Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o tym, że czasem lepiej nie wiedzieć za dużo. A było…

Będzie o tym, że czasem lepiej nie wiedzieć za dużo.
A było to tak:

Kilka lat temu moja babcia, z powodu pogarszającego się stanu zdrowia (rozwijający się Alzheimer), zaczęła wymagać coraz większej opieki. Na początku zapadła decyzja o przeprowadzeniu babci do domu moich rodziców. Nie był to problem, dom duży, mama już w tym czasie na emeryturze, miała więc dość dużo wolnego czasu i mogła się babcia zajmować przy wsparciu reszty rodziny.

Niestety, Alzheimer ma to do siebie, że jak to mówią "im dalej w las tym więcej drzew" i stan babci cały czas się pogarszał. Sama opieka nie była problemem, ale babcia wymagała dość częstych odwiedzin lekarza i różnych leków na receptę, po którą to trzeba był latać do przychodni. Moja mama, jako osoba światowa, przeprowadziła research w internecie i dowiedziała się, że najlepszym wyjściem będzie zgłoszenie babci do hospicjum. Babcia była u nas w domu, ale niejako pod opieką hospicjum - czyli całodobowa możliwość wezwania lekarza gdyby coś się działo, recepty dostępne od ręki w sekretariacie tego hospicjum. I rzeczywiście!! Lekarze okazali się mili i kompetentni, nie było problemów z lekami - istna sielanka. Moja babcia pozostawała pod opieką hospicjum i rodziny aż do śmierci.

I gdzie tu piekielność? Przyznam iż sami myśleliśmy że nigdzie... ale jednak.

Po śmierci babci, mama dostała dokumentację z tego hospicjum i niestety ją przejrzała. Okazało się że zatrudnione tam pielęgniarki są ninja! Przez bite dwa lata przychodziły do nas 3 razy w tygodniu! Myły moją babcię! Obcinały jej włosy i paznokcie! Dbały by nie pojawiały się odleżyny! Prowadziły nawet naukę dla rodziny jak zajmować się chorym! I powiem wam, że chyba piekielna w tym wszystkim jest moja rodzina, bo nikt ich nie zauważył.

słuzba_zdrowia

by tobijasz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
24 34

Istnieje w polityce zasada niepołączalności stanowisk. Niekiedy też pomimo prawnej możliwości, niektórych zawodów łączyć się nie godzi. Na przykład być prałatem i jednocześnie radnym powiatowym. To samo dotyczy pięknego acz rzadkiego już zawodu ninja. Ninja wybrany przykładowo na wójta byłby bez sensu bo musiałby pojawiać się na zebraniach wiejskich albo na komisjach wyjazdowych a jednocześnie nie mógłby tego zrobić gdyż a)odkryłby swoją tożsamość b)straciłby efekt zaskoczenia który do istoty nindżowskiego rzemiosła należy. O ile możliwy jest ninja-ogrodnik, ninja-zbrojarz-betoniarz albo ninja-cieśla szalunkowy to znowu taki ninja-prezes spółki wodno-melioracyjnej albo powiatowy inspektor weterynarii też by się nie sprawdził. Nie mówiąc już o wysokich godnościach kościelnych: jak by neoprezbiterzy ślubowali cześć i posłuszeństwo arcybiskupowi-metropolicie którzy jednocześnie jest ninja skoro byłby on schowany gdzieś w belkach dzwonnicy a nie zasiadał w prezbiterium?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2015 o 15:26

avatar Isegrim6
10 12

@Drill_Sergeant: jak zwykle z zasady plus, ale ninja-pielegniarka to idealne połączenie Nie widać nie słychać a robota zrobiona no wprost idealna służba a jeszcze na anatomii się musi znać jak nikt inny :)

Odpowiedz
avatar mitzeh
21 25

Bo... bo... bo pewnie tak bardzo się babcią nie przejmowaliście, w ogóle do niej nie zaglądaliście i traktowaliście jak powietrze, że nawet nie zauważyliście tych wszystkich pielęgniarek, które troskliwie zajmowały się chorą, opuszczoną przez rodzinę kobietą! To na pewno to!

Odpowiedz
avatar Isegrim6
13 13

@mitzeh: a ja dorzucę jeszcze jedno bo... teraz pytanie kto tu ma Alzheimer'a :) może wyleciało z pamięci?

Odpowiedz
avatar Masodis
16 16

Historia wydaje mi się nie do końca prawdziwa. Sam jestem/byłem pod opieką hospicjum domowego i zgodnie z procedurami NFZ chory (lub osoba opiekująca się/pełnomocnik) za każdym razem przy wizycie pielęgniarki ma obowiązek podpisać się na formularzu. Poza tym dokumentacja cały czas była u mnie (ponieważ przychodzi i pielęgniarka (1-2 razy w tygodniu) i lekarz (2x w miesiącu)), a spisywana jest w domu pacjenta przy nim. Chyba, że wasze pielęgniarki podrabiały podpisy, ale to już przestępstwo.

Odpowiedz
Udostępnij