłakała, a potem powiedziała to, co my właściwie i tak już wiedzieliśmy od czasu ogłoszenia stawek- nikt z listonoszy, czy nawet lokalnego kierownictwa poczty nie zobaczy nawet grosza za te przesyłki. Oczywiście będą to vip-mega-priorytety, tylko... że przy takich kwotach, jakie kierownictwo ogłosiło , to to nie będzie już nawet masowa praca charytatywna, tylko dokładanie do interesu i powolna śmierć. Z tego co dalej mówiła, to tematu EPO nawet nie mają zamiaru ruszyć, bo nie ma jak i czym, infrastruktura leży i kwiczy, listonosze już dawno mówią otwarcie, że wypłata to jakieś psie pieniądze w porównaniu do nakładu pracy, zresztą i tak nie wyrabiają tego, co im się daje (jak piszesz- dostają po 2, nawet czasem i 3 rejony i "nie wiem jak, ale masz to zrobić") i wcześniejsze groźby o odejściu powoli zaczynają się urzeczywistniać. Ot skutki redukcji etatów na froncie operacyjnym (bo świnie na stołkach i w związkach pasą się aż miło). Nikt normalny się nie zatrudnia na ich miejsca, bo każdy, kto chociaż przez 2 minuty pomyśli, wie czym to się skończy. A na koniec dodała, że będzie się modlić, żeby do początku marca cała Poczta Polska strzeliła kopytami w kalendarz, albo stał się cud i InPostowi tych sądówek nie odebrali, bo może wtedy to jakoś przeżyje. Bo alternatywą jest tylko zwolnienie się i szukanie normalnej pracy. A za 2 lata sądówki znów wrócą do InPostu i znów będzie zamieszanie. Oczywiście o ile wcześniej Poczta Polska przez ten przetarg nie zbankrutuje. Mam nadzieję, że będzie się jakoś dało wyprostować, to, co przez ostatnie 8 lat wiadoma koalicja sukcesywnie rujnowała nazywając to "poprawami". Powodzenia kolego :)

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
1 3

@mongol13: Myślę że nie da się naprawić bo trzeba by to szybko robić a jak widać szybkie działanie jest nie na rękę niektórym targowiczanom a do tego i obecny rząd zacznę działać tylko na swoją korzyść tak to już u nas jest z politykami

Odpowiedz
avatar katem
1 1

A ja mam nadzieję, że Inpostowi nie zwrócą przesyłek sądowych. Jego działania kosztowały mnie ok. 700 zł (koszt benzyny+hotel) i 2 stracone dni, które musiałam potem odrobić po godzinach - pojechałam na sprawę sądową na drugi koniec Polski i nic z tego nie wyszło, bo druga strona się nie stawiła - okazało się później, że wezwania nie otrzymała. A poczty mi szkoda. Sama zaczynałam karierę zawodową w okienku pocztowym, i były to czasy, gdy wszystkie rachunki płaciło się na poczcie Wtedy Poczta Polska o własnych pracowników (m.in. własne gabinety lekarskie i stomatologiczne), i praca listonosza była i doceniana i opłacana na tyle, że chętnych do niej było wystarczająco dużo, a listonosze zajmowali się roznoszeniem przesyłek a nie sprzedażą obnośną.

Odpowiedz
avatar Edge
3 3

Moja Mama pracuje na poczcie... jej opowieści potwierdzają, że brak listonoszy i przede wszystkim burdel panuje wszędzie. Kto jest za to odpowiedzialny? Ten, kto stanowiska kierownicze obsadza znajomymi i włazidupkami zamiast kompetentnymi ludzi. Do tego naczelnicy nie znających podstawowych procedur, nie wspominając o umiejętnościach zarządzania ludźmi i na dokładkę śmieszne pieniądze i kosmiczne wymagania. Albo ktoś się za to porządnie weźmie (haha!) albo to upadnie.

Odpowiedz
avatar dracoborg
6 6

@Datecs: Jak Ci tak przeszkadza to zwrot podatku bierz na konto bankowe.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
4 4

Kelnerom, dostawcom pizzy lub barmanom też zazdrościsz napiwków?

