Historia Krolewny o wątpliwym poziomie serwowanego doświadczenia artystycznego - drogą wolnego skojarzenia - przypomniała mi pewną historię.
Otóż mieszkam w mieście, które jest nieduże, ale swoją kropkę na mapie ma. Przez tę kropkę chyba od czasu do czasu znajduje się na trasie różnych zespołów. W takim przypadku miasto sięga do swoich "zasobów" i robi im koncert w jednej z trzech lokalizacji: na scenie na zamku, na scenie w kinie albo w knajpie "Piekiełko".
W Piekiełku ląduje cała muzyka, która nie jest muzyką klasyczną i recitalem śpiewanej poezji JPII.
Piekiełko jest sklepioną krzyżowo piwnicą pod urzędem miejskim, pomalowaną na żółto i różowo, z szerokim na 1.5 m filarem, podtrzymującym sklepienie 2 m od sceny. Posiada podest na 10 cm robiący za scenę, pluszową kotarę w kolorze czerwonego wina i napis "Centrum kultury i nauki Piekiełko" wycięty ze styropianu nad sceną.
Piekiełko zasłynęło kiedyś tym, że na koncercie punkowym rozstawili krzesełka pod sceną, bo im się pomyliło z wieczorem jazzowym.
Na co dzień w Piekiełku sprzedaje się frytki, pierogi i piwo, a lokalem zajmuje się najemca, ale na czas koncertu przychodzi - KHEM- miastowa ekipa koncert obsługiwać.
Ustawiają głośniki, podpinają kable, ustawiają JEDEN reflektor, który oświetla scenę i przy scenie do stopnia jasności pomieszczenia biurowego, światłem stałym i żółtym.
- Moja mama miała tu wieczorek poetycki w zeszłym tygodniu i ten sam reflektor się świecił - wyjawił mi kolega, kiedy sączyliśmy piwo, czekając na Kwasożłopy.
- Przynajmniej wynieśli krzesełka - pocieszyłam go, bo trenuje się w byciu optymistą.
Czy pamiętacie, że 2 m od sceny jest szeroki na 1.5 m filar? A wiecie, co jest na czole tego filaru, od strony sceny właśnie? Wiecie? Panel z kontrolkami jest!
Więc grają sobie Kwasożłopy, reflektor się świeci, publiczność sobie poguje, bardzo starając się nie wpadać na zespół (bramki? jakie bramki?) i nagle światło zaczyna migać. Myślę sobie: "Niemożliwe! Ktoś zaczął robić lightshow! Może własnego człowieka przywieźli i miga teraz tym jednym reflektorem do rytmu". Po czym światło zgasło. Ale nagłośnienie działa, zespół gra niewzruszenie, udając że wszytko ok, pogujący tłum i tak poguje na ślepo, żeby nie widzieć tego różowego i żółtego na ścianach, bo to psuje nastrój.
Ktoś od zaplecza się przeciska, dopada panelu z kontrolkami i światło znowu jest.
- PROSZĘ DUPAMI NIE WPADAĆ NA PRZYCISKI! - wrzeszczy do pogującego tłumu. Kwasożłopy grają. Facet sobie idzie. Światło gaśnie. Facet wraca - NIE WPADAĆ MÓWIĘ - po czym został staranowany przez wielbiciela miejskiej kultury i sam zgasił światło szlachetną częścią ciała.
Doszło do niego sedno problemu i postanowił go rozwiązać. Stanął tyłem do zespołu, oparł się ramionami o filar i siłą autorytetu swoich 100 kg bronił przełączników własnym ciałem przez cały koncert. I z całym swoim poświęceniem obronił! Reflektor nie mignął i nie ruszył się już ani razu.
To natomiast, co dzieje się po koncercie wymaga osobnego akapitu:
WSZYSTKIE normalne knajpy po to robią koncert, żeby sprzedać dużo piwa i zarobić trzy razy tyle, co przez cały tydzień.
W Piekiełku po koncercie wychodzą panie z odkurzaczami i mopem i przeganiają gości z kąta w kąt, bo trzeba ogarnąć, a koncert już się przecież skończył, no! Więc wszyscy goście się wynoszą do prywatnej knajpy obok i czają w oknie na wychodzące zespoły.
P.S. Na szczęście przed kolejnym koncertem panel z kontrolkami przenieśli.
"PROSZĘ DUPAMI NIE WPADAĆ NA PRZYCISKI!" - łahahahahahahaha ha ha ha ha ha... chyba bym umarła ze śmiechu, słysząc coś takiego, mistrz!:D
Odpowiedz@kabo:Ta knajpa, towarzystwo, klimat to jakaś totalna patolnia jest. Miasto na Ukrainie? Pl podlaskie? Co to znaczy "pogować"? Chyba miotać się bez sensu, na prochach.Gratuluję. Tam milicja powinna przyjechać i rozgonić dziadowstwo.
