Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Metro w Warszawie kończyło się kiedyś na Marymoncie. Żeby dojechać na uczelnię,…

Metro w Warszawie kończyło się kiedyś na Marymoncie. Żeby dojechać na uczelnię, wysiadałam na Placu Wilsona i dalej cisnęłam autobusem. Godzina 7 rano, mp3 na uszach, cudnie jest… Ale, ale… cholera, zapomniałam naładować. Padło.

Sięgnięcie do uszu i wyjęcie słuchawek było nadmiernym wysiłkiem, jak na tę porę, więc obijam się o szybę, półtomna, z niepodającymi muzyki słuchawkami w uszach. Obok mnie zjawia się nagle beret-commando, które jeździło tym autobusem na pobliski bazarek. I słyszę "kurrrrwa, jakie to niewychowane, napierrdala na cały autobus z tych słuchawek, ścierwo, nawet się nie zastanowi, że może przeszkadzać innym." Zachowałam kamienną twarz. Aż do bazarku. Wtedy dostałam zwykłego, ludzkiego ataku śmiechu. Brawo, babcie!

[Edit]: Ponieważ, sądząc po komentarzach, nie wszyscy rozumieją - piekielne było to, że raziła je muzyka z moich NIEDZIAŁAJĄCYCH słuchawek. Muzyka, której nie było. I tak, śmieję się z takich rzeczy. Bo płacz lub wściekanie się uważam za bezcelowe. A śmiech jest zdrowy. Mam nadzieję, że teraz jest bardziej przystępnie.

komunikacja_miejska

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Uczen4k
11 15

Ja bym nie mógł tak długo powstrzymać śmiechu :)

Odpowiedz
avatar komar1206
2 2

@Uczen4k: ja też nie XD

Odpowiedz
avatar kurczeblade
4 10

Nie chciały dać po sobie poznać, że niedoslysza.

Odpowiedz
avatar Narisa
3 3

@ZaglobaOnufry: Jechałeś kiedyś metrem w godzinach szczytu? Wtedy ruchy są naprawdę bardzo ograniczone. Chyba, że siedzisz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@ZaglobaOnufry: A to, jak łatwo jestem "obciążalna" nie ma najmniejszego nawet znaczenia dla historii. Ma za to dla kogoś, kto lubi sobie "hejtnąć" coś od czasu do czasu, nieprawdaż?

Odpowiedz
avatar digi51
-1 21

Dostajesz ataku smiechu za kazdym razem, gdy ktos wyzywa Cie od scierwa czy dodalas sobie tu to scierwo, aby dodac historii dramatyzmu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 11

@digi51: A co miałam zrobić Twoim zdaniem? Rozpłakać się? Potupać nóżkami? Zwyzywać je też? A atak śmiechu ze względu na pocieszne, chcące sobie ulżyć i szukające powodu do ponarzekania babcie, jest, moim zdaniem, znacznie zdrowszy dla nerwów.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 8

to zadziwiające jak ludzie potrafią być szczerzy gdy wydaje się im że ich nie słyszymy. "Rysio: Jestem niemową! Mogę mówić to, co myślę! Dupa, dupa ..." - 13_posterunek_2 Swoją drogą to zastanawiam się, o co chodzi takim osobnikom. Przecież zasłuchawkowani to najmniej problematyczni pasażerowie. Można ich naładować do 120% pojemności autobusu i nadal będzie spokój. Każdy w swoim świecie i stara się nie wadzić nikomu. Chyba że stare plotkary nie są w stanie ścierpieć faktu, że ktoś może je mieć w "głębokim poważaniu" i ich nie słuchać.

Odpowiedz
avatar szafa
3 7

Może ktoś inny napierdzielał ze słuchawek?

Odpowiedz
Udostępnij