Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mikołajki w przedszkolu. Do dzieci miał przyjść Mikołaj, miał dawać prezenty. W…

Mikołajki w przedszkolu.
Do dzieci miał przyjść Mikołaj, miał dawać prezenty. W tym celu Rada Rodziców zarządziła składkę 30zł na dziecko, żeby ten prezent kupić. Nie ma problemu, zapłaciłem, Mikołaj był, dzieci były zadowolone, dostały zabawkę.

Coś mi się jednak nie spodobało. Za 30zł nie wymagałem nie wiadomo jak wypasionej zabawki, ale to, co dostało moje dziecko, wydało mi się nieco za małe jak na 30zł. Szybkie sprawdzenie u wujka Google - taka zabawka kosztuje 15-20zł, w zależności od sklepu.

Gdzie się podziało brakujące 10 zł? Dopuszczałem możliwości:
- może partycypacja w kosztach Mikołaja - chociaż uważam, że przedszkole samo powinno go opłacić, skoro organizuje.
- może jakiś upominek dla Pań z przedszkola? Taki miły gest nie budziłby mojego sprzeciwu.
- może poczęstunek, jaki był podany w czasie przedstawienia jasełkowego dla rodziców (ciastka, kawa, herbata). Też dla mnie do zrozumienia.

Rada Rodziców na pewno wszystkie wydatki dokumentuje. Poprosiłem o przedstawienie rozliczenia tego wydatku.

I oto odpowiedź na powyższy quiz. Brakujące pieniądze poszły na... zwiększenie budżetu prezentowego dla starszych dzieci.
Dzieci z najmłodszej grupy (w tym moje) dostały tańszy prezent, bo osoby z Rady Rodziców "nie mogły znaleźć nic fajnego dla starszych dzieci, w założonej cenie do 30zł". I dlatego kupiły młodszym dzieciom tańszą zabawkę, żeby starszym dzieciom móc kupić coś za 40 zł... Zebrane 30*X zł, wydane 30*X zł (w tym 20*dzieci_młodsze i 40*dzieci_starsze). Czyli bilans się zgadza.

Czy tylko ja uważam, że to jakaś kpina? Dałem pieniądze na swoje dziecko, a nie na jakieś obce, którego nawet nie znam, bo się z moim nie bawi (jest w innej grupie).

Rada Rodziców nie uważa, że zrobiła cokolwiek nie tak. Żadnego "przepraszam".
Ale chociaż zmusiłem ją, żeby przy kolejnych zbiórkach środki były rozliczane "per grupa". A nie do jednego wora, byle na końcu suma się zgadzała...

przedszkole rada rodziców mikołajki

by Maati
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar GuideOfLondon
28 28

Wiesz jak to mowią. Najłatwiej się wydaje nie swoje pieniądze.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
4 34

Wybór zabawek jest niestety za duży na możliwości pojmowania typowych matek. Jak w telewizji były tylko dwa kanały to wszyscy je oglądali bo nic innego nie było a jak mają kilkaset to narzekają że nic w tej telewizji nie ma. Tak samo baba jak ma w szafie nawalone spódnic to narzeka że nie ma się w co ubrać. Stąd też przeświadczenie rady rodziców że nie można kupić nic sensownego ale wiadomo że w takich radach to zasiadają same Janusze z wąsami i ich wytapirowane żony co pewnie przejrzały w 5 minut co jest na allegro ale jak zobaczyły w ofercie ten pierdyliard lalek i misiów czy też zabawek edukacyjnych, młodych chemików i spawaczy to stwierdziły że nic tam ciekawego w ofercie nie istnieje. Dlatego też nie ma innego wyjścia jak zrobienie jakiejś odgórnej listy prezentów i widełek cenowych narzuconych przez MEN bo prawda jest taka że co byłem na wywiadówce to wiecznie lokalne Haliny i Grażyny oczy sobie wydrapywały co kupić na Mikołaja a co nie a jak zaproponowałem żeby wszystkim dać węgiel i oszkrabiny od ziemniaków bo ich bachory są takie same jak matki to dostały takiego kwiku jak prosiaki przed wielkanocą.

Odpowiedz
avatar conrad_owl
-1 15

Za moich czasów w każdej szkole był Mikołaj chodzący po klasach. W każdej klasie ustalało się kwotę np do 20zl i losowalo kogoś do kupna. Oczywiście wymienialismy się losami by mieć kolegę czy koleżankę. Niemniej byłem w 3 podstawowych szkołach, jednym gimnazjum ale dwóch różnych klasach i dwóch liceach. Wszystko przez przeprowadzki itp. Zasięg: lubelskie, mazowieckie, małopolskie. Zawsze był taki system i było ok. Więc dlaczego idioci dzisiaj zabierają dzieciom możliwość losowania, odbierają kreatywność (dzieciak myślał co kupić koledze) i narzucają z góry wszystkim po równo i najlepiej to samo? Myślałem, że komuna się skończyła dawno, a tu proszę - rodzice dziś to prawdziwi komuniści co dzieciom frajde zabierają.

