Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Za moim domem jest kilka ogródków działkowych, jeden należy do mojej rodziny.…

Za moim domem jest kilka ogródków działkowych, jeden należy do mojej rodziny. Płaci się miastu ileś tam zł rocznie za dzierżawę i przynajmniej można psa wypuścić bez smyczy i bez strachu, że mi ktoś mandat wlepi. Mój ogródek oczywiście ogrodzony, furtka solidna, zamykana na klucz.

Dwa dni temu łażę po ogródku bez celu, bo zimą to raczej się nawet nie usiądzie, pies łazi w celach "konkretniejszych". I nagle jakaś szarpanina przy furtce (gwoli wyjaśnienia - jest tzw. zatrzaskowa, żeby wyjść, muszę ponownie użyć klucza, jak przy wchodzeniu). Na podwórku stoi kobieta znana mi z widzenia, parę tygodni temu wynajęła mieszkanie w innej klatce. Obok niej stoi jej pies.
Baba się szamocze, szarpie furtkę w lewo i w prawo, mamroląc coś pod nosem. No to podeszłam i spokojnie, tylko spokojnie...

- Co pani robi?
- Wejść chcę, nie widać?!
- Ale po co chce pani wejść?
- Co by się mój Niunio wybiegał w spokoju. Taki teren jest, to mogę chyba skorzystać jako lokatorka?
- Nie, nie może pani.
- Cooo? Pani psiur tu lata, sra, gdzie popadnie, nawet pani nie sprząta! A ja mam prawo, ja płacę czynsz! To jest wybieg ogólnodostępny!

Wtf? Jak taka zorientowana, to chyba widziała, że inni sąsiedzi i ich pupile z tego "ogólnodostępnego wybiegu" nie korzystają?

- Proszę pani, po pierwsze spokojniej. Po drugie, pani płaci czynsz za swoje mieszkanie. A to jest teren prywatny, dzierżawiony przez moją rodzinę od miasta. Wstęp mamy tutaj tylko my i nasz pies.
- Taaak?! A to bydlę, co tutaj latało tydzień temu, to raczej nie jest wasz pupilek? [ostatnie słowo wyplute jadowicie].
- To bydlę to pies mojego brata, więc rodzina. Jak przyjeżdża, to korzysta. [pies, nie brat ;)]
- Ale to jest jawna, skrajna niesprawiedliwość! Państwo powinni udostępniać ten teren innym!
- Nie wiem, skąd się pani urwała, ale pani tutaj nie ma nic do gadania. Co pani myśli, że przyjechała czort wie skąd, mieszkanko wynajęła i będzie tu pani szopki odwalać? Bo się pani należy?

Cisza, zatkało ją. I wtedy nie mogłam sobie darować ostatniej złośliwości:

- Widzi pani, mój pies to jest szlachta. Ma własne osiemdziesiąt metrów kwadratowych w środku miasta, coby się załatwić w spokoju.

Myślę, że chyba już nie będziemy mówić sobie "dzień dobry".

sąsiedzi

by Nieromantyczna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar vonKlauS
28 28

"Państwo powinni udostępniać ten teren innym!" Dlaczego by nie? 5zł za jednorazowe wejście pieska małego, 10zł dużego. :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

Właśnie miałam to napisać, pobieraj opłaty :) w promocji dostaniesz darmowy nawóz do ogródka ;)

Odpowiedz
avatar Paolcia
17 27

@kojot_pedziwiatr Każde (za przeproszeniem) g*wno to nawóz :D

Odpowiedz
avatar chiacchierona
18 18

@vonKlauS: Plus dopłata 2 złote jak ma być wybieganie z kupą a nie zwykłe. Biznes jak ta lala.

Odpowiedz
avatar Nieromantyczna
10 12

@vonKlauS: Sensu by to nie miało, bo nikt by się nie poczuwał do sprzątania po swoim pupilu. Mój też nie zawsze tam bobczy, jak nawali trzy klocki tygodniowo, to się rozłoży/zgrabi na wiosnę. Ale wyobraźmy sobie najazd okolicznych psów i ich właścicieli... z czego 99% nie poczuwałaby się do sprzątania po swoich pupilach... i mamy przepis na katastrofę ;)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
6 8

@Nieromantyczna: wyobraź sobie że zbierasz 10zł za dużego psa. Nie posprzątasz po nim swojego terenu? Dziesięć małych piesków i pięć dych masz w kieszeni. Ile kosztowałoby cię sprzątnięcie po nich? Bo wyprowadzający pieski by płacili, więc i wymagali odpowiedniej obsługi. A tak w ogóle to chodziło mi raczej o to, że bohaterka historii rościła sobie nieuzasadnione prawo do tego terenu, na zasadzie "skoro nikt nie używa i leży to odłogiem, to dlaczego ma się marnować". Więc nawet gdyby opłata wynosiła 50gr za wejście na ten PRYWATNY teren, to sądzę że by już tak nie szczekała ;)

Odpowiedz
avatar jonaszewski
2 2

@vonKlauS: Raczej 50 i 100 zł. To nie ma być biznes życia przecież, tylko zapora przed idiotkami. A @kojot_pedziwiatr ma akurat rację, odchody mięsożerców nie nadają się na nawóz ze względu na nadmiar mocznika - "spalą" trawę.

Odpowiedz
avatar kimchi
12 20

"Widzi pani, mój pies to jest szlachta." - That made my day xD

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 7

@kimchi: Miałam to samo napisać :D

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
30 30

Taka mała rada: przyglądaj się czy twój pies podczas "wybiegiwania się" czegoś nie podnosi i nie żre z terenu działki.

Odpowiedz
avatar Nieromantyczna
1 7

@Fomalhaut: W sensie, że baba coś podrzuci? Mięsko "z niespodzianką"? Od razu by było wiadomo, kogo do sądu ciągać, chyba aż taka tępa nie jest, mam nadzieję :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2016 o 14:12

avatar Poecilotheria
12 12

@Nieromantyczna: no ale wiesz, mamy coś takiego jak domniemanie niewinności czy jak to tam się zwie i musiałabyś udowodnić, że to ta akurat baba coś zrobiła. Na słowo nikt Ci ot tak wyroku nie wyda w sądzie.

Odpowiedz
avatar imhotep
-1 5

@Poecilotheria: Chyba, że jest to słowo policjanta :P

Odpowiedz
avatar PaniWrzos
12 14

Baba chciała by jej pies miał możliwość biegania po Twoim prywatnym terenie. W sumie spoko, trzeba było zaproponować układ:Pies może sobie hasać w zamian za to baba udostępnia Ci swoje mieszkanie do celów rekreacyjnych.

Odpowiedz
avatar Polio
0 0

Tak się kończy socjalizm.

Odpowiedz
Udostępnij