Kolejna z idiotycznych skarg. Linia podmiejska dokładnie z Brzezin do Łodzi (googlemaps polecam) tylko 5 autobusów w ciągu całego dnia. Kontrola zrobiona jak nigdy nic zaraz na starcie i jedziemy w stronę miasta. A dodam następny autobus za 5 godzin.
Za kilka dni skarga. Zacytuję " Jestem oburzony kontrolą na tej linii, gdy autobus podjechał i zobaczyłem kontrolerów nie wsiadłem. A że musiałem pilnie jechać do miasta musiałem skorzystać z usług prywatnego przewoźnika. W związku z tym ŻĄDAM zwrotu 3 zł wydanych prywatnemu przewoźnikowi"
Innymi słowy facet sam powiedział, że jechałby na gapę. A jak wiecie do prywaciarza jak biletu nie kupisz nie wejdziesz.
komunikacja_miejska
Odpowiedz, że jesteś oburzony że nie wsiadł bez biletu, nie poddał się kontroli i nie przyjął opłaty dodatkowej, tym samym pozbawiając cię stosownej prowizji.
OdpowiedzA najgorsze jest to, że ci ludzie naprawdę wierzą w swoje racje...
Odpowiedz@zaana: Polska miastem prawników specjalizacja prawo własne.
Odpowiedz@Canarinios: A Łódź krajem, za to Baranów kontynentem.
OdpowiedzJednorazowy bilet kosztuje w Łodzi 3.80?a prywatny 3zl? Wiem czemu masz taki bol dupy o nie placenie bo spokojnie Kanar wyciaga od 2 tys do 6 tys. Okrutny kanar napisal, ze jego prowizja wynosi 25 zl zlapac min4 osoby dziennie i masz 100zl x 5. Liczy sie kasa kasa kasa. Teraz rozumiem dlaczego tak sie smiejesz, ze kogos niestac na bilet przy takich zarobkach...
Odpowiedz@krystalweedon: Jak Twój słowotok się ma do zachowania niedoszłego pasażera opisanego w historii?
Odpowiedz@Ara: chodzi o autora. Poczytaj jego poprzednie historie.
Odpowiedz@krystalweedon: Pamiętaj też, że prowizja jest od opłaconych mandatów, a nie od wypisanych. Tak przynajmniej czytałem i chyba nawet u OkrutnegoKanara :)
Odpowiedz@PablooS: zalezy od firmy, ale czytajac jego historie wnioskuje, ze jemu chodzi o kase i jakies chore ambicje.
Odpowiedz@krystalweedon: Prowizja jest od opłacanych mandatów.
Odpowiedz@krystalweedon: Nie zauważyłam, żeby mu jakoś bardziej niż innym na kasie zależało, a jego, wg Ciebie "chore ambicje" popieram, bo tępi złodziejstwo, jakim jest jazda na gapę.
Odpowiedz@katem: taa... lamanie przepisow typu kontrole powinny dokonywac w 3 a jada w 6. Ktos mu sie tlumaczy, ze nie ma kasy to oni maja ,,ubaw". Klasa!Zlodziej ciekawe czy wy wszyscy tacy ucziwi jestescie i odprowadzacie od wszystkiego podatkIi.np za psa czy za wynajem mieszkania. W samej Warszawie kiedy ogladalam mieszkania to tylko jeden z nich odprowadzal podatek.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2015 o 19:35
@krystalweedon: To nie są przepisy prawa tylko ustalenia wewnętrzne w firmie. Według przełożonych mają kontrolować więcej pojazdów kosztem skuteczności i własnego bezpieczeństwa.
Odpowiedz@Rak77: zwal jak zwal nie bede sie upierac czy to przepis czy nie. Chodzi o to zeby najpierw byc ucziwym 100% zanim kogos ocenimy czy bedziemy wymagac
OdpowiedzJednej rzeczy tylko nie rozumiem. Skoro prywatny przewoźnik jest wstanie sprawdzić każdego pasażera na etapie wsiadania do pojazdu na tej samej trasie to dlaczego ten państwowy zamiast zastosować identyczny system urządza jakieś łapanki? Częstotliwość kursowania autobusów sugeruje tereny wiejskie. Kierowca autobusu powinien sprawdzać bilety, sprzedawać je, a kanarki są zbędne. Ten system jest zwyczajnie bardziej wydajny i ekonomiczny.
