Przejście dla pieszych przez jezdnię dwupasmową z sygnalizacją świetlną. Przeszedłem do pasa zieleni, a nawet udało mi się przejść przez jeden pas ruchu na kolejnym przejściu. I tyle dobrego, tu dopadł mnie Piątek 13. Coś w tej dacie musi być.
Nie blondynka ani Frog czy inny fast&furious. Facet ok 30 lat w Octavii skręcał w prawo i mnie potrącił. Mały nie jestem i trudno mnie nie zauważyć (195/110), a ponieważ masa robi swoje, to gość stracił lusterko. Dobrze się domyślacie, miał pretensje, mocno wspierany przez małżonkę, że przechodziłem przez jezdnię po pasach i na zielonym. Jakoś nie mogliśmy się dogadać odnośnie zadośćuczynienia za szkody. Ja chciałem 200zł za kurtkę, a gość takoż 200zł tyle że za lusterko.
Policja stwierdziła że co do odszkodowania to oni nie są władni, ale od kierowcy pobrali 500zł na budżet państwa.
Jednak można znaleźć prawo jazdy w czipsach.
195/110 cos ty taki wielki?
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: prawie jak ooponyw moim samochodzie, tylko to 110 się nie zgadza.
Odpowiedz@Vitas: potworny potwor normalnie i zle zlo
Odpowiedz@PolitischerLeiter14_88: Zuo* :p
OdpowiedzPodbipięta zmartwychwstał.
OdpowiedzKtoś musi być wielki, żeby mniejsi mieli porównanie, ot co.
Odpowiedz@singri: Wiesz co? Parę w rękach mam, a i okazja do ścięcia trzech głów muzułmanom może się przydarzyć. Kto wie, kto wie...
OdpowiedzSkoro go ukarali, to stwierdzili jego winę, a on się z tą oceną zgodził, jeśli przyjął mandat. Zgłaszasz się do ubezpieczyciela sprawcy i tam zgłaszasz szkodę, nic prostszego.
Odpowiedz@timo: Sprawa jest tak ewidentna że nawet tego wątku nie poruszałem. Pewnie PZU zapłaci mi więcej niż te 200zł (mam wszelkie dane sprawcy). Pewną satysfakcję sprawił mi widok miny jego małżonki gdy uświadomiła sobie że nie dostanie 200zł za lusterko to jeszcze musi zapłacić 500zł mandatu i w plecy ma zniżki za szkodę w ubezpieczeniu. Ja w zasadzie wyszedłem bez szwanku i gdyby nie podarty rękaw to i bez szkody. Gdyby gość wysiadł i zapytał się o moje zdrowie i przeprosił za nieuwagę, pewnie bym mu odpuścił.
OdpowiedzJa mam 163 i za kurtkę - najtańszą - zapłaciłam 350. Takie wielkie kurtki pewnie są droższe i trudniejsze do dostania. Nie bądź frajer, bierz za droższą :)
Odpowiedz@kurczeblade: Jeszcze nie widziałem w sieciówkach cenowego podziału kurtek jednego wzoru ze względu na rozmiar, ale mało chodzę po sklepach. A kurtkę to i softshell można w marketach za 100zł dostać, więc to że masz za 350 najtańszą nie świadczy chyba o tym, że od tej ceny zaczynają się kurtki :)
OdpowiedzNiektórzy idioci traktują zieloną strzałkę jak zielone światło niestety. Zdarza się, że jeszcze na mnie trąbią, bo puszczam pieszych na zielonym O.o
Odpowiedz@Shineoff: Zielona strzałka jest bardzo dobrym wynalazkiem. Nawet uważam że zasada warunkowego skrętu w prawo mogła by się bez niej obejść. Ale właśnie - WARUNKOWEGO.
