Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sylwester 2014 Z moim chłopakiem byłam zaproszona do znajomych na "składkowego" sylwestra.…

Sylwester 2014

Z moim chłopakiem byłam zaproszona do znajomych na "składkowego" sylwestra. Idea była taka, że się zrzucamy na jakieś przekąski typu chipsy, ciasteczka, alkohol i jakieś sałatki, kanapeczki czy coś konkretniejszego do zjedzenia we własnym zakresie. My jako osoby o wielu dziwnych nawykach żywieniowych (ideologicznie nie jemy żadnego mięsa, mój chłopak oprócz tego nie toleruje nabiału, glutenu, źle się czuje po cukrze - dieta dość rzadka, specyficzna, ja też taką trzymam, bo nie opłaca się gotować dwóch różnych dań dla dwóch osób) byliśmy zainteresowani co wejdzie w skład tego wystawnego sylwestra, bo chcieliśmy wiedzieć co przynieść, żebyśmy nie padli z głodu nad flaszką. Nic konkretnego się nie dowiedzieliśmy, wszyscy dość ogólnikowo mówili o jakichś "sałatkach", więc wzięliśmy sprawy w swoje ręce i przyrządziliśmy całkiem sporo wegańskiego jedzenia, którym mieliśmy poczęstować innych gości. 0,7 kupione, wino wytrawne i coś musującego na północ także kupiliśmy, bo nie chcieliśmy iść z pustymi rękami.

Gdy dotarliśmy na miejsce (uprzedzaliśmy, że się spóźnimy, miałam sajgon noworoczny w pracy, mój chłopak także) wszyscy zaczęli nam wypominać, że impreza się kręci, że wszyscy czekają i nie ma co jeść. Byliśmy zdziwieni, nasz poczęstunek niemal w całości poleciał z plecaków i toreb na talerze znajomych. Zmartwiłam się, bo część była dla mojego chłopaka, który raczej nie zje ich specjałów (ja oprócz mięsa mogę być wszystkożerna). Delikatnie zasugerowałam, by coś zostawili na później. Jak się okazało, oprócz zrzutkowych "przekąsek" (dwie paczki dużych czipsów z Tesco, marki Tesco value, takich za niecałe 3 złote) mieli wyliczoną zapiekankę z szynką (zjedzoną), kilka pizzerek (zjedzone), nas nie uwzględnili w podziale, bo my i tak tego nie zjemy - czekali na nasz poczęstunek. W naszym domu zawsze można dobrze zjeść - dlaczego nie, nigdy nikomu nie wyliczałam obiadów u siebie, ale poczułam się źle, że nikt nie pomyślał o nas jako o towarzystwie, tylko o darmowym cateringu. Nie muszę mówić, że składkowe (także moje i mojego chłopaka) poszło na te zapiekanki i pizzerki? Z alkoholem stali jeszcze gorzej, po dwa piwa na głowę, więc nasz alkohol był prawdziwym wybawieniem. Dlaczego? Bo wszyscy stwierdzili, że skoro żarcie przyniesiemy, to alkohol też, i nie będą się wygłupiali. Zażenowały mnie wyliczenia koleżanki, którą bardzo lubiłam, która kombinowała jak mogła, by wszystko było po równo i zamiast się bawić, odmierzała linijką (sic!) poziom trunków w szklankach. Ba, wypominali nam, że za mało przynieśliśmy...

