Jeśli czytaliście moje poprzednie historie wiecie pewnie, że pracuję w sądzie. Okazjonalnie, z uwagi na posiadaną wiedzę udzielę jakieś nieformalnej porady prawnej. Oczywiście zawsze nieodpłatnie i tylko wśród rodziny i bliższych znajomych. Ot taka zwykła przysługa, bez sporządzania żadnych pism, czy bawienia się w adwokata albo radcę prawnego.
Zdarzenia, o których piszę miały miejsce prawie 4 lata temu. Siedziałam w ciepłym mieszkaniu z kubkiem herbaty i pisałam jakieś uzasadnienie, kiedy zadzwonił mój małżonek. Zawsze bardzo chętnie zrobię sobie przerwę w pracy, zwłaszcza, że mąż wtedy dostał nową pracę i spędzał w niej bardzo dużo czasu, a pokonwersować z nim bardzo lubiłam. No więc rozmawiamy o dupie Maryny, śmiejemy się, dowcipkujemy, jak to świeżo upieczone, stęsknione za sobą małżeństwo. No i tak od słowa do słowa, mąż opowiada mi, że ma kolegę w pracy, który się rozwodzi, ale w zasadzie to nie wie co do czego i potrzebowałby porady. Dalsza rozmowa z moim małżonkiem wyglądała mniej więcej tak:
(nieco to skróciłam, żeby nie zanudzać Was prawniczym bełkotem)
Ja: O, to smutne, a już miał rozprawę, kto złożył pozew?
Mój Mąż: To trzeba z tym do sądu iść? Myślałem, że jak na amerykańskich filmach wysyła się jakieś papiery, żona to podpisuje i heja.
Ja: No nie, w Polsce trzeba złożyć pozew, uzasadnić, wpłacić opłatę sądową, a potem sędzia razem z ławnikami prowadzą rozprawę. Czasami się to potrafi ciągnąć, zwłaszcza przy orzekaniu o winie.
Mój Mąż: To, aż tak skomplikowane. To ja koledze to przekażę w wolnej chwili.
Ja: Aha, to się nie rozwodzi, a dopiero planuje złożyć pozew.
Mój Mąż: No tak. A duża ta opłata.
Ja: 600 zł, ale może wnieść o zwolnienie od kosztów.
Mój Mąż: Strasznie dużo, a jeszcze pewnie żona go o alimenty pozwie.
Ja: No na dzieci na pewno.
Mój Mąż: Oni dzieci nie mają, mają tylko ślub cywilny, tak jak my. Mi chodzi o te alimenty na żonę. Jak to jest?
Tu mu w skrócie opisałam, zasady orzekania rozwodu z winy którejś ze stron.
Mój Mąż: Aha, aha (notuje zawzięcie) A jeżeli on ją zostawi, bo ma inną kobietę, a ona się o tym dowie przed rozwodem to żona dostanie alimenty?
Ja: No kochanie, fajnego masz kolegę. Generalnie by się jej należały, jeżeli byłby uznany za winnego rozkładu pożycia, ale jeśli nie mają dzieci i ona zarabia więcej od niego, to raczej nikt się nie chce w takie rzeczy bawić. (w pracy mojego męża nowi zarabiali minimalne wynagrodzenie na śmieciówkach).
Mój Mąż: A czemu?
Ja: Bo, moim zdaniem udowadnianie komuś winy, czy romansu przed obcymi ludźmi, rozwalanie na kawałki tak intymnych spraw jest bardzo upokarzającym i bolesnym doświadczeniem i raczej mało kobiet uzyskuje taki wyrok z uznaniem winy męża dla samej zasady. To za dużo przykrych emocji.
Mój Mąż: Więc jest szansa, że jego żona nie będzie tego przeciągać, bo zarabiając więcej po prostu jej się to nie opłaca i alimentów nie dostanie?
Ja: Kochanie, nie znam jego żony i nie znam sytuacji. Wiem, że chcesz pomóc koledze, ale mógłby się wobec żony zachować lojalnie, zwłaszcza jeśli przygruchał sobie inną babę. Nie wiem jak jego żona się zachowa.
Mój Mąż: No dobra, nie moralizuj tak Pani Prawnik :). Pogadam z gościem i przekażę twoje uwagi. Muszę kończyć, kocham cię.
Ja: No, to do zobaczenia w domu.
