Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wchodząc na uczelnię, jak zwykle powiedziałam "dzień dobry" panu z portierni, a…

Wchodząc na uczelnię, jak zwykle powiedziałam "dzień dobry" panu z portierni, a po chwili powtórzyłam powitanie, mijając panią sprzątaczkę.

Nic dziwnego, prawda?

Dziwna była za to reakcja grupki studentów stojących w korytarzu, która zaczęła się śmiać i komentować między sobą tę sytuację.

Usłyszałam między innymi, że:
- Pozdrawiam rodzinkę (?)
- Pozdrawiam przyszłych współpracowników
- Powinnam sobie załatwić pracę po znajomości

Nie powiedziano mi tego w twarz, poza tym, nie zabolały mnie te komentarze - taka praca nie hańbi. Nie zareagowałam, bo już za późno, by takich ludzi wychować.

Zwyczajnie było mi za nich wstyd.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
54 56

Co to za uczelnia? U mnie było standardem, że zarówno pracownicy uczelni (od doktorantów pod profesorów) jak i studenci witali się z panią szatniarką, panem portierem i każdym innym pracownikiem spotkanym na korytarzu, np. sekretarkami, bufetowymi, sprzątaczkami itd. Nikogo to nie dziwiło.

Odpowiedz
avatar niika95
1 1

@digi51: wydaje mi się , że to nie wina uczelni, tylko wychowaniu.

Odpowiedz
avatar Jorn
38 38

@bonsai: Zdarza się i wśród dorosłych ludzi. W biurowcu, w którym kiedyś pracowałem, wejścia strzegli pracownicy firmy ochroniarskiej. Do ich zadań należało sprawdzanie przepustek i niewpuszczanie ludzi nieuprawnionych. Któregoś dnia, jak zwykle, wychodząc powiedziałem im "do widzenia", a inny pracownik wychodzący tuz przede mną się obejrzał i przez chwilę patrzył na mnie z wyrazem wielkiego zdziwienia na twarzy, jakby chciał zapytać, dlaczego zniżam się do rozmowy z tymi ludźmi. Czasem działa to też w druga stronę. Te ekipy się co jakiś czas zmieniały i przez kilka miesięcy przepustki sprawdzali mi ludzie, którzy z tego faktu wyciągnęli wniosek, że są ode mnie ważniejsi i na moje pozdrowienia nie odpowiadali. Po tygodniu więc zaprzestałem tych pozdrowień do czasu kolejnej zmiany ekipy ochroniarskiej.

Odpowiedz
avatar Litterka
33 33

@bonsai: co poradzisz, że niektórzy na poziomie dojrzałości psychicznej w gimnazjum zostali?

Odpowiedz
avatar krystalweedon
11 15

@bonsai: tacy ludzie istnieja. Mieszkalam z takin słoikiem co myslała, że status studenta znaczyli tyle samo co 6 w totka.Zmieniala ciagle prace, bo ,,pracodwcy nie widza jaka jest inteligenta "Smiala sie z innej dziewczyny co podczas studiow dorabiala sobie na sprzataniu pozniej znalazla prace na niskin stanowisku i co jakis czas awansowala. Dzis jest jakims kierownikiem zarabia dobrze. Ta druga wrocila na swoją wioske, gdyż nie mogla sama sie utrzymac.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
19 21

@bonsai: My mamy portiera w kamienicy i jedynymi osobami, które nie potrafią powiedzieć mu "Dzień dobry" są właśnie "studętki ą ę". Żeby nie było, chyba większość lokatorów jest po studiach i większości gęba nie boli więc może to teraz taka moda wśród niektórych żaków...

Odpowiedz
avatar bonsai
20 22

Wiecie co... Potwornie mnie zasmuciło to, co tutaj piszecie. Jakąś tak zawsze kojarzyłam wykształcenie z dobrym wychowaniem, za moich czasów tak było :(. Ech, właśnie pierwszy raz w życiu poczułam się staro...

Odpowiedz
avatar krystalweedon
13 13

@bonsai: nie smuc sie to nie wiek. Normalnie nie spotkalas sie z takim zachowaniem.

