Dostałam kiedyś z uczelni zaproszenie na dwudniowe warsztaty w ramach programu walki z seksizmem, promowania równouprawnienia i takich tam.
Sobota - temat 1. Jak bronić się przed przemocą, jak reagować na ataki na siebie.
Niedziela - temat 2. Jak ograniczyć w sobie potrzebę złego traktowania innych i stłumić instynkty wywołujące agresję.
W sobotę zajęcia przeznaczone wyłącznie dla kobiet, a w niedzielę zajęcia przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn.
Ba dum tss
Feminazizm to jedna z największych plag i problemów współczesnej cywilizacji pierwszego świata.
Odpowiedz@LesnyPan: ty tak na serio, czy to miał być żart?
Odpowiedz@rahell: Na serio.
Odpowiedz@LesnyPan: żeby się nie burzyli, to napisz, że chodzi o feminizm 3 fali
Odpowiedz@LesnyPan: Nie no, kij z bezrobociem, korupcją, zanieczyszczeniem środowiska (jak ktoś nie wierzy, proszę pomieszkać w Krakowie), emigracją, plagą uchodźców w krajach pierwszego świata, nieudolnymi rządami, kryzysami gospodarczymi, powracającymi chorobami niewidzianymi od lat, terroryzmem (tak, też w krajach pierwszego świata). Bezapelacyjnie gorsza jest grupa fanatyczek, która sobie pokrzyczy, że klimatyzacja jest seksistowska. To nic, że w każdej grupie spolecznej są tacy fanatycy-terroryści (patrz: ekolodzy, wegetarianie, nacjonaliści, fanatycy religijni). Nie lubię takiego płytkiego do granic możliwości myślenia.
Odpowiedz@rahell: Wymieniłaś/łeś dużo plag XXI wieku. Ja wymieniłem jedną z nich. Dlatego napisałem "jedna z". Nie lubię takiego braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Poza tym feminazistki nie są tak nieszkodliwe jak to opisujesz. Są agresywne, mściwe (prawdopodobnie przez swoje kompleksy i niepowodzenia życiowe) i potrafią niszczyć ludziom życiorysy a przynajmniej je mocno uprzykrzać. A z równouprawnieniem nie mają absolutnie nic wspólnego, czego przykładem jest choćby ta historia.
Odpowiedz@LesnyPan: Wymieniłam wszystko co mi na szybko przyszło do głowy, co można nazwać "plagą" w XXI wieku w krajach cywilizowanych, czyli co dotyka wiele osób. A co takiego globalnego, co dotyka całe społeczeństwa, robią feminazistki? Według mnie nic, co mozna określić mianem plagi. Bo z takich działań, które kojarzę z ich udziałem to jakieś fałszywe oskarżenie o gwałt (co swoją drogą niekoniecznie musi być związane z feminizmem/feminazizmem), mówienie o "kulturze gwałtu" którą widzą zawsze i wszędzie, obrażanie się o to, że ktoś im drzwi otworzył albo powiedzial, że ładnie wyglądają... To wszystko jest głupie, idiotyczne i niewątpliwie szkodliwe, ale i tak nie określiłabym tego za cholerę mianem PLAGI.
Odpowiedz@rahell: poczekaj aż(o ile) wywalczą parytety w straży pożarnej - to akurat może być problem.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: a i owszem, to byłby problem, ale nie słyszałam szczerze mówiąc, żeby ktoś walczył o parytety akurat w Straży Pożarnej, to jest aż tak głupie, że raczej nie może byc prawdziwe :). Zależy też co rozumiemy poprzez słowo "feminazistki" i jak rozrózniamy je od "feministek", bo ja raczej te pierwsze kojarzę z krzyczenia "seksizm" jak ktoś im drzwi otworzy w restauracji i gadania o takich rzeczach, jak właśnie seksistowska klimatyzacja, którą wcześniej wspomniałam.
Odpowiedz@rahell: Dlaczego parytety w straży pożarnej są niby głupie? Parytety przy zarabianiu dużej kasy bezpiecznie są mądre, a przy ryzykowaniu życia za kiepskie pieniądze to już nie?
