Podczas czerwcowych zamachów terrorystycznych w Tunezji znajdowałam się nieopodal miejsca zdarzenia. W chwilę po zajściu, być może w wyniku działań tunezyjskich służb bezpieczeństwa lub innych ingerencji w oprogramowanie sieci Tunisiana (aktualnie Ooredoo), mój telefon rozpoczął samoistne łączenie się z nieznanymi mi numerami tunezyjskimi.
Kontynuował je aż do kilku godzin po powrocie do Polski (gdzie przez trzy godziny dalej nabijało mi połączenia w stawkach, jakie bym płaciła dzwoniąc z Tunezji na numer tunezyjski, a nie będąc już w Warszawie), włączając w to kilkanaście połączeń z pokładu lecącego samolotu (?). Przez cały czas mój telefon (Samsung S5610, czyli nawet nie smartphone) był wyłączony, a zapis rozmów nie pojawił się nigdy w pamięci telefonu, tak więc o całym zajściu dowiedziałam się z przysparzającego o zawał billingu.
A co na to sieć T-Mobile?
Po czterech miesiącach walki z działem reklamacji, włączając w to postępowanie mediacyjne, T-Mobile PL w ramach pomocy zaoferowało mi:
• rabat w wysokości 10% całego rachunku za rozmowy z pokładu samolotu (które rzekomo miały prawo się wydarzyć, gdyż w oficlanym piśmie orzekli, iż mają kilkugodzinne opóźnienia w rejestracji połączeń - bardzo ciekawe), który BEZ MOJEGO POZWOLENIA nałożyli na rachunek w kolejnym miesiącu
• rozłożenie opłat na raty
Wszelkie pisemne prośby o JAKĄKOLWIEK POMOC - weryfikację owych numerów pod kątem cyberterroryzmu, sprawdzenie zapisu połączeń, czy przekazania telefonu do opinii biegłego zostały olane argumentem "Jak jest u nas w systemie, to znaczy, że było dzwonione, więc proszę zapłacić". Ja rozumiem, że wg procedur od strony instytucji tunezyjskiej otrzymali plik tekstowy, który wskazuje na wykonanie takich połączeń z mojego telefonu, ale trzeba być kretynem, żeby nie widzieć, że były to zautomatyzowane, zewnętrznie wymuszone aktywacje, o sprawdzenie których proszę ich od czerwca.
Czy ktoś ma może jakiś pomysł na zaistniałą sytuację? Z chęcią wykorzystam wszelkie drogi, nim ostatecznie zgłoszę sprawę do prokuratury.
Pozdrawiam!
uslugi T-mobile sieć_komórkowa
UKE?
Odpowiedz@m_m_m: Po części się zgodzę z UKE, ale... Dobrze byłoby też zwrócić się z zapytaniem do operatora, który obsługiwał Twoje połączenia, czyli ww. Tunisiana. Co do weryfikacji opłat bezpośrednio u operatora może być ciężko. Prokuratura też niekoniecznie może pomóc, ale tu lepiej spytać kogoś z doświadczeniem prawniczym. Operator macierzysty dostaje zestawienie połączeń od operatora zagranicznego i na tym powinna się sprawa zakończyć. Tunezja jest krajem cokolwiek egzotycznym, więc zestawienia połączeń mogą, a nawet będą przekazywane z opóźnieniem. W ekstremalnych przypadkach taka informacja może być przekazana nawet z kilkunastodniowym opóźnieniem. Billing nie powinien się pokrywać z czasem lotu. Wszak w samolocie dzwonić się za bardzo nie da, zrzuciłbym to raczej na karb różnic w strefie czasowej. Na szybko przeczesując internet nie znalazłem podobnego przypadku. Nie przypominam sobie też, żeby podobna sytuacja obiła mi się kiedykolwiek o uszy. Liczę na to, że sprawa się rozwiąże na Twoją korzyść, tylko że ciężko to będzie udowodnić. :( Trzymam kciuki.
OdpowiedzNie udało mi się zedytować poprzedniego komentarza. Ciekawy jestem, czy w tych połączeniach był jakiś schemat? Czy były one realizowane jako transmisja danych, SMSy, czy połączenia głosowe? Czy były one w jakiś sposób regularne? Czy numery się powtarzały? Czy te numery były z Twojej listy kontaktów, czy raczej jakieś nieznane? Jeśli nieznane dla Ciebie, to czy wpisywałaś je gdzieś w internecie? P.S. Dodaj konto do piekielnych, to będziemy mogli podyskutować w komentarzach.