OdpowiedzW łodzi w każdym pojeździe mpk jest automat z biletami. Fakt system kanarow jest fatalny, ale widzisz, kontrole biletów zdarzają się nawet w Anglii gdzie nie wejdziesz bez biletu. :)
Odpowiedz@Fadeless: Tylko, że w Anglii to ma raczej za zadanie sprawdzenie pracy kierowcy, a nie uczciwości pasażerów. Dodatkowo są hiper rzadko.
Odpowiedz@MyCha: Tak sprawdziło by się podjeżdża na przystanek i do całego autobusu tabun ludzi wsiada i wysiada na pewno każdy w kolejce by wchodził. Taką mamy mentalność, a i pewnie gdyby kierowca chciał nawet tak robić to by go wynieśli.
Odpowiedz@MyCha: np w Londynie jak podjedzie autobus to najpierw otwieraja sie tyle drzwi aby ludzie wyszli, a pozniej przednie i pasazerowie dopierow wchodza przednimi drzwiami. Opoznia to przejazd. Dodatkowo nie ma biletomatow przy przystankach. Bilet mozesz zakupic na stacji metra, albo w sklepie u ,,ciapatych"(glownie) +prowizja ok. 50p. rok temu wycofali sprzedaz biletow przez kierowcow problem jak sie zgubisz w nocy.
Odpowiedz@MyCha: W UK tak to właśnie wygląda. Wsiada się przodem i kupuje bilet u kierowcy, a wysiada środkiem i tyłem.
Odpowiedz@Canarinios: Wytłumacz mi tylko dlaczego na trasie opisanej w historii prywatny przewoźnik daje radę stosując taki system, a państwowa instytucja już rady miałaby nie dać? Ja nie miałam na myśli centrum Warszawy tylko tereny wiejskie opisane w historii. @krystalweedon: Nigdy w Wielkiej Brytanii nie byłam więc się na ten temat nie wypowiadam. Jedynie miałam okazję obserwować taki system podróżując po Chinach, w tym po mieście ponad 26 mln mieszkańców, i zdawało to świetnie egzamin. Zawsze mnie szokowało jak Chińczycy potrafią się niesamowicie organizować i żałowałam, że my podobnie nie potrafimy. Zaś rodowita Chinka w ogóle nie wiedziała kto to taki jest kanar w autobusie miejskim bo przecież sprzedaży biletów pilnuje kierowca. Dodatkowo za bilet zawsze trzeba było mieć odliczoną kwotę która z założenia była okrągła.
Odpowiedz@MyCha: Swego czasu widziałam jak ten system działa, właśnie u prywatnego przewoźnika na terenie podmiejskim (teoretycznie wieś, w praktyce...). Gdy pasażerów było kilku to system działał, jednak nawet wówczas pojawiały się opóźnienia. Jednak w godzinach szczytu, gdy autobus był pełen, kontrola i sprzedaż biletów powodowała ogromne spóźnienia. Czasem na przystanku stał 5-10 minut by sprzedać wszystkim niezbędne papierki, przez co trasa wydłużała się dwukrotnie nawet bez korków. Według mnie zbyt wiele osób porusza się komunikacją miejską w porównaniu do liczby autobusów by system ten zadziałał. Prywatny przewoźnik może sobie wymyślać to, co mu się podoba, jego rozwiązania niekoniecznie muszą być komfortowe i rozsądne. Konieczność posiadania odliczonej kwoty? Chcemy do komunikacji miejskiej ludzi zachęcać czy zniechęcać?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2015 o 15:43
@Fadeless: no już nie szalejmy - biletomaty są w większości pojazdów, ale jeszcze nie we wszystkich.