Odpowiedz@bloodcarver: Może raczej chodziło o to, że kobiety są słabsze fizycznie (zazwyczaj) i mnie nadają się do pracy wymagającej siły i wytrzymałości, a do tego są do niej znacznie mniej chętne, więc wprowadzenie parytetów oznaczałoby albo obniżenie skuteczności jednostek straży pożarnej (obniżanie standardów testów dla kobiet, aby większa ich liczba testy zdawała) albo znaczne zmniejszenie liczy strażaków (wyrównanie liczby mężczyzn do liczby kobiet, których jest znacznie mniej). Żeby nie było - dla mnie każdy parytet to głupota.
Odpowiedz@bloodcarver: a czy ja gdzieś napisałam że reszta parytetów jest mądra? Po prostu ten akurat uważam za skrajnie głupi, a czemu, to już napisała @digi51. Proszę mi nie wciskać w usta słów, których nie powiedziałam.
Odpowiedz@LesnyPan: Chyba żeś o roszczeniach Żydów nie dowiedział (no offence Żydzi, po prostu niewielka grupa "złych ludzi" w każdej grupie większej istnieje i psuje opinie)
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Z tymi parytetami w zawodach typu strażak, żołnierz itp. to ciekawa sprawa. Najwięcej prują o to tyłki baby, które nie mają ochoty wykonywać tych zawodów, a drą mordy dla samego darcia. Same zainteresowane, czyli kobiety, które pragną pracować w wojsku lub straży są zgorszone pomysłem parytetów. Nie po to przez całe życie udowadniają, że są tak samo sprawne jak faceci, żeby przyszła jakaś spasiona feminazistka, obniżyła progi sprawnościowe i utwierdziła wszystkich w przekonaniu, że kobiety jednak są słabe, potrzebują ułatwień i są tak beznadziejne, że nie potrafią dojść do czegoś własnymi siłami, tylko muszą być przyjmowane do zawodów niebezpiecznych, przez wzgląd na waginę. W tych zawodach naprawdę ciężko jest babkom- współpracownicy (szczególnie starej daty, ci z podejściem "baby to do garów") patrzą na nie mniej przychylnie, muszą się więcej starać, żeby pokazać, że są dobre, ciągle walczą i udowadniają sobie i całemu światu, że POTRAFIĄ. I obniżenie progów w testach sprawnościowych dla kobiet, czy parytety to naprawdę cios w twarz dla tych kobiet, całe ich starania na nic. Nie mówiąc już o oczywistościach takich jak bezpieczeństwo- wolę żeby z płonącego budynku wyciągała mnie osoba silna i wyszkolona, a nie paniusia, która ledwo siaty z zakupami oderwie od ziemi, ale jest w straży, bo straż musiała przyjąć koboś z cyckami i odrzuciła osobę wyszkoloną na rzecz słabiaka...
Odpowiedz@rahell: Mówisz, że agresywna, międzynarodowa mniejszość jest niegroźna... A terroryści, faszyści i kolonizatorzy to co to było? Inna sprawa, że feminazizm to jedna z przyczyn rozkładu dotychczasowego porządku rzeczy (a to preludium do większosci plag jakie wymieniłaś), który może idealny nie był, ale zamiast niego nie zaoferowano nam w sumie nic innego.
Odpowiedz@bloodcarver: Nic nie rozumiesz. Partytety w np. banku tak, ładnie się ubierze, pomaluje itd. Parytety w SP lub kopalni nie, bo od kasku fryzura się niszczy:)) No i ubranka mało seksowne. Za to są za przyjmowaniem ciapatych. Ot logika tych debilek.
Odpowiedz@lady0morphine: Dokładnie, współczesne feministki tylko szkodzą tym kobietom, które chcą wykonywać typowo męskie zawody.
Odpowiedz@LesnyPan: A tak w ogóle skoro kobiety robiąc tą samą robotę, na tych samych stanowiskach zarabiają 75% tego co mężczyźni, to po co w ogóle zatrudniani są mężczyźni? ;)
Odpowiedz@LesnyPan: Co ma wspólnego feminizm z nazizmem?
OdpowiedzA powinny być parytety! (Ale serio)
Odpowiedz@bloodcarver: Szkoda tylko, że te parytety najczęściej odnoszą się tylko do stanowisk kierowniczych i dyrektorskich, zarządów i wysokich stanowisk publicznych.