Odpowiedz
avatar pati9366
8 16

@conrad_owl: No spoko, ale historia jest o przedszkolu, więc co wnosi Twój komentarz? 5-letnie dziecko w przedszkolu a 15-letni gówniarz w gimnazjum to MAŁA różnica, nie sądzisz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@conrad_owl: a zauważyłeś, że chodzi o dzieci, które prawdopodobnie jeszcze wierzą w Mikołaja, więc dawanie prezentów sobie nawzajem raczej nie wchodzi w grę?

Odpowiedz
avatar conrad_owl
-1 3

@pati9366: W podstawówce miałem 7 lat i system był taki sam, ale lepiej się czepić jednego :) tak... miałem 15 lat przez cały okres mojej edukacji. Rzeczywiście.

Odpowiedz
avatar conrad_owl
-1 3

@tysenna: Jakoś jak ja byłem dzieciakiem to nie było takich problemów. Prezenty dawało się sobie nawzajem tak czy siak. Mówili mi np gdy miałem 7 lat, że Mikołaj przyjdzie do domu, a w szkole sami się obdarowujemy, gdyż to miłe. Poza tym uczono nas by dawać, bo to lepsze uczucie niż brać. Tak samo jak miałem w podstawówce 8, 9 lat itp. Owszem - pamiętam z jednej szkoły składkę... Prezencik kupowało się wylosowanej osobie za 10zł, a drugie 10zł szło do nauczyciela/rodzica z rady klasowej - ta druga dycha szła na paczkę słodyczy. Wtedy każdy miał to samo plus drobiazg podarowany sobie wzajemnie. Nadal nie wiem co takiego złego jest w uczeniu dzieciaka, by dawać podarunki kolegom i koleżankom. 5letnie dziecko dziś potrafi zainstalować grę, obsługiwać smartfon czy tablet, włączyć tv i nagrać bajkę na dekoderze. Skąd pomysł, że nie będzie umieć wybrać drobiazgu dla kolegi? I bez jaj, ale nie znam 5latka, który by wierzył w Mikołaja :) 3latki owszem, ale nie starszaki.

Odpowiedz
avatar pasia251
19 19

To jest właśnie księgowośc kreatywna... niby bilans się zgadza, ale jednak nie do końca...

Odpowiedz
avatar redempek
2 2

@wilfrid: Kwota była ustalona jednakowo na każde dziecko. Przy ustalaniu jej nie zdecydowano że starsze dzieci zasługują na droższy prezent a młodsze na tańszy. Jeśli tak było - należało tak pieniądze pozbierać. W moim odczuciu młodsze zostały po prostu okradzione. Dlaczego uważasz, że danie jednakowych prezentów dzieciom jest złe? W pewnej zaprzyjaźnionej placówce składka na mikołajki było ustalona na 20 zł. Za tą kwotę dziecko dostawało pluszaka i trochę słodyczy (chłopcy dostawali pluszaka w kolorach zielono-niebieskich a dziewczynki różowe). Nikt z tego powodu nie darł szat - a dzieci były szczęśliwe. I chyba o to właśnie chodzi. W wieku przedszkolnym - tak naprawdę dziecku niewiele trzeba aby się cieszyło, aby mu sprawić radość. Wszystkie dzieci należy jednakowo traktować - i to chyba powinno być priorytetem dla RR.

Odpowiedz
avatar Katka_43
25 27

@wilfrid: Już nie przesadzaj, zasiadałam w tych tworach, więc nie jest to ciężka praca. Przestałam, bo w RR brały udział wyłącznie niepracujące mamuśki, o bardzo dziwnych (czasem) pomysłach. Taki jak wyżej, może podobny też przeżyłam. I zrezygnowałam. Może teraz uogólnię bardzo i niesprawiedliwie albo mam szczęście do takich osób, ale kobiety dla których sensem istnienia są dzieci, mąż i dom są jakieś inne.

Odpowiedz
avatar Maati
18 20

@wilfrid: Skąd założenie, że nie znam realiów? Podobnie jak Katka_43, też w różnych społecznych tworach działałem. Wiem, że jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził. Ja się nie zgłosiłem, bo oceniłem swój zasób czasu i wiedziałem, że nie będę mógł się włączyć w prace na tyle, na ile bym chciał. Ale jak ktoś się już zgłosił, to chyba wie, na co się decydował? Czy też jak owieczka, ślepo, rękę podniósł, dostał się, nie wie na co i nie wie po co? Rozumiem, że wg Ciebie działanie Rady Rodziców jest ok? W takim przypadku, w jakim przedstawiłem?