Odpowiedz
avatar dorota64
0 6

@bonsai: Ostatnio dorabiałam sprzątając w kancelarii adwokackiej. Zawsze pam mecenas wchodząc mówił mi dzien dobry pani X. U mojego syna na studiach studenci bardzo uważaja, żeby odpowiednia zwracać się do pracowników nizaszego szczebla. Nawt ostatnio mnie pytał czy określenie pani Ola o pani z dziekanatu jest odpowiednie. Wytłumaczylam mu,ze jest zgodne z dobrym wychowaniem, tradycja itp. ale w podteksie ma brak szacunku. Bo o profesorze nie mówi sie pam Olek.

Odpowiedz
avatar Ara
22 26

Spokojnie. Ta sama grupka po studiach zasili szeregi bezrobotnych i bedzie uwazac, ze to wina wszystkich dookola ze na elicie sie nie poznala.

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Fistaszka
28 28

Wychowanie wynosi się z domu. Moi rodzice może idealni nie byli, ale szacunku dla drugiego człowieka mnie nauczyli. Widać nie każdy miał takie szczęście.

Odpowiedz
avatar Jorn
10 10

@Zlodziej_Fistaszka: Niektórzy wynoszą z domu, inni ze szkoły, jeszcze inni nabierają manier w środowisku, w którym się obracają. Najczęściej jest to kombinacja tych wszystkich czynników. A są też tacy, którzy przez całe życie zostają burakami.

Odpowiedz
avatar niika95
0 0

@sotalajlatan: w ogóle

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
10 22

Ludzie są głupi. Jak widać w zapomnienie w tym zdurniałym społeczeństwie popadła dewiza zakonów mniszych "ora et labora". Przypatrzcież się aby ojcom Kamedułom na Bielanach. Kameduła w celi czyta święte księgi, nabożne traktaty, dzieła pisarzy chrześcijańskich i filozofów, jedną nogą jest już w ojczyźnie niebieskiej oczekując na śmierć, a jednak pracy fizycznej się nie brzydzi. A to ogródek przy eremie oporządzi, a to krówki wydoi, sera zrobi czy też kosze z wikliny wyplata. Rzadko ci braciszkowie się odzywają, a tłumy tam narodu niezliczone ciągną zaczerpnąć duchowego pokarmu niczym skarbnicy mądrości. Praca fizyczna człeka uświęca, ubogaca a zmysły w karności trzyma i kieruje myśl ku rzeczom ostatecznym. Sam nasz Pan w rzemiośle ciesielskim się ćwiczył a ani zarządzania i inżynierii produkcji ani materiałoznawstwa nie studiował. "W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie" (Rdz 13, 19a) mówi Pismo Święte więc praca fizyczna gdzie w znoju i trudzie na chleb swój się pracuje jest nawet bardziej biblijna i zgodna z rytmem przyrody (to dla ateistów) niż bycie junior brand managerem w korpo albo jakowymś analitykiem w Goldman Sachs.

Odpowiedz
avatar archeoziele
28 28

Oni jeszcze nie wiedzą, że dobrze jest mieć przyjazne stosunki z szatniarzami, ochroną itd...

Odpowiedz
avatar mesiaste
13 13

U mnie na uczelni też to budziło zdziwienie, chociaż wydział typowo "społeczny" i przynajmniej z nazwy nastawiony na ludzi. A sztamę dobrze trzymać z każdym, niezależnie od stanowiska, dzień dobry dużo nie kosztuje, a zwykłe miłe gesty, potrafią potem bardziej pomóc, bo nigdy nie wiadomo kto cię może poratować, jak wiele tutaj sytuacji pokazało. Zresztą to już nawet nie o profity chodzi, ale chyba po prostu miło jak ktoś się z Tobą wita, nawet jak nie ma większej interakcji w trakcie dnia, ale skoro widziałam tych ludzi prawie codziennie, to wydawało mi się naturalne, aby się witać i żegnać.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
11 11