Odpowiedz@Krzysztof: To ty pisałeś te raporty czy twój ojciec, ewentualnie dziadek? Podejście do muzyki, ludzi i przekazu bardzo podobne. https://youtu.be/ehdBsoQqmD4
Odpowiedz@pasjonatpl: Tak pisałem raporty, tyle że nie PL!Taki Dienst był.
Odpowiedz@Krzysztof: Widzę, że ustroje się zmieniają, ale niektórzy ludzie nie.
Odpowiedz@Krzysztof: Zaraz, w podstawówkach już się zaczęły ferie świąteczne, czy co?
OdpowiedzKontrolka, jest to wskaźnik stanu pracy jakiegoś urządzenia - najczęściej lampka. Tobie chodziło o wyłącznik.
Odpowiedz@mietekforce: Chodziło mi o panel, w którym były włączniki i wyłączniki wszystkich świateł i głośników. I każdy miał koło siebie lampkę. Powierzchnia około 1m na 0.5. Jak dla mnie to jest kontrolka.
Odpowiedz@takatamtala: Nie, to nie jest kontrolka. https://pl.m.wiktionary.org/wiki/kontrolka
Odpowiedz@takatamtala: Cóż, na pewno można powiedzieć, że było tam wiele kontrolek. :) Cały PANEL z kontrolkami. :) Spróbuję wyjaśnić na bazie Twojej branży. Masz sobie budynek. Budynek jak to budynek - posiada ściany, dach, drzwi oraz okna. Najczęściej kilka okien. Czy uważasz za słuszne nazwać oknem cały budynek, a nie tylko samo okno? "- Takatamtala, co robisz w weekend? Idziesz na piwo z nami? - Nie, nie mogę, pilnuję stawiania okna, bo chcę się do niego przeprowadzić do końca roku".
Odpowiedz@ampH: Czy możemy się umówić, że dupami wpadali na konkretną kontrolkę od światła, która była na panelu z kontrolkami?
Odpowiedz@takatamtala: Nie, ale i tak "mocne".
Odpowiedz@takatamtala: Nie, ponieważ kontrolka jest tylko wskaźnikiem pracy i nie spowodowałoby to wyłączenia oświetlenia. Zostało Ci to już wyjaśnione we wcześniejszych komentarzach.
Odpowiedz@takatamtala: Ale wpadanie czymkolwiek na KONTROLKĘ nie skutkowałoby zgaszeniem światła. Kontrolka to taka lampka, dzięki której można monitorować pracę urządzenia. To o czym myślisz to zwykły włącznik światła.
Odpowiedz@takatamtala: A jak dla mnie, to jest taki maciupeńki kotek. Taki mini mini miau.Nie megalo, mikro gataki. @takatamtala: @takatamtala:
Odpowiedz@mietekforce: Są takie włączniki, które się świecą przy przełączeniu na on. O ile był to taki właśnie włącznik, który był również kontrolka... No cóż... Można by tutaj dyskutować.
OdpowiedzFajna historia,a Wy jesteście upierdliwi. Amen.
Odpowiedz@s3ga: czytasz mi w myślach :)
Odpowiedz@s3ga: Szczyt klimatyczny, wojna w Donbasie, terroryzm, głód, apartheid, dżihad, nieplanowane ciąże, konsumpcja fenikali w Dubaju brak mięsa w PRL - a Wy macie problem kontrolkowyłącznika. Ale beka!
OdpowiedzWyłam ze śmiechu już przy napisie ze styropianu. Brawa za narrację! !
Odpowiedz@MonaX: Tam musi być totalnie bekowy klimat, chociaż miejscowi tego nie dostrzegają. Wybrałbym się, ze wzmocnioną Ochroną, uzbrojoną w co najmniej M16, chociaż lepiej w Tasery. Normalnie "Pustynna Burza", bo z opisu wynika, że lokalsi są nieco alternatywni umysłowo.
OdpowiedzOpisane pięknie, i ten heroizm pana z zaplecza! Oraz atak ekipy sprzątającej.
OdpowiedzSłyszałem o tym :) 2015 rok, jeśli się nie mylę :) Jeśli chodzi o koncerty, może wreszcie będzie poprawa po pewnych zmianach w mieście ;)
Odpowiedz@Daro7777: Chyba jak wkroczą Siły Pokojowe ONZ, i w "Piekiełku" otworzą kasyno oficerskie. Cały czas myślę, że to gdzieś na Ukrainie, Polska jest zbyt cywilizowanym Krajem. Może to na Podlasiu? Podaj, proszę nazwę miasta. To turystyka ekstremalna, da się zarobić lepiej, niż na organizowaniu wycieczek do Czernobyla. Wrzuć namiary, może zrobimy jakiś deal.
Odpowiedz@Krzysztof: Weź leki, proszę nie zapominaj o nich.
Odpowiedz