Odpowiedz
avatar paula85
25 27

@wilfrid: Gdzie widzisz piekielność autora?bo ja tu widze tylko walke o SWOJE pieniądze dla SWOJEGO dziecka.W radzie zasiadam od kilku lat zarówno wprzedszkolu jak i w szkole i nigdy nikomu nie przyszło do głowy żeby różnicować dzieci.Skoro kwota 30 zł to 30 zł i ani mniej ani więcej na to czy inne dziecko.

Odpowiedz
avatar pasia251
30 34

@wilfrid: ty to wszystko serio piszesz? przecież jeśli rodzic wpłaca 30 zł na swoje dziecko, a rada wydaje na nie tylko 20 zł to tak jakby mu te 10 zł ukradła... i nawet jeśli zamierza "wrównać" przy innej okazji to musi o tym rodziców poinformować. Nie można sobie dowolnie pieniędzy przesuwać z jednej grupy do drugiej.

Odpowiedz
avatar archeoziele
25 25

@wilfrid: Ludzka przyzoitość wymaga jednak aby rodziców o takim działaniu poinformować.

Odpowiedz
avatar hitman57
16 20

@wilfrid: Na szczęście jest szansa ze twoje dziecko/dzieci wyjdą na uczciwych ludzi, bo dla ciebie niestety jest juz za późno.

Odpowiedz
avatar rahell
19 19

@wilfrid: nie wiem jak hitman, ale ja w gruncie rzeczy tak uważam. Chociaż jednak zrzuciłabym Twoją postawę na karb głupoty, z której ta nieuczciwosc wynika. Twoim "najpierwszym" argumentem jest to, że "aaa nie czepiajcie się, organizacja jest trudna, a wy w niej nie bierzecie udziału to siedzcie cicho". No może i jest trudna. Tylko pytanie co z tego? Zmuszał Cię ktoś do bycia w radzie? Czy sam się zgłosiłeś? Bo skoro sam, to bierzesz za swoje działania pełną odpowiedzialność i jak mówisz, że składamy się po 30 złotych na dziecko, to ma to być 30 zł na każde dziecko, a nie na jedne więcej a na inne mniej. Jakby wyszło po np. 27 zł, to za resztę można dokupić jakieś ciastka albo kartki do rysowania do wspólnego użytku. Wyobrażam sobie, że rodzic nie ma ochoty fundować innym dzieciom zabawek że swoich pieniędzy. Jak się nie umie zabrać za coś, to się do tego nie pcha, no ludzie. A to trudne było np. najpierw wymyślić co się chce kupić (czyli poznać tego cenę) a potem dopiero zbierać pieniądze?

Odpowiedz
avatar hitman57
18 18

@wilfrid: Urwał ... takie jajca to można robić jak sie w podstawówce jest, a nie jak ma sie dzieci w podstawówce. Jesli to sa wplaty to masz nawzwiska osob ktore wplacily, masz tez nazwiska wszystkich. Odchaczasz wplaty i wiesz kto nie dal. Wiec tu sie nie da cwaniakowac. A jesli chodzi o tych co nie stac, to na zebraniu rodzicow RR pyta sie czy rodzice wyrazaja zgode zeby np po 50gr z kazdej wplaty przeznaczyc na to 1-2 dzieci ktorych rodzicie nie miaja pieniązków. Ale to wiedza osoby DOROSŁE I UCZCIWE. A nie podejmowac za kogos decyzje co zrobic z jego pieniedzmi. wrrr I tak, po tym co napisales o decyzji tamtej RR, ze to byla najbardziej optymalna wersja to uwazam ze jestes zwyklym nieuczciwym czlowiekiem dodatkowo nie szanującym CZYICHŚ pieniedzy. Bo swoimi pewnie tak nie szastasz, żeby swojemu dziecku zabrac 10 zl i dac innemu.

Odpowiedz
avatar hitman57
14 14

@wilfrid: Dobroczynnosc to jest kiedy rodzice mowia ci zeby przekazać po 10 zł ... nie kiedy za nich podejmujesz decyzje, wtedy to oszustwo, bo skladka byla po 30zł na dziecko. I RR nie ma prawa inaczej zagospodarowac tych pieniedzy, a jesli tak robi to są w niej oszusci, tyle.

