Apropos historii #70347 seria o petardach.
3.
Latem przejeżdżałam na motocyklu przez małą wieś, której centralny punkt stanowi kościół, pod kościołem stały kolorowe odpustowe stragany, a dookoła sporo ludzi także prędkość minimalna. W pewnym momencie coś huknęło mi pod kołami - chyba tylko dzięki adrenalinie utrzymałam prosty tor jazdy - w lusterku zobaczyłam śmiejące się dzieciaki z petardami.
2.
Kolega wyszedł na papierosa na patio (budynek typu studnia) - w pewnym momencie usłyszał huk, a potem przez kilka dni nie słyszał już nic - ktoś z okna rzucił petardę, wybuchła mu tuż koło głowy.
1.
(również lato) Znajomy wyszedł do parku z psem - retrieverem. Spuścił go ze smyczy żeby porzucać piłkę. W pewnym momencie w parku pojawiła się grupka dresików, którzy uznali że przezabawnym będzie rzucać psom petardy. Pies pobiegł za rzuconą mu petardą, zanim kolega dobiegł petarda wybuchła, a przerażony pies popędził ślepo przed siebie. Dobiegł do drogi i niestety zginął pod kołami.
petardy
Powiedzcie mi, do czego właściwie służą petardy ? Poza, oczywiście, straszeniem niewinnych ludzi i zwierząt. Rozumiem już potrzebę strzelania fajerwerków - bo one ciekawe i ładne efekty wizualne dają, a huk przy tym jest ostrzeżeniem, aby na czas wybuchu się oddalić nie oberwać. Zupełnie nie rozumiem tej potrzeby tworzenia hałasu o aż takiej (szkodliwej) mocy decybeli.
Odpowiedz@katem: To samo pomyślałam, po kiego grzyba ludzie kupują to badziewie?
OdpowiedzA nauka reagowania na komende/gest?
OdpowiedzNa pewno taki ogłuszony pies usłyszy czy zauważy gest.
OdpowiedzZ tymi petardami i dzieciakami to jest chyba tak, że jak ktoś dobrze nie wytłumaczy małolatom o co chodzi, to one nie zrozumieją. Może część rodziców jest tak nierozsądna, że nie wie, że też będzie ponosiła konsekwencje za zachowanie dzieciaków? Chyba, że myślą, że tylko sprzedawca petard pójdzie do więzienia i tyle...
Odpowiedz"Tak że" w znaczeniu "więc" piszemy oddzielnie. Bardzo nagminny błąd i często się tu powtarza, musiałam poprawić.
Odpowiedz@nitty: Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień :) nagminny = bardzo często występujący, poprzedzające słowo „nagminny” jest nadmiarowe i błędne. Pozdrawiam!
Odpowiedz@lasek0110: Tfu, „bardzo” miało być :P
Odpowiedz@nitty: Dzięki, masz rację. Całe życie pisałam błędnie. Niestety na głównej nie mogę już poprawić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 stycznia 2016 o 12:55
Ludzie normalnie puszczający fajerwerki mogą nie zdawać sobie sprawy, ze straszą zwierzęta czy przeszkadzają komuś. Ale umyślne rzucanie petardami w ludzi czy psy to zwykle bestialstwo. Naprawdę takie bezmózgi nie rozumieją, ze mogą komuś zrobić krzywdę, okaleczyć? Czy może jest to częścią zabawy?
OdpowiedzDlatego cieszę się, że należę do elity gimbusów, którzy szaleją tylko na niemieckim/angielskim i bez użycia niebezpiecznych itemów. No, ale większość nauczycieli zakłada, że skoro nie należą do elitarnych szkół, to nie mogą się zbliżyć do ich poziomu i szkolą taki plebs, a rodzice zbytnio ufają nauczycielom. Drodzy dorośli. Ogarnijcie tę sprawę póki nie jest za późno! Nikt się nie musi zachowywać jak plebs! Oduczcie swoje potomstwo tego typu zachowań! Zawsze jest szansa na ogarnięcie sprawy.
