Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja mama jest osobą głęboko wierzącą. Nie od święta, nie powierzchownie, tylko…

Moja mama jest osobą głęboko wierzącą. Nie od święta, nie powierzchownie, tylko z prawdziwego zdarzenia, do tego o poglądach mocno radykalnych. Jest na rencie, pieniędzy ma mało, ale sobie radzi.

Mieszkam w Niemczech, jednak staram się jej pomagać, jeśli mogę. Jestem uczennicą, do tego pracuję, jednak na rękę dostaję poniżej 500 Euro, z tego muszę się utrzymać, ale nie narzekam. (Jeśli ktoś się orientuje, co to jest Ausbildung, wie, o czym mówię i jak ciężko jest z zarobkami).

Wiedziałam, że moja mama interesuje się zdrową żywnością, więc postanowiłam jej zrobić niespodziankę. Odkładałam przez kilka miesięcy co mogłam, choć było ciężko. Wielokrotnie rezygnowałam z wielu rzeczy, ale nie uskarżałam się, bo nie mogłam się doczekać radości mojej mamy. W końcu zabrałam wszystko, co zaoszczędziłam i udałam się do sklepu ze zdrową żywnością. Nakupowałam różnych cudów: sól w kryształach z Himalajów, dziki ryż, kakao w całych ziarnach, różne ziarna, syropy i cuda niewidy. Wszystko rzeczy, których albo nigdy nie widziała, albo na które nie mogła sobie pozwolić.

Wiadomo, jakie są ceny takich produktów, do tego z certyfikatem BIO. Ponadto poświęciłam wiele godzin, by wszystko ponumerować, wypisać i przetłumaczyć składniki na język polski, poszukałam w internecie różnych możliwości spożycia. Słowem, włożyłam w to całe serce.

Chciałam poczekać do Bożego Narodzenia i zrobić z tego prezent, ale zmieniłam zdanie i postanowiłam dać jej wszystko podczas ostatniej wizyty, jakiś tydzień temu. Mama oczywiście zachwycona, ja cieszyłam się, że będzie miała jakiś czas coś dobrego do jedzenia, że spróbuje rzeczy, o których do tej pory mogła co najwyżej pomarzyć.

Wróciłam do siebie, dobry nastrój trwał w najlepsze.

Dwa dni temu temu otrzymałam telefon od mamy. Cała w skowronkach opowiedziała mi, że przyszła do niej bratowa (kiedyś o niej pisałam, kobieta, która całe życie żyje na zasiłkach, do tego ponad stan), narzekała na brak pieniędzy, brak pracy dla ludzi z jej wykształceniem, że nie ma za co jedzenia na obiad kupić.

I wiecie, co zrobiła moja mama? Lekką ręką oddała jej WSZYSTKO, co jej kupiłam. Ignorując wysiłek, jaki włożyłam w wielomiesięczne oszczędzanie, opisywanie, tłumaczenie. Bo bratowa potrzebuje pomocy, a ksiądz w Kościele mówił, że trzeba pomagać, a ona OTRZYMA ZA TO NAGRODĘ W NIEBIE.

Różne rzeczy przeżyłam, ale tym razem ogarnął mnie taki żal i bezsilność, że po prostu klapnęłam na kanapę i przeryczałam cały wieczór.

Moja mama doskonale zdawała sobie sprawę z wartości prezentu, bo zapytała i chociaż nie podałam dokładnej ceny, dałam do zrozumienia, że tani nie był. Kilkadziesiąt stron tekstu też nie pisze się samo.

Ciotka jest osobą w rodzinie znaną, więc nie ma tu mowy o zamydleniu oczu. Po prostu mama postanowiła po raz kolejny zignorować zdrowy rozsądek i wesprzeć pasożyta.
Gdyby mama oddała te rzeczy naprawdę potrzebującej osobie, nie powiedziałabym ani słowa.

Nie krytykuję też wiary samej w sobie, daleko mi do tego. Jeśli jednak uczucia córki są dla niej mniej ważne od tego typu zachowań, to coś jest bardzo nie na miejscu. Nie robiłam też jej wyrzutów, nawet tego nie skomentowałam, bo wiem, że nie miałoby to żadnego sensu.

by spielmitmir
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
51 67

ALE... 1. Prezentów się nie wydaje. Po prostu nie wypada. 2. Jeśli wie się, że córka na to ciężko pracowała - zostawić sobie chociaż trochę, albo nic córce nie mówić. 3. Jeśli bratowa skarźy się na brak forsy na jedzenie - dać jej 5 dych a nie prezent od córki.