Odpowiedz@GuideOfLondon: O tak, nigdy nie słyszałem o żądaniu parytetów wśród górników dołowych, robotników budowlanych, pracowników oczyszczania miasta, drwali itp. Parytet zawsze dotyczył stanowisk biurowo-urzędniczych. Kiedyś istniał taki twór jak Partia Kobiet i choć na dzień dobry powinien dostać 50% głosów to nigdy nie wyszedł poza plankton polityczny.
Odpowiedz@GuideOfLondon: Teoretycznie parytety są po to, żeby zniwelować nierówne traktowanie wywołane tym, że ludzie odruchowo i podświadomie zakładają jakieś cechy czy zdolności na podstawie płci... Tutaj, jak widać, byłyby o wiele bardziej potrzebne, zgodnie z tą teorią, niż przy naborze do kadry kierowniczej czy do sejmu - bo problem zakładania rzeczy na podstawie płci jest tu jaskrawy do bólu.
Odpowiedz@bloodcarver: Tutaj faktycznie nastąpiło takie narzucanie stereotypów. Facetów jako wiecznych agresorów, kobiety jako wieczne ofiary.
OdpowiedzKurde powinno na odwrót być bo zazwyczaj ofiara przemocy domowej to facet i właściwie nie dziwię się jak jeden z drugim nie wytrzyma i piźnie przez łeb jedną czy drugą roszczeniową karynę. Tak to jest, facet nic nie może bo cokolwiek zrobi to źle. Jak już usiądzie na chwilę to zaraz jest zarzut że jej nie kocha, że woli swoje gry, samochód, że jest niedojda i ciamajda a jak się zestresuje to jeszcze będzie się z niego naigrawać że w łóżku kiepski. Jakkolwiek mężczyzna się nie odezwie a nie daj Boże skrytykuje jej mamusię to zawsze jest dzika awantura i ciche dni cały Boży miesiąc. Za to babie to nie można nic powiedzieć bo ona ma się realizować, być nowoczesna, wyzwolona seksualnie, asertywna i drapieżna, uwolniona z okowów opresyjnego katolickiego tradycjonalizmu a jak jej chcesz przemówić coś do rozumu żeby za jaką robotę się wzięła a nie za piłowanie paznokietów to zostaniesz uznany za chama, prostaka i szowinistycznego wieprza. Chodzisz na siłownię to źle boś nieokrzesany burak, czytasz książki to źle, bo jesteś miękką intelektualną ciotą i pewnie prawiczkiem, najlepiej w chałupie nie chodź i nie oddychaj i bądź tylko żywym dodatkiem do penisa. Ona to może prać cię po mordzie ile wlezie i to jest w porządku a ty ją za ramię chwycisz i dopuszczasz się przemocy i molestowania wobec kobiet. I nie pyskuj mi tu bo jak nie to nie i w ogóle mam okres a ty nie rodzisz i nie wiesz co to jest prawdziwy ból maminsynku.
OdpowiedzRównouprawnienie? Prosty test bez względu jakiej płci jesteś: Jak wam się zepsuje samochód to poproście najpierw kilka kobiet aby popchały na parking. Ok, jak zostaliście już wyśmiani/zwyzywani przez te kobiety to poproście teraz mężczyzn i problem rozwiązany.
Odpowiedz@acccid: No to zdziwię cię, ale pamiętam sytuację kiedy pchałam auto znajomego razem z dwoma koleżankami i było to dla nas normalną sprawą - wiózł nas, auto się zepsuło, trzeba było je dopchać gdzieśtam, no to jazda. I nie było to żadne totalne odludzie, bez problemu można było znaleźć ze dwóch facetów i poprosić ich o tę przysługę, ale po co??? Nie uważam tego ani za jakiś wielki wyczyn, ani za wyjątkową sytuację, to raczej ty na dziwne kobiety trafiasz...
Odpowiedz@Igielka: bo to był Twój znajomy. A ja przytoczyłem sytuację ze swojego życia gdzie na obcej ziemi padło mi auto a byłem sam :) Kobiety mnie wyśmiewały a jedna nawet wprost mówiła "a złap se chłopa jakiegoś a mnie daj spokój". Pierwszych dwóch Panów bez słowa podbiegło i zaczęło pchać. Dodatkowo zorganizowali mechanika. Taki jest ten świat.
