Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem bezglutenowcem. Nie ze względu na modę, ale z konieczności. Od jakiegoś…

Jestem bezglutenowcem. Nie ze względu na modę, ale z konieczności. Od jakiegoś czasu korzystam z tzw. Cateringu dietetycznego. Nie mam czasu na gotowanie, a tak mam jedzenie pod drzwi biura.

O diecie wspominałam już przy zamawiania cateringu, zaznaczyłem, że nie mogę też papryki. Szefowa restauracji powiesiła informację o produktach zakazanych w kuchni. Co dostałam dziś na obiad?

Indyka obsypanego chili i kaszę pęczak. Niestety zjadłam kawałek mięsa, co zaskutkowało uczuleniem. Kaszy nawet nie ruszyłam. Po telefonie do szefowej dostałam nowe danie, jednak za poprzednie zostałam poproszona o zapłatę. Odmówiłam, ponieważ nie zjadłam, a napoczętego mięsa nie będę oddawać. Szefowa w przygotowaniu posiłków z alergenami nie widzi problemu.

uslugi

by alciapralcia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Eve
16 32

Proponuję wysłać szefowej listę paragrafów które jej grożą, bo coś takiego można potraktować jako próbę zabójstwa/spowodowania uszczerbku na zdrowiu poprzez otrucie. Myślę, że formalne pismo bardzo szybko ją otrzeźwi ;)

Odpowiedz
avatar misiafaraona
7 9

Pewnie nie ma konkurencji na rynku.

Odpowiedz
avatar Armagedon
26 28

"Szefowa w przygotowaniu posiłków z alergenami nie widzi problemu." No to ty jej powiedz, że nie widzisz problemu w zmianie cateringu.

Odpowiedz
avatar kurczeblade
9 11

Owszem, to jest problem. Przygotowywanie posiłków bg z zachowaniem zasad jest pracochłonne, produkty bg są drogie. Mało która firma chce się w to bawić, ew tylko tak deklaruje, a już najmniej firm zgłasza się po certyfikat, czyli zgadza na wyrywkowe kontrole, czy przestrzega zasad.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 12

@kurczeblade: No dobra. A ona ma ten certyfikat? Bo jeśli tak - może go wobec tego łatwo stracić (chyba, że ma to gdzieś), a jeśli nie - co ci to za różnica (chyba, iż obawiasz, że nowa firma będzie jeszcze gorsza)?

Odpowiedz
avatar krystalweedon
10 12

Jesli mieszkasz w duzym miescie to sa firmy cateringowe które specializuja sie w roznych dietach. Kolezanka jak byla na diecie to zamowila sobie takowy. Bardzo chwalila. Dostwala 5 posiłkow na cały dzień.

Odpowiedz
avatar alciapralcia
-2 6

@sussana: miałam oddać nadgryzionego indyka?

Odpowiedz
avatar Rak77
9 9

@sussana: Jeśli dobrze zrozumiałem to chciała zapłaty za oba dostarczone posiłki?

Odpowiedz
avatar gatto31
17 21

@sussana: Zaplata za co? Dostarczony posiłek był niezgodny z umową. Autorka powinna oskarżyć szefową o celowe narażanie na utratę zdrowia i życia i przede wszystkim zrezygnować z usług tej firmy. Zastanawia mnie jednak, dlaczego autorka widząc mięso posypane papryką i będąc uczulona na paprykę, zdecydowała się skosztować potrawy.

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
16 24

@alciapralcia: tak, miałaś oddać. Tak jest w każdej restauracji, jak jest coś nie tak z daniem to je kelner zabiera, a ty dostajesz inne/nowe i za to zjedzone musisz zapłacić

Odpowiedz
avatar Yenefer
13 15

@FrancuzNL: czemu właściwie nie chciałaś oddać tego pierwszego dania? Najlepiej oddać - może dadzą jakiemuś bezdomnemu, któremu wszystko jedno czy ktoś to wcześniej jadł. Znam takie przypadki że pod koniec dnia resztki były rozdawane. Czy choćby psu by dali, cokolwiek. Skoro wymienili Ci danie to pierwsze powinnaś oddać, a nie liczyć na darmowy posiłek dla nie wiem kogoś kto nie jest uczulony, bo sama byś go nie zjadła.. więc co byś z nim zrobiła?