Skończyło się na tym, że w niezbyt dobrych humorach doczekaliśmy razem do północy, pod pretekstem oglądania fajerwerków zmyliśmy się we dwoje do pubu na piwo (którego nikt nam nie podpijał i nie wyliczał!), a potem wróciliśmy do domu, gdzie w końcu udało się nam napchać resztą jedzenia, które było przeznaczone na noworoczny obiad. Następnego dnia byłam zdenerwowana potraktowaniem nas jako sponsorów imprezy i dopomniałam się o zwrot "składki". Co się dowiedziałam? Że składkowe poszło na jedzenie dla wszystkich, a to nie ich wina, że my jesteśmy dziwni i tylu rzeczy nie jemy (ha, żeby coś zostało z tego, to na upartego bym zrozumiała), a nikt z ich grona nie miał czasu przygotować żadnego jedzenia, bo pracował (a my co, kwiatki cały dzień podlewamy, że mieliśmy czas gotować?). Ostatecznie nasze stosunki z tą grupą się oziębiły, a tegoroczny sylwester spędziliśmy w gronie osób, które nie wyliczały nam tego, co przynieśliśmy/przygotowaliśmy, a nawet pomyślały zarówno o naszych dietetycznych dziwactwach, jak i o sobie, przez co zabawa była naprawdę super.

sylwester

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
16 38

@MsciwyFrustrat: uwierz lub nie, ale istnieją osoby, które glutenu jeść nie mogą. I do takich zalicza się mój chłopak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 28

@MsciwyFrustrat: Uwaga mamy tu specjalistę od celiakii!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 33

@Erica_Cartmanez: tylko kiedyś ludzie nie byli tak zniszczeni chemią, a i pszenica kiedyś to zupełnie inna bajka. Chorób też człowiek sobie nie wybiera.

Odpowiedz
avatar sla
40 48

@Erica_Cartmanez: Kiedyś o raku także nikt nie słyszał a ludzie na niego chorowali. I umierali. Gratuluję nazywana nietolerancji wydziwianiem. Alergie to także wydziwianie?

Odpowiedz
avatar jyyli
46 46

@Erica_Cartmanez: nietolerancje były zawsze, po prostu kiedyś ludzie umierali np. z odwodnienia od biegunki ;) Zresztą nigdy nie zrozumiem zaglądania komuś w talerz. Właściwie czemu was boli, że ktoś nie je glutenu? Pytam z ciekawości, bo fajnie byłoby wiedzieć, skąd tak naprawdę ten cały hejt na każdą inność w kuchni.

Odpowiedz
avatar rahell
36 38

@Erica_Cartmanez: no tak, ten XXI wiek to taki chu*owy, bo ludzie mają alergie. A na początku super-duper wieku XX urodziła się moja prababcia i jej 6 rodzeństwa, z czego do wieku dorosłego dożyła ona, jeden brat, jedna siostra. Przy czym jeden brat zmarł na biegunkę, a jedna siostra przez komplikacje po operacji korekcji zajęczej wargi. No ale wiadomo, XXI wiek chu*owy. Ludzie, to śmianie się z niejedzenia glutenu jest żałosne. Byłam jakiś czas na takiej diecie (zgaduję, że nikt z prześmiewców nie słyszał o chorobie Duhringa) i powiem wam, że to był jeden z najcięższych okresów żywieniowych jakie miałam. Dramat. Nawet zastanawiałam się czy mogę kupić koncentrat pomidorowy. O wyjątkowo okropnym chlebie nie wspomnę. Jak patrzę na niektóre komentarze to aż mi ręce opadają. "jestem ignorantem i jestem z tego dumny, nie mam zamiaru nim przestać być, ale i tak cię wyszydzę, bo moja niewiedza sprawia, że myślę, że jestem mądry". Dramat.

Odpowiedz
avatar Ara
32 32

@Erica_Cartmanez: Ba, nie dość że jedli co popadnie, to kiedyś nie mieli też pojęcia o zarazkach, o szczepieniach i zasadach higieny, a jakoś żyli. Po 40 lat max, co prawda, ale żyli!

Odpowiedz
avatar grupaorkow
28 28

@Erica_Cartmanez: taaa, kiedyś nikt nie słyszał o takich wynalazkach i wszyscy umierali po bożemu, zwyczajnie na sraczkę. I komu to przeszkadzało?