Odpowiedz@acccid: Hmm... ja tam kiedyś gościa wypychałam z zaspy. Obcego, żeby nie było. I w kombinowanym parkowaniu innemu też nawigowałam. Bo pomoc innym kobietom się nie liczy, zakładam... Żeby nie było - mi kilka kobiet również spontanicznie pomogło w w/w przypadkach. To które z nas żyje w Matriksie?
Odpowiedz@Meliana: A bierzesz pod uwage, ze moze zadne z was? Po prostu, co jest prawda, w sytuacji gdzie trzeba popchnac samochod lub pomoc cos dzwigac istnieje wieksze prawdopodobienstwo, ze pomoze mezczyzna, niz kobieta, nawet poproszona.
Odpowiedz@acccid: Zadałeś pytanie i sam sobie na nie odpowiedziałeś. Po co pytać?
OdpowiedzTak bardzo się od siebie różnimy,że równouprawnienie jest czystym debilizmem. Człowiek powinien być postrzegany pod kątem osobistych predyspozycji fizycznych i psychicznych a nie płci czy koloru skóry. Inaczej dochodzimy do tak absurdalnych sytuacji,jak lżejsze testy sprawnościowe dla kandydatek do policji czy wojska (NIE ŻYCZĘ SOBIE ABY TAKA OSOBA PEŁNIŁA SŁUŻBĘ W WYMIENIONYCH FORMACJACH) lub naciskanie na policję aby rekrutowała więcej kobiet lub czarnoskórych bo to skandal,że w policji służy więcej białych mężczyzn niż przedstawicieli innych grup
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: "taka osoba" czyli jaka? Kobieta? Nie wiem jak jest w wojsku, ale praca w policji wbrew pozorom nie polega na laniu ludzi po pysku. Sama mam niecaly 1,6m i spokojnie radzilam sobie z osilkami po 1,9m - wystarczy dobra technika. Dodatkowo jestem zwinna i szybko biegam i jesli ktos w okolicy ma klopoty to najczesciej dobiegam pierwsza plus mam dodatkowy atut - mowie po polsku (w kraju gdzie Polakow jest jak mrowek), cokokolwiek nie napiszesz nie wmowisz mi ze jakis osilek bylby lepszy ode mnie tylko dlatego ze jest osilkiem (wspominasz w koncu tylko o testach sprawnosciowych). Poza tym nawet najwiekszy i najsilniejszy policjant nie pomoze jesli trafi mu sie ktos z bronia palna czy maczeta.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Akurat w polskiej policji kobiety i mężczyźni mają takie same testy sprawnościowe. I życzyć to sobie możesz. Ale wiesz że służba w policji to nie tylko pałowanie kryminalistów? A wojsko to nie tylko bieganie po poligonie?
Odpowiedz@archeoziele: W wojsku testy sprawnosciowe dla mezczyzn i kobiet sa inne. Co jest idiotyzmem, bo jesli bedzie potrzeba, by ktos mnie wyniosl z zasiegu niebezpieczenstwa na plecach, to chce miec pewnosc, ze da rade.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: No moim zdaniem podejrzane jest to, że skoro np czarnoskóry dostaje takie same wyniki jak białoskóry, to szanse na pracę ma ten drugi.
Odpowiedz@Ara: Nowoczesna armia to nie bieganie po poligonie. Mam kuzynkę, żołnierza zawodowego. Po szkole oficerskiej i Wojskowej Akademii Technicznej. Chyba sama nie pamięta kiedy ostatnio miałą karabin w ręku. Bo na codzień zajmuje się oprogramowaniem do jakichśtam pocisków. I idę o zakład, że ona jedna zrobi większą rozpierduchę niż cały batalion mięśniaków.
