Dzisiaj zadzwoniła do mnie Grażynka.
Imię prawdziwe, na potrzeby tej historii chciałam wymyślić cokolwiek innego, ale nie da się, imię idealnie do niej pasuje. Jednak nie będę opisywać jej niewątpliwie interesującego charakteru, ponieważ to akurat nie ona wykazała się piekielnością.
Grażynka i jej mężczyzna wynajmują dwa pokoje w prywatnym domu od pani (powiedzmy) Stasi. "Na gębę", bez żadnej umowy, ale do tej pory dogadywali się bez żadnych problemów. Pani Stasia (samotna starsza pani) zajmuje parter domu, pokoje na piętrze wynajmuje - dwa, jak wspomniałam wcześniej, Grażynce i jej mężczyźnie, jeszcze jeden samotnemu facetowi. Na piętrze jest również malutka kuchnia i równie mała łazieneczka, więc mimo że to tylko wynajęte pokoje, to jednak jakąś tam prywatność mają.
Tuż przed świętami zadzwoniła do mnie zbulwersowana Grażynka, aby się pożalić, że pani Stasia zażądała (!), aby jej mężczyzna (Grażynki, nie pani Stasi) nie pokazywał się w domu przez święta. Dlaczego? Bo przyjeżdża z zagranicy siostrzenica pani Stasi i ona się nie będzie tłumaczyć z lokatorów w domu... Grażynka początkowo nie zrozumiała, jak to "nie pokazywać się", no dobra, ewentualnie mogą nie schodzić na dół bez potrzeby, siostrzenica jakaś uczulona na lokatorów czy co? Nie, nie, mężczyzna Grażynki ma się wynieść na święta, bo siostrzenica nie wie, że ona te pokoje wynajmuje, jak się dowie to może przestać przysyłać pieniądze. Z drugim lokatorem na szczęście nie ma problemu (tak dokładnie to określiła), bo sam zapowiedział, że wyjeżdża na święta i wróci dopiero po Nowym Roku. A Grażynka może zostać, ona już wymyśliła, powie siostrzenicy że pozwala jej tu mieszkać za drobną, symboliczną kwotę i pomoc w codziennych czynnościach...
Grażynka charakterek (jak wspomniałam) ma niezły, awanturę urządziła potworną, ale do pani Stasi i tak nie dotarło, że jej żądanie jest absurdalne - wynajmowała te pokoje im obojgu jako parze, nie samej Grażynce, płacą i z jakiej racji jedno z nich ma się wynieść na święta (w dodatku chyba pod most...), a drugie udawać popychadło do wszystkiego i biedną sierotkę wdzięczną za przygarnięcie?
Nikt się nigdzie nie wyniósł, stosunki z panią Stasią zostały ograniczone do tych najbardziej formalnych, a dzisiaj nastąpił ciąg dalszy tej historii - pani Stasia przyszła na górę z bardzo obrażoną miną i informacją, że podnosi im czynsz (dwukrotnie!), bo to przez nich siostrzenica jej już teraz nie będzie pomagać finansowo...
wynajem
Rozumiem, że Grażynka od razu zaczęła szukać nowego lokum? Czy potulnie płaci 2x wyższy czynsz i wysłuchuje absurdalnych żądań?
Odpowiedz@hejter: Z historii wynika, że Grażynka raczej do potulnych nie należy ;).
OdpowiedzNie wiadomo która tu bardziej piekielna. Grażyna awanturująca się o cudze mieszkanie w którym jest "na gębę" czy właśnie Stasia ciągnąca z siostrzenicy pieniądze zatajając, że dorabia na lokatorach. Istotne też jest za jaką stawkę mieszkali wcześniej. Jeżeli na tle konkurencji naprawdę było tanio to Grażyna mogła siedzieć cicho ;)
Odpowiedz@acccid: czy brak sformalizowania umowy upoważnia człowieka do jej niedotrzymywania ze względu na swoje widzimisię? A gdzie jakiś honor, zasady? Zachowanie pani Stasi pożałowania godne. Wynajem 'na gębę' jest trochę ryzykowny, bo prawo cię nie broni, to fakt. Właśnie ze względu na tego typu ludzi.
Odpowiedz@acccid: "Grażyna awanturująca się o cudze mieszkanie w którym jest "na gębę"" - a jakie to ma znaczenie? Tak, mieszka u kogoś, ale za to płaci, a że "na gębę" - po prostu ani jedna, ani druga strona nie odprowadza podatku, zataja to przed skarbówką i tyle.
Odpowiedz@tosia777: Grażyna sama pozbawia się swoich praw. Nic jej nie chroni przed byciem wykopaną na ulicę z dnia na dzień albo przed sytuacją opisaną w historii.
Odpowiedz@acccid: umowa ustna też obowiązuje. Trzeba co najwyżej udowodnić że była zawarta, co nie będzie trudne w tym wypadku. A babę zgłosić do skarbówki.