Odpowiedz
avatar kurczeblade
19 19

Reklamowany się oddaje. Zresztą po co Ci, jak dla Ciebie niejadalny? W ogóle po co próbowałaś, jak widać było, że nie dla Ciebie? Jeśli była tam kasza jęczmienna, to już widać było, że pomyłka. Należało zareklamować i oddać całość. Wtedy nie płacisz. Za dostarczoną następną porcję płacisz. A jak chciałaś zatrzymać obie, to płacisz za obie. Siostra Janosika, czy co?

Odpowiedz
avatar alciapralcia
-4 10

@gatto31: mięso było obsypane przyprawami. Byłam pewna że to curry lub coś w tym stylu. Dopiero po spróbowaniu okazało się że to papryka

Odpowiedz
avatar Miryoku
17 17

@alciapralcia: Mieszanka przypraw curry ma często w składzie paprykę. I też nie rozumiem, czemu nie oddałaś firmie cateringowej reklamowanego dania, przecież firma mogła pomyśleć, że po prostu oddałaś je komuś innemu, a sama wyłudzasz kolejny posiłek.

Odpowiedz
avatar tomdomus
-2 2

@sussana: Nie niesłusznie wzywała do zapłaty, bo w myśl kodeksu handlowego jeżeli nie skonsumujesz więcej jak 50% potrawy masz prawo oddać bez konsekwencji płatniczych, to po pierwsze a po drugie jeżeli to miał być posiłek bezglutenowy to złamała prawo podając coś zawierającego gluten.

Odpowiedz
avatar tomdomus
2 2

@alciapralcia: Tak! Nie tylko miałaś oddać, ale tylko wtedy masz prawo do niepłacenia za danie niezgodne z twoim zamówieniem.

Odpowiedz
avatar kurczeblade
13 17

Czy firma bierze udział w programie "Menu bez glutenu" i ma certyfikat Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej? Jeśli nie, to każda osoba z celiakią lub alergią na gluten wie, że w takich miejscach się nie je. Nigdy nie będzie gwarancji, że posiłki zostały przygotowane czysto. Jeśli firma należy, to zgłaszasz do Stowarzyszenia i certyfikat będzie cofnięty. Mam celiakię w tej gorszej formie, bo nie tylko nietolerancja białka kilku zbóż, ale również skrobi pszennej i jeszcze kukurydzy. Zeby było śmieszniej i żeby nie można było jeść również kupnych produktów bg (wszędzie kukurydza). I jeszcze alergia na kilka innych pokarmów. Nawet w miejscach z certyfikatem muszę dokładnie dowiedzieć się, jaki jest skład posiłku. 100 razy zastanowiłabym się nad cateringiem, nawet certyfikowanym, bo certyfikat dotyczy tylko glutenu. Najgorzej jest w szpitalach, gdzie albo kompletnie nie przejmują się czystością przygotowania posiłków, albo żywią naokrągło ziemniakami - na psiankowate też można mieć uczulenie. I jeszcze jedno - nie ma czegoś takiego, jak brak czasu na przygotowanie posiłku. Zdrowie jest najważniejsze. Proponuję kupno szybkowaru. Wybitnie skraca czas przygotowywania potraw, a jeszcze pozwala oszczędzić na energii. Normalnie pracuję, mam zajęcia po pracy, a mam czas nawet wędliny sama robić. Grunt to organizacja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@singri: wędliny spokojnie można robić w mieszkaniu, nie potrzeba do tego specjalnego sprzętu :) najprościej (i moim zdaniem najsmaczniej) wychodzi duży kawałek mięsa przyprawiony wg smaku i upieczony w piekarniku, na ciepło w charakterze pieczeni na obiad, na zimno jako wędlina do kanapek. Można też ugotować np. szynkę w zalewie - zwyczajnie w garnku. Mając maszynkę do mielenia mięsa z odpowiednią przystawką, można zrobić własną kiełbasę. Właściwie chyba tylko z suszeniem i wędzeniem w warunkach domowych może być kłopot. Wbrew pozorom to nawet wcale nie aż tak pracochłonne, cenowo też nie zabija, a smakiem i jakością bije sklepowe wędliny na głowę. I przynajmniej wiadomo, ile jest mięsa w mięsie :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2015 o 14:53