Odpowiedz
avatar Mavi
14 14

Tak nie było problemu, owszem tylko potem umierali przedwcześnie, nie wiadomo też czemu :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@Ara: Nie do końca, dożywali do wieku sędziwego, jednakże te wszystkie wyliczenia średniej wieku drastycznie zaniżała śmiertelność niemowląt i ogólnie okołoporodowa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 57

Nie chce żebym chciał być niegrzeczny, ale czy z powodów ideologicznych nie tolerujecie też jaj? Bo zachowaliscie się jakbyście ich nie mieli...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 24

@SecuritySoldier: do końca miałam nadzieję chociaż na zabawę - która się nie rozkręciła z powodu roszczeniowej postawy reszty znajomych. Z tamtymi już nie utrzymuję kontaktu.

Odpowiedz
avatar singri
-1 11

Mai: cukier buraczany upowszechnił się dopiero w dziewiętnastym wieku :) wcześniej ludzie słodzili miodem albo cukrem trzcinowym. Jeden i drugi był trudno dostępny i drogi, a poza tym dużo zdrowszy niż to , czym słodzimy 0obecnie . Zatem - nasi przodkowie raczej nie mieli cukrzycy .wa

Odpowiedz
avatar singri
0 6

cd . Za to dokuczały im kłopoty żołądkowe, marskość wątroby i0alkoholizm . Z resztą Twojej wypowiedzi się całkowicie zgadzam . Zastanawiam się , czy jakbym dała dziecku takiego mleka, które naprawdę pamięta jak krowa wygląda , to też by ją (excuse le moi) ganiało na kibelek.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
16 16

@singri: ale ty masz świadomość, że cukrzyca to choroba trzustki, a nie ludzi, którzy za dużo słodzą? Cukrzyca typu I to choroba autoimmunologiczna, dieta nie ma na nią wpływu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@grupaorkow: No niby tak, tylko kiedyś ludzie na to umierali, więc wielu ich nie było...

Odpowiedz
avatar grupaorkow
3 3

@SecuritySoldier: jest w tym pewna logika :D

Odpowiedz
avatar hola
1 3

@grupaorkow: Ale cukrzyca typu 2, to już z powodu jedzenia nadmiernej ilości cukru.

Odpowiedz
avatar alexiell
1 1

@hola: na pewno nie bezpośrednio od jedzenia cukru pośrednio może i owszem bo predyspozycje do cukrzycy typu II mają ludzie z nadwaga/otyli ale nie tylko oni i nie zawsze wynika to z nadużywania cukru a już na pewno nie w potocznym znaczeniu tego słowa. Predyspozycje do cukrzycy typu II mogą też być genetyczne, może być zaktywowana przez chorobę (najczęściej wirusową), zawirowania hormonalne, nie wspominając już o nieprawidłowościach w pracy samej trzustki w sobie. Czytałam jakiś czas temu publikację grupy naukowej bodajże z Izraela, która coraz bardziej skłania się ku stwierdzeniu że cukrzyca typu I i II różnią się tym, że jedna jest aktywowana w dzieciństwie i dosyć gwałtownie (np. bywa jednym z powikłań po ospie czy śwince), druga natomiast po prostu rozwija się powoli i ujawnia się w życiu dorosłym ale mechanizm jako taki mają zbliżony.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
25 25

@tytas: Ten cały gluten wziął się ze zbóż. Jedną z głównych przyczyn nietolerancji jest to, że w ciągu ostatnich 50ciu lat pszenica (bo głównie to gluten pochodzenia pszenicznego jest najbardziej uczulający) była tak "sprytnie i zmyślnie" modyfikowana, że ilość glutenu wzrosła 25-30krotnie, za to plony są obfite i robactwo/plagi się nie czepiają. Jeśli jesteś za leniwy, by skorzystać z Google: http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/gluten-pszenny-powoduje-epidemie-otylosci-w-krajach-rozwinietych http://kuchnia.wp.pl/kat,1037879,title,Cala-prawda-o-glutenie,wid,16106834,wiadomosc.html?ticaid=1165ba http://www.bio-medycyna.pl/alergia/alergia-na-pszenice/ http://fitness.sport.pl/fitness/1,111333,11248518,Pszenica_dziala_na_organizm_jak_cukier.html I tak na dobrą sprawę zboża są stosunkowo nowym pokarmem (biorąc pod uwagę okres istnienia gatunku ludzkiego) http://www.pocztazdrowia.pl/artykuly/wspolczesna-pszenica-rodzaj-plastiku

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2016 o 17:18

avatar konto usunięte
14 16

@tytas: warzywa, niektóre strączki, orzechy, nasiona, grzyby, kasze bezglutenowe. Wbrew pozorom tego nie jest aż tak mało.

