Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja uczelnia chwali się tym, że jest przyjazna studentom pracującym. Natomiast praca,…

Moja uczelnia chwali się tym, że jest przyjazna studentom pracującym. Natomiast praca, którą aktualnie wykonuję zmusiła mnie do skorzystania z tych dobrodziejstw. Plan został ułożony w taki sposób, że nie byłem w stanie pojawiać się na ostatnim wykładzie w czwartek. Na szczęście był to tak zwany zapychacz.

Udałem się do sekretariatu, żeby wypytać co i jak. Okazało się, że muszę wypełnić kilka papierków, a wykładowca zostanie poinformowany. Dla spokoju duszy poszedłem jednak do profesora i powiadomiłem go o całej sprawie. Zapewnił mnie, że nie ma problemu, ale na egzamin muszę być przygotowany. Proste? Nie do końca...

Cały semestr sumiennie kserowałem notatki i przyswajałem materiał. Wczoraj nadszedł czas egzaminu. Zjawiłem się zwarty, gotowy i nauczony. Po części pisemnej nadszedł czas na odpytanie ustne. Poszło mi całkiem nieźle, ale..

[Wykładowca]: No muszę przyznać, że solidnie się pan nauczył. Normalnie dostałby pan piątkę, ale mamy mały problem.
[Ja]: Słucham?
[W]: Nie pojawił się pan na żadnym wykładzie. Pomimo pana wiedzy skutkuje to niestety dwójką.
[J]: Przecież byłem u pana na początku semestru i informowałem, że z powodu pracy nie mogę uczęszczać na wykłady.
[W]: Pamiętam, ale obecności są OBOWIĄZKOWE. Gdyby pojawił się pan chociaż na jednym spotkaniu, bez problemu dostałby pan trójkę.
[J]: Trójkę. Ale przecież...?
[W]: Poproszę pana indeks.

Po całym zajściu poszedłem do domu po ksero papierów podpisywanych na początku semestru, a następnie do dziekanatu. Sprawa jest w toku. Na szczęście dzięki kserówkom mam dużą szansę na usunięcie tej dwójki. Nie liczę jednak, że wpiszą mi w indeks proponowaną piątkę, więc i tak będę musiał zdawać jeszcze raz w sesji poprawkowej.

studia

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar giornalista
10 10

To bardzo podejrzanie zajeżdża UJotem... jeśli nie, nie martw się -jest nas więcej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@Nikorandil: To by nic nie dało, w protokole by sobie zaznaczył dwóję, poza tym większość uczelni ma oprócz indeksów "papierowych" jeszcze elektroniczne, tam by mu wpisał.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
5 5

@Igielka: Masz rację, jednak w pewnych sprawach jestem chyba beznadziejnym romantykiem i w ten sposób zamanifestowałbym przynajmniej swoją niezgodę na takie potraktowanie.

Odpowiedz
avatar Jorn
17 17

To teraz studentów traktuje się jak dzieciaki w podstawówce? Kiedy ja studiowałem, tylko na ćwiczeniach była obowiązkowa obecność, na wykładach nigdy tego nie sprawdzano. Jeden z wykładowców nawet na początku każdego semestru żartobliwie zaznaczał, że wysoka frekwencja jest u niego okolicznością obciążającą, bo on jest w stanie zrozumieć, że student nieprzychodzący na wykłady nic nie umie, ale ten, który był obecny, nie ma żadnej wymówki.

Odpowiedz
avatar barteknc
13 15

@Jorn: Obecnie studia od podstawówki różnią się tym, że nie trzeba się pytać o zgodę na pójście do toalety. Za to sprawdzanie obecności na wykładach, które z zasady są nieobowiązkowe, jest bardzo częste.

Odpowiedz
avatar ptj
10 10

@Jorn: Niestety tak się trafia od dawna. Sam miałem wykładowczynie od matematyki, dla której największym problemem było to że nie notuje w zeszycie, a na kartkach wpinanych do segregatora. Prawie każde zajęcia zaczynała od zdania "I macie ładnie pisać w zeszycie!".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 23

Pamiętam, jak w liceum zadzwonił do mnie telefon. Głupio postąpiłam, bo mogłam od razu zapytać nauczycielki, czy mogę wyjść do wc. - Przepraszam, mogę odebrać telefon? Szef dzwoni... - Teraz masz chodzić do szkoły, a nie pracować. - Ale buty muszę mieć, żeby chodzić. - Pracuje to to, a potem jedynki zbiera. - Nie mam u pani żadnej jedynki. - Teraz się uczysz, do pracy pójdziesz jak skończysz szkołę - Nie mam pieniędzy. - Guzik mnie to obchodzi. Liceum, bo liceum, ale to tyle w temacie "przyjazmości".

Odpowiedz
avatar lady0morphine
7 7

Wydawało mi się, że wykłady na polskich uczelniach są nieobowiązkowe. Jeśli u ciebie również tak jest, to może warto byłoby zgłosić to do dziekana, albo gdzieś? Chociaż pewnie ciężko będzie z udowodnieniem czegokolwiek, bo może okazać się, że twoja praca pisemna "zginęła", a na ustnej nie odpowiedziałeś prawidłowo na żadne pytanie i dwója jest jak najbardziej zasłużona...