Odpowiedz
avatar Jasiek5
5 5

@Datecs: Wystarczy podać numer konta aby ta piekielna instytucja zwrot podatku przelewała na konto a nie dostarczała pocztą na adres.

Odpowiedz
avatar anulla89
6 6

@Datecs: Poprzednicy już napisali-pieniądze bierz na konto, a nie pocztą. Ale tak po prawdzie, to zastanawia mnie czy nie próbujesz być po prostu bezpodstawnie złośliwy-poznałam w swoim krótkim życiu kilkunastu listonoszy i żaden nie brał końcówek sam z siebie-jeśli ja tak zdecydowałam to owszem, ale nigdy sami sobie nie przywłaszczali moich pieniędzy, choćby to było 20gr...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

No, ale co? Poczta prosperuje i panowie prezesiki dzięki niewolniczej pracy będą mogli sobie przyznać sowite premie. A gdy do tego dojdą sądówki to będzie raj na ziemi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@sebogothic: Aha, trzeba jeszcze sprzedać znicze, obrusy, gazetki i inny towar coby miesięczną normę wyrobić. Do tego ROR i ubezpieczenie na samochód albo mieszkanie.

Odpowiedz
avatar rozmarynia
1 1

Mój tato uwielbia pracę listonosza. Niestety, od kilku lat zatrudniany jest tylko "na zastępstwo" , chociaż brakuje ludzi do pracy. Kierowniczką bardzo chciałaby dać jemu i innym osobom w jego sytuacji etat, ale "góra" nie pozwala.

Odpowiedz
avatar kasiuuunia
1 1

Ja jestem listonoszem 7 lat. Jak na początku pracy przychodziłam z chęcią, zwolnienie? jakie zwolnienie. Teraz mam dosyć. Wieczorami siedzę w domu i wyję, czasem mam chęć po prostu nie wstać i zadzwonić że dziś śpię. Weekendy nie wystarczają żeby człowiek się zregenerował. Urlop ? Ostatnio wszystkich ściągają z urlopów bo nie ma kto pracować. Najlepsze wyjście, wyłączyć telefon i ukrywać się w domu, ale to nie o to chodzi w urlopie przecież żeby się ukrywać.

Odpowiedz
avatar krogulec
-4 4

Akurat uwierzę, że godzisz się pracować po 12h 2-3 dni w tygodniu i jeszcze w soboty. Po 2 tygodniach takiej pracy każdy by powiedział dość i że pracuje ustawowe 8h. Nadgodziny nie mogą mieć charakteru trwałego

Odpowiedz
avatar Karamba1
0 0

ja od dwóch lat pracuje jako doręczyciel w "słoneczku" (nie róbmy reklamy) nie będę chwalił jednych ani drugich, u mnie też nie jest wesoło, psie pieniądze i żadnych pieniędzy na amortyzacje swojego samochodu, (ale nie będę się czepiał bo wiedziałem na co się pisze), ogólnie nie narzekam, ale u nas posypią się zwolnienia, przez brak sądówek, bo było to ok 70 % naszej pracy. PP zawaliła, gdyż chcąc na siłę przejąc listy sądowe dała tak kuriozalnie niską cenę, że śmiech na sali. Szkoda mi listonoszy bo dość że teraz mają tyle roboty to jeszcze spisywanie liczników i jeszcze jak sądy dojdą to to wszystko padnie, słyszałem jak na nas ludzie narzekali ale teraz to będzie jeszcze gorzej. I po co to wszystko ?