Odpowiedz
avatar sla
15 19

@tytas: Gluten sam w sobie nie jest szkodliwy i można go bezkarnie wcinać o ile nie ma się alergii czy nietolerancji. Podobnie z każdą inną żywnością - orzeszkami ziemnymi, laktozą, owocami. Najprościej ujmując - to zborze, które jemy dziś znacznie różni się od tego, które rosło 100 czy 500 lat temu. To samo z owocami, warzywami, mięsem etc. Zresztą to, że kiedyś nie znano nietolerancji nie oznacza, że one nie istniały.

Odpowiedz
avatar Mei
14 16

@tytas: Ludzie się w przyrodzie zmienili. Mianowicie zaczęli stosować nawozy, pestycydy, konserwanty i inne "dodatki" to plonów ziemi, na które często składa się ta ciekawsza (acz mniej jadalna) część tablicy Mendelejewa. Zdziwiłbyś się co potrafi być w mące oprócz mąki. I z tego między innymi (bo nie tylko) biorą się coraz bardziej powszechne alergie - również na gluten, czy laktozę. Wysoce przetworzona żywność jest destrukcyjna dla naszych układów trawiennych, a często nawet nie zdajemy sobie sprawy ile jej spożywamy każdego dnia, nawet odżywiając się rozsądnie (tzn. nie na samych fast-foodach). Poza tym ludzie też od zawsze jedli cukier - czyli cukrzyca to kolejne urojenie? On wcale nie jest szkodliwy, skoro ludzie jedli kiedyś i nie umierali? A dieta wegańska, jeżeli prowadzona poprawnie, potrafi być bardzo bogata, smaczna i zdrowa. Niezależnie od tego, czy ktoś je po wegańsku z przyczyn ideologicznych czy zdrowotnych, co Ci do tego, nie zagląda się ludziom w talerz. Autorka nie przejawia wrogości do "mięsożerców", więc sama też zasługuje na szacunek :)

Odpowiedz
avatar sla
6 8

@Mei: W przypadku laktozy obok alergii istnieje jeszcze niezwykle popularna nietolerancja spowodowana zbyt małą ilością enzymu trawiącego laktazę - laktazy. Nawet, kiedy na ten temat było cicho to część społeczeństwa albo unikała spożywania mleka i niektórych przetworów mlecznych, albo po ich spożyciu lądowała w toalecie.

Odpowiedz
avatar archeoziele
9 9

@sla: Co ciekawe, nietolerancja laktozy jest najpowszechniejsza wśród Azjatów- zwłaszcza Chińczyków- ponad 90%. Dlatego w kuchni dalekiego wschodu praktycznie nie używa się mleka.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
17 19

@tytas: Rany boskie, powiedz osobie, która skręca się z bólu po zjedzeniu bułki, że nic jej nie jest, po prostu sobie go uroiła. Wszystkie objawy, takie jak spadek masy ciała, biegunki, wzdęcia, anemia, ciągłe zmęczenie itd. to pierdoły i też je sobie wymyśliła. Fakt, jest banda mało inteligentnych osób, które nie wiedzą czym jest gluten, nie jedzą chleba, bo "to ma gluten", ale pizzę albo bułę z McDonalda wpieprzą ze smakiem, okej. Przez nich nietolerancja glutenu zdaje się być wydumanym problemem, ale celiakia to jest PRAWDZIWA choroba i gwarantuję, że faktycznie chorzy na nią ludzie gdyby tylko mogli, to nie rezygnowaliby z produktów pszennych. Komuś, kto dusi się po pogłaskaniu kota, bo ma alergię też powiesz, że sobie wymyśla, bo koty żyją z człowiekiem od setek lat i nic się nie działo? Swoją drogą, nie ma się co dziwić, że ostatnio namnożyło się chorych, mimo że jeszcze X lat temu nikt o takich chorobach nie słyszał. Jemy nieświadomie tyle chemii, że po prostu organizm wariuje. Ja przez całe życie mogłam bez problemu jeść produkty mleczne (jako dzieciak piłam bardzo dużo mleka), a teraz po zjedzeniu głupiej kanapki z serkiem na śniadanie, przez cały dzień mam kłopoty z jelitami. Skąd to? Cholera wie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 11

