Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po lekturze komentarzy do poprzedniej historii mi się przypomniało... Znajoma moja -…

Po lekturze komentarzy do poprzedniej historii mi się przypomniało...

Znajoma moja - zestresowaną kobietą będąc - spytała się naszej wspólnej koleżanki, czy może spędzić kilka dni na jej RODOS (Rodzinnym Ogródku Działkowym Ogrodzonym Siatką) w błogiej ciszy i spokoju.
Leżała więc opalając się w sielankowym odosobnieniu, gdy nagle- PIERDUT!!!

Zerwała się na równe nogi i jej oczom ukazała się chmura pyłu rozwiewająca się powoli jakieś trzy działki dalej. Gdy dotarła na miejsce, zobaczyła na miejscu działki sąsiada krater zabarwiony centralnie na czarno- czerwono.

Zadzwoniła więc czym prędzej na 112 i mówi - że wybuch, że krater, że w kraterze chyba sąsiad i olaboga. I tu historia mogłaby się skończyć. Gdyby nie szlaban.
Szlaban postawili działkowcy, żeby im dzika młodzież nie rozjeżdżała drogi. Znajoma przyjechała rowerem, więc nie miała klucza, właścicielka działki pojechała gdzieś w Polskę po coś tam, a administrator nie odbierał, bo podał numer domowy, a była piękna pogoda.

Pierwsze na miejscu było pogotowie, które zatrzymało się za szlabanem. Załoga karetki dotarła na miejsce pieszo i przez siatkę stwierdziła zgon. Potem przyjechała policja. Przywieźli ze sobą sekator, żeby przeciąć kłódkę od szlabanu, ale nie docenili działkowców. Kłódka znajdowała się w metalowym pudełku zrobionym z prętów zbrojeniowych. Można było między nie włożyć palce z kluczem i "ucho" szlabanu, ale już nie sekator do cięcia metalu.

Policjanci udali się na miejsce zdarzenia pieszo i przez siatkę ocenili, że po okolicy rozrzuciło mnóstwo podejrzanego żelastwa, wiec trzeba wszystkich natychmiast ewakuować - w tym nieszczęsną znajomą w bikini, która absolutnie nie może wrócić po swoje rzeczy i najlepiej, żeby się z nimi tak jak stoi udała na komisariat składać zeznania.

Potem pojawiła się straż pożarna, która forsowała szlaban 20 minut. Co ciekawe nie sforsowali zamknięcia tylko zawias. Działkowcy powinni być z siebie dumni. Na samym końcu przyjechali saperzy.

Co się okazało. Sąsiad miał skalniak a na skalniaku co najmniej kilkanaście niewybuchów. Prawdopodobnie zmarł podczas uzupełniania kolekcji. Okoliczne działki zostały całkowicie stratowane przez saperów, szukających szczątków z tejże ekspozycji.

To tak a propos komentarza Mściwego Frustrata: "Jeśli granat przywieziony przez babcię na komendę policji nie wybuchł w tramwaju, to i na komendzie nie wybuchnie. Jeśli łuska artyleryjska zamówiona pocztą przez syna nie wybuchła po drodze, to i w jego pokoju, na półce nie wybuchnie i nie ma potrzeby donosić na policję że syn bombę kupił!"

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar archeoziele
19 23

Jakiś czas temu czytałam w prasie o podobnym wypadku. Podobnym, to znaczy też zaprzeczającym tezom Mściwego Furiata. Pewna starsza kobieta zamiatała kuchnię. Zamiatała gdzieś w kącie, w którym upchnięte były jakieś przedmioty typu słoiki itd. W pewnym momencie prawdopodobnie uderzyła szczotką w jakiś przedmiot. Doszło do eksplozji, kobieta zginęła. Policja ustaliła, że wybuchł drugowojenny pocisk. Otóż, mąż kobiety był miłośnikiem znoszenia do domu dziwnych rzeczy, min. znalezionych gdzieś na polach łusek, amunicji i pocisków. Mąż zmarł kilka lat wcześniej, kobieta nie wiedziała co znajduje się w jej kuchni.

Odpowiedz
avatar Rafikk222
14 16

@archeoziele: Idiota że trzymał uzbrojone pociski, jakby samą skorupę metalową to okey bo nic nie zrobi co najwyżej jak postawisz na półce wysoko to ci na głowę może spaść ale pełne to nie

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
2 2

@LPHusarz: Pocisk, nabój, łuska, pistolet, karabin - dla większości dziennikarzy to jeden ch**.