A teraz konsekwencje powyższej rozmowy:
Dokładnie 3 tygodnie później mój mąż złożył przeciwko mnie pozew rozwodowy. Totalnie się tego nie spodziewałam, byliśmy 10 miesięcy po ślubie. Skubany zastosował się do wszystkich moich rad. I nie, nie zrezygnowałam z udowodnienia mu winy. Głupek przyszedł na rozprawę rozwodową ze swoją dziewczyną, dla towarzystwa.
darmowa porada prawna
Aż mi głupio pytać w tej sytuacji, ale... jak się sprawa zakończyła? Słów mi brak na jego zachowanie, po prostu masakra. Współczuję, a jednocześnie chyba gratuluję, że pokazał na co go stać zanim na świecie pojawiły się dzieci.
Odpowiedz@mahisna: Zakończyło się rozwodem z orzeczeniem o winie byłego męża. O alimenty nie występowałam. Mój były małżonek od chwili gdy zdecydował się zmienić swoje życie, w tym żonę, popełnił wiele głupot, zachowywał się zupełnie irracjonalnie. Gdy po pół roku odzyskał zmysły było już za późno. Ale wszystko wyszło mi na dobre.
Odpowiedz@FioletowyKolnierzyk: Miło usłyszeć. :) Wszystkiego dobrego!
Odpowiedz@FioletowyKolnierzyk: Mówisz że po pół roku odzyskał zmysły, znaczy że co, dupek nagle "kocha i błaga o wybaczenie"? Musiałaś mieć niezłą satysfakcję, dobrze mu tak.
Odpowiedz@Pierzasta: Raczej "Chciałbym się zejść, pospotykajmy się i zobaczymy jak będzie", w tym czasie jego dziewczyna mieszkała z nim i nieźle dawała mu w kość. Powiem jedno - karma. :)
OdpowiedzBEEEEKAAAAAAAAAAAAAAAA w drodze absolutnie NADZWYCZAJNIE WYJATKOWEJ z racji ze on zachowywal sie jak skrajnie tepa niesprawidliwa i obludna istota pocisne nie tylko tobie ale tez jemu bo zachowal sie jak kompletna chamska swinia a do tego nieudolny cwaniak bo mimo ze chcial pokazac ze jest superpewny siebie i ma nowa lepsza cizie (co bardzo upublicznil) to jescze sam ciebie dopytywal o drobiazgi, - a ateraz porcja dla ciebie- widzialy galy co braly i nie mow ze nie bo od razu czuc kretyna jesli myslal ze polskie prawo dziala jak w amerykanskich filmach - bralas troglodyte to masz1
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2016 o 14:52
@PolitischerLeiter14_88: Sam się dziwię że to piszę, ale masz sporo racji. Autorka była po ślubie z tym mężczyzną, a to oznacza że znali się nie od 10 miesięcy tylko zapewne sporo dłużej. To, że ktoś jest półgłówkiem raczej w tym czasie da się dostrzec, a nie stał się bezczelną amoralną świnią z dnia na dzień. To faktycznie dość dołujące, że tacy faceci mają powodzenie i cieszą się zainteresowaniem płci przeciwnej. Najgorsze jest to, że ta cizia z którą się prowadzi robi teraz bardzo podobny błąd, bo pewnie jej nawet do głowy nie przyszło, że skoro typ zrobił tak raz, to zrobi też i drugi, jeśli mu się to będzie opłacać. Autorki oczywiście mi szkoda, to bardzo przykre przeżycie...ale pozostaje mi wierzyć że jakąś lekcję z tego wyniosła i że ta lekcja nie brzmi "facet to świnia".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2016 o 15:12
@Ara: ja mam zawsze racje
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Z wyjątkiem sytuacji, kiedy nie masz :)
Odpowiedz@imhotep: czyli w wiekszosci przypadków chco jemu wydaje sie jak zawsze inaczej
OdpowiedzMistrz. W sumie dobrze, że tak szybko się przkonałaś ile jest wart.
Odpowiedz@pasia251: Mistrz obłudy i chamstwa :/
OdpowiedzStraszne. Tu się prowadza z nową cizią, planuje jak się rozwieść i jeszcze Cię oskubać, a jednocześnie mówi "kocham cię"... Brrr.
Odpowiedz@SunnyBaby: no to mnie najbardziej uderzylo... hipokryta podly
OdpowiedzMusiałam przeczytać kilka razy bo mi się wierzyć nie chce, że... Nosz kurde, jak tak można?
OdpowiedzNie musisz wierzyc, jak z reszta w jakakolwiejk historie tego uzytkownika.
