Będzie to ostatnia historia zza kasy, jako, że jutro żegnam się z Tesco (chlip chlip). Przez ten cały czas wydarzyło się sporo denerwujących,stresujących, oraz piekielnych sytuacji, ale nie ukrywam, że dobrze mi się pracowało.
Hity wczorajszego dnia.
29.12.2015
Pracowałam wczoraj od 6 do 14. Dostałam do kasy 350zł na rozpoczęcie dnia. Przeważały 2zł, 5zł, 1zł, 50gr, 20gr, 10gr oraz monety groszowe. Pieniędzy papierowych miałam naprawdę niewiele. Ot, jeden dziesięciozłotowy banknot, dwie pięćdziesiątki. Pojawiła się Pani Piekielna, zakupiła jakiś produkt, i reszta za jej zakup wyniosła 20zł. Wydałam jej te dwie dychy w czterech pięciozłotowych monetach, a ona rozpoczęła jazgot, że jestem leniwa, i że ona nie chce tego złomu, chce banknot! Próbowałam wytłumaczyć, że inaczej nie mam, a ona stanęła przy kasie niczym słup soli warcząc:
- TO JA POCZEKAM AŻ PANI BĘDZIE MIAŁA! JA TEGO NIE CHCĘ, JA CHCĘ 20ZŁ W BANKNOCIE!
Stała mi i stała przy tej kasie jak sztywny pal Azji (o szóstej rano klientów w Tesco jest raczej niewiele), aż na horyzoncie pojawił się Łukasz, pracownik ochrony. Przyszedł mi odbezpieczyć stojak z papierosami i zapytał co tu się właściwie dzieje, bo PP stała patrząc na mnie niczym kapo obozowy. Powiedziałam mu, że Piekielna chce 20zł papierowe zamiast bilonu, i robi problem.
Łukasz stanowczo poprosił marudną o opuszczenie obiektu, ponieważ swoją resztę już dostała, a wymiany nie będzie, bo Notableq nie ma różowego banknotu w kasie. Poszła sobie fucząc pod nosem. Nie wiem z czego robiła problem, bo raczej 'ciężar' byłby gdybym jej tak dała 20 brzęczących złotówek, a nie 4 pięciozłotówki.
2. Ten sam dzień. Pojawił się klient, z kilkoma produktami. Moment zapłaty, podał mi kartę kredytową, a ja zauważyłam na niej żeńskie imię. Powiedziałam uprzejmie i stanowczo, że tej karty nie przyjmę, ponieważ pan raczej nie jest kobietą i nie ma imienia dajmy na to 'Elżbieta'. Wiem, gender/transseksualizm jest i w ogóle no ale... :P Schemat ten sam co poprzednio, klient nafuczony, zaczepia Paulinę, która tego dnia piastowała nadzór nad kasami. I dawaj ze skargą na mnie, że nie chcę przyjąć karty jego żony. Paulinka mu rzekła, że mamy takie wytyczne, itd, może sobie Pan wypłacić gotówkę z bankomatu i zapłacić tradycyjnie. Nie skorzystał, wyszedł nafuczony zostawiając zakupy.
3. Klient z workiem psiej karmy, ważącej ok 15kg. Rąbnął mi ten wór na taśmę i patrzył z mściwą satysfakcją jak próbuję go podnieść. Kiedy poprosiłam, żeby był taki uprzejmy i podniósł worek, bo go nie skasuję, zaczął pofukiwać ,że takie słabowite kaleki nie powinny pracować w sklepie. Ostatecznie z opresji wybawił mnie Łukasz, którego zawołałam widząc, że przechodzi obok mojej kasy.
