Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o moim wujaszku, który był... no właśnie, nie wiem kim. Januszem?…

Historia o moim wujaszku, który był... no właśnie, nie wiem kim. Januszem? Piekielnym? Sknerą? Oceńcie sami.

W Święto Zmarłych jak wygląda, wiadomo, zbiera się cała rodzinka celem powspominania bliskich. Wśród nich był i Wujaszek. Jest on człowiekiem specyficznym i gdybym miał wszystkie piekielności z jego udziałem przytoczyć, to musiałbym wydać tomik o dość sporej objętości.

Gdy wszyscy się zebrali, pojechaliśmy na cmentarz. Po pewnym czasie dotarliśmy do miejsca niedawnego spoczynku innego z moich wujków, który był bratem Wujaszka.

Cała rodzina w ciszy wspomina zmarłego, gdy nagle (W)ujaszek schyla się nad nagrobkiem i podnosi wielki, pusty znicz. Ogląda go chwilę, po czym do mojej (M)amy:

(W) - Ej, masz jakiś wkład na zbyciu?
(M) - Słucham?!
(W) - Czy wkład jakiś masz, bo muszę starej (czyt. swojej matce) coś na grób położyć.
(M) - Nie, nie mam. Idź kupić może, a nie bratu z nagrobka podprowadzasz.
(W) - Oj tam, kupić, jak tu są...

Po czym odłożył znicz i poszedł w siną dal z wielkim fochem. Wszyscy w szoku, wielkie WTF na twarzach, nikt nie zareagował, tak wszystkich wcięło, bo choć Wujaszek swoje wybryki ma, to czegoś takiego raczej nikt się nie spodziewał. Szczególnie że przed cmentarzem kilkadziesiąt stoisk ze zniczami wszelkiego sortu, i po "promocyjnych" cenach.

Zaskoczenie, jak i reakcja, byłyby o wiele bardziej adekwatne, gdyby nie fakt, że Wujaszek przyzwyczaił wszystkich do tego typu wyskoków w Święto Zmarłych.

Przykład? Rok temu, w Dzień Zaduszny, Ojciec wybrał się na cmentarz, sprawdzić, czy wszystko w porządku. Na grobie matki nie zastał ani jednego znicza, czy wiązanki.

Hieny cmentarne? Skądże znowu. To robota naszego wspaniałego Wujaszka. Pewnie zapytacie, skąd to wiem? O sprawie dawno zapomnieliśmy, do czasu, gdy w minione wakacje, będąc w odwiedzinach u Wujaszka, znaleźliśmy w kącie ogrodu ogromny stos wiązanek i zniczy. Ilość wskazywała na to, iż nie tylko z grobu matki zebrał łupy. Awantura, krzyki i w końcu pytanie "dlaczego?" przyniosły odpowiedź: "Boby ktoś to rozkradł jeszcze, a tak to będzie na ten rok".

Ba Dum Tss...

Święto zmarłych janusze wujaszek

by Armageddonis
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Monomotapa
31 33

"Zaskoczenie jak i reakcja, byłaby o wiele bardziej adekwatna gdyby nie fakt, że Wujaszek przyzwyczaił wszystkich do tego typu wyskoków w Święto Zmarłych. " A dwa zdania wcześniej: "Wszyscy w szoku, wielkie WTF na twarzach, bo choć Wujaszek swoje wybryki ma, to czegoś takiego raczej nikt się nie spodziewał" Tyle tych historii piszesz, że nie ogarniasz w obrębie jednego akapitu?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2015 o 18:54

avatar Armagedon
14 14

@Monomotapa: No i jeszcze to: <<Rok temu, w dzień zaduszny, Ojciec (...) na grobie matki nie zastał ani jednego znicza, czy wiązanki.(...) To robota naszego wspaniałego Wujaszka.>> <<...w minione wakacje, będąc w odwiedzinach u Wujaszka, znaleźliśmy w kącie ogrodu ogromny stos wiązanek i zniczy.">> <<Awantura, krzyki i w końcu pytanie "dlaczego?" przyniosły odpowiedź: "Bo by ktoś to rozkradł jeszcze, a tak to będzie na przyszły rok.">> Po pierwsze - dlaczego "na przyszły rok"? Jeśli w minione wakacje - to już na TEN rok. Po drugie - czemu, wobec tego, wujaszek nie skorzystał ze "stosu" i poszedł na cmentarz z pustą ręką? W końcu miał do wyboru, do koloru wiązanek i zniczy w kącie swojego ogrodu. SKLEROZA?

Odpowiedz
avatar Ascara
1 1

Czy tylko u mnie jest normalne przenoszenie zniczy pomiędzy "swoimi" grobami, bo nie ma sensu, by stało na jednym pięć pustych, a na drugim nic?

Odpowiedz
avatar falcion
2 2

@Ascara: Jeśli to twoje to czemu nie, ale tutaj mamy branie czegoś co ktoś innych zostawił i jeszcze "ej daj wkład". Następny etap ewolucji takiego myślenia to zdaje się podbieranie z grobów po drodze do swojego coby coś u swoich położyć.

Odpowiedz
Udostępnij