OdpowiedzA ja jakoś od samego początku czułam, że zbiera te informacje dla siebie... Tak czy inaczej, współczuję ogromnie, ale gratuluję, że podołałaś i mam nadzieję, że zrobiłaś mu na sali sądowej z dupy jesień średniowiecza!
Odpowiedz@Nulini: A ja nie, myślałam że zakończeniem historii będą pretensje kumpla o złe/niedokładne informacje czy coś w tym stylu. Po przeczytaniu ostatniego fragmentu zamurowało mnie na dłuższą chwilę. Nawet mi inwektyw na takie indywiduum zabrakło, każde określenie wydaje mi się zbyt łagodne.
Odpowiedz@Igielka: Tak, takiego zwrotu sie nie spodziewalem. Gosciu to pierwszej wody gnida.
OdpowiedzTeż tak czułam, bo coś za dokładnie pytał i dość dużo wiedział o nowym koledze.
OdpowiedzJedyne co mi przyszło do głowy to " ja p*rdole" . Przykro mi
OdpowiedzWspółczuje... Ja z reguły w takich sytuacjach porad "dla kogoś przez kogoś" mowie, żeby ta osobę do mnie podeslac, to pogadamy na ten temat. Przykra sprawa
OdpowiedzDupek! Mam nadzieję że zrobiłaś mu z d... jesień średniowiecza.
OdpowiedzPrzyjście na rozprawę z dziewczyną wyczerpuje definicję wyrażenia "epic fail". Mam nadzieję, że sądownie wyrwiesz mu flaki.
Odpowiedz@haji: hucpa!
OdpowiedzDobra historia, zasłużony plus ode mnie! Co do meritum. Ja was drodzy piekielni nie rozumiem. Facet kantuje żonę, ma na boku kochankę, werdykt - męska, szowinistyczna świnia. Facet się odkochał, ale nie chce przeciągać farsy, w którą zmieniło się jego małżeństwo - też kurcze źle. Pozostaje jeszcze pytanie dlaczego się w żonie odkochał. Czyżby z powodu jej charakteru? A może był z natury taką świnią? W takim razie gdzie ona miała oczy wychodząc za niego? No bo chyba nie dostała go w worku i nie wzięła nawet nań nie zerkając.
Odpowiedz@Fomalhaut: Tyle możliwych odpowiedzi, ilu ludzi na świecie. Jeden się odkocha, bo tak naprawdę nigdy nie kochał, to było tylko zauroczenie; inny doznał objawienia i stwierdził, że czegoś innego szuka w życiu. Nikt tu nie ocenia faceta za sam fakt, że zmienił zdanie, a za to, jak bezczelnie własną żonę podpytywał, jak się z nią rozwieść! Nie rozumiem Twojego szukania dziury w całym :)
Odpowiedz@Fomalhaut: A może był uzależniony od adrenaliny lub czegoś podobnego? Znałam faceta, lat 41, był na wojnie w Iraku, tam uzależnił się od adrenaliny. Po powrocie do Polski poza dorabianiem sobie na stacji paliw decydował się na seks z małolatami (z zachowaniem paragrafów). Inny facet, lat 26, ratownik medyczny, pomimo iż żonaty, uwielbiał, gdy zdradza go żona. Zatem są ludzie i taborety. Ps o moich znajomościach nazbierałoby się dużo historii.
Odpowiedz@Fomalhaut: Dorosly czlowiek w takiej sytuacji przychodzi do partnera porozmawiac. A nie katem sklada wniosek rozwodowy, w domu udajac przykladnego meza a pod nieuwage zony dupczy jakas laske.
Odpowiedz@Fomalhaut: jak najbardziej miał facet prawo się odkochać i rozwieść. Bywa, shit happens. Ale nie w taki sposób się chyba załatwia takie sprawy? Nawet jeśli on jest świnią a ona była zołzą to jednak jakies zasady obowiązują. MOżna się rozstać ale nie w tak kretyński sposób. Ale podobno faceta poznaje się po tym, jak kończy. A ten skończył jak błazen.
OdpowiedzO skubany, ale sobie to wymyślił.
OdpowiedzO! I to jest piekielna historia z piekielnym człowiekiem! A nie kolejne żale nad babami w autobusie i brudnymi współlokatorami. A eksmąż gnój jak ch*j.
OdpowiedzW tej sytuacji lepiej prędzej niż później.
