Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W jednej z wcześniejszych historii wspomniałam, że wyprowadziłam się od ojca mojego…

W jednej z wcześniejszych historii wspomniałam, że wyprowadziłam się od ojca mojego dziecka. Facet znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie.

Wyprowadzka wyglądała tak, że jakoś tydzień przed Bożym Narodzeniem powiedziałam mu, że jadę z córką do rodziców (na drugi koniec Polski) w odwiedziny. Już w pociągu zdałam sobie sprawę z tego, że nie wrócę. "Pomysł" wyprowadzki urodził się nagle, ale nie miałam żadnych wątpliwości, że postępuję właściwie. Tym bardziej, że dziecko również było zniszczone psychicznie przez nasze relacje.

Piekielność zaczęła się na kilka dni przed wigilią. Najpierw zaczęły się pytania: kiedy wracamy, jaka choinka na święta, jakie prezenty. Odpowiadałam zgodnie z prawdą, że nie wracamy na święta ani nigdy. Później było branie na litość, czyli jego wizje samotnych świąt, żale, że nie musi kupować choinki, że będzie sam przy stole. Aż w końcu, kiedy zauważył, że to nie skutkuje, przeszło do gróźb. Przede wszystkim groził, że odbierze mi prawa rodzicielskie, ponieważ szkodzę dziecku nie mieszkając z nim.

Groźby swe spełnił: 23.12.2013 r. złożył do sądu wniosek o odebranie mi praw rodzicielskich. Napisał w nim, że jestem niezrównoważona psychicznie i działam na niekorzyść dziecka, bo się wyprowadziłam (no tak, lepiej, żeby dziecko wychowywało się w patologicznej rodzinie, gdzie tata drze się na mamę i ją czasem bije).

Na pierwszej rozprawie w czerwcu 2014 r. się nie pojawił. Na kolejnej już był i oczywiście uparcie obstawiał przy swoim. Później znowu go nie było, jak również wskazanych przez niego świadków. Na ostatniej się pojawił i na tej właśnie sędzia odrzucił jego wniosek. Swoją decyzję argumentował m.in. tym, że do domu moich rodziców przyszła pewnego dnia pani kurator i napisała "laurkę" (dokładnie takiego określenia użył sędzia) na temat warunków, jakie ma dziecko.

Mimo iż wiedziałam, że sąd nie ma podstaw, by odebrać mi prawa rodzicielskie, cała ta sytuacja była dla mnie naprawdę stresująca. W międzyczasie dowiedziałam się, dlaczego w ogóle złożył ten wniosek. Otóż myślał, że jeśli odbierze mi prawa rodzicielskie, wrócę do niego i dalej będziemy mieszkać razem :-)

Dodam jeszcze, że tatuś, który tak "zawzięcie" walczył o odebranie mi praw, odwiedził swoje dziecko 3 (słownie: trzy) razy od czasu, kiedy się wyprowadziłyśmy.

sąd ojciec

by Nieniecierpliwa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar menevagoriel
4 20

Z jednej strony piekielne, że nie odwiedza swojego dziecka, z drugiej strony sama napisałaś, że wyprowadziłaś się na drugi koniec Polski, więc akurat dojazd ma utrudniony.

Odpowiedz
avatar archeoziele
14 24

@menevagoriel: Mojego faceta od dziecka dzieli pół Europy. Ale jednak znajduje czas na odwiedziny w zasadzie zawsze, jak jest w Polsce. A gdy go nie ma, to od czego jest Skype, komórki czy inne formy komunikacji.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
17 21

@archeoziele: ale tu nie było mowy o tym, jak często ojciec do dziecka dzwoni, czy pisze, czy rozmawia z nim przez skypa, było jedynie sformułowanie "odwiedził swoje dziecko 3 razy"

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2015 o 15:42

avatar konto usunięte
10 10

@menevagoriel: Myślę, że tu jednak chodzi o ogólne próby kontaktu.

Odpowiedz
avatar karpiu
0 0

Fajny avatar ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@menevagoriel: Tak,jasne.Utrudniony dojazd.

