Cześć, żeby łatwiej było zrozumieć moje zdenerwowanie, rozpiszę się trochę bardziej niż jest to konieczne.
Ponad 3 lata spędziłem w Niemczech, pragnąłem uzbierać na dobry samochód, przez co oszczędzałem na czym się tylko dało. W końcu wróciłem, kupiłem wymarzony samochód z górnej półki za niemałe pieniądze. Tak się złożyło, że musiałem wyjechać ponownie na 2 miesiące.
Szybka decyzja o pozostawieniu nowego samochodu w garażu, a wyjeździe starym, bo już pełnoletnim, ale niezawodnym fiatem.
Kluczyki wraz z dokumentami schowane do sejfu, klucz przekazany rodzicielce. W drogę!
Po powrocie wszystko wydawało by się w porządku, na drugi dzień oddałem pierwszy samochód do warsztatu i z uśmiechem na ustach udałem się w kierunku garażu z nowym samochodem.
Wyobraźcie sobie jak musiał wyglądać mój wyraz twarzy, gdy po wejściu do garażu zastałem mój samochód z wielkim wgnieceniem na boku i skasowanym przodem.
Pomijając całą wojnę po powrocie do domu, okazało się:
- Matka, mimo mojego zakazu, udostępniła klucz do sejfu mojemu 17-letniemu bratu.
- Brat chciał się popisać przed kolegami i zabrał auto, żeby pojeździć.
- Samochód udostępnił swojemu koledze.
- Popisy skończyły się na drzewie.
I teraz mam dylemat. Zgłosić kradzież pojazdu i zażądać odszkodowania od rodziców gówniarza, przez co mój brat również będzie oskarżony o kradzież (wiem, wiem, ale to jednak brat).
Jeżeli nawet to zgłoszę, jak mogę udowodnić, że nastąpiła taka sytuacja?
Nikt ich nie zauważył, auto odstawili do garażu, klucze i papiery wróciły do sejfu.
samochód kolizja zagranica
Koleś ci rozj....bał samochód, na który harowałeś przez trzy lata odejmując sobie od ust, a ty się zastanawiasz, czy komuś nie zrobisz przykrości zgłaszając sprawę na policję? LITOŚCI!!! Zapytam retorycznie: braciszek wyraził choćby cień skruchy? Rodzice koleżki brata przyszli z propozycją odszkodowania?
Odpowiedz@Fomalhaut: biorąc pod uwagę ostatnie zdanie to oczywiście zdajesz sobie sprawę z tego, jak by to wyglądało? I btw, może masz jakieś sugestie jak by to sensownie rozegrać, żeby to nie wyglądało tak, jakby sam sobie rozwalił to auto :)
Odpowiedz@Fomalhaut: głupotą jest udostępniać komuś klucz do sejfu. Najlepszy jest sejf na szyfr, który zna tylko jedna osoba i żadna inna nie ma do niego dostępu.
Odpowiedz@Matys909: A gdy ta osoba umrze lub będzie miała wypadek i problemy z pamięcią?
Odpowiedz@imhotep: nie mówię tu o osobie, która ma problemy z pamięcią. Zawsze można sobie gdzieś ten szyfr zapisać. Mogą to być początkowe cyfry numeru telefonu lub końcowe.
Odpowiedz@Matys909: co jeśli samochód trzeba awaryjnie ewakuować? Może się zdarzyć jakiś problem, gdzie samochód trzeba przestawić. Ale ogólnie to tak - trzymanie rzeczy w sejfie i trzymanie klucza do tego sejfu w miejscu dostępnym mija się z celem.
OdpowiedzSpróbuj się dogadać po dobroci, a jak nie da się po dobroci to rób po złości. Przy czym moim zdaniem zwracać pieniądze powinna też twoja matka, skoro dała dostęp do kluczyków gówniarzowi bez prawka.