Odpowiedz@archeoziele: A jednak nowoczesnej armii zdarza się być w ogniu nieprzyjaciela - popatrz na Afganistan, czy Irak. To bardzo fajnie, że Twoja siostra jest bezpieczna, ale chciałbym Ci przypomnieć, że istnieją też ludzie którzy nadal czołgają się w błocie i do których strzela się z bliskiej odległości. I fajnie by było, gdyby raniona w takim środowisku osoba miała szansę przeżyć, bo ktoś ją wziął na plecy i zaniósł w bezpieczne miejsce, a nie umrzeć, bo osoba obok nie miała siły jej podnieść, bo przecież jest kobietą. Testy sprawnościowe powinny być dla każdych takie same - bez względu na płeć. W wojsku od tego może zależeć czyjeś życie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2016 o 16:49
@Ara: No zdarza się. Ale z tego co wiem to kobiet w takich miejscach raczej nie ma. Większosć kobiet w wojsku to właśnie specjalistki.
Odpowiedz@Ara: Ja bym tu dodała też trochę adrenaliny, która na pewno, by kobiecie ruszyła i jakoś tam tego mężczyznę doniosła (też nie ma między nimi różnicy 100kg). Sama uważam, że przeciętnie zbudowany mężczyzna będzie silniejszy ode mnie, bo nic nie trenuję, ale gdy była potrzeba, to adrenalina skoczyła i wynosiłam większe "gabaryty" od siebie i nawet tego nie odczułam, choć na co dzień byłby to zapewne problem.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: I może jeszcze do straży pożarnej, co?
OdpowiedzPrzypomniało mi się, jak ochraniałem konferencję OBWE w hotelu Hilton w Warszawie. Dorwałem broszurkę z tematyką wykładów, najbardziej w pamięci zapadł mi jeden z nich: "W roku 2014 doszło do AŻ 74 NAPADÓW NA OSOBY TRANSSEKSUALNE" i wywód, że to tak straaasznie dużo (bo dziesiątki tysięcy napaści na heteroseksualnych ludzi się nie liczą, prawda?). Do tego tematy "jak walczyć z nietolerancją wobec imigrantów" oraz maza innych, wypaczonych polityczną poprawnością bzdetów na konferencji mającej dotyczyć rzekomo bezpieczeństwa jako takiego. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), kolejny przeżarty politpopranością twór..
Odpowiedz@Ochraniacz: A ja się zawsze zastanawiam, skąd się biorą takie statystyki. Jeśli ktoś napadnie na białego, heteroseksualnego faceta, żeby ukraść mu telefon to znaczy, że powodem napadu była chęć kradzieży telefonu... ale jeśli ktoś skroi z portfela czy telefonu geja albo transseksualistę (a skąd w ogóle atakujący miałby wiedzieć, czy atakowany jest trans?) to już jedna z grugą organizacją szybciutko wpisują do swoich statystyk, raportów, że to się niby zalicza pod akt nietolerancji czy agresji na tle ideologicznym - i ciągną fundusze na akcje promocyjne, dalsze badania, wydawanie ulotek/książek i inne cuda na kiju.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Z ust mi to wyjęłaś :) Do homoseksualistów jako takich nic nie mam, ludzie jak ludzie, pracowałem z kilkoma. Za skórę zaszedł mi tylko jeden- jak pracowałem ochraniając dyskonty wielkiej sieci, to się czepnąl taki jeden. Na 3 dni na zastępstwo na jego sklep przyszedłem, był zastępcą kierownika. A że na codzień ubieram się w sposób charakterystyczny dla pewnej subkultury kojarzonej ze skrajnymi poglądami... Ja do gościa nic nie miałem (mimo że wcale się nie krył ze swoją orientacją), zaś on przez całe trzy dni rzucał mi chamskie uwagi na temat mojego rzekomego faszyzmu oraz inne niewybredne uwagi, z tym że "mam fajny tyłek" włącznie. A gdybym walnął go w łeb poza kamerami, to zaraz by z płaczem dzwonił po policję, że go "łysy faszysta" pobił...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2016 o 15:20
@Ochraniacz: Czy powiedziano podczas tego wykładu, że tysiące napadów na heteroseksualnych mężczyzn się nie liczą? To tak jakbyś na wykładzie o zagrożeniu nowotworem piersi mówił, że pewnie nie liczą się dla nich osoby chore na białaczkę. Osoby transseksualne to mały odsetek społeczeństwa, więc 74 napady mogą robić wrażenie, choć sama nie wiem, ilu ich jest (to były dane z obszaru OBWE czy UE czy kontynentu?). To, że jest ich mało nie znaczy, że mają siedzieć cicho, jak im się dzieje krzywda. Nietolerancja wobec uchodźców może być przyczyną zagrożenia bezpieczeństwa i nie jest to rzekome zagrożenie.