OdpowiedzAlimenty żona lub mąż osoby winnej rozpadu małżeństwa może dostać jedynie w wypadku, gdyby po rozwodzie została/został bez środków do życia lub znanie pogorszyła się jej/jego stopa życiowa. Alimenty to nie jest rodzaj odszkodowania. Jeżeli pracujesz i zarabiasz więcej on niego, to nie dostaniesz ani grosza. Dziwne, że prawnik o tym nie wie. Swoją drogą zastanawiało cię, dlaczego cię zdradził tak szybko po ślubie? W dodatku nie było jakichś dramatycznych konfliktów. Dzwoniliście do siebie w wolnych chwilach, miło rozmawialiście, dowcipkowaliście. NIC nie zauważyłaś. 10 miesięcy po ślubie to co innego niż 10-letnie znudzone sobą małżeństwo. Dla mnie to zmyślona historia. Nie pierwsza i nie ostatnia na tym portalu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2016 o 17:34
@IPL: tyle że autorka nigdzie nie pisze, że zasądzono jej alimenty, tylko że rozwód był z orzeczeniem o winie. Co do drugiej części wypowiedzi to różnie bywa. Parę dni temu byka tu historia o pannie, która parę miesięcy po ślubie się zorientowała, że małżeństwo to nie dla niej. A mi np. kiedyś moja mama wyjawiła w sekrecie, że mój tata ma przyrodniczo brata, niespełna pół roku młodszego. Ludzie zdradzali, zdradzają i będą zdradzać. Smutne, ale sam fakt zdrady to nic nienormalnego.
Odpowiedz@rahell: "Mój Mąż: Aha, aha (notuje zawzięcie) A jeżeli on ją zostawi, bo ma inną kobietę, a ona się o tym dowie przed rozwodem to żona dostanie alimenty? Ja: No kochanie, fajnego masz kolegę. Generalnie by się jej należały, jeżeli byłby uznany za winnego rozkładu pożycia, ale jeśli nie mają dzieci i ona zarabia więcej od niego, to raczej nikt się nie chce w takie rzeczy bawić. Mój Mąż: A czemu? Ja: Bo, moim zdaniem udowadnianie komuś winy, czy romansu przed obcymi ludźmi, rozwalanie na kawałki tak intymnych spraw jest bardzo upokarzającym i bolesnym doświadczeniem i raczej mało kobiet uzyskuje taki wyrok z uznaniem winy męża dla samej zasady. To za dużo przykrych emocji." Czy tylko ja tutaj dostrzegam, że autorka napisała, że kobieta zarabiająca więcej od męża, mogłaby starać się o alimenty, ale jej się nie bardzo opłaca, bo oznaczałoby to wywlekanie brudów? Prawdziwy prawnik by powiedział: "jeżeli ona pracuje, a zwłaszcza zarabia więcej od niego, nie dostanie żadnych alimentów, bo niby z jakiej racji?" Ja nie bardzo wierzę, że mamy 10-miesięczne małżeństwo, on jej okazuje miłość, czułość, życie seksualne, jak to na początku małżeństwa, jest żywiołowe i namiętne, nie ma żadnych poważnych konfliktów, a nagle on ją rzuca dla innej. Przecież ona nie zauważyła żadnej zmiany z jego strony. Nie stał się chłodny, nie unikał jej. Traktował ją nadal jak zakochany młody żonkoś. Przełknąłbym historię, gdyby chodziło o seks-romans w firmie (facet kocha żonę, ale ryćka wszystko co zechce ponieść spódnicę), ale nie niespodziewany rozwód z nową żoną, przy, do tego czasu, wszystkich objawach zaangażowania emocjonalnego z jego strony.
Odpowiedz@IPL: jak dostrzegam, że autorka napisała iż jak się nie ma dzieci i zarabia więcej od męża to nievwarto prać publicznie brudów publicznie... czyli w domyśle nie warto, bo alimentów i tak nie będzie...
Odpowiedz@IPL: jest jeszcze jedna kwestia- jeśli żona uzyska orzeczenie o winie męża i nie wyjdzie ponownie za mąż, a o 5 latach np. zachoruje i sytuacja jej się pogorszy to wtedy może ponownie wystąpić o alimenty...
Odpowiedz@pasia251: Logika tego zdania wskazuje, że mimo zarobków mogłaby się starać o alimety, ale jej się nie opłaca z uwagi na upokorzenie, a nie, że nie mogłaby. A tym czasem prawdziwe jest to drugie stwierdzenie.
