Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zaczynam wierzyć, że mój samochód ma jakieś magiczne zdolności. Pewnie zapytacie skąd…

Zaczynam wierzyć, że mój samochód ma jakieś magiczne zdolności. Pewnie zapytacie skąd taki osąd, już Wam wszystko tłumaczę.

Wczoraj miałam bardzo dziwną sytuację z sąsiadem. Mianowicie stwierdził on, że kilka dni temu przerysowałam mu jego maleństwo. Nie mówię, że nie, każdemu się zdarza, możliwe, że nie zauważyłam...

Jednak miejsce przerysowania wzbudziło moje podejrzenia co do mojej winy. Otóż jego autko przerysowane było dość wysoko nad kołem za drzwiami pasażera z tyłu po stronie kierowcy. Przyglądając się zarysowaniu i jego umiejscowieniu nijak nie dało się przypisać winy mnie, ponieważ mój zderzak jest zdecydowanie niżej niż zarysowanie, a lusterko jest wyżej. No po prostu auto dostało nóg lub rogów i rysuje auto sąsiada.
Mówię sąsiadowi, że ja moim autem nie miałam możliwości zarysowania, ba na moim brak śladu po zbrodni.

To rozpętało u niego istny Armagedon! Zaczął na mnie krzyczeć, że on widział mnie, że to ja zrobiłam, że wciskam się widząc, że miejsca mało, szkody tylko przeze mnie są i cały czas w ten deseń. Nie powiem wnerwiłam się strasznie, bo nie będzie mnie tu obrażał jak mojej winy w jego uszkodzonym samochodzie nie ma. Powiedziałam, żeby w takim razie wezwał policję, oni stwierdzą, czy zawiniłam. Jeśli tak, poniosę konsekwencje. Na hasło policja sąsiad zaczął się wycofywać, że on wzywać nie będzie, bo coś tam...

Nie wiem na co liczył, skoro wezwać nie chciał. Może liczył na to, że zacznę bić się w pierś i przyznawać, że zawiniłam? Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

sąsiedzi

by loczek0blond
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Betoniarka
10 10

Podobna sytuacja z tym, że na moim samochodzie były rysy na lusterku. Wprawdzie nie w tym kolorze, dużo mniejsze niż rysa na samochodzie poszkodowanej i tylko w przybliżeniu na tej samej wysokości, ale zacietrzewienie sąsiadki znalazło finał... w sądzie. Rok czasu, dwa przesłuchania na policji, cztery rozprawy w sądzie (dwie odwołane w ostatniej chwili), zanim nam powiedzieli, że... rysy są nie w tym kolorze i niewspółmierne do rys na samochodzie sąsiadki. Najgorsze, że koszty sądowe ponieśli wszyscy obywatele, a stara pierdoła za ciąganie po sądach niewinnych ludzi nie dostała żadnej nauczki.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
7 7

@Betoniarka: a to nie jest tak, że w sprawach cywilnych osoba przegrana (winna) powinna ponosić koszty postępowania?

Odpowiedz
avatar loczek0blond
1 1

@Betoniarka: Dlatego poczekam i zobaczę, czy się uspokoi... Ja rozumiem, że wzbudzam podejrzenia, bo mam już wiekowe i stosunkowo duże w porównaniu do jego auto, ale każde wgniecenie czy rysa na moim nie jest z mojej przyczyny, a mojej siostry lub osób trzecich. Nie piekliłam się jak zobaczyłam rysę, bo ten samochód służy mi wyłącznie do dojazdów do pracy... Rozumiem, że kobieta za kierownicą sporego samochodu wzbudza wątpliwości, ale ja po zdaniu egzaminu na prawo jazdy od razu w ten samochód wsiadłam i można powiedzieć, że na nim się uczyłam jeździć. Zobaczymy czy da sobie na wstrzymanie, czy trzeba będzie trochę powalczyć. Jedno jest pewne, zadarł ze złą osobą. ;)

Odpowiedz
avatar Jorn
1 1

@GuideOfLondon: Chyba, że ma niskie oficjalne dochody, wtedy sąd może obciążyć kosztami Skarb Państwa.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
2 2

@Jorn: Możliwe, prawnikiem nie jestem. Ale z drugiej strony to każdy z niskimi dochodami może sobie pozywać kogo chce i czuć się bezkarnie. Niech płaci w ratach albo niech komornik ściaga z wypłaty/renty/emerytury. Nie wiem czemu podatnicy mają płacić za głupotę innych.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
5 5

@loczek0blond: Prawdopodobnie sąsiad po tekście o policji odpuści i będzie szukał innego jelenia.

Odpowiedz
avatar Betoniarka
0 0

@GuideOfLondon: Jest dokładnie tak, ale niestety oskarżycielem nie była ona sama tylko policja, w której chyba miała znajomości, że z ramienia policji sprawa poszła do sądu. Policjant, który nas przesłuchiwał sam powiedział, że głupia baba marnuje czas nasz i ich, więc trochę mi ciężko uwierzyć, że tak się do oskarżenia garnęli. Zwłaszcza, że po czasie dowiedziałam się, że całe oskarżenie polegało to na tym, że "rano zobaczyła rysę i mąż przeszedł się po parkingu i doszedł do wniosku, że to musiał być nasz samochód". Strasznie to było słabe, ale cieszę się, że z głowy. Szkoda, że po roku.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-2 2

@Betoniarka: Co raz bardziej zaczynam wątpić w ten nasz kraj...

Odpowiedz
avatar Betoniarka
0 0

@GuideOfLondon: No przyznam, że nerwów mnie to sporo kosztowało. Ważne, że już po wszystkim. Na wszelki wypadek obfotografuję każde wątpliwe miejsce na moim samochodzie i jeśli w przyszłości coś podobnego mnie spotka będę machać tymi zdjęciami przed oczami wszystkim, którzy zechcą spojrzeć. Zwłaszcza upierdliwym sąsiadom ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Szuka cwaniak jelenia i tyle, a pewnie dobrze wie co się stało z jego autem.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
4 4

Liczył że się rozpłaczesz i dasz mu coś na pokrycie szkód.

Odpowiedz
avatar loczek0blond
1 1

@misiafaraona: A tu taki psikus, nie dam sobie w kaszę dmuchać i nie będę emerytowi emerytury powiększać ;).

Odpowiedz
avatar misiafaraona
0 0

Liczył że się rozpłaczesz i dasz mu coś na pokrycie szkód.

Odpowiedz
avatar jurekzurek
0 0

Stary cwaniak chce sobie do emerytury dorobić.

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 0

zadzwoń po policję, niech sporządzą notatkę że nic nie było, na następny raz będzie jak znalazł, jeśli znów będzie chciał z twego OC korzystać.

Odpowiedz
Udostępnij