Odpowiedz
avatar katzschen
9 37

@pokrzywdzona_forever: Moim zdaniem mama po prostu nie zdawała sobie sprawy, ile zachodu (bo to chyba miało większe znaczenie tak naprawdę niż pieniądze) kosztował córkę taki prezent, nie wiedziała pewnie nawet, jak rzadkie są to produkty. Ale jeśli w złym tonie jest oddawanie prezentów - z tym się zgadzam - w równie złym są pretensje, że ktoś ze SWOJĄ własnością zrobił to, co chciał. A już sugerowanie, że matka słucha się księdza bo nie ma własnego zdania i czeka na jakąś wydumaną nagrodę w niebie TYLKO DLATEGO, że dała komuś prezent, jest jak dla mnie poniżej krytyki. @spielmitmir, Twoja mama właśnie dała najlepszy możliwy wyraz swojej wiary. Nie musisz się z nią zgadzać, ale doceń, że nie jest katoliczką na pokaz, tylko przeciwnie, bierze z tej wiary coś pozytywnego. A jeśli widzisz, że bratowa "żeruje", to przy kolejnej okazji delikatnie podsuń mamie myśl, że może ta forma pomocy nie na wiele się zdaje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

Ok, rozumiem, ale w poprzedniej historii tej autorki jest napisane, że "matka wyczuła podstęp" w historii o tej ciotce. Dlaczego więc TYM RAZEM oddała prezent tej kobiecie? Poza tym, mogła już nie chwalić się córce.

Odpowiedz
avatar spielmitmir
16 20

@pokrzywdzona_forever: Wygląda na to, że z wiekiem i pogłębianiem wiary łatwowierność mojej mamy bardzo wzrasta i to mnie niepokoi.

Odpowiedz
avatar ejcia
14 32

Mogę zrozumieć Twój zawód, ale w zachowaniu Twojej Mamy piekielności nie widzę. Najprawdopodobniej nie zdawala sobie nawet sprawy z wartości oddanych produktów ani z Twojego zaangażowania w sprawę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@ejcia: Jedyne sensowne wyjaśnienie. Jak nie jest ono prawdziwe to współczuję autorce matki...

Odpowiedz
avatar minutka
29 29

Jak już niektórzy zauważyli, problem nie w wierze mamy (a gdyby była niewierzącą/niekatoliczką i dała, to byłoby lepiej?), tylko w jej (zbyt)dobrym sercu/naiwności albo cwaniactwie bratowej, że wymędziła. Albo w jednym i drugim. Ale z drugiej strony autorkę rozumiem - sama bym się wkurzyła, że prezenty trafiły do osoby, która na nie moim zdaniem nie zasłużyła. Mimo że obdarowana miała prawo z nimi robić co jej się podobało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@minutka: Jasne, miała prawo robić z tym fantem co chce, ale oddanie go pasożytowi było niegrzeczne i niekulturalne. Gdyby wszyscy ludzie byliby niekulturalni, to przy tej samej wrażliwości, ludzkość by do niczego nie doszła...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 19

Rozumiem, że jest Ci przykro i mi też pewnie by było, ale jestem pewna, że mama chciała dobrze. Moja pewnie też by tak zrobiła widząc kogoś bliskiego w potrzebie. Czy to złe? Chyba nie.

Odpowiedz
avatar spielmitmir
26 26

@Drago: Nie, pomoc ludziom w potrzebie jest ważna i prawidłowa. Żywienie pasożytów własnym kosztem i udawanie, że nie widzi się ich złego postępowania, jest błędem.

Odpowiedz
avatar spielmitmir
22 32

@Locust: A planowałaś coś kiedyś miesiącami tylko po to, żeby ktoś to podeptał i wyrzucił w błoto? Najwyraźniej nie, bo wtedy byś rozumiała, że człowiekowi jest zwyczajnie przykro, zwłaszcza jeśli chodzi o tak bliską osobę.

Odpowiedz
avatar Locust
4 26

@spielmitmir: Ale twoja mama nie podeptała i nie wyrzuciła twojego prezentu. W jej mniemaniu podała dalej dobry uczynek, i zapewne myślała, ze ucieszysz się, bo twój prezent pomógł komuś w potrzebie. A ze najwidoczniej jest trochę naiwna, to już inna sprawa. Intencje miała dobre.

