Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kiedyś robiłam zakupy w małym sklepiku, gdzie na 2 kasy był jeden…

Kiedyś robiłam zakupy w małym sklepiku, gdzie na 2 kasy był jeden terminal. Zrobiłam zakupy za ok 20zł, bo przed wypłatą z kasą krucho było, a na koncie ostatnie 50zł i 2 dni do wypłaty, więc nie szalałam. Chciałam zapłacić kartą a miałam taką bez pinu.

Specyfika tego sklepu była taka, że terminal do przeciągania karty był nieruchomy i tylko panel do pinu podawany był klientowi (było to parę ładnych lat temu), więc kasjerka poszła z moją kartą do drugiej kasy, gdzie znajdował się terminal, żeby ją przeciągnąć. Nie wiem o czym myślała, ale oddając mi kartę z paragonem zobaczyłam, że kwota wynosi prawie 50zł.

Pani się pomyliła i wpisała kwotę z wolnej kasy, na której był terminal a nie z mojej, gdzie kasowała moje zakupy. Zapytałam co z tym teraz zrobimy. Kasjerka stwierdziła, że przecież nic się nie stało i mam sobie dobrać zakupy do brakującej kwoty. O oddaniu różnicy nie chciała nawet słyszeć, twierdząc, że tak się nie da i będzie musiała mi oddać z własnej kieszeni (bujda). Na moje argumenty, że wcale nie potrzebuję tych zakupów, tylko pieniądze, bo na koncie miałam ostatnie 50zł i muszę mieć na bilet do pracy, zaczęła na mnie wrzeszczeć, że to moja wina, bo po co kartą płaciłam?

Sytuacja była patowa, bo do pani nie docierały moje spokojne argumenty, a jej krzyki nie robiły na mnie wrażenia. W końcu zwabiona krzykami przyszła kierowniczka sklepu. Na początku też nie rozumiała, czemu upieram się przy zwrocie różnicy, bo przecież nie tracę tych pieniędzy, tylko odbieram w towarze, który i tak będę musiała z czasem kupić. Dla mnie cała ta sytuacja była absurdalna.

W końcu nie wytrzymałam i wydarłam się na nią, że zostawiła mnie bez kasy i biletów na 2 dni przed wypłatą a 10km z buta do pracy chodzić nie będę i nie, nie potrzebuje zakupów, bo kupiłam to co mi było potrzebne, a czego w innym sklepie nie dostałam i w najbliższym czasie nie będę tu robić żadnych zakupów (zwłaszcza, że ceny były dużo wyższe, niż w innych sklepach). To chyba ją przekonało, bo obrażona oddała mi różnicę.

Ja też pracowałam w sklepie i nie wyobrażam sobie w ten sposób traktować klienta. Na szczęście tylko w tym sklepie spotkałam się z takim podejściem do klienta (zwłaszcza, że z opinii innych okazało się, że to standard u tych pań). Dlatego to i wysokie ceny skutecznie odstraszały mnie i innych ludzi od zbyt częstego robienia tam zakupów.

by zaana
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
24 26

@kijek: Bo się śpieszyła i był po drodze, nie jest ciężko się domyślić, serio.

Odpowiedz
avatar zaana
17 19

@kijek: Historia jest z przed ładnych lat kilku. Z powodów zdrowotnych byłam i jestem na diecie bezglutenowej.Mieszkałam wtedy w malutkiej mieścinie i dostęp do produktów bezglutenowych był bardzo ograniczony. Mogłam je kupić tylko w tym konkretnym sklepie, więc wyjścia nie miałam.

Odpowiedz
avatar zaana
-3 5

@PiekielnyDiablik: To się zdarzyło parę lat temu, więc możliwości zbyt wiele nie było. Teraz na taką kartę bym się nie zgodziła.