Odpowiedz@michaup: Ja akurat podobne sytuacje widziałem, pracując na infolinii technicznej Orange - i wygląda to w zasadzie tak jak mówiłeś - operator polski otrzymuje billing od zagranicznego (z opóźnieniem do 2 tyg) i w zasadzie nie bardzo ma co z tym zrobić. Połączenia wewnątrz danego kraju są rozliczane przez operatora zagranicznego i sieć nie ma możliwości ingerencji w to. Znam podobny przypadek, tyle że dotyczący transmisji danych i sieć jedyne co zrobiła (podejmując decyzję na dość wysokim szczeblu) to odstąpiła od swojej marży (czyli defacto właśnie 5-10% ceny) Tu widzę że T postąpiło podobnie odstępując od marży za termin uznany jako podróż (czyli połączenie ew. błędne). Sieć nie potrzebuje zgody na wprowadzenie tego rabatu - od tego jest odwołanie, jeśli nie zgadzasz się na takie zakończenie sprawy. Na koniec - UKE raczej nic nie pomoże, co najwyżej skłoni sieć do odstąpienia od marży za całą przygodę tunezyjską i zaleci kontakt z operatorem zagranicznym. Opcje masz dwie - albo telefon się nie wyłączył i faktycznie nawiązywał połączenia, albo z jakiegoś powodu karta nie wylogowała się z sieci zagranicznej - w pierwszym wypadku możesz kontaktować się do producenta niech wyjaśnia czemu masz zepsute oprogramowanie i płaci odszkodowanie - w drugim, sieć w Tunezji rozpatruje reklamację i płaci odszkodowanie. Sieć polska nie ma w tej materii nic do powiedzienia.
OdpowiedzZałóż konto na piekielnych, odezwij się do mnie na pw to ciebie pokieruję.
OdpowiedzObawiam się, że musisz zacząć od przeczytania instrukcji obsługi telefonu. Pewnie ci przyjdzie do głowy, wysłać telefon na ekspertyzę ale od razu ci mówię, że nikt nie uwierzy w twoja twórczą opowieść o przestępstwie i będziesz musiała zapłacić.
Odpowiedztylko UKE - podpowiadam jako były pracownik działu reklamacji konkurencyjnej firmy telekomunikacyjnej.
OdpowiedzT- mobile to masakra. Jak skończy mi się umowa to od razu uciekam. Mi naliczono karę za to " że T-mobile źle naliczył mi rachunek " telefoniczny. Mianowicie naliczyli o 7zł nizszy jak normalnie.W umowie mam że kwota nie może być niższa jak 59zł(mam kilka abonamentów) więc nie zwróciłam uwagi. Dopiero jak zaczęłi straszyć mnie windykacją to się połapałam. I co? I nic.To ja mam pilnować aby mój rachunek oni dobrze wystawili. PARANOJA
OdpowiedzMoim zdaniem zaangażowanie UKE może przynieść tutaj pozytywne rozwiązanie. Sam kiedyś walczyłem przez kilka miesięcy o anulowanie kary umowenej w wysokości prawie 5000 PLN mojej mamie. Naszym zdaniem kara była naliczona niesłusznie. Pan z UKE pokierował mną, poradził jakie pisma wysyłać, jakie zapytania (wszystko oczywiście mailem lub listami poleconymi). Sprawa się przedłużała. Na jedno z ostatnich pism nie otrzymałem odpowiedzi, za to do mojej mamy dotarło przedsądowe wezwanie do zapłaty. Wieczorem napisałem do T-mobile kolejnego maila z ponagleniem i prośbą o odpowiedź na poprzednie pismo. Tym razem wysłałem kopię do UEK - tylko tak, żeby T-mobile wiedziało, że kopia do UKE poszła. Następnego dnia rano dostałem z T-mobile maila, że "pomimo tego, że uważają nadal moje roszczenie za niesłuszne to bla bla bla z wielką radością bla bla bla w drodze wyjątku blablabla anulują karę." Ciekawe, że przez kilka miesięcy przerzucaliśmy się pismami, a kiedy zobaczyli, że kopia pisma poszła do UKE to nagle okazało się, że spawę da się załatwić przez jeden wieczór.
Odpowiedz@pekiel: UKE nie ma magicznej różdżki, by odwrócić sytuację. Trzeba mieć naprawdę niezłe dowody by a) oni uwuerzyli, b) by skłonili operatora. Znając ogólne procedury - dostaliście zaginioną odpowiedź która nie zostało wysłane wcześniej. W sieci nikt nie zareaguje na pismo z kopią do UKE szybciej. Po prostu się na to ziewa, a żeby było zabawniej - często odpowiada z informacją "nie pojawiły się nowe okoliczności, w związku z tym odrzucamy odwołanie bez merytorycznego rozpatrzenia"
OdpowiedzSą dwie opcje: 1) Wirus w telefonie. Albo zhackowany telefon. To ty odpowiadasz za stan twojego urządzenia. Był wirus? Trudno, musisz zapłacić. Potem możesz dochodzić kasy od sprawcy. Btw jeśli był wirus, to spokojnie mógł wymazać połączenia z logów telefonu. Ba, mógł wymazać sam siebie z telefonu po fakcie. 2) Problem ze strony sieci tunezyjskiej. I teraz tak - możesz iść z tym do sądu, ale jeśli okaże się, że w Tunezyjskich logach wszystkie połączenia były z miejsc, w których twój telefon był i był włączony - prawdopodobnie przegrasz i zapłacisz kilka, kilkanaście tysięcy kosztów procesowych. Możesz też po prostu nie płacić - wtedy to oni będą musieli tobie udowodnić, że dług powstał. Tyle że pewnie w umowie miałaś, że zgadzasz się by logi operatora były dowodem w razie czego.