Odpowiedz@78FS: Czy tylko ja nie rozumiem w ogóle pierwszego zdania?
Odpowiedza gdyby, jak każe prawo, nie spuścił psa ze smyczy, nic by się nie stało
Odpowiedz@Morog: Jakie prawo? Wkleisz je?
Odpowiedz. Z
OdpowiedzW Polsce nie ma ujednoliconego prawa co do psów, na pewno w Warszawie psy trzeba wprowadzać na smyczy, ale czy to trzeba być aż takim geniuszem, że ta smycz to nie jest tortura mająca tylko i wyłącznie unieszczęśliwić psa? To jest kwestia BEZPIECZEŃSTWA zwierzaka i innych, bo zwierze to zwierze i nie wiadomo co mu do głowy strzeli. Skąd, drogi właścicielu, wiesz czy nie postanowi zapolować zamiast na piłeczkę to na wiewiórkę, za którą pobiegnie nie reagując na komendy? Jeśli chodzi o "wybieganie się" to jak się bierze psa to się myśli czy w mieszkaniu możemy mu porzucać piłeczkę albo czy pies będzie miał w bezpieczny sposób zapewniony ruch. Jak nie, to się nie bierze retrievera tylko mniejszego psa.
Odpowiedz@Morog: Prawo to jest jasne w przypadku sztucznych ogni - prywatnie można odpalać tylko w sylwestra i Nowy Rok. Jeśli chcesz sobie odpalić fajerwerki np. latem, na urodzinach - musisz mieć urzędowe zezwolenie. Przykre jest, że w Polsce można łamać prawo i nikogo to nie obchodzi, bo kto by ścigał jakiegoś dzieciaka (który przecież nie ma prawa bez nadzoru rodzica odpalać petard). Łatwiej ścigać tych, co źle zaparkowali albo przeszli poza pasami. (Słowa petardy, fajerwerki, sztuczne ognie używam zamiennie).
Odpowiedz#3 Jeśli nic nie jechało zbyt blisko/w ogóle za tobą i z naprzeciwka, to trzeba było dać po hamulcach, zawrócić i ruszyć w stronę gówniarzerii. Spieprzaliby szybciej niż dźwięk. #1 Ja w takiej sytuacji chyba zapomniałbym o niebezpieczeństwie, złapał pierwsze co było pod ręką i rzucił w "zabawnego" dresa.
OdpowiedzWe wszystkich trzech punktach oberwanie kamieniem mogło skończyć się tak samo albo i gorzej - po co więc taka nagonka na fajerwerki?
OdpowiedzWątpie, żeby rzucenie kamieniem w psa skończyło się jego śmiercią pod kołami... Pies wpadł w panike, z powodu hałasu.
Odpowiedz@bloodcarver: Jak rzucisz w psa kamieniem to cię upoer... a nie wbiegnie pod samochód.
Odpowiedz@bloodcarver: Nie na fajerwerki, tylko na petardy, które nie służą niczemu innemu jak wywołaniu hałasu. Poza tym, z dziwnych przyczyn, debile wybierają właśnie petardy o wiele częściej niż kamienie. Plus, z racji wybuchu, petarda ma mimo wszystko większy zasięg i większe szanse na uszkodzenie ciała lub mienia, a jeśli chodzi o poruszanie się pojazdem, w tym przypadku petarda też huknie głośniej niż kamień.
OdpowiedzNie rozumiem jakim kretynem trzeba być żeby rzucać petardami w cokolwiek, a rzucanie w psa to jest szczyt. Pies znajomej od kilku lat paniczne boi sie jakichkolwiek wybuchów i przeżywa katusze w sylwestra tylko dlatego, że ktoś uznał za zabawne żeby podrzucić mu petardę pod łapy..
Odpowiedz