Odpowiedz
avatar spielmitmir
20 26

@Locust: Pewnie, że miała dobre intencje. Niestety jej dobre intencje okazują się zwykle w wielkiej wrażliwości na uczciwość względem innych (serio, potrafi godzinami analizować, czy kogoś nie obraziła jakimś słowem i co ktoś miał na myśli), a przy kompletnej ignorancji uczuć własnej córki. Ja zamiast zwykłej rozmowy, jak to matka z córką, dostaję jedynie kazania i prośby o nawrócenie. Jak widać, nie jestem zbyt ważna, by przejmowac się moimi uczuciami.

Odpowiedz
avatar Locust
5 19

@spielmitmir: Z tego wynika, ze twoj zal nie dotyczy tego przekazanego dalej prezentu, tylko calej sytuacji, postawy mamy wobec ciebie. Próbuj rozmawiać, nawet, jesli wydaje sie to bezcelowe. Bo nie w prezentach droga, w ten sposob chyba nie zaskarbisz sobie jej wdziecznosci i milosci. Mysle, ze powinnas jednak wypomniec mamie, ze to dla niej sie staralas.

Odpowiedz
avatar spielmitmir
26 30

Co do komentarza pani Mielczarek z fb... Skąd ten pomysł, że jestem "wierząca na pokaz"? Wręcz przeciwnie, ani wierząca, ani na pokaz. Ale lepiej pluć na kogoś, kogo się nie zna, prawda, pani Ewo?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2015 o 21:36

avatar konto usunięte
3 3

@spielmitmir: Nie przejmuj się, Pani "Ewka" nie ma dostatecznie wysokiego IQ by myśleć logicznie, tak samo jak osoby, które ją popierają. Napisałam jej już kulturalnie na privie co myślę o jej komentarzu.

Odpowiedz
avatar paski
28 28

Przeczytałam poprzednie historie o ciotce i dla mnie cała piekielność polega nie na tym, że mama oddała prezent, ale na tym, że W OGÓLE coś dała takiemu pasożytowi, choć jak wynika z poprzednich historii pasożyt nie raz próbował naciągnąć członków rodziny. Druga piekielna to ciotka, która łazi po członkach rodziny i pasożytuje choć zapewne wie o sytuacji finansowej Twojej mamy. A co do prezentu.. Nie żałuj już tych pieniędzy. Wiem, jak to jest mieć miesięcznie 500 euro na utrzymanie bo sama byłam w dokładnie takiej sytuacji, z czego połowa szła na akademik, część na dojazdy, jedzenie i już w zasadzie niewiele zostawało do dyspozycji na inne wydatki. Według mnie jak najbardziej masz prawo być rozgoryczona bo chciałaś zrobić przyjemność kochanej osobie a ona tak po prostu wydała prezent o równowartości zapewne kilkudziesięciu euro komuś, kto i tak tego nigdy nie doceni i nie będzie się delektował bio-produktami, przyprawami i tak dalej a po prostu zeżre i wróci po więcej. I nie chcę tu absolutnie obrażać Twojej mamy ale czy ona ma jakiekolwiek pojęcie o tym, jak Tobie żyje się za granicą? Ile kosztuje tu utrzymanie? Najwyraźniej nie, skoro lekką ręką oddała prezent od Ciebie, jakikolwiek on by nie był. Dlatego jak napisałam wcześniej, nie żałuj już tych pieniędzy, rozgoryczenie odłóż na bok a po prostu może porozmawiaj z mamą i uświadom ją jak to jest.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 listopada 2015 o 21:36

avatar spielmitmir
20 26

@paski: Dziękuję, że starasz się mnie zrozumieć. Cóż, nie żałuję, bo żałowanie niczego nie zmieni. Po prostu mi przykro. Moja mama wie, że zarabiam bardzo mało, ale dokładnie nie pyta. Nie pyta w ogóle prawie o nic, bo przecież "żyję w grzechu".

Odpowiedz
avatar paski
17 17

@spielmitmir: W grzechu czyli jeśli się dobrze domyślam z partnerem bez ślubu?

Odpowiedz
avatar spielmitmir
13 13

@paski: Dokładnie.

Odpowiedz
avatar paski
20 22

@spielmitmir: No właśnie i to jest.. już nawet nie piekielne a bardzo smutne. Mam szacunek do katolików i ich wiary ale jednak mama powinna się chyba cieszyć, że będąc w obcym kraju masz czyjeś wsparcie u boku i jesteś szczęśliwa, zamiast złościć się na Ciebie, że żyjesz "w grzechu".

