Dorabiam sobie w kawiarni.
W ofercie są między innymi gofry z owocami sezonowymi. W zimowej karcie widać banana, kiwi, jabłka i mandarynki.
Przyszła dzisiaj pani i prosi i gofra ze świeżymi truskawkami.
Tłumaczę jej, że takowych siłą rzeczy nie posiadamy bo truskawka jest owocem sezonowym więc zimą świeżej nie znajdę, ani rusz.
- A co to znaczy, że sezonowa?
No.
- To znaczy, że zimą nie rośnie i świeżej truskawki nigdzie pani nie znajdzie.
- A to nie możecie jej posadzić, żeby klient miał wybór?
(???)
"To znaczy, że zimą nie rośnie i świeżej truskawki nigdzie pani nie znajdzie." To prawda, ale nazywając owocami sezonowymi jabłka, kiwi, mandarynki i banany kierujecie się jakąś pokrętną logiką. Sezon na jabłka wobec mnogości odmian trwa kilka miesięcy, ale nie do początku stycznia. Cytrusów w ogóle się w Polsce nie uprawia, więc tym bardziej trudno je nazwać owocami sezonowymi. W każdym razie w zimie w Polsce są tak samo sezonowe, jak np. banany, to znaczy należy je sprowadzić z kraju, w którym jest na nie sezon. Wprowadzanie klientów w błąd i potem macie pretensje.
Odpowiedz@Fomalhaut: zgadzam się ale myślę, że w karcie było napisane tylko "owoce sezonowe", a klientka poprosiła w zimie o owoc sezonowy i jeszcze nie rozumie, że o tej porze roku truskawki w naszym kraju nie rosną...
OdpowiedzZuza: dobrze ze banany i kiwi rosna.... Klientka słusznie się dziwi, skoro można przywieźć banany z drugiego końca świata to czemu nie truskawki z Maroka?
Odpowiedz@Tenzprzeciwkacomakotairower: sezon tez tam jest tak jak u nas i . W Portugali sprzedaja truskawki caly rok i te zimowe sa "drewniane"
Odpowiedz@Fomalhaut: Ech, widzisz, bo to jest klasyczny przykład pozostałości w języku czegoś, czego w tzw. rzeczywistości pozajęzykowej już nie ma. W słusznie minionym ustroju sezonowość owoców była jasna: od wiosny do jesieni to, co rosło po Bożemu w kraju, rodzime odmiany z rodzimym kalendarzem owocowania, a zimą zawijały do nas statki z pomarańczami z Kuby, z cytrynami czy bananami. Przed świętami rzucali też rarytasy typu daktyle czy figi (bo do świątecznych ciast). Stąd owoce egzotyczne sezonowo były zimowymi, a truskawka była w czerwcu. To jak z piosenką "Addio, pomidory" - cudownie zinterpretowaną przez Michnikowskiego, a dziś treściowo kompletnie niepojętą.
Odpowiedz@Massai: Ta "kontrolowana atmosfera" to nic innego, jak skuteczne przewietrzanie w celu usunięcia etylenu, który wydziela się z owoców i jest czymś w rodzaju "enzymu dojrzewania". Zrób sobie prosty eksperyment - kup dwa banany z tej samej kiści, jednego owiń w worek foliowy, drugiego połóż obok luzem. Od dawna ludzie wiedzieli, że owoce należy przechowywać w chłodnym i przede wszystkim przewiewnym miejscu, żeby dłużej zachowały przydatność do spożycia. To samo robi się dziś z bananami i cytrusami, tylko na skalę kontenerowców o wyporności setek tysięcy ton.
OdpowiedzSą już odmiany zimowych truskawek, znajomy ma taras i w skrzynkach ma kilka krzaczków. Na Wigilię jedli jeszcze prosto z krzaczka. Te "sklepowe" zawsze mają inny smak, bo inspekty, bo nawozy, bo "przyśpieszacze", ale są dostępne. Klient nasz pan ;)
Odpowiedz@azer: Truskawka nie rośnie poniżej 0C, a takie temperatury panują zimą. Do tego mało światła i mamy nawet u roślin trzymanych na parapetach bezsmakowe owoce.
OdpowiedzTylko mnie zdziwiły gofry z jabłkiem?