Życzę więcej zrozumienia i empatii w 2016 roku, Drodzy Klienci. ;)
Tesco
Dla mnie w drugiej sytuacjicpiekielne procedury, powinno byc wtedy wymagane potwierdzebie zgodnosci nazwisk i tyle
Odpowiedz@Nomamah: zgodności nazwisk? Nazwisko nie ma nic do rzeczy. "Najczęściej jednym z zapisów regulaminu korzystania z karty płatniczej jest adnotacja o tym, że "używanie karty płatniczej przez osobę, do której ona nie należy (np. pożyczanie karty lub udostępnianie jej osobie bliskiej) jest surowo zabronione". Stąd coraz częściej zdarza się, że w sklepie, kiedy mąż próbuje zapłacić za zakupy kartą żony, sprzedawca odmawia zrealizowania takiej transakcji. I jeśli cała sytuacja skończy się na odmowie, można mówić wówczas o dużej ilości szczęścia, bowiem prawo pozwala sprzedawcy na odebranie nam takiej karty, jeśli dane na niej zawarte nie zgadzają się z naszymi danymi osobowymi. I bynajmniej nie pomogą tu wyjaśnienia, że karta jest własnością naszego małżonka, a my jesteśmy współwłaścicielami rachunku." źródło: http://www.comperia.pl/artykuly/o_kartach_kredytowych/20448-czy-maz-moze-korzystac-z-karty-zony.html
Odpowiedz@katzschen: Właśnie tak. Ileż było takich sytuacji, gdy odmawiałam nafuczonej klientce zapłaty kartą męża...nie zliczę. Hitem była pewna pani w wieku ok 30+,która rzekła do swojej ok.5 letniej córeczki stojacej obok,że pani za kasą to wredna małpa, i nie można zapłacić kartą tatusia.
Odpowiedz@Nomamah: No nie wiem czy to takie dobre rozwiązanie. Przecież nazwiska mogą się zgadzać, ale po pierwsze przecież sklep nie wie, jakie stosunki panują między małżonkami lub innymi krewnymi i czy właściciel karty życzyłby sobie, aby płacono jego kartą, nawet jeżeli osoba chcąca nią zapłacić zna PIN. Po drugie są też (rzadko bo rzadko) transakcje na podpis - właściciel karty mógłby potem podważyć taką transakcję, twierdząc zgodnie z prawdą, że to nie jego podpis.
Odpowiedz@Nomamah: Nie masz prawa korzystać z karty współmałżonka. Nie i już. Jeżeli chcecie mieć wspólną kartę to większość banków oferuje takie rozwiązanie- wtedy wydawana jest karta zawierająca dane obojga.
Odpowiedz@NotableQ: Jakie wy macie problemy... Pracowałem jeszcze na studiach w McD i miałem głeboko gdzieś przykazania kierownictwa aby sprawdzać dane na karcie - jak jest na PIN to niech płaci jak go zna bo po co mam utrudniać życie ludziom. A teraz z narzeczoną na takie kasjerki jak Ty mamy taki patent, aby płacić zbliżeniowo i nie dawać wam dotykać karty (przez co i sprawdzić danych) ;).
Odpowiedz@radekm: Dopóki nie pokłócisz się z narzeczoną, ona zapłaci Twoją kartą, a Ty zrobisz awanturę, że kasa nie powinna przyjąć. Nie jeden klient taki numer odwalił. Obyś się sam kiedyś na to naciął. A swoją drogą, co za problem poprosić o dodatkową kartę do konta na inne nazwisko?
Odpowiedz@samezrp: Albo dopóki nie podpadnie szefowi który będzie szukał pretekstu do wywalenia go z hukiem. I to dużym hukiem.
Odpowiedz@radekm: Tak, tak. A potem ktoś przy bankomacie podpatrzy ci PIN, zaiwani kartę i jakby nigdy nic pójdzie do McD kupić 400 hamburgerów i będzie ból dupy, że "jak to tak?".
OdpowiedzWłaśnie... W sumie co kraj to obyczaj... W Anglii jeszcze ani razu nikt nie sprawdził czyją kartą płacę, a raczej na "Stefana" to nie wyglądam. Pokłócicie się z parnerem/ką? Znacie PIN do jego/jej karty? Wpadnijcie do UK na zakupy!
OdpowiedzA nie masz takiego "pikacza" w formie pistolecika? Mi tak panie zawsze kasują karmę dla psa, z wózka- bo nie jestem w stanie jej wytaszczyć na taśmę.
Odpowiedz@Poziomeczka: Miałam.. Akurat pistolecik zwany skanerkiem ręcznym przy mojej kasie złożył kulturalne wymowienie z życia. Czekając aż kolega przyniesie drugi - sprawny, byłam uziemiona szczerze pisząc.
Odpowiedz@Poziomeczka: Może nie w tym przypadku ale mogło się zdarzyć, że karma została położona kodem kreskowym do dołu i wtedy skaner ręczny nie pomoże bo i tak trzeba odwrócić...
OdpowiedzCzyli normalny dzień na kasie... Tak, też przez chwilę pracowałam w Tesco. I fakt, bywało piekielnie, ale lubiłam tą pracę.
