Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Święta, święta i po świętach... I jak co roku o tej porze…

Święta, święta i po świętach... I jak co roku o tej porze w mojej wsi mieszczącej się w pobliżu miasteczka, populacja bezpańskich psów, błąkających się po drodze i polach wzrosła o ponad 10 sztuk.

Uprzedzając komentarze - nie, nie mogę przygarnąć żadnego, gdyż od maja dom u mnie znalazły już 2 takie psy, wcześniej 2 koty. Schronisko nic z tym nie zrobi, gdyż nasza gmina nie ma schroniska a sąsiednia ma u siebie za dużo psów i "cudzych" nie przyjmą.

Co miesiąc ludzie z miasta podrzucają nam ok 1-2 psy, w grudniu co najmniej 10. Wiele osób u nas przygarnia te psy, ale ile można?

by zaana
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 13

Ale to co, szczeniaki? Czy dorosłe psy dają już nawet pod choinkę?

Odpowiedz
avatar archeoziele
14 18

@Fadeless: Skoro szczeniak pod choinką czeka to starego psa trzeba się jakoś pozbyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

Napisz do jakiejś fundacji która zajmuje się bezdomnymi zwierzętami - są mniej bezduszne niż schroniska i gwarantuję ci, że pomogą każdemu zwierzęciu. Na przykład Emir (chociaż nie polecam Włocławskiego oddziału) albo coś w tym stylu.

Odpowiedz
avatar rahell
12 12

Mieszkasz w pobliżu jakiegoś sporego miasta? Bo są różne grupy lokalne, np na Facebooku, coś w stylu "sprzedam oddam wymienię". Niby większość postów tam jest o ciuchach, ale wielokrotnie widziałam, jak ludzie tam wrzucają ogłoszenia ze zdjęciami o tym, że mają zwierzaki do wydania i większość z nich znajduje dom ;) Jak masz siłę, czas i chęci, to polecam też taką drogę.

Odpowiedz
avatar zaana
13 13

@rahell: Mieszkam w pobliżu małego miasteczka ale tam też jest ten problem. Wczoraj kolega na FB pisał, że znalazł starego schorowanego psa w parku i szuka dla niego domu. Ktoś sprzątał na święta. Moja znajda ma ok 12 lat. Jest schorowana i do końca życia będzie na lekach. Od razu było widać, że to domowy piesek był. Teraz jest u mnie i tu dożyje końca.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
5 7

@rahell: Moje miasto też ma taką grupę na facebooku i z moich obserwacji wynika, że gdy post jest o puszystych kuleczkach (kocięta, szczenięta), to chętnych jest cała masa, ale jeśli ktoś chce wydać zwierzę kilkuletnie, to zupełnie nie ma chętnych. Niestety.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
1 3

@rahell: problem jest taki,ze hodowcy oddaja tez rasowe zwierzaki za darmo, a dopiero z doroslymi kudlami/dachowcai zwierzakami? Na olx jest ponad 5 tys ogloszen oddam za darmo kota.

Odpowiedz
avatar zaana
12 14

@krystalweedon: Problemem jest to, że nikt nie kontroluje populacji niechcianych zwierzaków, nawet w schroniskach. Siedzą we wspólnych klatkach i się mnożą i nikt tego nie pilnuje. Bo to są koszty a schroniska kasą nie śmierdzą. To samo z psami biegającymi po ulicach. Gdy jeszcze mieszkałam w mieście, to na moim osiedlu SM chciała wyłapać bezpańskie koty i je na swój koszt wysterylizować. Jednak to nie przeszło, bo zaraz oburzeni obrońcy zwierzaczków się odezwali, że jak to tak? Pozbawiać koteczka możliwości posiadania kiciusiów? Przecież to potworność i niegodziwość. Nikt z tych krzykaczy jednak takiego kiciusia słodkiego do domu nie chciał przygarnąć. Ale jak młodzież znęcała się nad kotami i je katowała albo sąsiad podtruwał, to żaden obrońca ciemiężonych koteczków słowem się nie odezwał.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
7 9