Odpowiedz@grupaorkow: Zgadzam się. Dać chłopakowi wybór: zacznie pracować (na ulotkach, gdziekolwiek) i będzie spłacał naprawę tak długo jak się da, albo autor dzwoni na policję. Można mu powiedzieć, że ewentualnie kolega i mama mogą się do spłaty dołożyć.
OdpowiedzBrat debil, matka idiotka. Jak tak można?!
OdpowiedzI Ty się jeszcze zastanawiasz?! Oczywiście, że zgłosić. Może piekielna rodzinka się czegoś nauczy. T Ty też masz nauczkę. Następnym razem wynajmij w banku skrzynkę depozytową. Mam nadzieję,że uda Ci się odzyskać chociaż część pieniędzy za samochód.
OdpowiedzRodzina czy nie rodzina. Brat mógł pomyśleć o konsekwencjach, jak raz zapłaci za takie coś, to może już się nie powtórzy. Miał szczęście, że żyje. Ciężko pracowałeś na ten samochód, warto zawalczyć o sprawiedliwość.
OdpowiedzWiesz co? Oddaj mu to co zostało z samochodu, niech ten szczyl który roz**bał Ci krwawicę i marzenie sobie go naprawi i nim jeździ. Przecież nie można mieć DYLEMATÓW. Głupia ci*o.
OdpowiedzMasz wszystkie klepki? Bo skoro piszesz, że masz wątpliwości, czy zgłosić, to chyba niekoniecznie. Ktoś Ci rozpieprzył auto kupione za ciężko zarobioną kasę, a Ty nie wiesz, czy gnoja pociągnąć do odpowiedzialności? Art. 289. KK §1. Kto zabiera w celu krótkotrwałego użycia cudzy pojazd mechaniczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. §2. Jeżeli sprawca czynu określonego w §1 pokonuje zabezpieczenie pojazdu przed jego użyciem przez osobę nieupoważnioną, pojazd stanowi mienie znacznej wartości albo sprawca następnie porzuca pojazd w stanie uszkodzonym lub w takich okolicznościach, że zachodzi niebezpieczeństwo utraty lub uszkodzenia pojazdu albo jego części lub zawartości, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Gnoja do pierdla, kasę odzyskać i tyle.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2016 o 0:07
@timo: nie wiem skąd posiadasz taką wiedzę ale to nie przestępstwo tyko wykroczenie 1. Matka udostępniła pojazd młodszemu synowi czyli art. 96 kw 2. zakładamy że Syn młodszy jeździł samochodem po drodze publicznej art. 95 kw -mandat lub grzywna i ewentualnie zakaz prowadzenia pojazdów 3. Jeśli kolega który rozwalił auto się przyzna i ma 18 lat (i prawko) to już spowodowanie kolizji art.86 kw, jeśli nie ma prawka art. 94 i 86 kw - mandat lub grzywna i ewentualnie zakaz prowadzenia pojazdów Wszystkim grozi kara w postaci mandatu, kary grzywny Z opisu wynika to jasno że pojazd udostępniła matka synowi a on koledze... żadna kradzież... nawet uszkodzenie pod przestępstwo nie może być bo była to kolizja..
Odpowiedz@marcin1982f: Matka była jedynie osobą przechowującą dokumenty. Jedyną osobą dysponującą prawem do dysponowania mieniem jest autor który tego nie uczynił, matka dysponowała nieswoim mieniem więc jak dla mnie timo dobrze prawi. Brat (i matka również) łapię się na KK.
OdpowiedzMoże i nikt ich nie zauważył, ale kluczyki nie dostały nóżek i same nie powędrowały w łapska debili, po drugie, może zostawili swoje ślady w samochodzie, włosy, odciski, cokolwiek. Nie miej skrupułów, litość to zbrodnia. Samochód z górnej półki, na który tyle zasuwałeś, gnojek zniszczył w parę chwil. "Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi", niestety, life is brutal, światem rządzi kasa, a samochód sam się nie zrobi.