Odpowiedz
avatar AWOsms
16 16

Ludzie to jednak idioci. Sam zbieram "pamiątki" po wojnach (chociaż jestem bardziej nastawiony na monetki i inne takie drobiazgi) ale przynoszenia niewybuchów do domu nie zrozumiem. Przypomniała mi się historia, jak wesoło penetrowałem las w okolicach starej, przedwojennej strzelnicy i trafiłem na kawałek metalu, który wyglądał jak lotki od pocisku moździerzowego. Lekko mówiąc miałem pełne gatki. Na moje szczęście to była obcięta rura od ogrodzenia, zaklepana w dosyć charakterystyczny kształt.

Odpowiedz
avatar asmok
9 9

@AWOsms: Jak go poruszyłeś i nie było bum od razu, to już mogłeś odetchnąć. W drugiej kolejności, w miarę możliwości oczywiście, trzeba zerknać czy ma niezdetonowany zapalnik. Jeśli ma, to lepiej spieprzać i wzywać służby. Nie podnosić, nie kopać, nie zmieniać mu położenia. Jeśli nie ma, to raczej nie wybuchnie bez dodatkowych starań. Z naciskiem na "raczej". Za to od rzeczy które miały zapalniki chemiczne, np. niemieckie granaty tzw. tłuczki, trzeba uciekać od razu :) Takiemu dodatkowe bodźce nie są potrzebne. Swoją drogą, to dawniej, jak tego było pełno, dzieciaki się uczyło rozpoznawania co to i podstawowego bhp. Właśnie po to żeby uniknąć wypadków, a teraz to wiedza zakazana i po co to wiedzieć, pewnie terrorysta albo coś skoro się interesuje. Stąd i wypadki, bo ludzie wpadają w skrajności. Biegną do saperów ze zdetonowanymi resztkami albo wręcz przeciwnie, podnoszą niewybuch z ewidentnie naruszonym zapalnikiem.

Odpowiedz
avatar Szpadelek
0 0

@AWOsms: Witam Ciesz się, że nie trafiłeś jeszcze nigdy bombki SD-2. Obok tego dziadostwa lepiej nie oddychać. Niestety, lasy nadodrzańskie są usłane tym cholerstwem (To składnik bomby kasetowej).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 15

Wszystko fajnie, ale widać że kobieta pisze. Sama pusta łuska nie jest niebezpieczna i nie ma sensu wymianiać jej pomiędzy przedmiotami powodującymi zagrożenie. Archeoziele, Ciebie też to dotyczy. Co innego granat czy cały pocisk.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2016 o 14:02

avatar takatamtala
7 13

@mietekforce: To chyba jest odpowiedź na odwieczne pytanie dlaczego kobiety żyją dłużej od mężczyzn.

Odpowiedz
avatar archeoziele
6 8

@mietekforce: Odróżniam łuskę od niewybuchu. Piszę jedynie, ze gościu miał zwyczaj znoszenia starego żelastwa powojennego do domu.

Odpowiedz
avatar archeoziele
5 9

@mietekforce: Myszy się nie boję. Za to z niewybuchami miałam niestety w pracy do czynienia.

Odpowiedz
avatar takatamtala
7 11

@mietekforce: Jeden wujek bez reki mi wystarczy. W ten sposób generalizując, jesteś przedstawicielem grupy, która odpala petardy z ręki i driftuje samochodem po zamraznietym jeziorze.

Odpowiedz
avatar takatamtala
11 15

@mietekforce: Ale historia nie jest o pustej łusce lecz o niewybuchu.

Odpowiedz
avatar archeoziele
9 11

@mietekforce: Ale ja dobrze wiem, że pusta łuska nie jest niewybuchem, więc nie rozumiem po co się produkujesz?

Odpowiedz
avatar Felina
6 6

@mietekforce: Mam wrażenie, że odnosisz się do tych fragmentów: "Jeśli łuska artyleryjska zamówiona pocztą przez syna nie wybuchła po drodze, to i w jego pokoju, na półce nie wybuchnie i nie ma potrzeby donosić na policję że syn bombę kupił!" oraz "znalezionych gdzieś na polach łusek, amunicji i pocisków". Pierwszy pochodzi z komentarza Mściwego (przytoczonego przez autorkę w historii), a drugi z komentarza Archeoziele - u samej góry pod tą historią. Pierwszy z tych fragmentów to cytat z wypowiedzi kogoś innego (na co wskazuje choćby cudzysłów). Ten ktoś jest raczej mężczyzną, a przynajmniej za takiego się podaje. Drugi zawiera w sobie nieco więcej elementów niż tylko tę nieszczęsną łuskę. Skąd założenie, że Archeoziele za przyczynę wybuchu uznała akurat ją?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2016 o 3:49