Odpowiedz@sla: Ale opóźnienia były przez źle napisany rozkład jazdy.
Odpowiedz@Ara: na śląsku też coś takiego próbują, ale to totalnie nie zdane egzaminu. Może dlatego, że u nas autobusy miejskie są tego nieprzystosowane :)
Odpowiedz@MyCha: To się nie sprawdza. Kierowcy bez kontroli z zewnątrz najzwyczajniej w świecie braliby w łapę.
Odpowiedz@OkrutnyKanar: No właśnie. To jest chore! Okradaliby własna firmę, która pensję płaci. Póki co, nie najgorszą. Przy większym spadku wpływów - firma musiałaby pensje obniżyć, no to kierowcy braliby w łapę więcej, wiec znów - wpływy niższe i kółko się zamyka.
Odpowiedz@Armagedon: Kilka lat temu przyszło mi podróżować wiejskim PKSem. Zapłaciłem kierowcy lecz ten nie wydał mi biletu. Gdy zapytałem go czy dostanę bilet odpowiedział że wyda mi go jak będę wysiadał. A że nie znałem zasad obowiązujących w PKSie nie kłóciłem się z nim. O bilet się już później nie upominałem. Dopiero później zdałem sobie sprawę że zrobił mnie w wała i zabrał pieniądze dla siebie
Odpowiedz@OkrutnyKanar: A przeczytaj komentarze na stronie Dziennika Polskiego na temat tzw. busiarzy. Nie zdziwiłoby mnie, gdy procedura robienia pasażerów (i pracodawcy) w wała okazałaby się tam kwitnąć. Sam żądam (i polecam innym czynić to samo) biletów z dwóch przyczyn. U prywatnych też są kontrole, a poza tym, w razie wypadku, ten dokument stanowi podstawę do roszczeń. Gapowicze nie mają żadnych szans. I na tym powinna polegać prawdziwa wolność. (Kiedy sam rościłem sobie prawa do odszkodowania u miejskiego przewoźnika, pierwsze pytanie to weryfikacja czy posiadałem w chwili zdarzenia bilet).
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2015 o 4:00
Po raz pierwszy dałam ci plusa za historię, sama coś podobnego widziałam. W mieście, w którym mieszkam kierowcy są upoważnieni do kontroli biletów, nie oznacza to, że wysiadają z kabiny i sprawdzają bilety, tylko czasem poproszą przez głośnik żeby dany pasażer podszedł i okazał bilet. Jechałam kiedyś autobusem linii, która kursuje dość rzadko, za to omija główne ulice - a co za tym idzie, korki na nich. Wsiada koleś, nie kasuje biletu, kierowca grzecznie prosi czy mógłby podejść i pokazać bilet (może ma miesięczny?). Koleś wysiada ze słowami - "ku*wa, prawie godzinę na ten autobus czekałem, ty ch*ju!". No tak... bo jak się już tak naczekał, to miał prawo bez biletu jechać...
Odpowiedzjak złączy do wniosku zaświadczenie lekarskie, że ma KanaroFobię, to chyba można by to uznać
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Albo że wiara nie pozwala mu kupować biletu...
OdpowiedzAutochton o mentalności imigranta?
OdpowiedzNajgorsze jest to że tego typu skargi są na porządku dziennym. Inny pasażer zażądał zwrotu pieniędzy ponieważ skasował bilet a nie było kontroli
OdpowiedzMnie nigdy nie przestanie dziwić to, że ci ludzie naprawdę wierzą w słuszność swoich poglądów.
OdpowiedzJa zawsze jeżdżę z prywaciarzem,bo mieszkam na wsi , a pracuję 20 km dalej ( kursy co 2-2,5 godziny ) ,ale u mnie są papierkowe miesięczne,a nie karty i da się wsiąść bez okazania biletu :)
OdpowiedzBrzeziniak - to wszystko wyjaśnia. Mieszkańcy kaczego dołka od zawsze mają nierówno pod sufitem :P
Odpowiedz