Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuje w firmie zajmującej się świadczeniem pewnego rodzaju usług. Do moich obowiązków…

Pracuje w firmie zajmującej się świadczeniem pewnego rodzaju usług. Do moich obowiązków należy odbieranie telefonów od klientów i przeprowadzenie rozmowy w sposób fachowy i pomocny, tak aby klient był z naszych usług zadowolony.

Kilka dni temu odbieram telefon. Klient telefonuje z pewną prośbą, ot norma. Aby zobrazować Wam trochę tę sytuację napisze, iż prośba miała bardzo podobny charakter do poniższej sytuacji - klient miał wykupiony bilet na samolot na godzinę 14. Jednak telefonuje, ponieważ nie zdąży na ten samolot, bo coś tam i prosi, aby samolot poczekał na niego 1,5 godziny, bo on koniecznie musi z tego połączenia skorzystać dziś/zaraz/jak tylko będzie na miejscu, a kolejne mu już w ogóle nie pasuje.

Z przyczyn oczywistych mówię klientowi, że taka sytuacja niestety nie jest możliwa, bo inni pasażerowie wymagają punktualności, a także przyczyny operacyjne nie pozwalają nam na takie zmiany. Jednak im dłużej tłumaczę to klientowi, tym bardziej on przechodzi do ataku. Usłyszałam oczywiście, że jestem idiotką skoro pracuję w takim miejscu i nie potrafię załatwić mu tak prostej rzeczy - bo ON jest Panem i Władcą, Alfą i Omegą, a inni pasażerowie powinni czekać z darami na tak cudownego współpasażera.

Przegiął w momencie kiedy powiedział do mnie pi*****ona dz***o i wiele innych podobnych sformułowań. Przerwałam Panu ten emocjonujący monolog i oznajmiłam, że niestety rozmawiam tylko z ludźmi na poziomie i nie mam zamiaru kontynuować rozmowy, gdyż nie potrafi on tego poziomu utrzymać.
Na szczęście nie jest to tylko mój wymysł, ale pracuje w firmie, która uważa, że w momencie kiedy ktoś nas obraża, mamy, a nawet powinniśmy zakończyć rozmowę.

Wczoraj przyszła reklamacja. Napisał ją ten burak, z którym przyszło mi rozmawiać. I nawet nie chodziło o to, że nie chciałam/mogłam mu pomóc. W skrócie napisał, iż wymaga zwolnienia pracownika, gdyż ponoć użyłam wobec niego niecenzuralnych słów i jestem po prostu niewychowana, zapewne patologia jakaś i w ogóle to on poczuł się urażony. Cóż rozmowy mamy nagrywane, więc jazda, odsłuchujemy i ... nic. Szef był pełen podziwu, że zachowałam pełen profesjonalizm i oczywiście w stronę klienta nie poleciało złe słowo, kiedy on tych słów nie szczędził sobie w ogóle.

Jako, że szef dobry człowiek i nie lubi on mieć do czynienia z takimi ludźmi, odpisał danemu klientowi. To, że rozmowy mamy nagrywane, więc nasza, prawie 10 minutowa rozmowa, została wysłuchana i oczywiście oceniona pod kątem mojego profesjonalizmu i języka.

Puenta jest taka, iż Pan ten otrzymał odpowiedź ubraną oczywiście w odpowiednie słowa o tym, że najpierw powinien trzymać swój język za zębami, a potem składać skargi na niewinną osobę. I niech lepiej zasięgnie on nauki języka polskiego, gdyż istnieje w nim wiele pięknych synonimów obraźliwych słów, jakimi uraczył on pracownika firmy.

Cóż, klient na tę odpowiedź już nie odpisał :)

by noxiss
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Vkandis
0 18

"oceniona pod kontem mojego profesjonalizmu i języka" - KONTEM? To tak a propos profesjonalizmu i języka? :D

Odpowiedz
avatar noxiss
11 11

@Vkandis: przed piekielnymi nic się nie ukryje, poprawione;)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@noxiss: To wyjaśnij nam jeszcze, kto pracuje w tej firmie, bo ciągle piszesz o tej pracy w trzeciej osobie, a z reszty tekstu wynika, ze dotyczy ciebie osobiście.