Odpowiedz
avatar Persefona
0 0

@lady0morphine: Teraz są obowiązkowe.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@lady0morphine: studiowalam dwa kierunki na dwoch roznych uczelniach i na obu wyklady byly obowiazkowe, ewentualnie z niektorych przedmiotow trafil sie olewajacy wykladowca to wtedy mozna bylo sobie wyklad odpuscic

Odpowiedz
avatar Fithvael
2 2

@lady0morphine: Jeśli faktycznie był nauczony na piątkę, to "zaginięcie" przez wykładowcę dowodów zaliczenia nie wystarczy, żeby go uwalić. W takim przypadku można złożyć podanie o egzamin komisyjny. O ile cała kadra pedagogiczna uczelni nie będzie spiskować przeciwko zdającemu, to na takim egzaminie wykładowca nie byłby już w stanie wywinąć żadnego podejrzanego numeru.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2016 o 1:16

avatar Ozymandis
3 3

@lady0morphine: Koleżanko, niestety tak jest że teraz wykładowca uważa że jego przedmiot jest najważniejszy (nie ważne jakim zapychaczem by był), zresztą prawda jest taka że ważne jest uważne czytanie co pisze autor, na samym końcu zaznaczył że dziekana o tym powiadomił, i poszedł po papiery które "usprawiedliwiały" go z nieobecności.

Odpowiedz
avatar Vani
0 0

@Persefona: Już parokrotnie czytałam historie opisujące studia, często spotykając się z głosami, że "wykłady są obowiązkowe". Może studia, które znam (moje, mojego chłopaka, sąsiednie kierunki na naszych wydziałach) są jakieś dziwne, ale nie było u nas ani razu przypadku, w którym wykład byłby obowiązkowy. U mnie zdarzały się najwyżej takie sytuacje, że wykładowca chciał by było na wykładzie choć te 10 osób (normalnie jest nas niewiele ponad 30). Aczkolwiek koleżanka z mojego rodzinnego miasta wykłady miała obowiązkowe albo też "za 100% obecności masz 3", co u nas nie zdarzało się nawet na "zapychaczach" na których swoją drogą potrafili uwalać bardziej niż na ważniejszych przedmiotach :D

Odpowiedz
avatar imhotep
9 9

Teraz chyba najlepiej chodzić wszędzie z arkuszami papieru i na WSZYSTKO brać pisemne zaświadczenie na ustne deklaracje ;)

Odpowiedz
avatar Shadowka
5 5

@imhotep: Święta racja. Ja oddałam indeks do dziekanatu, a po czasie okazało się, że wyparował (długa, piekielna historia). Baba, której wręczałam go osobiście, szła w zaparte, że mnie w ogóle nie zna. Gdybym przy oddaniu indeksu zażądała pisemnego poświadczenia, inaczej musiałaby ze mną rozmawiać. A tak spuściła mnie w kanalizę.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 4

@Shadowka: Ciekawe jakby takie sytuacje wyglądały np. w autobusie: - Przepraszam, czy wolne? - Tak. - Czy może mi to tutaj pisemnie poświadczyć? :P

Odpowiedz
avatar Shadowka
0 0

@imhotep: :D oczywiście, inaczej będzie, jak w jednej z tutejszych historii (kurka, nie umiem jej teraz odnaleźć) baba rzuci mi reklamówką pod tyłek, bo jednak było zajęte. A gdyby podpisała swoje oświadczenie, jestem wygrana !

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

@imhotep: Nie ma innej opcji. Ja na pewnym krakowskim uniwersytecie w ten sposób straciłem certyfikat językowy (wymagali oryginały dokumentów). Podczas rekrutacji złożyłem ten dokument, a przy odbiorze dokumentów zarzekali się, że żadnego certyfikatu u nich nie składałem. Szkoła językowa i instytut, który wystawił mi certyfikat, nie byli mi w stanie wystawić żadnego duplikatu, w związku z czym kilkaset złotych poszło w błoto.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-1 5

To wbrew pozorom nie jest złośliwość wykładowcy, tylko część cyklu kształcenia. Nazwij to jak chcesz ; "obiecanki cacanki, a głupiemu radość", albo "piękna teoria kontra proza życia". W każdym razie skończysz te studia czy nie, o tę wiedzę będziesz bogatszy.

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

Studiuję zaocznie na pewnej uczelni. Na pierwszym semestrze przez dwa miesiące nie mogłem się doprosić o uruchomienie oferowanych dodatkowych zajęć (które były jednym z kryteriów wyboru tej uczelni). W końcu w połowie semestru uruchomili w sobotę przed podczas innych, obowiązkowych zajęć (musiałem sporo nakombinować, by móc chodzić na te dodatkowe zajęcia). W drugim semestrze nie było już możliwości pogodzenia tych zajęć z moim planem. Choć zajęcia mamy wyłącznie w soboty i niedziele, egzaminy również, to niektórzy prowadzący wymyślają sobie poprawki w tygodniu w godzinach pracy. Na własnej skórze doświadczyłem też otrzymaniem 2 za nieobecności, mimo egzaminu napisanego na 5 i innych uzgodnień z prowadzącym.

Odpowiedz
avatar 123tomek
-1 1

No patrzcie ludzie co to się porobiło, obowiązkowe wykłady?! Za moich czasów, na niektórych zapychaczach, człowiek się dowiadywał jak wykładowca wygląda w momencie przybycia na egzamin.

Odpowiedz
Udostępnij