OdpowiedzNie wiem, co ludzie mają z tymi życzeniami, co do wydawania reszty. Sama pracuje jako barmanka, niepojęte wręcz, że ludzie obrażają się, że zamiast dwudziestki dostali dwie dziesiątki. Albo płacą stówą rachunek na 3 euro i drą się, że nie chcą reszty w dwudziestkach, tylko banknot 50 euro i ewentualnie dwie dwudziestki. Rekord upierdliwości pobiła pewna klientka, której miałam wydać 6 euro reszty. Dałam 3x2. "Zabieraj ten szmelc, jak chce banknot). Ok, daję banknot 5 euro i dwie monety po 50 centów. Stwierdziła, że złoży skargę, bo złośliwie nie chce jej dać monety 1 euro tylko wciskam resztą jak najdrobniej. Na moj argument, że akurat nie mam monety 1 euro stwierdziła, że kłamię i prawie zaczęła mi portfel wyrywać z ręki, żądając, abym pokazała jego zawartość :D
Odpowiedz@digi51: Jeszcze jestem w stanie zrozumieć poproszenie kasjera/ekspedienta o dany nominał, bo akurat potrzeba (sama tak robię). Ale żądać? Pieniądz jest pieniądz :).
Odpowiedzad1 - burak żeński ad2 - masz prawo/obowiązek sprawdzić tożsamość posługującego się kartą. Nie jest zgodny to zatrzymać kartę. Nie wolno ci odmówić bo imię się nie zgadza (np rzadko ale imię MARIA jest imieniem męskim) ad3 - burak właściwy "zza kasy" lub "z drugiej strony kasy"
Odpowiedz@Rak77: To,że Maria może być imieniem męskim akurat wiem. Wszak był Stanisław Maria Rochowicz vel Marysia z kultowego filmu 'Poszukiwany, Poszukiwana' :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2015 o 13:28
@Rak77: Chociaż nie spotkałam się z mężczyzną używającym imienia Maria jako pierwsze imię.
Odpowiedz@Rak77: W Polsce dziecku płci męskiej imię Maria może być nadane jedynie jako drugie imię, w połączeniu z innym, wyraźnie męskim imieniem.
Odpowiedz@CallMeSasha: Już nie do końca, z racji tego, że wiele Polek rodzin zagranicą i tam nadaje imiona, teraz urząd ma obowiązek nadania pesel z jakimkolwiek imieniem. Jak ktoś zagranicą nadał typowo polskie żeńskie imię chłopakowi, to (niestety) i takie musi być zarejestrowane w PL.
Odpowiedzz punktem pierwszym też miałam okazją się spotkać, Pani nakrzyczała że ona chce 'NORMALNE" pieniądze. Niestety takowych nie miałam , bo sklep otwieramy o 10 a Pani była o 10:15
OdpowiedzCoś dziwnego jest w ludziach. Pracuję w saloniku prasowym, który mieści się w budynku marketu. Klienci są wobec mnie mili, przepraszają jak płacą stówką, dzień dobry, do widzenia, uśmiech, wesołych świąt... W bardzo wielu z nich wstępuje szatan, gdy robią już zakupy w markecie- burknięcie, fuknięcie, przynieś wynieś pozamiataj. Stali klienci. Zadziwiające.
OdpowiedzNiech się babsko cieszy, że wypłaty nie dostało w koszulce do segregatora, kwota poza końcówką cała w piątakach - jak to się mojemu raz w życiu zdarzyło :P Pewnie Pani Takiej Biednej kręgosłup by się połamał na sam widok.
Odpowiedz@popielna: Znajomy jest organistą w kościele? :D
Odpowiedz@kropla: Haha, nie :D Pracował jakiś niedługi czas jako złota rączka w firmie, która akurat w tamtym czasie budowała bodajże dom spokojnej starości. Do dzisiaj ludzie są przekonani, że wypłatę dostali z pobliskich parkomatów firmy ;) A po cichu istnieje też legenda, że pracownicy nielubiani dostali wypłatę w dwójkach :D
OdpowiedzNie chce Ci autorko nic mowić ale to faktycznie kalectwo nie byc w stanie podnieść 15 kg
Odpowiedz@Tyzyfone92: Słodziutko. Dziewczyna 165cm wzrostu i wór 15kg? Czy Ty myślisz,że jestem tragarzem? ;)
Odpowiedz@Tyzyfone92: No litości. Facet rzuca kobiecie worek na taśmę i z lubością patrzy jak ona się męczy? I Ty jeszcze wyzywasz dziewczynę od kalek?
Odpowiedz