avatar asmok
1 7

Ale to tylko potwierdza ten komentarz, a nie zaprzecza. Przecież napisał że jak ma wybuchnąć to wybuchnie od razu. No i wybuchł od razu przy próbie gmerania. Pewnie gość chciał rozbroić. A jak to stare i skorodowane, zapalnik może dupnąć od poruszenia nim. Pozbawione zapalnika nie wybuchnie samo z siebie, nawet stare. No więc nie, łuska altyleryjska faktycznie nie wybuchnie, bo siłą rzeczy nie ma czym. Z granatem już trochę uprościł, bo to zależy od rodzaju, niektóre drugowojenne mogą wybuchnąć mimo zawleczki na miejscu. Ale większość jednak nie ma takiej fizycznej możliwości, jeśli nie są uszkodzone wewnątrz i jeśli nie wybuchły przez pierwsze kilka minut od wstrząsów to już mogą sobie spokojnie leżeć i czekać na sapera. Co nie zmienia faktu że tramwajem takich rzeczy przewozić nie można i taka hipotetyczna babcia zasłużyła na grzywnę bo popełniła wykroczenie. Powinno się dzwonić żeby ktoś przyjechał i odebrał a nie wsiadać do komunikacji publicznej.

Odpowiedz
avatar archeoziele
5 7

@asmok: Generalnie z takimi rzeczami lepiej się nie bawić. I nie przyglądać- jest zapalnik, czy nie ma? Jest zawleczka, czy nie? Bo nawet taki pierwszowojenny granat pruski może zrobić duże bum.

Odpowiedz
avatar zartie
5 7

@asmok: Nieprawda. Może wybuchnąć samo z siebie i to nie wiadomo kiedy. Materiały wybuchowe po kilkudziesięciu latach leżenia są niestabilne chemicznie. Nie wiadomo jakie reakcje w nich zaszły bądź właśnie zachodzą, na dodatek te materiały były produkowane do "zużycia" w kilka tygodni lub miesięcy po wyprodukowaniu, więc nie wiadomo, czy w ogóle zawierały dodatki stabilizujące. Z materiałów wybuchowych przechowywanych w magazynach amunicji regularnie pobiera się próbki i bada, a i tak potrafią one sprawiać niespodzianki :-( Kilkanaście lat temu podczas takich badań zginęło troje doświadczonych pracowników Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia.

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
0 0

@zartie: Owszem może wybuchnąć samo z siebie, ale "Czy drzewo które pada w lesie, gdzie nikt nie może go usłyszeć, wydaje dźwięk?" Chodzi mi o to że porzucony niewybuch który eksploduje z powodu jakiegoś zjawiska fizycznego, bez ingerencji człowieka może zabić najwyżej zająca.

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@zartie: Zapalniki (niektóre) mogą, bo materiały w nich mogą być sprawne za to może skorodować konstrukcja. Materiały wybuchowe używane jako ładunki? Nie mogą. To jeszcze zależy czy mieszanina czy związek chemiczny. Mieszaniny nie zmieniają właściwości. Mogą je co najwyżej stracić na skutek niekorzystnych warunków fizycznych. Związki chemiczne mogą je stracić od samego leżakowania. Stracić. Nie zyskać więcej. Podaj przykład przynajmniej jednego materiału stosowanego w pociskach który wybuchnie na skutek rozkładu. No nie ma takiego. Materiały w magazynach się bada i cyklicznie wymienia nie dlatego że grożą wybuchem od leżakowania, tylko dlatego że tracą wybuchowe właściwości i przestają być przydatne. Nie byłoby zbyt bezpiecznie wyposażyć żołnierzy w amunicję z której połowa nie zadziała.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

a potem nazbierasz "kolekcje" i reakcja lancuchowa...

Odpowiedz
avatar 123tomek
0 6

"Jeśli łuska artyleryjska zamówiona pocztą przez syna nie wybuchła po drodze, to i w jego pokoju, na półce nie wybuchnie i nie ma potrzeby donosić na policję że syn bombę kupił!" No i nie wybuchnie choćbyś się nie wiem jak starała.

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

Czy Mściwy Frustrat to jakiś użytkownik portalu?

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
2 2

@katarzyna: "Jakiś"... teraz mi smutno :-(

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
0 2

Zupełnie przypadkiem trafiłem na ten wpis odwołujący się do jednego z moich komentarzy (szkoda że niema możliwości "przywoływania" użytkowników jak na Wykopie). Zdziwiłbym się gdyby był krater a nie było nieboszczyka bo to oznaczałoby że mina lub nabój wybuchł samoczynnie. Skoro jednak był krater i był nieboszczyk, to znaczy że sąsiad coś robił przy tych niewybuchach (niech zgadnę, miał w ręce wiertarkę lub piłkę do metalu?). I tak masz plusa za piękny backronym R.O.D.O.S.

Odpowiedz
Udostępnij