@anka91: tych wszystkich ludzi poznałam przez mojego chłopaka, jesteśmy razem 2 lata. Teraz utrzymujemy kontakt z ludźmi, z którymi zżyliśmy się w ciągu poprzedniego roku. A co do diety - tutaj nieskromnie przyznam, że z takiej zawężonej puli produktów umiem zrobić naprawdę fajne i smaczne rzeczy, oprócz tego zawsze gotuję dużo, bo po prostu dużo jemy ;)

Odpowiedz
avatar anka91
5 7

@gothicqte: Cóż, skoro jesteście dwa lata, a ludzi poznałaś przez chłopaka, a oni nie wiedzą o jego przypadłościach, to kompletnie nie ma się czym przejmować... Bo skoro oni Go znali i mimo to nie umieli sie przystosować są ignorantami. A jeśli chcieli byście wy przygotowali catering, również mogli poprosić...

Odpowiedz
avatar Morog
-3 3

Aż trudno uwierzyć, chyba że o czymś nam nie piszesz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Powinniście nawet nie czekać do północy tylko od razu po takim wybryku zabrać co zostało i ostentacyjnie wyjść

Odpowiedz
avatar PannaJanka
-1 1

Dieta bezglutenowa, bezcukrowa i bezbialkowa jest stosowana przy chorobie hashimoto i niedoczynnosci tarczycy, więc sporo osób powinno je stosować :)

Odpowiedz
avatar plotka7
6 6

Jak dla mnie jest to nie do pomyślenia, żebym z czystej życzliwości i gościnności nie pomyślała o upodobaniach moich gości. Zawsze kiedy robię imprezę, albo zwykłe spotkanie mam w myślach, że dana osoba nie lubi tego czy tamtego i staram się lekko do tego nagiąć. No dobra, tutaj była to impreza składkowa - okej, każdy przynosił co chciał, ale to wtedy od Was nie brałabym kasy, tylko powiedziała, żebyście sami się zaopatrzyli, bo np. "nie znam żadnych potraw wegańskich, dietetycznych itp.". Brat mojej przyjaciółki jest wege i zawsze jak robimy u niej grilla to staram się przynieść też coś dla niego, np. szaszłyki z warzyw. Z kolei na moim weselu goście niejedzący mięsa mieli osobne menu. Nie wyobrażam sobie serwować im schaba z komentarzem "musicie się dostosować, bo jesteście dziwakami"... Co prawda uważam, że niektórzy wegetarianie, czy weganie, czy bezglutenowcy przesadzają, ponieważ wtrącają się do talerzy mięsożerców i to tez nie jest ok. Jednak sama wiem, że można wyczarować przepyszne rzeczy, które nie zawierają nabiału, mięsa czy glutenu, wystarczy chcieć. A Ci co myślą, że osoby na takich dietach jedzą przysłowiową sałatę, po prostu chyba nie mieli nigdy okazji spróbować takiej kuchni. Pozdrawiam gothicqte!

Odpowiedz
avatar egow
-4 4

"Powody ideologiczne"..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@egow: na przykład takie, że jestem adwentystką i adwentyści mają zalecenie niejedzenia mięsa (nie jest to żadnym obowiązkiem, ale lepiej żeby nie jeść)

Odpowiedz
Udostępnij