Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja znajoma, obywatel Stanów Zjednoczonych, mieszka w Polsce i prowadzi własną działalność.…

Moja znajoma, obywatel Stanów Zjednoczonych, mieszka w Polsce i prowadzi własną działalność. Jako, że ma wykształcenie w tym kierunku - uczy angielskiego. Z mojego doświadczenia z Amerykanami stwierdzam, że to bardzo uczciwy naród, któremu w głowie się nie mieści oszukiwać na testach lub "dymać" państwo na podatki.

Otóż owa znajoma, chcąc być uczciwą dla polskiego systemu podatkowego chciała ową działalność zarejestrować. Poszła więc do urzędu po pierwszy papier potrzebny do załatwienia kolejnych - zaświadczenie o stałym pobycie.
Jakież było zdziwienie, gdy po 6 godzinach czekania i złożenia stosownego wniosku dostała łaskawie dokument kogoś innego. Gdzie tu piekelność? W całym urzędzie o szumnej nazwie "Department of Foreigners" w jakże Europejskiej metropolii Warszawa, żaden z urzędników nie potrafił się z koleżanką dogadać po angielsku.
A młodzi, zdolni ze znajomością języków klepią biedę w fastfoodach.

uslugi urzad

by ~Pawe92
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar hola
19 23

Tak to właśnie wygląda, kiedy pierwszym kryterium przy zatrudnianiu są znajomości...

Odpowiedz
avatar PolitischerLeiter14_88
2 14

to oczywiste tutaj nie liczy sie co umiesz tylko to ci prace zalatwil konksekwencje sie nie licza bo jak przez ciebie firma zankrutuje to zalatwia ci nowa

Odpowiedz
avatar Skarpetka
25 27

W sumie gdy się tak zastanowić - w każdej knajpie, każdym sklepie i każdej restauracji w większym mieście wymagają od obsługi znajomości angielskiego. W budżetówce to nie jest warunek :P

Odpowiedz
avatar Persefona
2 2

@Skarpetka: Ponieważ w budżetówce panuje jeden warunek - posiadanie krewnego lub spowinowaconego w urzędzie itd.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
17 23

a co w tym dziwnego? jakich my tu mamy mieć cudzoziemców? Przecież ci z angielskim, to tutaj nie przyjeżdżają, tylko stąd wyjeżdżają! Z przyjeżdżającymi trzeba się natomiast dogadać po rosyjsku, ukraińsku, białorusku, wietnamsku, arabsku, hindusku, tadżycku, czeczeńsku itd.

Odpowiedz
avatar sixton
18 26

@grruby80: Tak się jednak składa, że angielski jest obecnie językiem międzynarodowym. Jeśli pracujesz w firmie i masz odpowiadać m.in. za kontakt z klientami zagranicznymi to firma będzie wymagać znajomości języka obcego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2015 o 17:48

avatar piwekundead
26 26

@grruby80: No urzędowy polski, ale zauważyłeś może nazwę instytucji w historii - "Department of Foreigners". Gdzie jak gdzie, ale w departamencie dla obcokrajowców oczekiwałbym możliwości dogadania się po angielsku.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
13 15

@sixton: Był już tu niedawno podobny temat i też ktoś na siłę, tak jak Ty, próbował udowadniać, że w ww. urzędzie cudzoziemcy powinni posługiwać się polskim. Bzdura. Istnieje coś takiego jak języki kongresowe (jest ich sześć, obowiązują na konferencjach, a niektóre publikacje w tych językach są wyżej punktowane itp.). Moim skromnym zdaniem KAŻDY kto pracuje w takim urzędzie powinien wykazywać się biegłą znajomością przynajmniej jednego z nich i podstawową znajomością jakiegokolwiek innego.

Odpowiedz
avatar sixton
8 8

@Grejfrutowa: Zgadzam się. A powyższe uwagi chyba jednak nie do mnie. ;)

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
8 8

@sixton: A racja, przepraszam. :)

Odpowiedz
avatar plokijuty
-2 4

@sixton: Języki używane głównie w Polsce to: kaszëbsczi [kaszubski], polski, polski język migowy, romani (Polska Roma), cieszyński [śląski (Cieszyn)].

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2015 o 20:53

avatar 0303
0 2

@grruby80: Zgadzam się z Tobą. Poza tym, znają tam angielski i to dobrze, tylko im ustawa nakazuje prowadzić rozmowę w języku polskim lub przez tłumacza przysięgłego. Ustawa o języku polskim oraz o cudzoziemcach a także rozporządzenia z nimi związane.

Odpowiedz
avatar 0303
0 2

@piwekundead: Jakoś nie widziałam, żeby Wojewoda Mazowiecki miał w swojej strukturze Departamenty i to nazywane po angielsku. Na stronie Wojewody są po pierwsze: Wydziały, po drugie: po polsku i nie widać żadnego "Departament of Foreigners" (https://www.mazowieckie.pl/pl/urzad/wydzialy/wydzial-spraw-cudzozie/463,Wydzial-Spraw-Cudzoziemcow.html) Poza tym, nawet jeśli jest na budynku tabliczka informacyjna to jest ona tylko informacyjna i informacja, z tego co wiem udzielana jest po angielsku (a nawet swojego czasu w jidysz można było się porozumieć) jednak nie zmienia to faktu, że w Polsce językiem urzędowym jest polski, a pracownik nie może działać wbrew prawu i postępowanie MUSI przeprowadzać w języku urzędowym, dlatego też jest możliwość skorzystania z tłumacza.Jest to zawód zaufania publicznego i jest on honorowany w tego typu sprawach. Jeśli urzędnik jest przy okazji tłumaczem przysięgłym to w takim przypadku nie byłoby problemu z rozmową w języku obcym. Ale przy zarobkach (tu się możecie zdziwić ale z tego co kilka lat temu słyszałam w tym wydziale) 1800 zł na rękę, żaden tłumacz przysięgły nie zatrudni się jako urzędnik.

Odpowiedz
avatar Znerwus
0 4

Kupuję chemię z USA. Jak się dziwią ze pytam dlaczego nie plombuja swoich produktów. To tak jakby kupować picie bez typowego nie oddzielenia korka od koronki

Odpowiedz
avatar pawel78
-1 1

@plokijuty: mylisz jezyk i gware.

Odpowiedz
avatar Jorn
4 6

"Z mojego doświadczenia z Amerykanami stwierdzam, że to bardzo uczciwy naród, któremu w głowie się nie mieści oszukiwać na testach lub "dymać" państwo na podatki." Taak, a służby podatkowe to tak tylko hobbystycznie utrzymują…

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 8

W niemieckich urzędach dogadasz się tylko po niemiecku. Nie ma zmiłuj się.

Odpowiedz
avatar alicjajoanna
0 0

Jeśli klepią biedę w fast foodach, to nie wiem, czy tacy znowu zdolni.

Odpowiedz
avatar Morion
0 0

Jak to nie dogadać? To nawet ja nie ogarniając języków chyba bym potafił odpowi9edniej osoby papiery wydać...

Odpowiedz
Udostępnij