@zaana:z tego co wiem zwierzaki sa podawane kastracji zaraz po przyjeciu do schroniska przynajmniej u mnie wterynarz robi to za darmo(gmina narzuciła czy doplaca)

Odpowiedz
avatar Litterka
-1 3

@krystalweedon: Żebyś się nie zdziwił/a... Niesety, w swoim czasie nasłuchałam się od znajomych psiarzy, takich z wieloletnim stażem wolontariackim w schronisku, jak ta kastracja/sterylizacja wygląda w rzeczywistości. Często zapomina się psa ciachnąć, a potem... No cóż, bywa...

Odpowiedz
avatar cassis
4 4

@lady0morphine: bo dorosłe zwierzę potrzebuje wizyty u behawiorysty i weta - bezwzględnie. Nie ma pitu pitu. Nie wiadomo, czego jest nauczone, jakie ma przejścia, traumy, na co reaguje agresją. Potem wet - alergie, choroby itp. O swoim, posiadanym od małego psiaku to wiesz. O dorosłym nie. To są koszta i problemy. Nie każdy tego chce i nie każdy ma na to czas.Q.E.D.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
4 4

@cassis: Oczywiście, jestem świadoma powodów dla których ludzie rzadko decydują się na przygarnięcie dorosłych zwierzaków. I żeby nie było, wcale nie winię osób, które wiedzą, że nie poradzą sobie z wychowaniem "popsutego" psa albo że nie będzie ich stać na leki dla staruszka. Uważam wręcz, że takich świadomych osób powinno być więcej, bo jest mnóstwo ludzi, którzy mają dobre zamiary, biorą dorosłego psa po przejściach, nie mają pojęcia jak się zabrać za jego wychowanie i ostatecznie pies znowu zostaje porzucony (bo gryzie, bo obsikuje, bo się boi ludzi itd.), co jeszcze bardziej niszczy mu psychikę.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
1 1

@zaana: Nie wiem gdzie mieszkasz, ale jestem przerażona Twoją wypowiedzią. W moim rodzimym mieście UM finansuje sterylizację bezdomnych kotów.

Odpowiedz
avatar zaana
1 1

@Zlodziej_Fistaszka: Gdy mieszkałam w mieście, to na moim osiedlu płaciła za to SM, nie wiem, czy UM się dokładał, może tak, nic na ten temat nie słyszałam. Teraz mieszkam na wsi, b pobliżu tego miasta i tu nikt się tym nie zajmuje. Za to "mieszczuchy" często na "wycieczki" do nas jeżdżą i zostawiają nam "niespodzianki" w postaci psów i kotów.

Odpowiedz
avatar Iras
17 17

Teraz to jeszcze prawdopodobnie ofiary "świątecznych porządków". Nieudane prezenty wysypią za jakieś 2 -3 tygodnie, gdy się znudzą i okaże się, że na spacery trzeba chodzić.... Najgorzej tu ma drobnica "klatkowa" bo w znacznej większości przypadków wywalone po prostu giną...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2015 o 14:47

avatar zaana
13 13

@Iras: Też mi się tak wydaje, bo to dorosłe psy. Szczeniakowi łatwiej znaleźć dom. Te musiały chyba ustąpić miejsca nowej "zabawce".

Odpowiedz
avatar celica
7 7

@zaana: to samo chcialam powiedziec. Ktos wymienia stare zabawki na nowe. Te zniszczone sa im juz nie potrzebne. Smutne to... Sama mam psa i w zyciu bym go nie oddala a tym bardziej wyrzucila!

Odpowiedz
avatar zaana
8 8

@celica: Mojego pierwszego psa potrącił samochód, miał 17 lat. Teraz od maja mam 2 psy. Jeden był jeszcze szczeniakiem jak go przygarnęłam ale już wielkie bydle z niego było, więc "za duża zabawka do bloku", druga znajda ma ok 12 lat. Ktoś się pozbył, bo stara a i leki kosztują ok 40zł miesięcznie, więc po co trzymać... Nie wyobrażam sobie wyrzucić przyjaciela, bo mi się znudził albo utrzymanie kosztuje.