Odpowiedz
avatar noxiss
3 5

@Jorn: Bo ta akurat sytuacja, tak jak napisałam dotyczy mnie. To ze mną ten klient rozmawiał i to na rozmowę ze mną złożył reklamację.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@noxiss: Czyli nie umiesz odmieniać czasowników w czasie teraźniejszym?

Odpowiedz
avatar paski
9 9

Można by każdemu życzyć szefa z takim podejściem do prostaków :)

Odpowiedz
avatar noxiss
10 10

@paski: wiem, dlatego cieszę się, że mam okazje pracować z takim człowiekiem;)

Odpowiedz
avatar Adriana
14 16

Staram się wyobrazić sobie wściekłego buca, który stara się obrazić słowami: - Ty kobieto lekkich obyczajów! - Ty kurtyzano odbywająca stosunek analny! - Ty męski narządzie rozrodczy!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

@Adriana: Jeszcze można - płatną grzesznicą twoja matuś była!!!

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
5 5

Przełożyć odjazd, to można co najwyżej w kopro-radio taxi, nawet autobus nie będzie na takiego 'Janusza' czekał. btw. żeby tylko niepełnosprytny 'Janusz' nie wymyślił powiadamiać o jakiejś bombie, żeby zyskać 1,5h opóźnienia na przeszukiwaniu. Niestety coś w mediach ostatnio było o takich czy podobnych przypadkach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@PiekielnyDiablik: tu nie chodziło konkretnie o samolot, a o coś podobnego, tej samej wagi. Poza tym sądzę, że gość mógł serio uważać, że jest tak niezbędny, że wszyscy wszystko przestawią, byle jemu pasowało.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
-5 7

@PiekielnyDiablik: Jeśli miałam przesiadkę z pociągu na pociąg tego samego przewoźnika, a pierwszy miał opóźnienia, prosiłam konduktora o powiadomienie kolejny pociąg, żeby poczekał te kilka minut. Zawsze skutkowało. Opóźnienie nie było z mojej strony i kulturalnie o to prosiłam.

Odpowiedz
avatar noxiss
4 4

@Zlodziej_Fistaszka: Tu gdzie pracuje nie praktykuje się czekania na pasażerów. No chyba, że 2-3 minuty, ale nie 1,5 godziny.

Odpowiedz
avatar Pan_Siekierka
5 5

@PiekielnyDiablik: Jak sobie przypomnę ile liczyli za opóźnienie wypłyniecia statku o godiznę z winy załadowcy / gestora ładunku... A nie był to jakiś szczególnie wielki kontenerowiec, i w branży morskiej raczej rzadko kursowało się według minutowego rozkładu (jak w lotnictwie pasażerskim). Grube tysiące dolarów. Za każdą godzinę. Aż chciałbym zobaczyć minę tego "Janusza", gdyby przyszło mu zapłacić analogiczny rachunek za opóźnienie samolotu (czy co to tam było)... piękna wizja, tylko jesli facet nei był krezusem, to raczej nie było by go stać na takie figle. Plus kwoty odszkodowań dla innych pasazerów, plus koszty utraty wizerunku firmy, plus...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 5

Mimo wszystko konieczne bylo oskarzenie drania za uzywanie slow niecenzuralnych i obrazliwych, zeby pokapowal, ze nie zamierzacie prostytuowac sie dla jego pieniedzy, oraz nie wszystko mu wolno. Do bydla trafi tylko to, bo kultury cham nawet nie zrozumie!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Ja też się w pracy przekonałem, że nic tak nie wyprowadza z równowagi chama podczas jego "wynurzeń", jak zachowanie spokoju i kultura osobista. Swoją drogą- facetowi należy się medal z ziemniaka za jego logiczny wywód, że uziemią na 2 godziny samolot tylko dlatego, że jakiś losowy Janusz z przerostem ego nie ogarnął zegarka i teraz ma takie zabawne widzimisię :)

Odpowiedz
avatar zyxxx
2 2

W odpowiedzi szefa zabrakło mi jeszcze zacytowania paragrafów 212 i 216 kodeksu karnego.

Odpowiedz
Udostępnij