Stary dobry zwyczaj - pierwszeństwo mają ci, którzy skądś wychodzą a ci którzy chcą wejść, czekają na tamtych co wychodzą aż wyjdą. Dodatkowo, tym którzy wychodzą daje się na tyle dużo miejsca żeby wychodząc nie musieli się o nas ocierać, a i coby samemu np nie dostać torbą, jeśli wychodzi ktoś nimi obładowany.
Ponadto ten który ustawi się wcześniej chyba logiczne, że wchodzi najpierw?
Niby ta sama zasada obowiązuje w środkach komunikacji miejskiej, a jednak mam wrażenie, że niekonieczne...
Ciągle to samo. Zatrzymuje się tramwaj na przystanku, staję przy drzwiach jednocześnie zostawiając pewien odstęp żeby nie blokować, a przy okazji czymś nie oberwać i czekam na tych co wychodzą aż wyjdą. Jednak fakt, iż nie czatuję przyklejona do drzwi/boku tramwaju prawie zawsze musi wykorzystać ktoś inny z wsiadających i wcisnąć się pierwszy, często nie czekając aż wyjdą ci co mają zamiar wyjść. Ale już zazwyczaj muszą wsiadać koniecznie przede mną, chociaż podeszli do wejścia później.
Nie jestem jakąś flegmatyczką i nie powoduję przestojów przy wsiadaniu... Skoro jednak nie czekam przyklejona do drzwi, to przecież "jest miejsce" żeby się wcisnąć mi przed nos.... Ludzie, aż tak bardzo chcecie być pierwsi???
drzwi tramwajowe
Tym razem studenci zagrali scenki mające zwrócić uwagę na kolejność wysiadania z pojazdów MPK, głośne rozmowy czy zatrzymywanie autobusu na żądanie. http://www.youtube.com/watch?v=0INNI4Qiv_U http://www.pwst.wroc.pl/mpk-wroclaw-i-studenci-pwst-prezentuja-komunikacyjny-przeglad-filmowy
OdpowiedzTeż się często z tym spotykam.
OdpowiedzJeszcze fajniej jest gdy chcesz wysiąść a wsiadający nie dają ci takiej możliwości ustawiając się wokół drzwi bez żadnego przejścia.
Odpowiedz@sla: Tylko czasem natkną się na kogoś w moim rozmiarze, kogoś kto po drugim, głośniejszym "PRZEPRASZAM!" po prostu przechodzi. Spokojnie i bez szarpania, bez rozbiegu. I wtedy nagle wielka złość i pretensje, i "jak tak można popychać?". Cóż, duży wzrost i spora masa (większość w mięśniach) robią swoje, dla mnie nie ma że nie da się wysiąść, aczkolwiek nie zawsze jest to przyjemne dla zastawiaczy.
Odpowiedz@bloodcarver: W tym przypadku masa i wzrost nie są wcale niezbędne :). Mały rozpęd i nawet niska osoba odpowiednio rozepchnie chamskie towarzystwo bez strat własnych. Testowałam!
Odpowiedz@sla: I dobrze, ale i tak podoba mi się fakt, że na pytanie "co pan robisz?!" mogę z uśmiechem i prawdziwie odpowiedzieć "a wysiadam sobie powolutku".
Odpowiedz@sla: W londyńskim metrze była kiedyś taka kampania, żeby ludziom przypomnieć (czy może uświadomić) że wysiadający mają pierwszeństwo. To jest jeden z plakatów - http://farm6.static.flickr.com/5013/5555511838_12973ff0d0.jpg I normalnie tak to czasem wygląda - jak przedzieranie się przez mur żywych ciał...
OdpowiedzLata temu w centrum Katowic wsiadajacy stawali cholernie blisko drzwi i boku autobusu. Aby wysiasc z autobusu trzeba bylo z rozpedu wleciec w ludzi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2016 o 17:01
@pawel78: nadal tak stają. Spróbuj wyjść z (lub wejść) 870...
OdpowiedzDodałabym jeszcze że często osoby które się wryją, zajmują strategiczną pozycję przy drzwiach, utrudniającą innym wejście głębiej. Zwykle mają dodatkowo wielki plecak/torbę i jadą tak przez wiele przystanków wydłużając czas wchodzenia i wychodzenia pasażerów, bo na każdym przystanku trzeba ich popchnąć żeby zrobili miejsce (na przepraszam nie reagują z powodu hałasu w uszach, który nazywają muzyką).