Czy ci studenci spędzili dzieciństwo w Puszczy Białowieskiej, wychowywani przez wilki i teraz na powitanie obwąchują tyłek samca alfa? Bo chyba każdy normalny, dorosły człowiek wie, że jak się wchodzi do pomieszczenia to trzeba się przywitać ze wszystkimi, którzy już są w środku... Ktoś powinien tych buraków cofnąć do przedszkola, niech opanują podstawy dobrego wychowanie i się nie błaźnią.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 grudnia 2015 o 0:55

avatar niika95
1 1

@grupaorkow: jak rodzice ich tego nie nauczyli, to cofnięcie do przedszkola nic nie da :)

Odpowiedz
avatar Demolka
2 2

@grupaorkow: Trochę więcej szacunku do wilków, w niektórych aspektach te zwierzęta są bardziej "ucywilizowane" społecznie niż ludzie. ;__;

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
16 16

Kiedyś mój kolega z roku był świadkiem jak kupowałam bilety MPK. Do dziś pamiętam to nieudawane zaskoczenie jakie odbiło się na jego twarzy. "Serio, mówisz 'Dzień dobry' pani w kiosku?"

Odpowiedz
avatar corey979
1 1

@Nietoperzyca: Jak gdzieś wchodzę albo podchodzę do kogoś, to się zawsze witam. Ale zaobserwowałem ciekawą rzecz: w supermarketach, w kolejce do stanowiska mięsnego, jak staję w kolejce to się nie wcinam ekspedientom w pracę. Jak przychodzi moja kolej, to "xxx poproszę" poprzedza dzień dobry, co często widocznie zbija pracownicę z tropu - widać, że się nie spodziewała. Kończy się to tym, że musi się potem dopytać czego i ile. Mi to nie przeszkadza, a "dzień dobry" powinno być.

Odpowiedz
avatar peroxydum
20 20

Pracowałem (jako szeregowy pracownik) w międzynarodowym koncernie. Zdarzyła się kiedyś taka sytuacja, że szedłem obładowany papierami i zaczęły zamykać mi się przed nosem drzwi otwierane kartą. Z opresji uratował mnie prezes zarządu, który wrócił się i przytrzymał mi drzwi. Klasę człowieka poznaje się po zachowaniu wobec podwładnych czy gorzej usytuowanych materialnie.

Odpowiedz
avatar Wysoka
14 14

Ech, niestety niektórzy z tego nie wyrastają. Pracuję w firmie IT, z założenia powinni tam pracować ludzie wykształcenia i z jakąś tam kulturą. A jak przytrzymałam drzwi sprzątaczce (szła obładowana środami czyszczącymi) i coś zagadałam, to kilka osób spojrzało na mnie z pogardą a jedna wręcz zapytała, dlaczego zadaje się z TAKIMI ludźmi.

Odpowiedz
avatar ja_2
0 2

@Wysoka: to nie kwestia branży tylko wieku. Zapewne twoi znajomi to 20-29 lat. Przyjęliśmy do pracy 5-6 takich i ...nagle w kuchni i na korytarzach syf: niepozmywane naczynia, końcówki obiadów w zlewie, woda wszędzie, śmieci na korytarzach... Opieprzyłem ze 2 razy dyr. informatyki i jego odpowiedź: to i tak najlepsi jakich mógł wybrać...

Odpowiedz
avatar corey979
1 1

@Wysoka: Odpowiedziałbym, że "lepiej z takimi ludźmi, niż takimi baranami/bydlętami" (w domyśle: "jak wy").

Odpowiedz
avatar inga
16 18

Rodzice zawsze powtarzali mi, że klasę człowieka poznaje się nie po tym, jak rozmawia z hrabią, ale jak odnosi się do sprzątaczki i ochroniarza. Wiadomo, powinno się być uprzejmym dla każdego, nie dla korzyści, ale z dobrego wychowania. Ale naprawdę, lepiej mieć w tych ludziach przyjaciół a nie wrogów, dobre relacje z każdym zawsze popłacają. Mama od sprzątaczek dostała piękne fiołki i namiar na świetną opiekunkę dla starszej osoby. Ja dzięki dobrym relacjom z portierami mam zawsze wsparcie w walce o lepsze rzutniki i zaciemnienie sal wykładowych. Z ochroniarzami, niezwykle kulturalnymi, emerytowanymi policjantami zawsze wymieniam uwagi o najlepszych piwach z małych browarów ;) Nie mówiąc o tym, ile uprzejmością można załatwić na uczelni, w urzędzie, banku, sklepie. Nagle okazuje się, że poszukiwany rozmiar znajduje się w magazynie, do kremu dorzucają próbki, a pani z US wcale nie gryzie i chętnie podyktuje pismo z odwołaniem. Tylko trzeba przestać o sobie myśleć jak o królu świata, a o szeregowych pracownikach jak o poddanych.