OdpowiedzCiekaw jestem co mamusia ma do powiedzenia. Było nie było - gdyby nie ona, cała sprawa by się nie wydarzyła. Brat jest szczylem, to tłumaczy głupotę, kolega ryzykował cudzą własnością, to tłumaczy brawurę. A czy samochód naprawisz, czy nie... na przyszłość zamiast ufać własnej matce lepiej będzie wynająć skrytkę w banku...
Odpowiedz@Grav: Brat ma 17 lat. Za rok zapewne będzie miał własne prawko... tak więc nic go nie tłumaczy. To nie 12 latek.
OdpowiedzSkładasz zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Brat składa zeznania i wskazuje sprawcę. Sprawca nieletni więc odpowiadają rodzice. Skutki prawne - kara dla twojej matki za umożliwienie nieupoważnionemu (bez prawa jazdy)dostępu do samochodu(KW art96 - mandat 300zł)brat za krótkotrwałe użycie cudzego pojazdu (KK art 289 par 1 od 3 mcy do lat 5 - na jego szczęście par 5 - ścigane na wniosek poszkodowanego). Sprawca stłuczki płaci odszkodowanie za zniszczenia ale z KC a ponadto (KW art 94 par 1) kara grzywny
Odpowiedz@Rak77: Jakiego przestępstwa? Wykroczenia jak już. Matka udostępniła pojazd nie ma tu kradzieży, więc art. 289 kk odpada, a na marginesie za przestępstwa odpowiada już osoba która ukończyła 17 lat a za nie które odpowiada już 15 latek...
Odpowiedz3 lata zaharowywania się i kupno samochodu... gratulować czy zapłakać
Odpowiedz@szuszuszu: Może nie powinnam się wypowiadać z pozycji osoby, która ma auto dobrej klasy tak po prostu, bo przysługuje mi służbowe, ale też wolałabym chyba jeździć Uno, niż trzy lata odejmować sobie od ust. Kiedyś jeździłam Uno i to były fajne czasy. ;-)
Odpowiedz@szuszuszu: Ja też nie bardzo to rozumiem, auto służy do przemieszczania się i niczego poza tym, ma mieć 4 koła, być sprawne i w miarę bezpieczne. Stać mnie na nowe i lepsze, ale po co, skoro na moje potrzeby wystarczy 7-letni zadbany Focus? Mój chłop też na szczęście nie wiąże swojego ego z wielkością auta ;) Odejmować sobie od ust? W życiu! Nawet kołpaki mam nie do kompletu. Ale i tak, gdyby ktoś potraktował nasze auto tak jak ten gówniarz, nie darowałabym.
Odpowiedz@JaNina, a chodzisz wtrampkach z marketu, czy kupujesz coś markowego? Bo ja bym Uno nie chciał jeździć.
Odpowiedz@szuszuszu: Przecież to on harował więc co kogo obchodzi co kupił za swoje ciężko zarobione pieniądze? Jak dla mnie, mógłby sobie nawet kupić helikopter albo mini harem i nikomu nic do tego. A co do pytania o to czy gratulować czy płakać, dla mnie gratulować. Chciał drogi samochód to sobie zarobił zamiast usiąść na dupie i płakać, że ten ma bo pewno nakradł, tamten ma bo mu z nieba spadło, a on taki biedny i wiatr mu w oczy i w ogóle, co niestety wcale nie jest rzadko spotykaną postawą u dorosłych ludzi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2016 o 10:24
@misiak1983: A masz coś lepszego? Jak tak, to gratuluje, ja nie, to o co chodzi?