Odpowiedz
avatar celica
4 4

@zaana: to pieknie z twojej strony ze masz tak wielkie serce. Moja mama tez ma taka niechciana zabawke. Wedrowal od domu do domu co 2 mies zmienial wlascicieli. Od ponad 6 lat jest u mojej mamy. Teraz ma 13 lat i kilka operacji za soba. Jego milosc do nas jest tak ogromna ze nie potrafie tego opisac. Jest naszym przyjacielem i obronca. Temu kto wyrzuca zwierze nie nalezy sie szacunek

Odpowiedz
avatar zaana
6 6

@celica: Nikomu, kto krzywdzi słabszych nie należy się szacunek.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
4 4

Znam to tylko, ze u mnie w gminie jest schronisko mimo to ludzie wyrzucali psiaki na srodku wsi. Nie wiem co sobie mysleli, ze moze jeszcze jeden piesek na wsi sie przyda. najlepsi to i tak byli Ci którzy przyjezdzali do ludzi, ktorzy prowadzili jakies zaklady/gabitety i przy okazji zostawiali pieska/kotka.

Odpowiedz
avatar zaana
6 6

@krystalweedon: Wydaje mi się, że właśnie tak myślą : na wsi pies się przyda, na pewno ktoś przygarnie... Ale ile ludzie są w stanie przygarnąć? Ja wzięłam 2, sąsiad 3, sąsiadka 2, jeszcze inni też przygarnęli po 1. Nie każdego stać i nie każdy ma warunki. Ludzie przygarniają a psów zamiast ubywać, to ciągle przybywa niestety. O błąkających się kotach już nawet nie wspominam, bo one najczęściej są rozszarpywane przez te bezpańskie psy, atakowane przez lisy lub giną pod kołami.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2015 o 17:05

avatar krystalweedon
4 4

@zaana: mi tezi chyba sobie nie zdaja sprawy, ze na taki "genianly" pomysl wpadaja tez inni. tylko u mnir w okolicy ludzie biora psy nadajace sie do budy, a wiekszosc jest przyzwyczajona do kanapy. jak bylam mala rodzice prowadzili zaklad i nam interesanci zostawiali zwierzaki na podworku. U sasiada ktory ma zaklad wulkanizacyjny nonstop ktos zostawaia osatnio 5 kotow ok 6 miesiecznych.

Odpowiedz
avatar zaana
5 5

@krystalweedon: Nie wiem, jak to skomentować. Zwykłe bestialstwo, to mało powiedziane.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
4 4

@zaana: u mnie byl ten problem, ze babcia trzymaka kury i te podrzucone psiaki zagryzały drob. OjcIec jak wiedzial czyj jest zwierzak to go odwozil ewentualnie do schroniska i oplacal za przyjecie. Mieslismy juz 2 psy. Jesli chodzi o koty od sasiada to jednen z nich ma instykt przetrwania i przyczepil sie do nogi mojej matki(doslownie) i przyszedl z nia do domu. Teraz siedzi w szafie i mruczy(lubi tak) sadzac po tym jak czesto lata z postawionym ogonem to jest szczesliwy ;)

Odpowiedz
avatar LittlePretty
3 3

Przeczytałam Twoją historię i pomyślałam jakim skur***** trzeba być żeby zrobić coś takiego. Cóż... wracając wieczorem od mojego psa znalazłam na podwórku szczeniaka... Bez jednego oka, brudny, ale za to z obrożą i garnący się do ludzi. Jest maleńki, obstawiam okolice 6 tygodni, nie potrafi jeszcze jeść stałych pokarmów. Mojemu sąsiadowi ktoś podrzucił 4 szczeniaki. Nie wiem czy to nieudany prezent czy pozbycie się niechcianych szczeniaków, bo sterylizacja suki przecież taka droga. Jutro popytam wśród sąsiadów czy coś wiedzą skąd może być piesek, dam ogłoszenie w internecie, może ktoś małego przygarnie. U mnie niestety nie może zostać, mój bernardyn zjadłby go przy pierwszej okazji.