Odpowiedz
avatar klemenko
0 0

@inga: Kiedyś mówiło się też "najniżej kłaniaj się stróżowi".

Odpowiedz
avatar katarzyna
5 5

Wstyd. Rozumiem Cię. Na szczęście w dorosłym życiu nie miałam podobnych doświadczeń, ale pamiętam z podstawówki, jak chłopcy dokuczali starszej woźnej. Było mi strasznie przykro i wstyd.

Odpowiedz
avatar mikus91
4 4

nie wychowane bydło.... raz zasady dobrego wychowania a dwa, że zwłaszcza z panią z portierni lepiej mieć dobre kontakty, pozwoli notatki zostawić dla kogoś czy coś....

Odpowiedz
avatar InuKimi
4 6

Moja uczelnia prowadzi wymiany zagraniczne. Wczoraj do środka weszło dwóch ciemnoskórych mężczyzn. Po chwili jeszcze jeden z dziewczyną. Stwierdzenie poważnej studentki trzeciego roku? "Brudasy". Szkoda gadać.

Odpowiedz
avatar ja_2
0 4

@InuKimi: Faktycznie bez sensu te "brudasy". Przecież akurat na nich brudu nie widać tak bardzo ...;)

Odpowiedz
avatar Kuna
2 2

Studenci... U mnie w gimnazjum chyba tylko ja z przyjaciółką witamy się z panem ochroniarzem, który stoi pezed wejściem, a spojrzenia ludzi, kiedy rozmawiałam z nim czekając na wycieczkę byly naprawdę nieprzyjemne... ale po co przejmować sie takimi ludźmi :)

Odpowiedz
avatar komar1206
1 1

@Kuna: tym bardziej, że po zakończeniu gimnazjum najprawdopodobniej już nigdy więcej nie będziecie mieli ze sobą do czynienia :)

Odpowiedz
avatar blezzer
2 2

mam nadzieje, że ci studenci kariery jakies nie zrobią. idziesz potem do urzędu coś załatwić itd. a tu taka ograniczona pani przed okienkiem która nic nie wie o zyciu

Odpowiedz
avatar master6x6
1 1

Nie ma reguły, raz trafisz na buraka, raz na uprzejmą osobę w każdym środowisku. Trochę z drugiej strony sytuacja na mojej uczelni, w większości budynków panie z szatni były w porządku, miłe i jak trzeba było to można było zostawić jakiś bagaż czy coś innego, ale w jednym budynku w szatni pracowały 2 wredne baby, które na studentów patrzyły z pogardą, na dzień dobry nie odpowiadały, kurtki nie dawały normalnie, tylko rzucając na stolik. Nie wiem czy to była pogarda, czy po prostu pracowały tam za karę.

Odpowiedz
avatar Alicee
1 1

Pracuję w kawiarnii i naprawdę rzadko zdarza mi się, żeby ktoś powiedział "dzień dobry" przed rzuceniem do mnie co ma ochotę zamówić.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
1 1

hehem u nas w pracy ( teatr) to niektorzy muzycy nawet nie raczą zniżyć się do poziomu swoich kolegów muzyków, znanych im od 25 lat, bo ani razu w ciągu tych lat NIE RACZYLI ODPOWIEDZIEĆ na ''dzień dobry''. Mąż mojej kolezanki, pan profesor na uczelni artystycznej, raczył odpowiedziec raz na moje przywitanie... bo..zona koło niego stała... Gbur chama pogania i co zrobisz? ja po 20 latach przestałam się z tymi niektorymi osobami witać w ogole, mijam bez slowa tak, jak oni mnie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2019 o 0:38

Udostępnij