Ostatniej jesieni odwiedziłam po raz pierwszy w życiu Lidla. Podeszłam z zakupami do linii kas, otwarta była jedna, około 10 ludzi w kolejce.
W tym momencie usłyszałam:
"Za chwilę zostanie otwarta kasa nr 3".
Zdążyłam się rozejrzeć - tak! to kasa zaraz przede mną, miałam do niej może 2 metry.
Wtedy stał się cud. Dwoje ludzi 60+, pani ze środka kolejki przy kasie nr 1 i pan z końca sklepu znaleźli się przede mną w kolejce, zanim zdążyłam wykręcić nie tak znowu ciężki wózek... Na szczęście udało mi się w porę odsunąć, więc nie zostałam stratowana przez szanowną panią.
A następnie drugi cud. Lub używając terminologii siatkarskiej, zmiana powrotna: gdy tylko kasjer (którego gorąco pozdrawiam) powiedział, żebym podeszła jako pierwsza, znów staruszkowie stali się powolni, zgarbieni i zmęczeni życiem.
Niemniej mogą odnotować zwycięstwo w wyścigu z kobietą z półtorarocznym dzieckiem w wózku i marudzącym niemowlakiem w chuście. W konkurencji zapasy - z mojej strony walkower.
sklepy
Kobiety/mężczyzny z małymi dziećmi nie przepuścić? Buractwo...
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: W sumie takie zachowanie jest norma dla tego typu osob... "bo oni tacy biedni, schorowanito im sie nalezy, a mlodziez przeciez taka niewychowana, nie przepusci, miejsca nie ustapi itp itd." Czyli w praktyce sprint, rozpychanie sie lokciami, sapanie nad glowa i tluczenie laska po nerach...
OdpowiedzSerio? Nie przepuściłaś matki z małymi dziećmi? Nie żeby to był obowiązek, sytuacje są różne, ale sama piszesz, że dziecko marudziło - nie sądzisz, że matka spieszyła się do kasy, nie przez buractwo ale chęć oszczędzenia sobie i innym kupującym słuchania płaczu młodzieży?
Odpowiedz@Chochol: no przeciez to ona w histori jest matka z dziecmi.
Odpowiedz@Chochol: Zalecam przyjrzeć się lepiej druguemu słowu w owym zdaniu ;p mogĄ - czyli oni, a nie ona
Odpowiedz@Chochol: tak, może nie napisałam wystarczająco jasno - wybrałam się po drobne zakupy z dwójką małych dzieci.
OdpowiedzWszystkie te zagraniczne markety to boisko sportowe dla oglupionych ludzi. Zachowują się tak, bo mają wyprane mózgi, bo ziemniaczki promocje mają za 0,99 groszy że 1,09 a na ryneczku lokalne od swoich za 0,90gr :). Wyprane mózgi to im tylko już biegi pozostają ;-( ze smutkiem obserwuje to co te molochy zrobiły z Polakami. Unikam. Ulotkarzy do klatki nie wpuszczam.
Odpowiedz@Raspwberry: to nie zagraniczne markety zrobiły z ludzi chamów - Polakom w marketach brakuje dużej mierze brakuje elementarnej kultury.
OdpowiedzSerio? Pan z końca sklepu? Chyba nikt kto widział Lidla na oczy w to nie uwierzy.
Odpowiedz@Sharp_one: No może z tym końcem trochę przesadziłam, niemniej był duuuużo dalej od kasy niż my.
Odpowiedza ja uważam, że w kolejce kto pierwszy, ten lepszy. i nie rozumiem, jak otwierają kolejną kasę, że ktoś stojący przede mną ma i tam stać przede mną, niemniej jeśli stoję ostatnia, a do nowej kasy ktoś podejdzie szybciej z boku - nie widzę problemu. też mam dziecko. nie oczekuję ustępowania miejsca, gdy sytuacja tego nie wymaga.
Odpowiedz@the: Autorka chyba też nie, o ile dobrze zrozumiałam to, że w wyścigach przegrała, a w przepychankach nie brała udziału (czyli chyba jednak nie podeszła do tej kasy jako pierwsza)...