Odpowiedz@szuszuszu: Z jednej strony rzeczywiście, samochód to inwestycja zawsze stratna- przejedziesz parę kilometrów i już auto jest warte parę tysięcy mniej. Mimo wszystko niektórzy mają ambicję. Ja kocham jeździć autem i na pewne rzeczy zwracam uwagę. To, że ty nie chcesz dochodzić do sześćdziesiątki w sekundę, nie znaczy że inni tego nie lubią. Żeby uchronić się od "ale szybko jeździć nie wolno" to wcale nie o to mi chodzi. Groteskowe w tej sytuacji jest jednak coś innego. Autor musi mieszkać z rodziną, a gdyby się od nich wyprowadził to taka sytuacja nie miałaby miejsca. Pieniędzy na wyprowadzkę nie ma ze względu na samochód.
Odpowiedz@misiak1983: Jeżdżę Fordem Galaxy wziętym w leasing na firmę prosto z salonu bo mogę sobie na to pozwolić (wcześniej miałam Volvo S60, ale wolę przestronne wnętrze i fajną pozycję za kółkiem niż prestiżowy znaczek). Jakbym jednak miała musieć oszczędzać na dobre auto, to bym wolała jeździć tanim i nie musieć liczyć każdego grosza.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2016 o 14:05
@Devotchka: na jakiej podstawie wywnioskowałaś, że autor mieszka z rodzicami?
Odpowiedz@lazy_lizard: Rzeczywiście- może błędny jest mój tok myślenia. Cytat "Pomijając całą wojnę po powrocie do domu" - wywnioskowałam, że skoro autor wrócił do domu, a tam była już mama i brat to znaczy, że z nimi mieszka. Gdyby napisał "podszedłem do mieszkania mamy" to sytuacja miałaby się inaczej.
OdpowiedzI w tym momencie lubię swoje podejście do tematu: SZKODA kasy na drogie auto, bo to nadal tylko kupa złomu. Obecnie jeżdżę również niezawodnym, 20letnim. I doinwestuję w tą puszkę. Przynajmniej mandatów nie łapię (kiedyś majster podkręcił mi moc i od razu złapali mnie tajniacy :/) .
OdpowiedzHaha majster podkrecil... Chyba srubke w kole. Śmieszą mnie odpowiedzi ludzi którzy nie mają pojęcia o temacie ;)
OdpowiedzHaha majster podkrecil... Chyba srubke w kole. Śmieszą mnie odpowiedzi ludzi którzy nie mają pojęcia o temacie ;)
Odpowiedz@Raspwberry: Zależy do czego używasz samochodu. Ja jeżdżę dużo służbowo, średnio dwa razy w miesiącu za granicę, więc wzięłam w leasing na firmę auto za ponad stówkę, ale to jest moje narzędzie pracy i spędzam w nim dużo godzin każdego tygodnia. Ma już 6 lat i ponad 300 000 przebiegu, ale trzyma się zupełnie dobrze i nie planuję jeszcze zmieniać. Poza tym, ja nie musiałam sobie niczego odejmować od ust.
Odpowiedz@Raspwberry: A ja wolę, żeby w razie czego jakiś debil rąbnął mnie w nowym, dobrze wyposażonym aucie, a nie w dwudziestoletnim gruchocie. Wolę przeżyć.
OdpowiedzAlez jakim to prawem zadac odszkodowania, oraz zadoscuczynienia, odpowiedzialnosci prawnej, a moze NAWET przeproszenia od RODZINY (!)? Przeciez ta wychowala ciebie i ma prawo wymagac jak najdalej sunacych wyrzeczen i wspomagan, bo (wprawdzie nie prosiles o to) ale nie byloby ciebie bez nich na swiecie, wiec masz swiety obowiazek, wyrzekac sie wszystkiego na ich rzecz i akceptowac najglupsze na swiecie, samowolne poczynania na twoja niekorzysc. Matka, to matka i ma ZAWSZE racje, to wie kazdy idiota. Wiec moze sobie robic, co chce z twoja wlasnoscia, wbrew twojej wyraznej woli, a mozesz jej tylko nakukac (i bratu tez!). Ale serio, naturalnie powinienes bezwzglednie i natychmiastowo wymagac rekompensaty finansowej, ewentualnie angazujac adwokata i zglaszajac na policje (TYLKO W WYPADKU, O ILE STRONA PRZECIWNA NIE POSZLABY NA UGODE I NIE UZNAWALA WINY). Nie daj sobie przez kogokolwiek wmowic, ze bylo glupio, pracowac 3 lata na fajny wozek, bo to tylko twoja prywatna sprawa i wola, na co wydajesz krwawizne, a innym nic do tego!