Odpowiedz@Rak77: O ile pamiętam w USA zawsze można skręcać w prawo na czerwonym, ale oczywiście jest to skręt WARUNKOWY. U nas sygnalizacja jest często tak ustawiona, że zielona strzałka zapala się w DOKŁADNIE NAJGORSZYM momencie - na wielu skrzyżowaniach zauważyłem że zielona strzałka dla samochodu zapala się tuż przed pojawieniem się zielonego światła dla pieszych, a więc gdy samochód ruszy, minie zieloną strzałkę i wykona zakręt, to dokładnie w momencie gdy będzie przejeżdżał przez pasy, zapali się pieszym zielone światło i wejdą oni na pasy nie patrząc w ogóle na samochód który na pasach się już znajduje i przejeżdża przez nie przeświadczony, że spokojnie może jechać, bo wszyscy piesi grzecznie stoją na czerwonym. "Geniuszy" tak ustawiających światła pozbawiałbym dożywotnio prawa wykonywania zawodu.
Odpowiedz@mooz: U nas idiotycznie wycofali blaszane i wprowadzili strzałki jako światła, że niby wymóg, bo na Zachodzie tak mają. Dziwnym trafem, ok. 2 lata po tym, pojechałem do Hamburga i tam jakoś były blaszane strzałeczki. Ktoś musiał zarobić. Wtedy się bardziej uważało, bo człowiek wiedział, że może skręcić, to uważał i rozglądał się 100 razy, teraz wydaje się niektórym, ze jak świeci strzałka, to jest ona równoznaczna z zielonym światłem.
Odpowiedz@mooz: Wszystko fajnie, ładnie. Ja mam czerwone, poprzeczna ulica ma zielone. Zapala mi się zielona strzałka i skręcam. To jak ja mam czerwone, a poprzeczna ulica zielone to jak na moim kierunku piesi mogą mieć zielone światło?
Odpowiedzkorbalodz, chodzi o przejście, które biegnie w poprzek "Twojej" ulicy i przez które musisz przejechać, żeby pojechać gdziekolwiek, a nie przejście na drodze prostopadłej, w którą skręcasz.
OdpowiedzTaki duzy, a jeszcze przechodzi po pasach i to na zielonym, toz to bezczelnosc. Jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy, chyba, ze przyjedzie jakis nowy debil w Octavii.
OdpowiedzKurde.. Dałam słabe przypadkiem... Współczuję. Ludzie mocno piep*nięci w głowę :\
Odpowiedzsprawdź czy cfaniaka nie ma tutaj: http://tablica-rejestracyjna.pl/ może nie tylko "po tobie" uczył się jeździć
OdpowiedzTrzeba było poprosić policję o wezwanie karetki, takie zdarzenie jest już poważniejsze a jeśli zostałbyś na obserwacji przez tydzień z automatu masz odszkodowanie z polisy OC.
Odpowiedz@Jaklas88: Tak głupiego komentarza w życiu nie czytałem... Powiedz mi - jaki byłby powód wezwania Pogotowia? I dlaczego dana osoba miałaby pozostać w obserwacji szpitalnej? Oraz czy NAPRAWDĘ myślisz, że sensem działań i istnienia Ratownictwa Medycznego jest pomoc w wyłudzaniu wyższych niż należne odszkodowań?
Odpowiedz@maverick777md: Pomijając twoją argumentację (słuszną) to więcej cenię sobie tydzień swojego życia niż jakieś śmieszne odszkodowanie.
OdpowiedzMiałem podobą sytuację ale skończyło się tylko na lekkim trafieniu i nic się nie stało. Facet wyjeżdzał z posesji, skręcając w prawo i miał po drodze od razu po skręcie pasy. Rozbawiło mnie tłumaczenie. Nie miał obowiązku zatrzymać się bo NIE BYŁU ZNAKU STOPU. Przyznam, że nie wiedziałem co w tej sytuacji odpowiedzieć bo na próbę spokojnego wytłumaczenia, że pasy że on się włącza do ruchu etc facet jak potłuczony powtarzał o tym znaku stopu. Przyznam, że podchodząc do niego nie miałem złych zamiarów ale później się poddałem i nie zachowałem się grzecznie z czego specjalnie dumny nie jestem.
OdpowiedzMa pan łaka.
Odpowiedz