Odpowiedz
avatar rahell
13 13

@wilfrid: Ale zaraz, my mówimy o dorosłych ludziach czy gimnazjalistach? A w ogóle z tego co piszesz, to ewidentnie wynika, że Twoje kompetencje Cię przerastają. Co zrobić z osobą której nie stać - wciskać do głów że trzeba to ZGŁASZAĆ WCZEŚNIEJ, to się kupi prezent nie za 30 zł, a za 28, przy czym ta jedna zabawka będzie sfinansowana z dwuzłotówek, które zostaną. Tylko że to trzeba ZORGANIZOWAĆ, skonsultować, a może nawet jakiś mini fundusz, czy puszkę założyć dla prezenty dla uboższych dzieci? Co zrobić z osobą, która zapomniała? No nie wiem, może zadzwonić i się przypomnieć. Umówić się, że możecie założyć pieniądze, a ona odda przy okazji. A co z cwaniakiem? Zależy jaką ma wymówkę, zastosować się do działań z punktu "nie stac mnie" lub "zapomniałem", a dalej jak będzie cwaniakowac to poruszyć ten temat na zebraniu, że jesteśmy ludźmi dorosłymi i dotrzymujemy słowa? No nie mogę, pracę w radzie rodziców traktujesz jako rzecz równie skomplikowaną logistycznie jak pracę stratega wojskowego.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
10 10

@wilfrid: Poleciałes po bandzie:D Ja słyszałem, że były prezes Orlenu rozsyła teraz CV po lokalnych podstawówkach, bo podobno tylko tam może w pełni wykorzystać swój potencjał jako działacz rady.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
9 9

@wilfrid: moja koleżanka była skarbnikiem klasowym w podstawówce, może dać ci do niej kontakt? Bo problemy z cyklu "ten nie zapłacił, a ten zapomniał" rozwiązywała od ręki jak miała 10 lat, na pewno może ci przekazać wiele cennych wskazówek.

Odpowiedz
avatar redempek
4 4

@wilfrid: Rozczaruję Cię. Składka na mikołajki NIE jest składką na wspólne potrzeby. To składka celowa. I NIE jest jak podatek. Taka składka jest świadczeniem zwrotnym w 100%. To tak jakbyś dostał/a dotację celową na remont drogi przy szkole a wyremontowała drogę koło domu. Niby warunek drogi spełniony - ale nie miejsce - i całą dotację byś musiał/a zwrócić. PS. Podatek ma 3 podstawowe funkcje (stabilizacyjna, redystrybucyjna i alokacyjna) - aby coś było podatkiem musi wszystkie 3 funkcje spełniać. Składkę na RR przy pewnych założeniach można by uznać za formę podatku.

Odpowiedz
avatar hejter
29 33

Najwyraźniej osobami decyzyjnymi w Radzie są rodzice starszych dzieci, którzy woleli dogodzić swoim pociechom.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Mama opowiadała mi, jak wyglądały moje mikołajki w przedszkolu. Rodzice składali się po 30 zł, a dzieci w reklamówkach otrzymały po kilka owoców (ponoć resztę pochłonęło wynagrodzenie dla Mikołaja, który okazał się kościelnym). W dodatku przedszkolanka aby uniknąć sprzątania sali, postraszyła nas że jeśli otworzymy reklamówki (uszka związane były na supeł) teraz a nie w domu, to owoce znikną.

Odpowiedz
avatar I_m_not_a_robot
2 6

Zaprawdę powiadam wam- kłócący się użytkownicy piekielnych. Cieszcie się, że taka piękna tradycja nadal jest kultywowana. Ja całą swoją "karierę przedszkolną i szkolną" odbyłam we Francji (nie chwalę się, bo i nie ma czym :P ). Jak dziś pamiętam Mikołaja w przedszkolu, wszyscy dostawaliśmy czekoladowe mikołaje :-). W podstawówce, gimnazjum i liceum święta jakoś specjalnie obchodzone nie były, o klasowych mikołajkach nikt nawet nie słyszał. Natomiast w liceum (rok 2010) świąteczna choinka w holu postała może tydzień. Jak tylko muzułmanie podnieśli larum, że to nie ich święta i że ich to obraża, choinka natychmiast znikła. Ot poprawność polityczna w kraju laickim, ale jak by nie było, o tradycjach chrześcijańskich...

Odpowiedz
avatar havaria
6 6

I co, odzyskałes swoje 10 zł? Skręca mnie, jak niepracujące mamuśki rzadza się cudzymi pieniędzmi.

Odpowiedz
avatar mijanou
3 3

Złóż wniosek o votum nieufności dla rady rodziców. Na walnym zebraniu rodziców można wybrać nową.

Odpowiedz
Udostępnij