OdpowiedzHistoria piekielna i współczuję Autorowi, jednakże... Trzy lata wyjęte z życia, by kupić auto? Przepraszam, Autorze, jednak czy szaleju się opiłeś czy ktoś Ci coś dosypał do zupy? Bardziej współczuję chyba tych straconych lat, niż rozwalonego pudła.
OdpowiedzNigdy tego nie pojmę jak można tak poświęcać się dla samochodu? Rozumiem mieszkania, ale samochodu?
Odpowiedz@maat_: w dodatku samochodu, którym mógłby sobie śmigać po autostradach, ale woli wstawić do garażu i pojechać w dłuższą podróż starym. Trochę jak to przykrywanie nowego dywanu folią:D
Odpowiedz@recaptcha: O ile jestem w stanie zrozumieć oszczędzanie na wymarzone auto, bo sama nieraz nie dojadalam żeby kupić coś wymarzonego, to nieużywania go już nie pojmuję. Po co te wszystkie wyrzeczenia, skoro autor nawet nim nie jeździ.
OdpowiedzAle to już nie istotne w jaki sposób kupił auto, jego kasa jego życie. Chcial fajne auto to ma, ale cholera jasna nikt nie miał prawa jeździć jego autem a tym bardziej go niszcZyć. Uważam, że gowniarze muszą ponieść konsekwencje
OdpowiedzAle to już nie istotne w jaki sposób kupił auto, jego kasa jego życie. Chcial fajne auto to ma, ale cholera jasna nikt nie miał prawa jeździć jego autem a tym bardziej go niszcZyć. Uważam, że gowniarze muszą ponieść konsekwencje
OdpowiedzZgłoś. Bez zgłoszenia chyba nic nie dostaniesz z ubezpieczenia. Poza tym da się udowodnić: jak pisali przedmówcy - zostają mikroślady, a Ty masz dowód, że w tym czasie przebywałeś poza granicami Polski.
OdpowiedzJesli nie chcesz bawić się w policję, to ciagnij pieniądze na naprawę od Twojej rodzicielki (w końcu gdyby ona nie dała bratu auta, to byłoby całe i "zdrowe") oraz od rodziców koleżki brata. Jeśli się nie zgodzą, powiedz że masz nagranie jak Twoja matka Cię o wszystkim informuje i idziesz z tymże nagraniem na policję. Na taki argument raczej odpuszcza i będą woleli załatwić to polubownie :) Choć zastanawia mnie jeszcze inną sprawą -dwóch gowniarzy wylądowało na drzewie drogim autem i nikt tego nie zauważył, żadnej policji nie było ani świadków? Dziwne.
Odpowiedz@Mignonne9: Nie znamy rozmiaru szkód. Może tylko pogięte blachy i potrzaskane plastiki, czyli samochód na chodzie. Więc mogli od razu po przydzwonieniu w drzewo stamtąd odjechać.