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
10 10

@menevagoriel: Nie dzwoni, nie rozmawia przez skypa. Finansowo również nie wspiera. Na początku liczył na to, że ja mu będę wozić dziecko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 21

Ach, ci "kochający" tatusiowie... Ojciec mojego dziecka znajduje dla niej czas średnio raz na dwa miesiące, ostatnio jakiś cud się stał, bo raz na miesiąc, a mieszka w tym samym mieście co my. Jak go kiedyś zapytałam, czy nie mógłby jej kiedyś wziąć na dwa dni, to dowiedziałam się, że absolutnie nie, bo.... utrzymanie dziecka jest za drogie i jego nie stać na to, żeby jej dać jeść przez dwa dni... Żeby było śmieszniej, parę miesięcy później składałam do Sądu wniosek o podwyższenie alimentów, ojciec dziecka oczywiście się nie zgodził, argumentując, że utrzymanie dziecka jest bardzo tanie i ja żądam jakiś niebotycznych sum, wziętych z kosmosu (chciałam podwyższenia z 300 zł na 400).

Odpowiedz
avatar katem
12 16

@Igielka: Na tle takich, jak Twoja sytuacji (a znanych skądinąd wieli więcej) wcale nie dziwię się, że sądy stereotypowo oddają dziecko matkom. Szkoda mi tych dobrych ojców niesprawiedliwie przez sądy potraktowanych, ale taki ich pech, że stanowią zdecydowaną mniejszość ( żeby nie powiedzieć - margines) wśród ogółu ojców jako takich. Wszyscy ludzie (tu świadomie używam kwantyfikatora ogólnego) w jakimś stopniu kierują się stereotypami, więc i sędziowie nie są od nich wolni.

Odpowiedz
avatar sla
19 27

@Zeus_Gromowladny: Prawie każdy damski bokser i awanturnik na samym początku jest wręcz idealnym kandydatem na partnera. Maski zdejmują później, kiedy odpowiednio uzależnią od siebie kobietę.

Odpowiedz
avatar Armagedon
15 23

@Zeus_Gromowladny: Rozumiem, że to ty jesteś tym poważnym, nudnym facetem, któremu brak testosteronu, i którego nie doceniają niewiasty? No to zrób coś z tym! Przymuś się raz i drugi, walnij wybrankę w ucho parokrotnie bez powodu, na wszelki wypadek rozpętaj kilka awantur o nic, potem możesz jeszcze oświadczyć, że przechodzisz na jej utrzymanie, bo tyrać ci się nie chce. Pewnie się w tobie natychmiast na zabój zakocha, a świata za tobą widzieć nie będzie. Warto się chyba poświęcić, co?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@sla: I właśnie na tym polega problem - kobiety mimo swojej słynnej intuicji są KOMPLETNIE ślepe jeżeli chodzi o rozpoznawanie maskujących się chamów. Mam koleżankę która jest w sytuacji bardzo podobnej do opisanej w historii, pamiętam jak znajomi ją przestrzegali przed ślubem z tym typem, ale ona była zakochana po uszy. Teraz dopiero widzi że mieli rację...

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
9 9

@mooz: Kiedyś się zastanawiałam, jak baby mogą być tak głupie, żeby dawać sobą pomiatać. Sama przez to przeszłam, więc już rozumiem na czym to polega. A uwolnienie się od "maskującego się chama" wcale nie jest takie proste. Porównywałam ten związek do uzależnienia od narkotyku. Dokładnie tak to wygląda.

Odpowiedz
avatar santiraf
1 1

@Nieniecierpliwa: nigdy w takim związku nie byłem ale z ciekawości się spytam: co jest elementem uzależniającym?

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

a alimenty placi??

Odpowiedz
avatar Nieniecierpliwa
6 6

@bazienka: Nie płaci. Jak wspomniałam w którymś wcześniejszym komentarzu. Na początku liczył nawet na to, że na własny koszt będę mu przywozić dziecko na weekendy. Jest ojcem tylko na papierze (jeszcze).

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

@Nieniecierpliwa: dobrze ze odebralas mu prawa. teraz zorientuj sie jeszcze, co mozesz zrobic, by uniknac w przyszlosci pozwu o alimenty od dziecka...

Odpowiedz
Udostępnij