Mieszkam w bloku.
Latem zapukała do mnie kobieta, potocznie zwana cyganką.
Poprosiła o pieniądze na jedzenie, mówiła, że jest biedna, że ma dzieci...
Okej, poprosiłam ją by chwilę poczekała. Poszłam do kuchni, spakowałam do reklamówki połowę świeżego chleba, trochę ziemniaków, marchewek i trzy banany. Dałam jej to, mówiąc, że pieniędzy nie daję, ale jeśli chce na jedzenie, to bardzo proszę. Ona podziękowała i poszła.
Poczułam się nieco podniesiona na duchu: oto przyszła kobieta, której pomogłam i nie zwyzywała mnie, jak to na piekielnych bywa, że dałam jej jedzenie, a ona chciała PIENIĄDZE na jedzenie...
Jakiś czas później wychodziłam do sklepu: dałam jej swój chleb, no a coś zjeść na kolację trzeba.
Jakże się zdziwiłam, gdy zobaczyłam na moich drzwiach rozsmarowane banany...
pomaganie innym...
Wstań od komputera i sprawdź, czy ci nic z domu nie zginęło.
Odpowiedz@Igielka: Po 1. to było latem. Po 2. nie zaprosiłam jej do domu. O co Ci zatem chodzi ?
Odpowiedz@imitacja: Sorki, przegapiłam informację że to było latem. Nie wiem, jak daleko masz kuchnię od drzwi wejściowych, ale tego typu osoby potrafią naprawdę bezszelestnie wejść (mimo braku zaproszenia) i momentalnie znaleźć pieniądze albo jakąś wartościową rzecz, nie wiem, radar jakiś w sobie mają czy co?
Odpowiedz@Igielka: Od drzwi wejściowych do kuchni robię może 4 kroki, a drzwi u mnie w mieszkaniu otwierają się dość głośno - słychać taki głośny kliiiik ;) Wiem o tym, że nie warto zostawiać otwartych drzwi, ani zapraszać do środka, dlatego nigdy tego nie robię. Widziałam przez judasza, że ta pani czekała spory krok od moich drzwi, dlatego poszłam spakować jej jedzenie. Nie napisałam o tym powyżej, bo nie widziałam sensu tłumaczenia każdego aspektu i kroku :P
OdpowiedzNie rozumiem tych ludziów. Zamiast odmówić tego jedzenia,to poro!!!!!dala po podwórku lub usyfi drzwi czy okna w ramach "zemsty". O parę szczebli niżej w ewolucji od krowy.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Bo oni myślą o sobie, że są sprytni, że są cwaniakami, że im się od gadziów (jeśli idzie o cygan), od frajerów pieniądze po prostu należą. Jeśli ktoś da im jedzenie zamiast pieniędzy, to przecież tak, jakby byli BIEDNI, więc się obrażają.
OdpowiedzCyganerię powinno się częstować śrutem.
Odpowiedz@LesnyPan: Dlaczego chcesz strzelać do artystów? http://sjp.pl/cyganeria Cyganeria to nie to samo co cyganie ;)
Odpowiedz@Poecilotheria: Fakt, w takim razie poprawiam swoją wypowiedź. To do cyganów powinno się strzelać.
Odpowiedzdalas cos cygance? co ty myslalas ze ona prawde mowi?
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś prosi o pomoc, a nie mówi; pani DAJ dwa złote, no to pomogę.
Odpowiedz@imitacja: to wyjdz z zalozenia ktore jest znana jakies 200 zlat oczywista oczyswistascia ze cygan klamie i kradnie
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Nie wiem czy minusują Cię z rozpędu, czy z braku znajomości podstawowych zasad rządzących światem, ale to jest akurat prawda, co napisałeś.
Odpowiedz@imitacja: Zmień założenia :) Jeśli ten ktoś jest cyganem, to zupełnie ale to zupełnie nie jest ważne co mówi. Chce kasę. Najlepiej ukraść, bo dobrowolnie dasz za mało. I tu nie chodzi o stereotypy. Po prostu, takie są nieubłagalne, niezmienne prawa natury. Tak jest i już. Grawitacja powoduje że przedmioty spadają, a cyganka chce ukraść kasę.
OdpowiedzOtwieranie IM drzwi i nawiązywanie z NIMI kontaktu to najglupsza rzecz jaką możemy zrobić! Mnie ONI nie raz chcieli oszukać. Nie raz na słynny numer na 200zl, innym razem chcieli żebym "poszła z torbami", a raczej moje torby zmieniły właściciela oglupiajac mnie. Jeszcze innym razem jeden z NICH skakał po poboczu w środku lasu że niby mu się auto popsuło - wskakiwal na jezdnię! (wynagradzal tylko "pomoc" gotówkowa - tombakiem, benzyny nie chciał :D) Wszystkie te numery są opisywane w necie.
Odpowiedzja przestałam dawać komukolwiek pieniądze, a i jedzenie daję ostrożnie, bo jakieś czas temu mieliśmy pana w średnim wieku(widać, że za kołnierz nie wylewa), który zadzwonił do furtki (że jest głodny), więc coś mu przygotowaliśmy i daliśmy. Za 2 dni znów. I znów. Pan uznał, że ma darmową stołówkę. Potem jego kolega też (pewnie fama poszła, że dajemy). Wkurzyłam się i powiedziałam mu, że to ostatni raz i do roboty ma pójść, bo my go karmić nie będziemy. Ucięło się.
Odpowiedz1000 razy mozna mowic, ze od pomocy w socjalnym kraju sa rozne MOPSy i podobne instytutcje, a ludzie nie naucza sie rozsadku, a potem dziwia sie, ze odwzajemniaja sie im inni tylko bezbrzezna niewdziecznoscia i podloscia. Zanim otworzysz kieszen - pojdz po rozum do glowy i nie trac dobrowolnie ciezko (czy lekko) zarobionych dobr dla WSZYSTKICH nierobow (nie tylko cyganskich)!!!
OdpowiedzGdzie są pasztety z żyletkami, gdy ich potrzeba...?
Odpowiedz