Odpowiedz@vonKlauS: w sumie możliwe. Ale serio, rodzina nie rodzina - powinni ponieść konsekwencje. Albo po dobroci, po cichu między sobą, albo za interwencją policji. Jesli autor nie wsiadal do auta, to pozostalyby ślady po mlodziakach i tyle
Odpowiedz@Fahren: Nawet jeśli geometria zachowana, a tylko blachy drzwi i pasa przedniego pogięte, to i tak ślady naprawy pozostaną. I tak jak piszesz Duży spadek wartości, jako auto powypadkowe. No bo kto chciałby później kupić taki drogi samochód który nosi ślady napraw? Chyba że Autor porobi dokumentację zdjęciową każdego etapu naprawy i przy późniejszej sprzedaży będzie mieć argument dla kupującego, że to nie jest "paaanie, przecie widać że to składak z trzech klepany". Czyli prócz naprawy rodzinka powinna też zapłacić za spadek wartości pojazdu.
OdpowiedzTwoje pieniądze- spełnienie Twoich marzeń, Twoje priorytety- rozumiem, bo sama czasem długo zbierałam na coś, co mi się marzy,a nie jest koniecznie do życia potrzebne, choć pewnie nie kosztem takich wyrzeczeń jak TY. No i niestety teraz - Twoje rozterki- współczuję bardzo, bo Twoja rodzina (bez obrazy) jawi się jako taka, z którą się lepiej na zdjęciu wychodzi niż koegzystuję... Dla mnie najbardziej piekielne w tej historii jest sposób załatwienia problemu-po cichutku: kluczyki odłożone, rozwalone auto odstawione jakby nigdy nic, na co on liczyli? Że może nie zauważysz takiego drobiazgu??? Ciężko i długo pracowałeś na swoje marzenie, nie odpuszczaj!
OdpowiedzJa się tylko zastanawiam co myślała sobie matka... synus weź samochód.. nic się nie stanie... a jakby kogoś zabił lub zrobił z kogoś kalekę na całe życie kto by odpowiadał. A najlepsze jest to bo nikt nie czyta OWU ubezpieczenia OC, a tam pewnie napisane że ubezpieczenie nie obowiązuje jak kierujący nie ma uprawnień itp... *OWU ogólne warunki ubezpieczenia- przeczytajcie sobie
OdpowiedzCiesz się, że masz dalej trochę poobijane auto. Ja wziąłem kredyt żeby auto sobie kupić. Auto kupiłem pod koniec maja 2015r. Wyobraź sobie moją minę kiedy 12.02.2016r o 5:40 wyglądam przez okno mieszkania a po aucie zostało puste miejsce na parkingu. Auta zapewne już nie zobaczę a kredyt spłacić muszę.
Odpowiedz@Doombringerpl: Przecież, gdy bierzesz samochód na kredyt, to grubą kasę płacisz za ubezpieczenia, w tym obowiązkowe AC, ja jeszcze musiałam wykupić ubezpieczenie na życie, choć kredyt był tylko na rok.
OdpowiedzNie rozumiem ludzi którzy biorą kredyty lub harują po kilka lat tylko po to by utopić kasę w aucie, które zaraz po wyjechaniu z salonu traci kilka(naście) % wartości a po roku 1/3. Jest takie mądre powiedzenie: "Dom kupuj najdroższy na jaki cię stać, auto najtańsze jakim nie wstydzisz się jeździć".
Odpowiedz@123tomek: wtedy normalni ludzie powinni jeździć złomem kupionym za 500złotych. kupuje się takie auto, jakie spełnia twoje wymagania, a nie najtańsze.
OdpowiedzNormalni ludzie nie zrozumieja, dla nich auto jest tylko do przemieszczania z punktu A do B, ale dla niektorych auto to jest zycie, to jest to co kocha. Ten ryk silnika, banan na ustach za kazdym razem kiedy do niego wsiada, ale co ja tu sie rozpisuje skoro i tak wy macie auto zeby jechac z A do B
OdpowiedzNie wiem po kiego ch**a wszyscy się czepiają kluczy do sejfu, udostępniania itp. W historii chodzi przecież o rozpieprzony drogi samochód. I wuj głąbom do tego czy było autocasco, czy nie. Ja bym zgłosił na policję i już. Może gównarzeria by się czegoś nauczyła.
Odpowiedz