Odpowiedz@acccid: Przede wszystkim umowa najmu "na gębę" przez prawo traktowana jest jako umowa najmu na czas nieokreślony i wszelkich jej aspektów formalnych należy doszukiwać się w ustawie o ochronie praw lokatorów. Nawet jeśli wynajmujesz komuś lokum "na gębę" nie możesz nikogo z niego ot tak wyrzucić, a jeśli to zrobisz grozi za to w przypadku złożenia przez lokatorów sprawy w sądzie proces za naruszenie posiadania i/lub sprawa karna za naruszenie miru domowego. Poza tym uprzejmi lokatorzy mogą donieść do skarbówki, że wynajmujący nie odprowadza podatku z tytułu dochodu z najmu i taki właściciel mieszkania ma przerąbane. Często ludziom wydaje się, że jak nie podpiszą z lokatorami umowy to są panem i władcą na swoich włościach i to oni dyktują warunki, ale wystarczy, że trafi się cwańszy lokator i można iść z torbami. No ale nieznajomość prawa szkodzi.
Odpowiedz@all: Pani Stasia chciała ochronić takim zachowaniem zarówno swój interes jak i Pani Grażynki z mężem. Grażynka nie zrozumiała więc pieniądze zza granicy się skończyły ku radości siostrzenicy. Więc właścicielka podniosła im czynsz. Czemu ma być stratna? Chciała dobrze. Ciężko się postawić w sytuacji "S" i "G". Nie wynajmuje się na "gębę" bo po przeprowadzkach często zostaje się z mieszkaniem do remontu. Umowa i kaucja to podstawa. Podatek i tak mało kto płaci. Ale widzę tu wschodnie myślenie w wielu wypowiedziach. Z czasów gdzie "załatwianie" było czymś powszechnym. Dlatego przy wynajmowaniu lepszych mieszkań są przeprowadzane wręcz castingi i wybierane są najbardziej godne zaufania osoby.
Odpowiedz@lazy_lizard: co nie zmienia faktu, że jak umawiamy się na cokolwiek z jakimś znajomym, a on coś odwala, to możemy uznać to za piekielność. Jak pożyczę komuś bliskiemu 50 zł, a ten ktoś powie, że mi nie odda, bo nie spisałam z nim umowy, to co, wszystko będzie ok?
Odpowiedz@acccid: Myślę, że coś mogłoby w tym być, gdyby Pani Stasia załatwiła sprawę inaczej, a nie w taki sposób.
Odpowiedz@kabo: jesli z kazdym umawiasz sie na gebe bo zakladasz ze maja zasady i sa honorowi to przykro mi bo w koncu weryfikacja pogladow bedzie bolesna :)
Odpowiedz@acccid: Umowa to umowa. Nie potrzebuje papieru z pieczęciami żeby jej przestrzegać.
Odpowiedzstar chciwa wykorzystujaca wszystkich zaklamana baba! w mlodosci byla typowym zdradliwym wampem
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: taaak, w młodości na pewno ciągnęła sto drutów, przecież to oczywiste, skoro jest wredna. Zabawny jesteś :)
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Czy Ty masz jakiś głębszy problem z kobietami? To się mizoginizm nazywa.
Odpowiedz@gatto31: chyba mizoginia jak juz
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: sjp.pwn.pl/slowniki/mizoginizm.html Też prawidłowa forma
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Z ciebie jest taki mizogin, jak z mysiej rzyci wór na mąkę. Zwyczajnie trollujesz. Tyle, że już przewidywalny jesteś jak zachód słońca. Nawet nie muszę klikać w "pokaż" twoich ukrytych komentarzy, bo i tak wiadomo co w nich jest. Ciągle to samo.
OdpowiedzToż to nie Grażynka, ale pani Stasia jest tu piekielna.
Odpowiedz@misiafaraona: slowa "(...) ponieważ to akurat nie ona wykazała się piekielnością." wydaja sie potwierdzac twoja teorie ;-)
OdpowiedzNiech Grażynka uprzejmie Pani Stasi zapyta, czy owa najem za 2015 rozlicza PIT36 na zasadach ogólnych, czy PIT28 ryczałtem ewidencjonowanym.
Odpowiedz@SirCastic: Doskonały komentarz!
OdpowiedzA najbardziej piekielne w historii jest to, że to Grażynka poniesie największe konsekwencje i teraz ma nie lada kłopot.
Odpowiedz@kertesz_haz: A cóż to za kłopot? Jeden lub dwa dni zmarnowane na przeprowadzkę raz na parę lat to nie jest jakaś tragedia życiowa tylko drobna niedogodność nie warta wzmianki. Bo zakładam, że oczywiście od razu zaczęła szukać innego mieszkania.
Odpowiedz