Odpowiedz@IPL: Z jakiej racji? Takiej, że obowiązek alimentacyjny względem dziecka wynika z przyjętej w nauce zasady równej stopy życiowej dzieci z rodzicami, którzy zobowiązani są podzielić się z dziećmi nawet bardzo skromnymi dochodami. Innymi słowy - facet może przestać być mężem, ale nie przestanie być ojcem i z racji tego ma obowiązek łożyć na swoje dziecko. A to, że w praktyce wygląda to tak, że alimenty na niepełnoletnie dziecko często kobiety biorą dla siebie, to inna sprawa.
Odpowiedz@Ara: Umiesz czytać ze zrozumieniem? Mówimy o sytuacji, w której NIE MA DZIECI, a kobieta chce alimentów NA SIEBIE. Taka sytuacja jest możliwa tylko wówczas gdy nie minie 5 lat od rozwodu, rozwód jest z winy faceta, a kobieta udowodni, że nie pracuje i znacznie pogorszył się jej poziom życia.
Odpowiedz@Ara: na siebie? Rozumiem że dziecko nie musi mieszkać w mieszkaniu z opłaconym czynszem, rozumiem także że dziecko je obiad, a mamusia się patrzy, o to ci chodzi?
Odpowiedz@IPL: Ale nie ma napisane, że zostałyby te alimenty przyznane. Szukasz drugiego dna tej wypowiedzi, dna którego w niej nie ma.
OdpowiedzNic nie zarzucam, tylko pytam: Kojarzy ktoś, że autorka była swego czasu oskarżana o fejkowanie takimi prawniczymi-urbanlegend? Którzy to użytkownicy i na jakiej podstawie rzucali takie oskarżenia?
Odpowiedz@SecuritySoldier:To był basshunter, znany z trollowania ;) A to historia, w której zarzuca autorce "fejkowanie": http://piekielni.pl/66526
Odpowiedz@Anastazja83: Dzięki! :-)
Odpowiedz@SecuritySoldier: Ja widziałem tylko jedną jej historię z takimi oskarżeniami w komentarzach. Ale te oskarżenia bzdurne były.
OdpowiedzWow, mocne!
OdpowiedzMoja reakcja na końcu: po prostu karp. I w myślach: Co za chamstwo... Nie no, sku*wiel sprytnie to rozegrał... A mówi się, że mężczyźni nie są zbyt inteligentni, a tu proszę... Nie no, brak mi słów.
Odpowiedz@InessaMaximova: Czy ja wiem czy tak sprytnie? Rzucił wyzwanie swojej żonie na polu, które jest jej specjalnością. Na jego korzyść działał element zaskoczenia, na niekorzyść właśnie błędne przeświadczenie o własnym sprycie. Dwa ostatnie zdania historii świadczą o tym dobitnie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2016 o 20:56
@InessaMaximova: "A mówi się, że mężczyźni nie są zbyt inteligentni, (...)" Że co proszę? Kto tak przepraszam bardzo mówi? I na podstawie czego?
Odpowiedz@santiraf: feminazi na podstawie kompleksów i tzw "pier***ca wynikającego z braku bolca".
OdpowiedzJeżeli historia jest prawdziwa, to mówiąc szczerze, z gościa jest niezły kawał skur******.
OdpowiedzBędzie krótko. Ja pier@0!€ Nie wierzę...
Odpowiedz<głupi żart> Wystaw mu rachunek za poradę prawną. <\głupi żart>
Odpowiedzno mistrz! [sarkazm, mode off]
OdpowiedzA to h*** tępy...
OdpowiedzJakoś od razu pomyślałam, że to Twój coś kombinuje przeciwko Tobie. Musiał naprawdę mało zarabiać, że wpadł na tak "genialny" pomysł i Ciebie o to wszystko wypytał, normalnie niczym przyczajony tygrys, ukryty smok xd dobrze, że się z nim rozwiodłaś :)
OdpowiedzMowia na to : mala rekompesata za wielkie nieszczecie. Wspolczuje bylego, ale opowiesc pierwsza klasa. Zswrot akcji niesamowity...... Tez mnie zamurowalo na koncu....
OdpowiedzJeszcze zakończenia nie przeczytałem a już wiedziałem jakie ono będzie...
OdpowiedzTchórz!
OdpowiedzNo zatkało mnie choc w połowie przeszło mi przez głowe takie zakonczenie.