Odpowiedz@Notorious_Cat: "Nietolerancja wobec uchodźców może być przyczyną zagrożenia bezpieczeństwa i nie jest to rzekome zagrożenie. " KISNĘ XDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzFeminizm w obecnej postaci jest absurdem, który często zjada swój ogon. Z jednej strony chce, aby kobiety i mężczyźni byli traktowani równo pod każdym względem, z drugiej często stawia kobiety w roli uprzywilejowanej, słabszej, wymagającej specjalnego traktowania (vide parytety). Drogie feministki, trzeba się zdecydować. Albo kobiety są równe mężczyznom i mogą stawać z nimi do równej rywalizacji, albo są słabsze, dyskryminowane i wymagają szczególnego traktowania. Sztuczne wyrównywanie płci to hipokryzja.
Odpowiedz@digi51: Piękne. I to z ust kobiety. Szacunek.
Odpowiedz@digi51: Skąd masz informacje, że feminizm chce, by "kobiety i mężczyźni byli traktowani POD KAŻDYM WZGLĘDEM po równo"? Parytety mają pewne założenia - czasami słuszne bądź nie. Czasami potrzebny jest mechanizm typu suwak na listach wyborczych czy dodatkowy punkt na studiach za pochodzenie z ośrodków wiejskich, żeby pobudzić pozytywne zmiany. Parytety w zawodach, gdzie liczą się kompetencje fizyczne, są kuriozalne i jak dotychczas nie spotkałam się z tekstem feministycznym, który by to promował. Choć feminizm ma wiele nurtów, jak polityka, więc może czegoś nie wiem. Niby jest równouprawnienie, a jednak takie samo CV jest różnie oceniane, jeśli należy do kobiety i mężczyzny. Do orkiestry dostaje się więcej kobiet, gdy podczas egzaminu wstępnego komisja egzaminacyjna nie widzi grającego na instrumencie. Jest wiele kobiet na politechnikach, często są nawet najlepszymi studentkami na roku, a jednak ich pozycja jest pomniejszana, bo "to tylko wiedza teoretyczna". Zauważ, że jak głupotę palnie polityk, to każdy mówi "ale ten konkretny polityk jest głupi", natomiast gdy głupotę palnie polityczka, to zaraz rwetes "ale te kobiety są głupie". Nie jest jeszcze tak równo, jak sobie wyobrażasz.
OdpowiedzWidać w Polsce mamy (na szczęście) wciąż "zacofane" pojęcie o rolach kobiet i mężczyzn. Obecnie na topie jest "przekonanie" (nie wiem jak inaczej to określić), że płeć nie jest określana fizycznie ale społecznie i psychicznie.
Odpowiedz@sixton: Nikt tak nie mówi, ktoś Ci nakłamał.
OdpowiedzTylko umiejetnosci i kwalifikacje powinny decydowac o obsadzeniu odpowiedniego stanowiska w pracy, a nie plec, kolor skory, preferencja seksualna, czy nawet przynaleznosc partyjna! Inaczej ma sie nie najlepszych z mozliwych pracownikow, tylko drugi, albo nawet trzeci wybor i wtedy mozna sobie ta cala poprawnosc polityczna wsadzic w dupe bez wazeliny, bo tam jest jej miejsce. Liberté, égalité, fraternité, ale dla wszystkich, nie tylko dla kobiet.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Jak znam życie, to "fraternité" zastąpiłyby wyzwolonym i "równouprawnionym": solidarité féminine. ;)
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Właśnie tak. I to jest prawdziwa równość, a nie równi i równiejsi.
OdpowiedzWedług statystyk największą grupą wśród agresorów są mężczyźni. Stąd rozumiem wybór grupy docelowej dla wykładu nr 2. Przemoc wobec kobiet ma często podłoże seksualne, więc tematyka zajęć nie byłaby dostosowana do potrzeb mężczyzn. A warsztaty obrony przed napaścią dla kobiet i mężczyzn z tego co wiem są dosyć powszechne, wystarczy zajrzeć w google ;)
Odpowiedz