Mąż właśnie donosi:
Jedzie na spotkanie ze znajomymi. Podszedł do niego starszy pan z prośbą o wbicie kodu doładowania do telefonu, bo on nie widzi i nie daje rady. Ok, żaden problem, mąż wklepał. W międzyczasie posłuchał, co zdarzyło się, gdy poprzednio pan o to poprosił na ulicy (cytat z męża):
"Że gówniarz nie dość, że go zwyzywał i uderzył, to zabrał mu ten świstek warty 5 pln".
Bez komentarza.
żeby dla pięciu złotych kogoś okraść...
OdpowiedzNiestety są takie jednostki które potrafią i dla złotówki zabić. Specjalnie piszę jednostki, bo człowiekiem takiego nie potrafilbym nazwać.
OdpowiedzTo smutne...czasem tak niewiele trzeba, żeby komuś sprawić radość, porozmawiać z kimś i sprawić, że ten ktoś poczuje się lepiej. Ludzie są podli (nie wszyscy, istnieją też takie ideały jak ja ;)).
Odpowiedz@CatGirl: I ja :D
OdpowiedzNie mogli mu w kiosku doładować czy gdzie to tam kupił?
Odpowiedz@gman: Skoro prosił, to chyba nie mogli. Może kolejka była i go pogonili (w Relayu często mają kilometrowe na przykład)?
Odpowiedzdoładowanie zabrał, a telefonu nie? - jakoś głupawy ten złodziej; Poza tym myślałem, że złodzieje mają jakiś kodeks honorowy, że nie okrada się dzieci, starców, kalek czy wdów. w sumie to bez sensu, tacy i tak są biedni więc bez sensu im odbierać resztki tego co zostało. Inna rzecz, to że 'dziadek' na starość stał się zbyt ufny, a inni to bezczelnie wykorzystują.
OdpowiedzZłodzieje może i mają kodeks, ale gówniarz który złapie okazję już takowego nie posiada.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: dziadek pewnie miał kilkuletni telefon spod znaku ekran +duże litery, to i dzieciak się nie połasił. I zgodzę się, że to raczej smarkacz korzystający z okazji.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Kodeks to mieli za czasów prohibicji w Ameryce. Tutaj raczej takiego czegoś nigdy nie było. Im łatwiejsza okazja tym mniejsze ryzyko.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Niektórzy mają już tak pokręcone poczucie moralności, że zabranie telefonu uznają za kradzież, a tego kwitu z doładowaniem za dowód zaradności. Do ich małych rozumków nie dociera umowna wartość tego świstka, dla nich jest to kawałek papieru o znikomej wartości, realną wartość ma dopiero nawet nie samo doładowanie, a jego wykorzystanie. Na połączenie faktu, że mogą sobie pogadać z tym papierkiem nie wystarcza mocy obliczeniowej.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Teraz to już raczej bujdy z filmów. Popatrz na kradzieże "na wnuczka", "na parawan" i wszystkie inne wykorzystujące osoby w jakimś stopniu zależne... :(
OdpowiedzZłodzieje może i mają jakiś tam honor - gówniaratwo raczej nie....
OdpowiedzNapad ratunkowy za pięć złotych :(
OdpowiedzZastanawiam się gdyby zgłosił to na Policję, to jaka byłaby kwalifikacja czynu. Wydaję mi się, ale mogę się mylić, że to podchodzi pod rozbój, a w takim przypadku nie ma czegoś jak wykroczenie bo poniżej X PLN.
Odpowiedz@GlaNiK: Rozbój, przestępstwo ścigane niezależnie od sumy.
Odpowiedz