Odpowiedz
avatar zenekmalina
0 0

No to jedziemy. Mój stary listonosz od 24 lat gdzieś, województwo lubelskie, rejon małe miasto 16 tys plus okoliczne wsie. Ogólnie na wschodzie nie jest jeszcze tak najgorzej, ceny życia u nas niskie więc z noszenia listów da się wyżyć. Plotki głoszą że na zachodzie polski nie ma ludzi do pracy. Ludzie nie składają już nawet CV na poczcie. U nas jest nieco lepiej, ludzie są i ich się zatrzymuje bo ostatnio jakaś szycha nie przyjęła 40 podań o dobrowolne odejscie z pracy- czyli poczta nas nie zwalnia ale sami odchodzimy biorąc tam bodajze 6 miesieczne pobory, z pół roku temu była to akcja na całą polskę z tego co pamiętam. Dalej zlikwidowali u nas urzędy pocztowe w większych wsiach/gminach i przerzucili wszystkich do jednego miejsca, została tylko jedna samodzielna placówka odrębna od naszej poczty i ją też chętnie by przerzucili ale juz i tak jest ciasno. Dalej zostało wprowadzoneZPC czyli zarządzanie przez cele. Listonosze jak i urząd żeby otrzymać premie będą musieli zrealizować normę sprzedaży postawioną zarówno dla całego urzędu jak i pojedyńczych osób. Czyli urząd musi zrealizować 91 procent, a mój ojciec żeby otrzymać premiębędzie musiał nawciskać ludziom towaru na 1000 zł,to taki początek. czyli nawet jak sprzeda na ten tysiąc a urząd nie wyrobi normy to i tak nic nie dostanie, a z 2 strony jak urząd wyrobi normę a on nie wyrobie prywatnej normy nie dostanie nic.Dlaej kobieta która obsługuje całą bankowośc i ubezpieczenia na naszym urzędzie. Obsługuje i zakłąda konta pocztowe, zajmuje się obsługą kont pracowniczych została podpięta pod administrację, roboty ma od groma bo jest sama, a za to zabrali jej wszystkie premie dodatkowe, zostały jej tylko stażowe, rozmowa z dyrektorem wojewódzkim nie przyniosła efektu, oczywiście docenia ich wkład ale żeby dać te premie z powrotem to po co, rozmawiałem z nią wczoraj i mówiła że jeszcze z tydzień i jak nic się nie zmieni to też bierze L4. Rejony u nas teraz też są duże, urlop to masakra, zastępcy roznoszą tylko przekazy, prirytety i gazetę i jak mają coś po drodze. Przesyłki pocztowe tu akurat znowu miał wygrać inpost, z tego co zrozumiałem to przezes poczty i inpostu są kuzynami, inpost miał wygrać tańszą ofertąo 1 grosz, a tu zonk wygrała poczta. Po za tym listonosze otrzymają tablety, w sumie technologia idzie naprzód, tylko co ztego jak kiedyś babka z inpostu przyniosła mi list i jej zajęło to jakieś 5 minut zanim się podpisałem i odebrałem, przyjmujemy też że już miałą wprawę w obsłudze urządzenia. ze sławkiem(listonosz który nosi u mnie w bloku) to w te 5 minut jeszcze mu herbateczy kawę zrobie bo podpisanie trwa 1 minutkę, od nowoczesność i postęp, naczelniczka poczty przynajmniej im sięzmieniła, spoko kobieta, robi co może żebu yrząd jakośfunkcjonował chociaż też wszystkich nie zadowoli, coona może przykazy idą od ludzi którzy nie mają pojęcia o tym co siędzieje a pieniędzy szukają na najniższym szczeblu a ne u kierownictwa. Miały być też podwyzki o 150 zł, dali ojcu 50, dobre i to, u nas jeszcze nikt nie ucieka na l4 oprócz tej jednej kobiety, ale to kwestia czasu, zwiazki zawodowe to jakaś kpina, kolejna enklawa nastawiona na zysk. I będzie coraz gorzej dlaodbiorców bo nikt nie zamierza pracować ponad siły u nas, najwyżej na zwykły list będziecie czekać 2 tygodnie b bo listonosz nie będzie miał nic obowiązkowego po drodze.

Odpowiedz
avatar Lollypop
-1 3

Dziwne że listonosz ma tyle listów do roznoszenia jak ludzie teraz w większości przypadków komunikują się poprzez SMS lub e-mail.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
2 2

@Lollypop: Urzędy dalej piszą w tradycyjnej formie. A zwykłą korespondencję zastąpiły zakupy ze sklepów internetowych.

Odpowiedz
Udostępnij