OdpowiedzZakończenie od początku dość oczywiste, ale rozumiem, że różowe okulary uśpiły czujność. Szkoda, że z racji samej "tylko" winy nie można takiego przeczołgać o alimenty. I z nową panną na rozprawę? Ciesz się z rozstania, bo nie dość, że zdradziecki cwaniak, to jeszcze na umyśle ułomny ;)
OdpowiedzA ja nawet nie wiedziałam w sumie, że istnieje coś takiego jak alimenty na małżonka, gdy nie ma dzieci. Rozumiem, że to w sytuacji, gdy małżonek z jakiegoś powodu nie może się utrzymać (np. choroba) albo na leczenie psychiki (różnie w końcu żony są traktowane i mężowie też)?
Odpowiedz@szafa: Odsyłam do art. 60 par. 2 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i art. 60 par. 3 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Opisanie tych instytucji w skrócie jest chyba bardziej skomplikowane niż treść samego przepisu :)
OdpowiedzDupek!!!!!!!!!!!!!!
Odpowiedzidiota - chciał się rozwieść z prawniczką? to już lepiej było mu od razu z rusztowania na tej budowie skoczyć...
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Skąd ta budowa ?? :)
Odpowiedz@FioletowyKolnierzyk: fakt napisałaś, że "kolega z z pracy" i że "pracowali na śmieciówkach" i że "zarabia mniej od ciebie". W ogóle poziom cytowanych wypowiedzi. Nie wiem dlaczego założyłem, że na budowie, chyba wcześniej czytałem historii o pracy na budowie, a fakty wyglądały podobnie - stąd skojarzenie. "sęk, sęk! - staropolszczyzny mnie się zachciało, równie dobrze mógłbym powiedzieć, że tu jest pies pogrzebany" Zatem: równie dobrze mógłby się rzucić pod pociąg, niż rozwodzić z Prawniczką.
OdpowiedzCiśnie mi się na usta cała masa słów uznanych ogólnie za obelżywe, a najdelikatniejsze to wyjątkowy s....syn.
OdpowiedzDużo jeszcze ci zostało do wrzucenia tutaj tych urban legends, przytaczanych wielokrotnie na każdych studiach prawniczych? :P
Odpowiedz@Cox: A nawet jak to urban legends to się to dobrze czyta. Ja nie studiowałem prawa więc takich historii nie znam, a z chęcią je poznam.
OdpowiedzHahahhahhah dokladnie. Zalosne.
OdpowiedzJakoś już w połowie czułam, że coś smiedzi :) Mój kołnierzyk nie jest fioletowy, ale też jest:)
OdpowiedzJuż pomijając wymienioną wymienioną wcześniej obłudę, chamstwo i inne takie... gdzieś Ty kobieto takiego jełopa znalazła? Kretyn jakich mało...
OdpowiedzBo to wymyslona historyjka prawniczki-amatorki.
OdpowiedzO, nasza tworczyni fejkow wrocila. Nasza zarobiona po pachy aspirantka prawniczka. Od razu stwierdzilam, ze to fejk, a jak zobaczylam czyjego autorstwa to po prostu...!
OdpowiedzDamn, takiego zakończenia bym sie nie spodziewał
OdpowiedzTak jakoś w połowie historii przyszło mi do głowy, że te informacje to zbiera dla siebie i proszę... A swoją drogą, skoro zdziwił się, że polskie prawo nie działa jak w filmach, to czy wcześniej nie zauważyłaś jakichś innych przesłanek świadczących o braku rozumu?
OdpowiedzZ ciekawości spytam... gdzie ty takiego dupka znalazłaś?
Odpowiedzbardzo dziwne, że ktoś, kto sugeruje swoim nickiem, że posiada fioletowy kołnierzyk nie zna zasad przyznawania alimentów byłemu małżonkowi po rozwodzie.
OdpowiedzJakoś przy alimentach pomyślałem sobie ze to on jest tym "kolegom"
Odpowiedz@anbr: Ja tak samo,ale z drugiej strony wiesz,podejrzewać osobę,z która niejako masz spędzić resztę życia to trochę też tak...ja wiem...dziwnie,nie mówie nieuczciwie bo się chronisz,ale takiej osobie POWINNO MÓC się ufać.
OdpowiedzHistoria z serii:""Mój kolega miał problem z erekcją",czy masz może jaką dobrą radę?".
OdpowiedzJest to jedna z najbardziej bezczelnych akcji, o jakich czytałam. Myślę, że jakbyś zamordowała ex-męża to koledzy z sądu karnego być Cię spokojnie uniewinnili. pozdrawiam i życzę powodzenia granatowy kołnierzyk :)
Odpowiedz