Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ponowna historia z sąsiadami w roli głównej, tylko tym razem sytuacja wygląda…

Ponowna historia z sąsiadami w roli głównej, tylko tym razem sytuacja wygląda poważniej i nie wiem, kto jest bardziej piekielny - sami sąsiedzi, czy policja.

Okazało się, że trwające nad nami awantury domowe z przemocą wobec dzieci trwają od kilku lat. Dzieci są bite, szarpane, raz nawet jedno zostało na cały dzień zamknięte w domu. Co zrobiła wzywana wielokrotnie policja?

Nic.

Jak policja w ogóle może nie reagować na zgłaszaną wielokrotnie przemoc domową i tak to bagatelizować?
Rozmawialiśmy z sąsiadami lokalu, gdzie dzieje się owa patologia dowiedzieliśmy się paru perełek odnośnie przeprowadzanych tam "interwencji":

1. Raz byli i "pocałowali klamkę". Dziwne, zwłaszcza, że była przecież 13:00, kiedy wszyscy są w pracy i szkole. Ponoć wielokrotnie byli proszeni o późniejszy przyjazd, żeby zastać kogoś w lokalu. Ale po co? Lepiej powiedzieć, że nikogo nie było.

2. Innego razu przeprowadzali wywiad środowiskowy z sąsiadami będącymi świadkami, jak 'matka' roku wlecze za włosy dziecko do domu. Nadal żadnej reakcji.

3. Kolejnym razem CELOWO poszli...na inne piętro i wrócili do nas mówiąc, że nic się tam nie dzieje. A skąd to wiemy? Ano stąd, że sami lokatorzy, do których zawitała policja nam o tym opowiedzieli.

3. Chyba najlepsze - raz mamusia roku 'przekrzyczała' pana policjanta. Jakim cudem w ogóle taki facet się dostał do policji, skoro daje się zakrzyczeć...

Z racji tego, że naprawdę szkoda dzieci, wraz z sąsiadami postanowiliśmy coś z tym zrobić. Szkoda tylko, że my, a nie policja, której jest to zakichanym obowiązkiem.

Ale dla szanownych policjantów to jeszcze nie koniec, niedługo idziemy do komendanta zapytać, jakim cudem to wszystko w ogóle ma miejsce, bo sama nie dowierzam.

sąsiedzi z bloku

by ~WkurzonaZbloku
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
5 5

Jak komendant nie da rady - BSWP

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 11

Ponowna? Pewnie by pomogło gdybyś się zalogowała, skoro historia miała wstęp i zapewne bedzie miała ciąg dalszy. Się nie czepiam - po prostu przeczytałabym wcześniejszą historię, a w tym momencie nie mam możliwości. W ogóle, niezbyt trafiony pomysł, aby dodawać historie mogli także niezalogowani. Nie da sie przeczytać innych ich tekstów, a poza tym rzadko odpowiadają w komentarzach. Zaśmiecanie portalu. (@Wkurzonazbloku nie bierz do siebie, ten akapit nie tyczy się Ciebie, piszę ogólnie). W przekrzyczenie i pocałowanie klamki wierzę. Reszta - serio? Uwierzyłabym w debilizm jednych, ale na interwencje jeżdżą różne patrole. I o ile rodzinka nie jest spokrewniona z kimś ważnym, to raczej nie nadstawiali by karku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2016 o 1:06

avatar konto usunięte
2 2

@BlueBellee: Przypadkiem trafiłam, bo to niedawno było :) to była historia #70453

Odpowiedz
avatar BlueBellee
2 2

@Igielka: A dziękuję Igielka ;) Czytałam tę historię, ale kompletnie nie skojarzyłam. I teraz mam wrażenie, że nikogo nie przejęło pianino, to trzeba dodać maltretowane dzieci :P Chyba autorka po raz pierwszy mieszka w bloku. Albo mieszka gdzieś tam i jej się tylko na "literactwo" zebrało.

Odpowiedz
avatar Devotchka
5 5

Smutna rzeczywistość jest taka, że ktoś z tej rodzinki może miec znajomości w policji. Inaczej nie umiem tego wytłumaczyć. W moim mieście policja nawet nie reaguje na np. cyganów. Raz jawnie mnie zlali kiedy podeszłam i zwróciłam uwagę na cygankę niosącą śmierdzące wódką, nieprzytomne dziecko.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 1

@Devotchka: Tak mi się wydaje, że z cyganami, to inna bajka. Bardziej boją się raczej tego, że się zbiorą i krzywdę zrobią. A przeciętny policjant ze średniego miasta, to nie jest jednak "Szajba" czy też "Despero",* * - nie wiem czy znacz, bo nie musisz przecież - nawiązanie do polskich seriali.

Odpowiedz
avatar Devotchka
0 0

@BlueBellee: Może i tak. Niestety wykazuję się brakiem znajomości co do seriali i tylko mogę uwierzyć, że to trafne porównanie. Tyko, że ja akurat jestem z piątego największego miasta w Polsce. ;)

Odpowiedz
avatar iwonka__123
3 3

a może warto do mopsu zgłosić? Myślę, że powinni się zainteresować i przydzielić jakiegoś kuratora, a wtedy i policja będzie musiała coś zrobić. Teraz pewnie jest tak, że przyjeżdżają, a w domu akurat nic się nie dzieje i podejrzewam, żę dziecko jest tak zastraszone, że nic nie powie, więc i policja nie ma podstaw do jakiejkolwiek interwencji

Odpowiedz
avatar Shido
1 1

Jak policja nic nie robi, idzcie do sądu, znajdzie kuratora od waszego rejonu i to zgloscie. On albo sam zacznie coś dziaac, albo tez dokładnie powie co nalezy zrobić.

Odpowiedz
avatar meanraax
0 0

gdzie sa ci prawilni obywatelowie ktorzy wszem i wobec glosza ze gdyby nie policja to balbys sie z domu wyjsc i wgl peleryny im dac bo swiat ratuja?

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

Się przyczepię do punktu 2. Skoro robili wywiad środowiskowy to chyba znaczy, że jednak się zainteresowali i coś w tej sprawie ruszyło. Ja naprawdę nie lubię policji, ale wydaje mi się że w tym wypadku to jest czepianie. Co niby mieli zrobić? Z historii wynika że reagowali prawidłowo. Mieli się włamać i łapać na gorącym uczynku czy co? Nie wolno im.

Odpowiedz
Udostępnij