Odpowiedz
avatar plokijuty
0 6

Niemcy doskonale wiedzą, że w Polsce żywność jest zdrowsza niż u nich. Nie wiem jak teraz ale swego czasu był taki numer. Niemcy przyjeżdżali cysternami do jednego z zakładów przetwórczych owoców. Zabierali sok. U siebie dawali opakowanie i tenże sok wracał z powrotem do Polski. W mojej okolicy występują tak zwane dzikie sady. Owoce nie rosną takie błyszczące jak można spotkać na targu czy w sklepie. Mają plamy, czasami można spotkać robaka. Po prostu są ekologiczne, tylko bez papierka czy certyfikatu. I najważniejsze - są trzy-, cztero-, a nawet wielokrotnie tańsze niż te nawożone sztuczną chemią. Zaś w wypadku produktów mlecznych mają krótki termin ważności; ujmę to tak: mleko słodkie - mleko kwaśne - ser.

Odpowiedz
avatar pinkunicorn
16 20

A ja ze strony emocjonalnej się wypowiadając rozumiem całkowicie. Masz prawo czuć się okropnie w końcu to nie siedząca w buszu piąta woda po kisielu a twoja matka, która podobno interesuje się zdrowym odżywianiem i nawet jeśli nie zna cen wszystkich tych BIO produktów to zdaje sobie sprawę że nie są to tanie sprawy. Twoja matka zachowała się naprawdę okropnie i jakgdyby nie liczyła się z tobą zupełnie. Nigdy nie rozumiem takich ludzi. Przecież jeśli chciała pomoc to mogła dać jakiegoś pomidora, paczkę makaronu a nie prezent od ciebie.

Odpowiedz
avatar fidif
6 20

niestety starsze pokolenia maja wyprane mózgi przez religie.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
13 19

Mnie jest wystarczająco przykro, kiedy widzę prezenty dla mojej mamy, nieużywane i kurzące się na półkach, a co dopiero taki numer.

Odpowiedz
avatar sixton
-5 13

@misiafaraona: A może warto pomyśleć czy te prezenty były trafione? Wymagasz żeby ktoś czegoś używał tylko dlatego że jest to od Ciebie? Znów czuć egoizm. Naprawdę dawanie prezentów to dziś przejaw samolubstwa?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@sixton: czasem nie w tym rzecz. Miałam babcię (dziś już niestety nie żyje), która chyba nigdy nie użyła żadnego prezentu, który jej daliśmy, mimo, że były dobierane tak, by się jej spodobały i przydały. Miała na przykład starą, wielokrotnie łataną portmonetkę, na którą ciągle narzekała - kupiliśmy jej porządną, skórzaną, którą oddała swojej córce - "bo ja sobie tą starą zaceruję i będzie dobra". Pewnej zimy narzekała, że w starej czapce jest jej w kościele zimno, więc dostała nowy, ciepły komplet - dalej nosiła starą, "nowe to będę mieć do trumny". Z babcią zwyczajnie nie dało się wygrać :)

Odpowiedz
avatar czarny_kruk
9 9

ja osobiscie uwazam, ze Twoja mama bardzo brzydko sie zachowala (bez urazy). Pomoc blizniemu jest dobra, ale docenic wysilek bliskich tez trzeba. Debatujecie: zrobila zle, bo a. -dobrze, bo b. Zupelnie jakby jedna opcja wykluczala druga. Mama autorki mogla pomoc, jak najbardziej, ale nie wierze, ze w szafkach miala jedzenie tylko od autorki. Powinna dac cos innego i jezeli bardzo by chciala, dorzucic cos od corki. Ale nie oddac wszystko lekka reka i jeszcze sie tym chwalic corce.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
5 5

Mam nadzieję że wyciągnełaś wnioski i już nie będziesz dawać drogich prezentów?

Odpowiedz
avatar voytek
-2 4

moze najwyzsza pora porozmawiac z matka a nie z internetem!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Religia religią. Są zasady zapisane w Biblii, którymi się należy kierować. Przeczytałam Biblię i nie było tam napisane "oddać, nieważne komu", tylko "oddać potrzebującym". Jak się nie rozumie co jest napisane w Piśmie Świętym, to się do tego nie stosuje. Można przecie se grzechów narobić, robiąc nie tak jak należy.

