Popołudnie, kilka dni temu. Słyszę dzwonek i mocne pukanie do drzwi. Po fitnessach wskoczyłam pod prysznic, ze spienionym szamponem na głowie tak szybko spod niego nie wyjdę, ale próbuję się jakoś ogarnąć i ubrać. Pukanie przechodzi w walenie pięścią. Zaczynam się niepokoić. Zanim doszłam do drzwi, usłyszałam już nie pukanie, a łomot. Ktoś ewidentnie kopie w moje drzwi. Oooo nie, jestem sama w domu, nie będę otwierać jakimś agresywnym obcym typom.
Wychodząc na zakupy godzinę później zastałam w drzwiach kartkę z informacją o terminie wizyty duszpasterskiej. Ministranci chyba zbyt dosłownie potraktowali wezwanie "torujcie drogę Panu".
U mnie w podobny sposób po godzinie 22 dobijał się "ksiunc" po kolędzie. A że byłam sama w domu - nie otworzyłam. Rano w drzwiach zastałam karteczkę, że z powodu nieobecności lokatora kolęda zostanie powtórzona w dniu... o godz. Brakowało mi tylko informacji o obecności obowiązkowej. Podobno w tej parafii tak jest, że jeśli wszystkich w budynku nie zastaną, to chodzą raz jeszcze. Paranoja.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Jeszcze lepsi są Jehowi. Potrafią przyjść o ósmej rano i wcisnąć Ci gazetkę "Przebudźcie się".
Odpowiedz@archeoziele: Jehowi zajrzeli do mnie raz i udało mi się spławić ich błyskawicznie i bardzo skutecznie. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że oboje z mężem mamy zapalenie płuc i wysoką gorączkę. Polecam. Grypa (zwłaszcza żołądkowa) powinna być co najmniej równie skuteczna.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: a jeżeli ktoś nie życzy sobie wizyty ksiedza to co? Ma napisać informację na drzwiach czy zgłosić bezpośrednio?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Wystarczy się przejść do kancelarii, albo przy okazji wizyty powiedzieć o tym poprzedzającym księdza ministrantom.
Odpowiedz@inga: Mój dziadek jest najlepszy. Dopiero po pół godzinie rozmowy zdali sobie sprawę, że robi sobie z nich jaja. A już myśleli, że go mają :D
Odpowiedz@Ara: Sorry, ale ja mam łazić jeszcze po jakiś kancelariach (kij wie co to jest i gdzie, bo ja się na księżach i kościołach nie znam) tracić swój cenny czas i obcym ludziom tłumaczyć się jak jakaś winna?! Powinna być zasada że jak ktoś nie czeka w otwartych drzwiach, nie otwiera na pukanie- znaczy wara od tego domu.
Odpowiedz@Ara: To zainteresowani powinni zgłaszać się w kancelarii, nie ci, którzy kolędy nie chcą. Wybacz, nie chce mi się biegać i polować na księdza tylko po to, by powiedzieć mu, by NIE przychodził.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Znajomy nie chcąc przyjmować księdza przyczepiał mu pineską w kopercie stówę z napisem "dla księdza". I miał spokój, nie musiał wysłuchiwać co pan w czarnej sukience ma do powiedzenia.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Wszyscy wiedzą, że w większości przypadków właśnie o to chodzi... ;p
OdpowiedzHehe dobre, przyznam, że spodziewałam się raczej Jehowych lub dla odmiany - nachalnego kuriera ;) Zaskoczyłas mnie. Ale nie spojrzałaś przez judasza? I nie słyszałaś ich? Bo u mnie jak są na klatce, to huczy aż.
Odpowiedz@BlueBellee: Moje mieszkanie atakowali chyba jako ostatnie na piętrze, więc zanim odważyłam się wyjrzeć - poszli dalej. Albo sąsiedzi otworzyli im przy pierwszym ostrzeżeniu, albo po prostu nie słyszałam walenia do ich drzwi przez szum wody.
Odpowiedz@inga: Ja z czystej ciekawości bym chyba jednak przekicała do judasza - na palcach oczywiście ;) Pewnie uznali, że każdy lubi przyjmować obcego gościa w sukience - nawet jak akurat bierze prysznic ;)
OdpowiedzMyślę, że chłopaki po prostu, się nudzili. Tak chodzić i pukać cały czas grzecznie i kulturalnie. Uznali że mieszkanie puste, to hulaj dusza :)
Odpowiedz@misiafaraona: stawiam raczej na to, że dobijali się już wcześniej do kilku głuchych staruszek
OdpowiedzOdpukałabym ;)
OdpowiedzZaraz po wigilii napisałam na kartce "Proszę NIE dzwonić dzwonkiem" i przykleiłam ją do drzwi. Wygląda mało profesjonalnie, ale działa! I to jak, nawet ksiądz nie pukał w moje drzwi :) Wszystko dlatego, żeby kolędnicy nie obudzili mi dziecka wieczorem - jeden dzwonek im nie wystarczył, musieli naciskać kilka razy i pukać w międzyczasie.
OdpowiedzU nas ci, co chcą przyjąć księdza, przyklejają karteczki. Nie wiem, czy dostają je w kościele (ja jestem niewierząca, więc nie znam szczegółów), ale od pewnego czasu mamy spokój z natrętami kolędowymi.
Odpowiedz@didja: U mnie ogłaszają po mszy, wywieszają kartkę na tablicy w przedsionku kościoła i w bramie, i jeszcze na drzwiach bloku. Ministranci chodzą tuż przed i grzecznie pytają. Wcześnie, w innej parafii i w innym mieście, dawali "zaproszenia" w kopertach do skrzynki pocztowej.
Odpowiedz@didja: Niegłupi pomysł. Popieram. ;)
OdpowiedzTorujcie drogę Panu :D aż dam mocne, rozbroiło mnie to
OdpowiedzCóż, to widzę że mój przypadek nie jest odosobniony, i że nie tylko u mnie w taki "grzeczny" sposób "pukają" do drzwi: http://piekielni.pl/71104
OdpowiedzKolęda, otwierać, mamy nakaz! Miałem to samo, koło kwadransa po 21 zaczęli się dobijać ministranci, "czy przymie pan księdza". Narobili rabanu, uaktywnili kundla, obudzili dziecko i zyskali tyle, że ja jak wkurffiony szerszeń kazałem im po5pierda1ać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2016 o 12:08