avatar singri
0 0

dziękuję za odpowiedź . Mam w domu piec, kozę taką , i całą zimę palę drewnem . W kominiebym s obie wędzarnię zrobiła ... jak ma razie robiłam tylko pieczeń rzymską i nrobiąc przy weselach nauczyłam się robić dobry pasztet.

Odpowiedz
avatar kurczeblade
0 2

Sorry @singri, a czym się wkopałam? Jak pisze @ellieellie domowe robienie wędlin jest bardzo łatwe. Poza wędzeniem i zdobyciem świeżej kaczej krwi do kaszanki. Tylko trochę pracy i organizacji. Pochodzę z rodziny warszawskich szewców - po obu dziadkach - ale jedna moja babcia była Tatarką Lipką, obywatelką ziemską i z jej strony mam sporą rodzinę na wsi. Z okazji zjazdów rodzinnych wszystkie posiłki są przygotowywane w domu. Kobiety gromadzą się w kuchni a panowie w ogrodzie. Każda z nas wie co ma robić - i te starsze i te młodsze - pracujemy czasem w milczeniu, jedna drugiej wyjmuje z rąk swoją działkę. W tym czasie ogród jest sprzątnięty i stoły ustawione. Podajemy jedzenie przez okno, a potem siadamy wszyscy razem do stołu. Są jeszcze w tym kraju miejsca, gdzie żyje się naturalnym rytmem i wg obyczajów.

Odpowiedz
avatar kurczeblade
0 0

Dla jasności - ja tam jestem tylko od święta. Potem staram się żyć w podobny sposób w dużym mieście. I wbrew pozorom daje się.

Odpowiedz
avatar weronikarb
0 0

@ellieellie: są fajne wędzarnie do kupienia, więc i z tym nie ma problemu. No i pyszna kiełbaska "słoikowa" :D Też robie swoje :D

Odpowiedz
avatar katarzyna
5 5

Kurczaka, choćby niezjedzonego, powinna byłaś oddać.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

a wytlumaczylas, ze jesli reakcja alergiczna bylabby bardziej spektakularna, mogloby sie skonczyc na zagrozeniu zdrowia lub zycia przez zainechanie obowiazkow sluzbowych?

Odpowiedz
avatar kurczeblade
1 1

Ależ tu jest pełno prawników i znawców. Jeśli zamówienie jest niezgodne ze zleceniem, to można tego sobie dochodzić na miejscu. Chyba, że ktoś chce się wdawać w kosztowny proces cywilny. Jeśli ktoś się zatruł - zwolnienie powyżej 7 dni - można dochodzić sądownie. Najlepiej w pozwie zbiorowym :) Są większe szanse na uzyskanie czegoś. Jak widać nie opłaca się skarżyć jakiejś małej firemki, można dużego producenta, który zatruł partię produktów. Zeby to udowodnić trzeba mieć wyniki badań, udowodnioną szkodę na zdrowiu, trzeba mieć wyniki badań produktu - może to zrobić Sanepid, po zgłoszeniu i dostarczeniu nierozpakowanego produktu określonej partii - rozpakowany może być zanieczyszczony z zewnątrz. Wszelkie objawy zatrucia na skutek spożycia należy zgłaszać do Sanepidu. Oni już podejmą dalsze kroki.

Odpowiedz
avatar Balzakowa
0 0

Czy mi się wydaje, czy pęczak jest z jęczmienia, więc bez glutenu?

Odpowiedz
avatar alciapralcia
0 0

@Balzakowa: jęczmień też zawiera gluten

Odpowiedz
Udostępnij