Odpowiedz
avatar moniap
1 1

Dla mnie smutne jest to, że Twoja mama była zadowolona z tej darowizny.Nadgorliwość, szczególnie religijna, jest gorsza of faszyzmu.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
2 2

Ale przykre... Tak jakby miała w de cały wysiłek, jaki włożyłaś w ten prezent. Nie zadręczaj się. Na pewno nie myślała o tym, żeby Cię zranić. Po prostu postąpiła głupio, ignorując Twoje uczucia. Ciekawe, czy jest w stanie zrozumieć jak bardzo Cię to dotknęło. Pomyśl w ten sposób, że to był prezent i mogła zrobić z tym co chciała - i zamknij sprawę. Następnym razem kup jej plastikową Maryję w kiosku.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
1 1

Nie chciałabym obrażać Twojej mamy,ale może jest tak, że ona tak bardzo chce takiego uznania ze strony Boga/księdza/innych parafian, że z tej potrzeby robi rzeczy, które są dobre tylko dla niej, kosztem innych. Pomogła bratowej i wcale nie chciała ranić Twoich uczuć, tylko może sama chciała poczuć się lepiej, że pomogła. Ten cel, zaspokajanie pewnych wymogów jej wiary (pomoc bliźniemu) przełożyła na wygodny dla siebie sposób. Twoim kosztem. Nie oddała przecież swojej skromnej renty.

Odpowiedz
avatar Hachimaro
1 1

Tylko religia potrafi przekonać ludzi, że naiwność jest cnotą.

Odpowiedz
avatar Toki221
-1 1

Uczysz się ,a tak podstawowej rzeczy jak to ,że rzeczy z certyfikatem BIO są gorsze nie wiesz. Oddaj pieniądze za edukację...

Odpowiedz
avatar raj
-3 3

Droga Autorko, a ten prezent to tak naprawdę chciałaś zrobić Twojej mamie czy sobie? Bo masz żal o to, że mam nie zachowała się zgodnie z Twoimi oczekiwaniami, co powinna zrobić z tym prezentem - czyli nie sprawiła swoja reakcją na prezent przyjemności Tobie. Tymczasem prezent daje się po to, aby sprawił przyjemność obdarowanej osobie, a nie temu kto daruje. Jeżeli osoba obdarowana zrobi z tym prezentem coś, co ją ucieszy, to choćby było to kompletnie niezgodne z zamiarami i intencją darującego i nie sprawiało jej przyjemności, to liczy się fakt, że osoba obdarowana miała z tego przyjemność. Innymi słowy, daję - i w momencie kiedy dałem, przestaję o tym myśleć; w *moim* życiu ten prezent jest już sprawą zamkniętą, teraz rozpoczyna swoją historię w życiu osoby obdarowanej i *tylko jej* ma służyć, i niech jej służy jak najlepiej, nawet gdyby pojęcie tej osoby o tym, co to jest "jak najlepiej" było zupełnie różne od mojego. Z tego, co napisałaś, wynika, że Twoja mama z prezentu się ucieszyła, i że oddanie tego prezentu "ciotce pasożytce" też jej sprawiło radość. A więc o co chodzi? O to, że nie sprawiło radości Tobie? Że mama postąpiła z tym prezentem niezgodnie z Twoimi oczekiwaniami? Że okazała się "niewdzięczna"? Dlatego też zapytałem na wstępie, dla kogo tak naprawdę był ten prezent - dla Twojej mamy czy dla Ciebie? Komu miał sprawić przyjemność? Bo wychodzi na to, że tak naprawdę prezent miał sprawić przyjemność Tobie - poprzez "właściwe" - według Ciebie - wykorzystanie go przez mamę. A skoro mama wykorzystała go według Ciebie "niewłaściwie", to czujesz o to żal. Ale o co jest ten żal? O to, że mama nie chciała prezentem, który był'*dla niej*, sprawić *Tobie* przyjemności? Zobacz, że jest tu jakieś całkowite pomieszanie osób i tego, co jest dla kogo! Dając, nie oczekuj niczego "w zamian". Tym "w zamian" może być także oczekiwanie, że osoba obdarowana wykorzysta podarunek w taki sposób, w jaki Ty oczekujesz. Jak dałaś - to to już wyszło z Twojego życia, drzwi się za tym zamknęły, więc niech się zamkną całkowicie. Ta rzecz już teraz jest *tylko* tej osoby, której to dałaś, i ma służyć *tylko jej* przyjemności. Nawet jeżeli tą przyjemnością będzie oddanie jej zaraz komu innemu.

Odpowiedz
Udostępnij