OdpowiedzTa sytuacja jest fizycznie nierealna aby całkowicie wyłączony telefon sam wykonywał połączenia - szczególnie wskutek ingerencji jakiegokolwiek operatora. Jeśli telefon złapał wirusa i sam dzwonił na numery premium, jest to wyłącznie Twoja wina. Nie ma podstaw ku temu aby operator pokrywał koszty, które przez to powstały.
OdpowiedzNie udowodnisz czy telefon był wyłączony, ale w samolocie automatycznie musiał się wylogować z sieci, protokół GSM uniemożliwia utrzymanie połączenia jeśli aparat porusza się z prędkością wyższą niż. Bodajże 350 km/h. Masz prosty dowód dla sądu, że nie byłaś w stanie rozmawiać jeśli telefon był offline, tylko dowiedz się szczegółów i udowodnij, że byłaś na pokładzie samolotu.
Odpowiedz@Trepan: To raczej jest dowód na to, że cała historia to bujda.
Odpowiedz@Trepan: @mietekforce: I tak i nie - oczywiście, że karta się wylogowuje, ale w wypadku zamachów, nagłego wyłączenia masztów itd. jest teoretyczna szansa na to że karta się nie wyloguje poprawnie - siedzi wtedy zawieszona do czasu zalogowania się do sieci ponownie. W logach powinna być taka sytuacja: Brak procesu wylogowania - a potem nagle pełne zalogowanie do sieci, co byłoby poważnym argumentem na korzyść klienta, ale wymaga to ekspertyzy zarówno po stronie T (logowanie w Polsce) i tunezyjskiej (brak wylogowania w Tunezji). Znam przypadki niepoprawnego wylogowania telefonu z sieci w Polsce i błędnych połaczeń na terenie Polski, co zabawne, by to powstrzymać wystarczy ponownie uruchomić telefon lub przełożyć kartę do innego telefonu.
Odpowiedz@hospodar: Więc powiedz mi jak ta karta miałaby trwać w zawieszeniu przy całkowicie wyłączonym telefonie - jak w historii.
Odpowiedz@mietekforce: To dość proste - system. Ten od tunezyjskiego operatora, nie wysłał do karty potwierdzenia zalogowania. Wystarczy, że system jest przeciążony i takie zalogowanie może trwać i trwać... Oczywiście, jest to sytuacja patologiczna i generalnie nie powinno się tak dziać - ale w tym wypadku wina jest ewidentnie po stronie Tunezji.
OdpowiedzTo brzmi jak scenariusz jakiegoś filmu a nie rzeczywistość. Mój tato miał coś podobnego w T-Mobile tyle, że w telefonie na kartę. Co kilka dni stan konta zmniejszał się o 5-6 złotych. Okazało się, że miał włączoną jakąś usługę premium, o której nawet nie wiedział. Oczywiście straconych pieniędzy T-Mobile nie zwróciło. Unikajcie tej sieci jak ognia.
Odpowiedz@Matys909: Nikt ci nie zwróci kasy za smsy MT - sam je musisz włączyć, w serwisie zewnętrznym... jak operator ma odpowiadać za twoje działania?
Odpowiedz@hospodar: tyle że czasem to operator włącza jakieś bzdury typu granie na czekanie i potem za nie kasuje bez pytania.
Odpowiedz@bloodcarver: HG, GnC i inne podobne włączane są np. przy podpisaniu umowy i bez problemu można je skasować i są one rozliczane miesięcznie. No i to kwota rzędu 2-4 zł na miesiąc a nie 5-6 zł co kilka dni. To o czym mówimy to SMS MT. Zadziwia mnie, jak mało ludzie wiedzą o działaniu sieci komórkowych przypisując im wszystkie swoje problemy z telefonami. A pracuję w tej branży od 4 lat...
OdpowiedzProkuratura. Jak dla mnie jedyne wyjście. I pamiętaj o zwrot wszelkich kosztów sądowych.. Tylko się człowiek nerwicy nabawi. A przepraszam czy można wiedzieć o jakiej kwocie mówimy? :(
Odpowiedz