Odpowiedz
avatar 123tomek
0 0

@zaana: Akurat obecnie nie masz wielkiego wpływu na to by nie otrzymać karty zbliżeniowej. Przerabiałem kilka banków i we wszystkich mają tylko takie karty. Mało tego niektóre nie mają opcji wyłączenia transakcji tego typu. Jest i na to sposób: nacięcie karty nożyczkami (około 5mm wystarczy). Mam tak deaktywowane 2 karty i tylko raz podczas płacenia w jednym ze sklepów kasjerka zwróciła na to uwagę ale moje wyjaśnienia wystarczyły "tak, karta pękła, właśnie oczekuję na przysłanie nowej"

Odpowiedz
avatar saperka
14 14

Trzeba było się nie kłócić tylko dzwonić na policję (ew. udawać, że się dzwoni). Perspektywa przyjazdu patrolu, zablokowania jednej kasy, a co za tym idzie kolejka do drugiej, wydrukowanie raportu dobowego, ogólne zamieszanie i prowadzenie czynności wyjaśniających czasem odstrasza takie kasjerki przed robieniem cyrków i pokornieją. A z drugiej strony - gdzie był klient z drugiej kasy, za którego zakupy zapłaciłaś? Nie mogliście się dogadać, żeby to on Ci kasę oddał?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2016 o 18:24

avatar zaana
5 7

@saperka: Kasa była pusta i wyświetlała się na niej kwota ostatniej transakcji a kasjerka, która mnie obsługiwała stała na innej kasie i korzystała ze wspólnego terminala do płatności kartą. A co do policji, to zakupy robiłam przed pracą, bo wiedziałam, że jak skończę, to sklep będzie zamknięty, więc nie miałam na to czasu zbytnio. Myślałam, że to łatwa do ogarnięcia sytuacja i w sklepie, gdzie pracowałam nie byłoby z tym problemu. Okazało się, że dla tych pań jest to problem prawie nie do załatwienia.

Odpowiedz
avatar saperka
6 6

@zaana: Z tą kasą to nie pomyślałam. Ostatnio jak pracowałam na kasie, a było to z dobre 10 lat temu, to po zamknięciu każdego paragonu kwota się "kasowała" z wyświetlacza i wyświetlała się tylko data i godzina.

Odpowiedz
avatar zaana
3 5

@saperka: To chyba zależy od modelu kasy. Było to jakiś czas temu. Sklep był mały i już wtedy te kasy do najnowszych nie należały.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
3 5

Miałam podobną sytuację, tylko że klient z kasy A zbliżył zbyt wcześnie kartę do terminala i zapłacił za za zakupy klienta z kasy B (2x więcej). Koleżanka z kasy obok spanikowała, klient się lekko wystraszył, ja z uśmiechem oddałam różnicę w gotówce i po sprawie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 4

Dobrze że teraz pin pady z zasady mają wyświetlacz, te bez wyświetlacza prawie zniknęły ze sklepów. A zniknęły właśnie przez takie akcje. Na nowych terminalach klient może przeczytać, więc teraz to jego problem jeśli tego nie zrobi. NIE WPISUJCIE PIN NIE WIDZĄC KWOTY Jeśli terminal jest tak stary że jest z tym problem, lepiej zmienić sklep lub olać śniadanie i odpuścić zakupy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Dziwne. Sklepy zwykle dbają o to. Kiedyś w naturze babka pobrała mi 40zl zamiast 4, bo źle wbiła. Nie awanturowalam się, ludzka rzecz popełnić błąd, ale przepraszaly mnie z kierowniczką 10 minut i dały w gratisie odzywke. Pani z biedy powinna mieć nieźle poukładane, bo chociaż dla sklepu jeden klient to nic, to jeśli to male miasto, to w przyszłości babka może mieć problem z zatrudnieniem.

Odpowiedz
avatar alanina
1 1

Nie tak dawno w h&m była promocja dla studentów, za okazaniem legitymacji dostawało się sporą zniżkę. Znalazłam coś dla siebie, bo żal nie skorzystać :P Przy kasie pokazuję legitymację, kasjer rabatuje, jednak cena końcowa wydaje mi się zbyt duża po odjęciu procentów. Odchodzę, sprawdzam w kalkulatorze z paragonem i widzę, że obniżono tylko ostatnią rzecz. Wracam, tłumaczę, kasjer chce pomóc, ale mówi, że pieniądze może zwrócić na kartę rabatową, średnio cieszy mnie ponad 20 zł zamrożonych na karcie, gdy zdziwiona pytam czy na prawdę tak wygląda procedura kasjer mówi "no przepraszam pomyliłem się!". Mi ręce opadły, fajnie, że przeprasza, ale to ja na tym tracę, na szczęście rozmowę usłyszała inna pracownica i przejęła sprawę. Dało się zwrócić normalnie na konto bankowe. Kasjer nie był piekielny, był raczej niedoinformowany, jednak mógł przecież zawołać kogoś innego i się dopytać ;)

Odpowiedz
Udostępnij