OdpowiedzDobre, ja też tego nie pojmuję. Na prawdę nie można poczekać tej minuty, aż ludzie wysiądą z autobusu? Trzeba cisnąć się na chama, ocierać o innych ludzi i pokazywać swoje buractwo? Może dlatego tak się pchają, bo chcą usadzić dupę na wolnym siedzeniu (co też nie tłumaczy chamstwa).
Odpowiedz@StereotypowaBlondynka: o to właśnie chodzi :P Ostatnio jechałam na zajęcia i przy wejściu do busa stała grupa typowych moherów... nie dość, ze nie dały wysiąść wysiadającym, popychając ich to jeszcze popychały innych wsiadających...
OdpowiedzEhh... Niektórzy chyba naprawdę myślą, że jak wsiądą pierwsi, to pierwsi dojadą.
Odpowiedz@gzygza: Chodzi prędzej o to by dopchać się do wolnego siedzenia, zanim cię wyprzedzą:)
Odpowiedz@StereotypowaBlondynka: Jak autobus jest na tyle zapełniony, że ludzie przepychają się, to i tak na te wolne miejsce mało kto liczy :D
OdpowiedzPrzeważnie działa głośne powiedzenie zdania " to nie kondon to się nie rozciągnie"
Odpowiedz@FrancuzNL: Ja usłyszałam kiedyś w autobusie - "panie szerzej, panowie głębiej, to wszyscy się zmieszczą". To chyba miało być zabawne, ale jakoś nikt się nie śmiał.
OdpowiedzJa ostatnio jechałam z koleżanką windą, była pełna same kobiety. Czas wysiadać, wysiadamy tylko my dwie. Mówię "o nasze piętro" - zero reakcji, "przepraszam chcę wyjść" - na panie też nie podziałało, ostatecznie musiałyśmy się po prostu przepchnąć, bo inaczej chyba byśmy jeździły po każdym piętrze, aż panie zechcą wysiąść.
OdpowiedzWaldemar Swatko: i jeszcze patrzą jak na debila,gdy ktoś próbuje się wryć nie wypuściwszy wysiadających.
OdpowiedzCzasem myslę czy ja aby nie jestem jakiejś starej daty, bo mnie też uczono, że pierwszeństwo mają wychodzący. Nie tylko w środkach komuikacji miejskiej. Gdy wchodzę do sklepu, przychodni, pracy, gdziekolwiek - najpierw puszczam wychodzących. Gdy wychodzę... puszczam wchodzących, bo co niektórzy to by mnie zadeptali. Rzadko sie zdarza, aby ktoś pamiętał o tej zasadzie, nie tylko w komunikacji miejskiej. Z pustego autobusu też niekiedy ciężko wysiąść, bo babcia się wpycha, żeby jej chyba kierowca przypadkiem miejsca nie zajął. Szczytem wszystkiego są mohery, które targną do Kościoła na Mszę podczas wylewania się potoku ludzi z poprzedniej Mszy.
OdpowiedzInny przykład, który niezmiernie mnie irytuje. Wychodzę z pociągu wraz z tłumem ludzi i wszyscy kierują się do schodów ruchomych, tworzy się kolejka ludzi, którzy kierują się w tą samą stronę. Czy wszyscy kretyni, którzy obchodzą wszystkich dookoła i próbują się wepchnąć wcześniej, myślą, że są inteligentniejsi od tych czekających na swoją kolej baranów?
Odpowiedz@done: i kto to napisal?Moze niektorzy spiesza sie albo maja przesiadke?
Odpowiedz@pawel78: Wszyscy się gdzieś spieszymy.
Odpowiedz@pawel78: Czyli co ten co wejdzie pierwszy dojedzie szybciej niż ta osoba co wsiądzie 10 czy tam 20??
OdpowiedzJak dobrze się dowiedzieć, że nie tylko mnie denerwuje ten szpaler ludzi po bokach tramwaju, autobusu. Tak samo jak ty jak wsiadam czekam około metr od wejścia aby ludzie, którzy wysiądą mogli swobodnie opuścić pojazd. Niestety jak wysiadam nie dane jest mi być tak samo potraktowaną tylko lecą na mnie gromy, że się przepycham.
Odpowiedz