Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o sklepach internetowych. Niezbyt porywająca, toteż ją skrócę i pominę szczegóły.…

Historia o sklepach internetowych. Niezbyt porywająca, toteż ją skrócę i pominę szczegóły.

We wrześniu zamówiłam torebeczkę-kuferek za całkiem ładną sumkę. Doszła z lekkim opóźnieniem - zapakowana w zwykły foliowy worek i wgnieciona, bo worek z powietrzem w środku był za mały.

Protokół spisany, torebka odesłana w zakupionym przeze mnie kartonie.
Zwrot za karton dostałam, nowa torebka już idzie, wybornie!

Doszła parę dni temu - w tym samym, kupionym przeze mnie kartonie. W środku którego zastałam dokładnie tą samą torebkę z dokładnie tym samym wgnieceniem... plus dodatkowym z drugiej strony.
Ot, tak, żeby było symetrycznie ;)

W życiu się tak nie śmiałam z własnego nieszczęścia ;)

sklepy_internetowe

by CyttZ
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar niepojmuje
12 14

I to się nazywa profesjonalna obsługa klienta! Uważaj, bo do trzech razy sztuka... ;)

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
4 4

Wypluj te słowa. Wysłałem laptopa do serwisu "Medion" - przestały działać porty USB. Wrócił po 3 tygodniach z notatką "wymieniona płyta główna", a porty jak nie działały, tak nie działają. Mam nadzieję że trzeci raz nie będzie konieczny.

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

@niepojmuje: Za trzecim razem przyjdzie sam karton :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
7 7

"Parka je w restauracji obiad. W pewnym momencie facet przygląda się uważnie zielonej sałacie w salaterce i pyta kelnera: - Czy to jest porcja na dwie osoby? - Oczywiście, proszę pana! - To dlaczego ślimaczek jest tylko jeden???"

Odpowiedz
avatar Balzakowa
9 9

Rodzice kupili automat do pieczenia chleba. Uradowani nabytkiem piekli sobie codziennie chlebek przez jakieś dwa m-ce. Po tym czasie tato zauważył, że ukruszyła się większa część porcelitowej podpórki pod grzałkę. Niby drobiazg, ale maszyna na gwarancji, grzałka ledwo się trzyma, niech naprawią. Nie będę przedłużać, po kilku tygodniach przepychanek zakończyło się otrzymaniem drugiego, identycznego egzemplarza. Chlebek smaczny, naszła i mnie ochota na to cudo. Mąż przyklasnął. Przy okazji odwiedził sklep AGD i z radością zauważył taki sam automat w promocyjnej cenie (50zł taniej). Odbieram z rąk dumnego męża (promocja! - co najmniej jak by mamuta upolował) i rozpakowuję. Patrzę, podpórka ukruszona. No patrz - mówię - to chyba wada fabryczna tej serii. Podbili chociaż gwarancję? Biorę książeczkę w rękę. Podbita, a jakże. Z datą sprzed pół roku i nazwiskiem nabywcy. Mojego ojca.

Odpowiedz
avatar marekwoleyko
2 2

Niesamowite... negatywnie, rzecz jasna, ale racja - trudno się nie zaśmiać w tej sytuacji.

Odpowiedz
Udostępnij