OdpowiedzA gdzieś jest ustawowo napisane, że matka polka objuczona swoim potomstwem ma ABSOLUTNE pierwszeństwo przy kasie?
Odpowiedz@Fomalhaut: Wróć do swojego komentarza za kilka lat, jak juz sam(a) bedziesz "objuczony"(a) potomstwem. Perspektywa naprawdę się zmienia. I nie chodzi o to, że posiadając dzieci każdy powinien oczekiwać specjalnego traktowania, ale o to, że z takimi maluchami naprawdę jest ciężej i szybko zaczynają marudzić, co - jak ktoś już wcześniej napisał - jest trudne również dla innych.
Odpowiedz@filogerka: Trzeba ustanowić hierarchię. Skoro należy ustępować kobietom w ciąży, matkom z małymi dziećmi, osobom starszym i schorowanym, inwalidom, rencistom... Gdy spotkają się w kolejce inwalida z ciężarną, kto ma większe prawa? Dwie matki z małymi dziećmi- pierwszeństwo ma kobieta z młodszym dzieckiem, czy z bardziej marudzącym? Dlaczego staruszkowie mieliby przepuszczać młodą, dziarską kobietę, skoro przyszli do kasy pierwsi?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2016 o 23:24
@Locust: Z moich doświadczeń wynika, że matki się przeważnie dogadają.
Odpowiedz@Muminex: Taaak, bo kobiety trzymają się razem i sobie pomagają, nie? Pewnego razu chciałam wsiąść do autobusu z niemowlakiem w wózku. Kierowca powiedział, ze nie może mnie wpuścić, bo miejsca dla wózków są już zajęte (wsiada się przy kierowcy, kupuje u niego bilet i przechodzi dalej, jak w PKS-ach). Zaglądam do środka, a tam dwie mamusie ze spacerówkami, dzieci na oko sporo ponad rok, poza tym autobus pustawy. pytam grzecznie, czy któraś z nich nie złożyła by swojego wózka i wzięła dziecko na kolana, bo ja tego zrobić nie mogę. Jedna tylko pokręciła przecząco głową, a druga udawała, ze mnie nie widzi. Tak wiec musiałam czekać pól godziny na kolejny autobus. Tyle o wzajemnym zrozumieniu matek :)
Odpowiedz@Locust: O kurcze... Na to to już nie wiem, co napisać.
OdpowiedzJako matka nie wymagam żeby przepuszczać mnie w kolejkach lub ustępować miejsca, bo mam małe dziecko. Niemniej to kwestia kultury osobistej a ta w narodzie umiera..
Odpowiedz@Grim_Reaper: Nie chodzi tu o przepuszczanie, bądź nie, tylko o wpychanie się i odpychanie. I o ile nie jest to zachowanie akceptowalne w stosunku do żadnego człowieka, to popchnięcie ciężarnej, matki z dzieckiem w chuście, człowieka o kulach, staruszka itp. budzi wg mnie niesmak większego kalibru.
OdpowiedzLepiej oddać walkowerem, niż żeby ci dziecko mieli stratować. A tak swoją drogą to takie wyścigi jakoś najczęściej widuję właśnie w Lidlu. Tylko, że mi się w ogóle nie chce w nich uczestniczyć - wolę popatrzeć na wyscig szczurów w skali mikro. Zresztą niektórzy są sprytniejsi i ustawiają się przy pustych kasach i drą ryja na pół sklepu coś w tym guście:"A może ktoś by w końcu drugą kasę otworzył !!!". I wtedy mają fory w tym wyścigu :) Naprawdę często komiczne przedstawienia widywałem
OdpowiedzZasada, którą mało kto przestrzega, jest taka by, przy otwarciu dodatkowej kasy, zachować kolejność z tej pierwszej. Niestety zwykle ci co stoją na końcu pchają się na początek tej nowej.
Odpowiedz@123tomek: Zgadzam się, tego wymaga kultura. Ale u nas to niestety rzadko spotykane.
Odpowiedz@olamanola666: skąd pomysł, że tego wymaga kultura? Ja pierwsze słyszę o istnieniu takiej zasady, zawsze do nowootwartej kasy ustawiają się ci, którzy pierwsi do niej podejdą
Odpowiedz