No i zataszczyła mi Straż Miejska chłopa na komisariat...
Mieszkamy za granicą, ale Chłopię moje Kraków wizytowało. Zaliczyło kulturalne spotkanie towarzyskie, piwo wypiło, a wracając stwierdziło, że wypadałoby jeszcze radlera (piwo pół na pół z lemoniadą, voltaż 2%) zakupić. Kupił więc butelkę, nie schował do plecaka i niesie ZAMKNIĘTĄ.
Panowie strażnicy stwierdzili, że tak być nie może, toż to zbrodnia wielka! Podchodzą, próbują wystawić mandat. Na takie dictum Chłopię pokazuje, co niesie, że zamknięte, że w świetle Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, ma prawo taką butelkę nieść, bo godzina późna (ok. 22), a i młodocianych w okolicy nie stwierdza się, poza tym, napoje alkoholowe chyba od woltażu 2,4% się zaczynają. Panowie Strażnicy stwierdzili, że nie, nie, nie, mandat piszemy, albo pora na komisariat!
No, to poszli sobie na spacerek we troje, Chłop w asyście na pobliski posterunek. A tam pan policjant sprawę zbadał, butelkę obejrzał, Strażników moralności zluzował, a do chłopa rzekł: "Idź pan w cholerę, to poj*by są...".
Eh, takie tam obrazki rodem z Grodu Kraka...
Straż_Wiejska
dobrze ze mu lba nie obili bo i takie akcje bywaja
OdpowiedzSkarga na kretynów w mundurach napisana? Szkoda byłoby przegapić okazję, skoro tak pięknie się podłożyli, że aż policjant był świadkiem zajścia.
Odpowiedz@Grav: nie daj się podpuszczać! :)
OdpowiedzNapój alkoholowy od 0,5% więc gdyby pił po drodze to by było minus 100zł ;)
OdpowiedzLecz jej chłopię nie piło, a policjanci się uczepili. :)
Odpowiedz@Uczen4k: policjanci?
Odpowiedz@JankesKyo: Racja, ale butelka była oryginalnie zakapslowana. Dlaczego jej nie schował do plecaka? "Jakoś tak mi się nie chciało..." Eh... :D
Odpowiedz@Litterka: Nie ma obowiązku chowania, czy ukrywania zakupionego piwa. Prawo zabrania jedynie reklamy mającej na celu popularyzację danego znaku towarowego wyrobów alkoholowych, a piwo ma jeszcze mniej ograniczeń niż mocne alkohole. Tak więc, zwykłe niesienie w ręku piwa, zamkniętego fabrycznie, nie podpada pod żadne paragrafy. Panowie strażnicy miejscy mieli gorszy dzień. Albo byli kretynami ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2015 o 1:38
@zendra: Na litosc. Potrzeba wiecej ludzi myslacych tak logicznie jak Ty.
OdpowiedzMoje miasto takie piękne...
OdpowiedzMówiąc o krakoofku per "miasto" dokonujesz poważnego nadużycia.
Odpowiedz@misiak1983: Prawa miejskie posiada. Od XIII wieku. Czyli miastem jest. Co Ci się nie podoba?
Odpowiedz@Pan_Siekierka: Oj pewnie to, ze sam pochodzi z jakiejs pipidowy zabitej dechami i uwaza, ze jak tak powie to sie wielkomiejski robi, nie znasz takich? :)
Odpowiedz@misiak1983: Zgadzam się. Kraków miastem? Przecież to TYLKO drugie największe miasto w Polsce, zamieszkane przez więcej ludzi niż Frankfurt Nad Menem, Lyon czy Amsterdam. Ja nie wiem jak to można w ogóle miastem nazwać...
OdpowiedzA dzięki wielkie za poprawę humoru ! Uwielbiam absurdy niegroźne dla życia i zdrowia. Szkoda trochę straconego czasu, ale rozrywka jednak kosztuje. :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2015 o 20:17
Z tym "woltażem" to zwykła legenda miejska
OdpowiedzTak się kończy, gdy do samorządu dostaną się debile z debilnymi pomysłami. Ten podchwyciła chyba połowa samorządów w Polsce. A jaki to pomysł? Wprowadzanie do projektu budżetu na konkretny rok przychodu z mandatów wystawianych przez Straż Miejską. Mówiąc jaśniej określenie z góry na ile złotych do końca roku ma być wystawionych mandatów. I to nie są małe sumy. To wymyślą sobie miejscy radni, burmistrzowie i prezydenci. Są z siebie dumni bo budżet dzięki temu wygląda super i tak bardzo nawet nie widać, że zadłużenie miasta rośnie. A biedni strażnicy muszą to wykonywać. Naprawdę Strażnicy Miejscy mają przerąbane. Sytuacja różowa nie jest: - niskie pensje - stary sprzęt - oszczędności na każdym kroku - dodawanie coraz to nowych obowiązków - określenie z góry na ile mają wystawić mandatów miesięcznie. Nikogo nie obchodzi komu to wystawią i za co. Mają wyznaczone, że w miesiącu mają wystawić mandaty za 3000 zł na strażnika inaczej spotkają ich konsekwencję - ryzyko pobicia, a nawet śmierci w czasie pracy - nikt nie lubi SM Ryzyko pobicia i śmierci jest naprawdę spore. Oni nie mają takich szkoleń i sprzętu jak policja. Pałki i gaz, w przypadku bogatszych miast jakiś paralizator. To dlatego SM często nie interweniuje w sytuacjach które są ryzykowne. Oni zwyczajnie się boją.
Odpowiedz@Draco: To ja zostanę mechanikiem elektrowni wiatrowych. Ale mam lęk wysokości, więc będę naprawiał usterki do dwóch metrów nad ziemią...
OdpowiedzZadziwiające. Takie historie, identyczne są u nas w mieście tylko, że Strażnicy Miejscy się śmieją, ale nic zorbić nie mogą jak panowie policjanci wypisuja mandaty :D Widocznie to nie zależy od profesji tylko pojehbania umsyłowego.
OdpowiedzGrafomania level expert :)
Odpowiedz@Erica_Cartmanez: Właśnie też o tym myślałam. Czy autorka zadaje się z obojnakiem, że "chłopię zrobiło" czy po prostu jest mocno niespełniona i wyposzczona twórczo.
Odpowiedz@Erica_Cartmanez: @8eska88: Mi sie podoba, Wam nie musi, ale przyjmuje do wiadomosci krytyke.
Odpowiedznapoje alko sa od 0,5 procenta :) reszta sie zgadza:)
OdpowiedzBo niesienie alkoholu (nawet zamkniętego, w ręku) podpada pod "usiłowanie spożycia alkoholu w miejscu publicznym".
OdpowiedzStek bzdur, z daleka czuć, ze to zmyślona bajeczka! Pani świadkiem nie była, ale mąż wszystko dokładnie streścił, a przecież mąż nigdy nie kłamie ;) A może to nie był Radler, może mąż się stawiał, a może jeszcze mandat dostał wstydzi się przyznać? A może tej historii wcale nie było...
Odpowiedz@Droopi: Czytaj uwaznie - gdzie napisalam, ze to maz? Historia byla, opowiedziana przez skype, piwo pokazane, a i chlopie moje jedyne raczej nie klamie. Czasem mu sie zdarzy, ale ogolnie mu wierze.
Odpowiedztakie rzeczy to tylko w polsce
OdpowiedzZłożyć skargę.
Odpowiedz