Ileż piekielności może przysporzyć... imię.
Konkretnie moje własne. Za granicą. W sumie wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że jedną z naszych głównych osób kontaktowych u dużego klienta jest (czy była, już tam nie pracuje) osoba o dokładnie tym samym imieniu. Niestety zdecydowana większość moich kolegów (a nawet udało się to głównemu doradcy ds szkoleń) patrzy tylko czy zgadza się imię. A że nazwisko i domena maila inna? Ale przecież imię właściwe...
No i dzisiaj okazało się iż dane dotyczące innego dużego klienta (popularnego producenta samochodów osobowych), a konkretniej nazwy oddziałów, numery kont, zaawansowane ustawienia, nawet pliki z dokumentami, od dwóch tygodni zamiast do mnie trafiały do mojej imienniczki.
I cała "ochrona danych" poszła się j**ać.
Rozumiem, że to dość duża firma? Jak można zatrudniać kogoś, kto patrzy tylko na imię, czy to w korespodnecji czy (litości!) przy papierzyskach?! Sorry, ale dzieci w przedszkolu już zwracają na to uwagę. Może by kadry poszukać wśród młodych:P?
Odpowiedz@BlueBellee: Ja myślę, że ta osoba wcale nie patrzyła. Miała w kontaktach np. anna.kowalska@klient1.com i anna.konopnicka@klient2.com. Po wpisaniu an- czy anna- program pocztowy podpowiadał usłużnie annę konopnicką, a nadawca już nie sprawdzał, czy to ta anna. A że po iluś wysłaniach ten częściej wybierany adresat automatycznie "podpowiada się" jako pierwszy, to już nikt nie zwrócił uwagi. Bezmyślność - i tyle.
Odpowiedz@didja: Pewnie tak było. Ale nie zmienia to faktu, że trochę kiepsko to świadczy o fachowości pracownika i nadaje się na dyscyplinarkę. Mi się zdarza zapomnieć dodać załącznika do maila (ostatnio przedwczoraj) ale nigdy nie mylę samego adresata.
OdpowiedzPowinien ktoś za to wylecieć na twarz. Dla tzw. "naprzykładu", żeby reszta wiedziała, że nie odwala się pracy na pamięć, tylko trzeba myśleć co się robi.
OdpowiedzJednego nie rozumiem - jeśli dziewczyna już wtedy nie pracowała to kolega powinien dostawać zwrotki z maila - standardowa praktyka, jeśli pracowała to powinna zareagować w jakiś sposób na maile, które nie były do niej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2015 o 8:16
@mariamasyna: To była pracownica innej firmy i dostawała przypadkiem wrażliwe dane jej konkurencji. Jakoś mnie nie dziwi że nie reagowała :)
Odpowiedz@Sharp_one: Dzięki - po drugiej kawie dotarło :) - umknęło mi, że pracowała w innej firmie.
Odpowiedz@mariamasyna: W większych firmach często adres mailowy byłego pracownika jest utrzymywany jeszcze kilka miesięcy albo i ponad rok. Ustawione jest tylko przekierowanie do kogoś, tak, że te maile dostaje ktoś kto na podobnym stanowisku. Firmy po prostu wychodzą z założenia, że wiele osób używa adresów mailowych z przyzwyczajenia i ma "opóźniony zapłon" co do zmiany adresata. Czyli, jeżeli tamta dziewczyna tam już nie pracuje to te informacje pewnie trafiły do kogoś innego. A jeżeli to były naprawdę ważne dane przydatne dla innej firmy to na 200% trafiły do szefostwa.
Odpowiedz@Draco: W rozsądnych firmach mają dodatkowo serwery skonfigurowane tak, żeby łapać wszystkie maile na daną domenę. Znam gościa, który zarobił kilka tysięcy tylko dlatego, że ktoś walnął literówkę w mailu z pytaniem o cenę chyba 10 licencji na Redhata, więc się wstawił jako pośrednik. (nie pochwalam ale wiem, że się zdarza)
OdpowiedzI mówisz, że to imię przysporzyło tych piekielności? A nie głupota współpracownika przypadkiem?
OdpowiedzRozumiem, że osoba wysyłające te ważne, bądź co bądź, dane pod zły adres została zwolniona. Za ujawnienie tajemnicy handlowej.
Odpowiedz@rodzynek2: zwolniona to mało, przecież mogłaby mieć sprawę karną.
Odpowiedz