Byłam rano w sklepie, robiąc jakieś zakupy, kolejka nie duża, raptem 2 osoby. Ale, stała tam ONA. Robiła zakupy, zapłaciła, otrzymała resztę i się zaczęło.
[O]NA, [K]asjerka
[O]-Dlaczego mi pani wydała w jakichś złomach?! Ja nie mam miejsca w portfelu!(???)
[K]-Przepraszam, ale jest 8 rano, więc nie mam grubiej.
[O]-To ja w takim razie nie chcę robić tutaj zakupów! Nie szanujecie klientów! Oddawaj moje pieniądze złodziejko!
Pani otrzymała zwrot pieniędzy i oddaliła się w towarzystwie ochrony.
Wyobrażacie sobie cofanie towaru za 80 zł. bo pani nie mogła przeboleć 10 zł w dwóch 5 złotówkach?
sklepy
Miałam podobną sytuację kilka dni temu. Tesco,6:00 rano, Pani Nafuczona przede mną, reszta za jej zakupy wyniosła 20zł, które wydałam jej w czterech 5zł monetach. Identyczne fukanie, ba nawet stanie przy mojej kasie z miną kapo obozowego w oczekiwaniu na 20ziko w 'papierku'. Ostatecznie z opresji wybawił mnie pracownik ochrony. Kazał jej odejść.
Odpowiedz"Wyobrażacie sobie cofanie towaru za 80 zł" - no, wyobrażam sobie. Robi się to dokładnie tak samo, jak z towarem za 80 gr, 8 zł, 800 zł czy 8 000 zł. Skoro klient rezygnuje z CAŁOŚCI zakupów, a nie z pojedynczych produktów, to stornujesz cały paragon, jednym kliknięciem, niezależnie od tego, czy jest na nim 5, 50 czy 500 artykułów i na jaką kwotę opiewa.
OdpowiedzTo chyba już jakiś zbiorowy obłęd ludzi ogarnął. Dziś w Lidlu widziałam podobny obrazek, ale na szczęście stał za tym czymś (bo trudno to coś nazwać człowiekiem) i kazał jej nie zawracać tylnej części ciała i szybko się... oddalić w podskokach. I drugi "kwiatek": Farmaceutka w aptece tłumaczy mi się dlaczego mi 20 złotych wydała pięciozłotówkami. To wszystko jest jakieś chore!
OdpowiedzJak nie miałam papierkowych pieniędzy i wydawałam w bilonie to się cieszyłam jak klient zechciał poczekać na banknot. Dla mnie to było o kilka monet więcej w kasetce. Z drugiej strony żyjemy w czasie terminali płatniczych, większość klientów nie robi problemów gdy się ich zapyta czy mogą zapłacić tą drogą.
OdpowiedzNa to już wiemy dlaczego ten bilon tak szybko się rozchodzi i w późniejszych godzinach jest problem z wydawaniem przysłowiowego grosika. Jak widać zaopatrzenie kasjerki w odpowiednie nominały, to trudna sztuka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 stycznia 2016 o 10:44
@rodzynek2: Sklep nie jest bankiem. Jeśli na koniec dnia poprzedniego zostanie mało drobnych to najczęściej tymi drobnymi operuje się w dniu kolejnym. Człowiek nie maszyna, po całym dniu pracy chce wrocić do domu, zjeść obiad/kolację i odpocząć a nie biegać po innych punktach, szukając aż ktoś łaskawie rozmieni pieniądze.
OdpowiedzTo są najczęściej takie panie "profesorowe" i "doktorowe" które wyżej s...ą niż d..ę mają. Tytuł zawdzięczają nie wiedzy, którą nabywa się, studiując - tylko mężowi.
OdpowiedzI tu brakuje mi jednego, jedynego dobrego zachowania rodem z PRLu, jeśli chodzi o podejście do klientów, mianowicie gabloty "Tych klientów nie obsługujemy" :) Oj ile by było mniej piekielności w sklepach...
Odpowiedz"Nieduża" piszemy razem. Motyla noga!
Odpowiedznie zeby cos, ale nabite na paragon, zaplacone, kupione nie masz obowiazku zwracania pelnowartosciowego towaru
OdpowiedzLudziom to się w dupach przewraca i ja osobiście jestem przeciwniczką zasady klient nasz Pan
Odpowiedz