Odpowiedz@hejter: Tak. W postaci musu z jabłek, czemu nie? Aż mi się apetyt zrobił, trzeba będzie gofrownicę odpalić :D
OdpowiedzCytrusy i inne tropikalne przywozi się do europy kiedy brak jest innych, czyli zimą. Przywozi się ich dużo zatem ceny są przystępne, latem rosną nawet o 100% Większość owoców i warzyw jest sezonowa, a na pewno sezonowa w kontekście dostępności z powodów ekonomicznych. Wszystko zależy od tego jak długi jest to sezon, jak owoc znosi warunki przechowywania. Liczy się przede wszystkim koszt uprawy, jakie trzeba zapewnić mu warunki i za jaką cenę. Nie tylko ciepło i wodę, ale też np. długość dnia lub koszt utrzymania roślin wieloletnich w okresie gdy nie owocują; Dodatkowo oczywiście transport i przechowywanie trzeba dodać do końcowego rachunku opłacalności. Dlatego pewne produkty można sprowadzać z basenu morza śródziemnego, inne z Chin, a nawet z Argentyny, czy RPA. Niektórych niestety nie, bo kto ustawi 6 linii szklarniowych truskawek, aby były dostępne w każdym momencie. Przy tak mały popycie i spadku ich jakości. A tym bardziej np. czereśni
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Schodzę na dół i w warzywniaku kupuję czereśnie, porzeczki, maliny, truskawki... Paryż jednym słowem. Teraz jest sezon na cytrusy, granaty, mango i inne egzotyczne - naprawdę tanie, te poprzednie... hmmm. Kaprys dla bogatych, np. kilo czereśni 28€/kg, smak? Nie wiem i nie chcę wiedzieć, bo przypuszczam, sama chemia.
Odpowiedz@azer: też się boję pytać w czym i z jaką chemią było to przechowywane.
Odpowiedz@azer: 28 euro?!?! Za kilogram?! Nie, masz rację, nie kupuj. Z dwóch powodów. 1. Z całą pewnością chemia, GMO i inne takie. 2. ZDZIERSTWO!
Odpowiedz@InessaMaximova: W Polsce obecnie taniej?
Odpowiedz@imhotep: Tak? Nie wiem jak w Warszawie, ale wiśnie nie kosztują 120 zł za kg.
Odpowiedz@InessaMaximova: update w tym tygodniu w P&P rzucili truskawki z Hiszpanii za 24zł/kg ale jest to też rzut powiedzmy sezonowy, za kilka tygodni nie będzie w ofercie, tak samo jak nie było
OdpowiedzMoże ona w domu ma coś w rodzaju szklarni i truskawki ma przez cały rok? Zaiste intrygujące...
Odpowiedz@InessaMaximova: można marychę w szafce uprawiać, to czemu nie truskawki? :D
OdpowiedzW moim mieście w cukierni jest podobnie. Cukiernia ta oferuje CAŁYM ROKIEM tort ze świeżymi truskawkami. Była sytuacja chyba w listopadzie, że klient taki tort zamówił, po czym kiedy go odbierał zamiast ŚWIEŻYCH SOCZYSTYCH truskawek była na nim jedna wiśnia w syropie :D Na pytanie czemu nie ma na torcie truskawek ekspedient odparł że przecież jesienią nie ma truskawek. No tak. Pytanie kto jest tu piekielny: cukiernia bo wprowadza klienta w błąd czy klient który jesienią liczy na świeże truskawki? :>
Odpowiedz@Lyra108: No ale w szkalni można hodować świeże truskawki
OdpowiedzJezu jaki beton.
OdpowiedzTeż pracuję w branży gastronomicznej i dostaję apopleksji, kiedy muszę tłumaczyć po raz setny, dlaczego oferujemy truskawki mrożone, a nie świeże i dlaczego nie mamy już typowo letnich owoców. (Klient, po przestudiowaniu menu, na którym od kilku miesięcy nie ma arbuza) -Chcę sok z arbuza. -Niestety, nie mamy arbuzów, sezon już się skończył, mamy zupełnie nowe menu, może mogę zaproponować... -CO TY GADASZ?! PRZECIEŻ LATEM BYŁ! No i co zrobisz, nic nie zrobisz.
Odpowiedz