Odpowiedz
avatar Draco
4 4

Takie osoby powinny od razu dostawać po mordzie. A potem grzywna którą by odczuli finansowo. Bo to co robią to nie tylko skrzywdzenie psa poprzez porzucenie i narażenie go na śmierć. To też narażenie na niebezpieczeństwo okolicznych zwierząt i ludzi. Taka jest prawda. Ludzie którzy porzucają psy w lasach albo w okolicach wsi chyba myślą, że ktoś się tam nimi zajmie. Tak się jednak nie dzieje. Najczęściej pies zdycha z głodu przywiązany do drzewa. Nawet jeżeli nie jest przywiązany to często pozostaje w tym miejscu i czeka na powrót właściciela. Większość psów porzuconych w lesie nie ma szans na znalezienie tam jedzenia... no chyba, że w okolicy są jakieś śmietniki. Te psy nie potrafią polować i wyszukiwać pożywienia jak wilki. Ale pozostaje mniejszość. Mały procent porzucanych psów jest w stanie znaleźć pożywienie i jakoś przeżyć w lasach. One są bardzo niebezpieczne. Takie psy dziczeją. Nie boją się ludzi jak wilki, one wiedzą, że człowiek najczęściej ma przy sobie jakieś jedzenie. One wiedzą, że człowiek najczęściej jest słaby i się nie obroni. I tak właśnie z porzuconych psiaków, powstają grupy zdziczałych psów, które atakują zwierzęta leśne, gospodarskie, domowe oraz ludzi. Dla nich nie ma już ratunku, a jedyną opcją jest odstrzał. :/

Odpowiedz
avatar zaana
0 0

@Draco: U nas na razie tego problemu nie ma, bo ludzie przygarniają, jak mogą i chwała im za to ale o takich przypadkach czasem się słyszy. Zapomniałam dodać, że w pobliskim miasteczku też mają problem z bezdomnymi psami, bo tu zachodzi pewnego rodzaju wymiana. Ludzie z miasta jeżdżą po okolicznych wioskach podrzucając psy i koty a w dzień targowy ludzie z okolicznych wsi jadąc na zakupy, podrzucają swoje psy. Zawsze po tym dniu można zaobserwować zwiększoną liczbę błąkających się samopas po ulicach psów.

Odpowiedz
avatar krystalweedon
0 0

@zaana: myslałam o tym troche i moze warto napusac jakies pismo do tego pobliskoego UM i Twojej gminy z podpisami mieszkancow i weterynarza/y, bo jak dalej beda takie prezenty Wam zostawiac to utoniecie. Problem lezy tez ze wy przygarniacie (popieram i jest to na mega plusa) to dajecie ciche przyzwolenie mieszczucha na dalsze dzialanie.

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
2 2

u nas w miescinie ejst takie jedno "osiedle" troche zdewastowanych domkow socjalnych za torami niemal odcietych infrastruktora od miasta- mieszka tam najgorsza patologia ci wyrzuceni juz z kazdego innego miejsca- raz w lecie podczas spaceru widzialem tam istna watahe psow - okolo 15 sztuk roznej wlkosci kundli pod kierownictwem jednego na czele

Odpowiedz
avatar timo
1 1

Gmina nie musi mieć schroniska, natomiast musi mieć podpisaną umowę z firmą, która się bezpańskimi zwierzętami zajmuje, bo taki obowiązek nakłada na nią (gminę) ustawa.

Odpowiedz
avatar Rastagram
0 0

Zgłoś to do Urzędu Gminy. Jakiś ludzik piastuje tam stanowisko o szumnej nazwie ''ochrona środowiska''. Zgłoszenie ma obowiązek przyjąć, jak i również ma obowiązek pomóc tym zwierzakom. Sama kiedyś w ten sposób interweniowałam.

Odpowiedz
Udostępnij