Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o piekielności naszego narodu na drodze. Jestem kierowcą, może ktoś kojarzy…

Będzie o piekielności naszego narodu na drodze. Jestem kierowcą, może ktoś kojarzy - tak ten co narzeka na wszystko. Mniejsza z tym.
Tym razem o hipokryzji, która jest chyba tylko nad Wisłą.

Ograniczenia prędkości, przepisy drogowe - temat rzeka - krótko mówiąc.

Postaram się nie rozlewać nad tą kwestią, więc ujmę krótko.
Zdajecie sobie sprawę jak ciężko jest jeździć przepisowo w Polsce?

Jako, że jestem kierowcą tira, obowiązują mnie nieco odrębne przepisy odnośnie ograniczeń prędkości. Generalnie jest prościej. Teren zabudowany - 50kmh, teren niezabudowany - 70kmh, autostrady/ekspresówki - 80kmh, podwyższenia - nie obowiązują, obniżenia - obowiązują. Proste jak budowa czołgu T55.

Dwie sytuacje, które zapadły w pamięć.

Jadę sobie do Gostynia, miejscowość pomiędzy Poznaniem, a Rawiczem. Droga wojewódzka, nie za szeroka, ale wyprzedzić jest gdzie. Jadę sobie wspomniane 75kmh, no i w sumie przez pierwsze 15 minut cisza, no ale długo trwać nie mogło, bo wtem słyszę na radiu "Co to za pier...olona drezyna jedzie z przodu! Wypier... fajerze je...any, przez takich jak Ty ku..a są wypadku ku..a" i w ten deseń jeszcze się gość nakręcał przez kilka kilometrów drogi.

Druga sytuacja, niedawno. DK50, od Wiskitek do Grójca. Na początku jadę sobie 85kmh, bo mnie się trochę śpieszyło, ale przede mną ktoś uskuteczniał też przepisową jazdę, to stwierdziłem, że chrzanić pośpiech i jechałem sobie rzeczone 75kmh. Długo nie trza było, bo na którymś ze skrzyżowań włączył się mistrz kierownicy, oto weteran polskiego transportu. Ten się nie patyczkował i jak już zaczął mnie wyzywać, to aż do Radomia go słuchałem, jeszcze się odgrażał, że mnie w Radomiu na światłach złapie i mi "wpier...oli".

Przechodząc zatem powoli do puenty.

Staram się jeździć przepisowo i w miarę bezpiecznie, żeby nie być wrzuconym do wora tych nieodpowiedzialnych tirowców, morderców biednych osobówek. Może też dlatego, że w razie draki mam czyste sumienie. Ale się nie da. Najczęściej jeżdżę około 75kmh, czasem 65kmh. Różnie, zależy od nastroju do jazdy. W każdym razie oscyluję wokół tej prędkości dopuszczalnej dla pojazdów pow 3.5t, czyli 70kmh poza zabudowanym. Czego ja się nasłucham na radiu to moje.

Nie pisałbym tego, gdyby to było marginalne zachowanie. Ale wystarczy zwolnić poniżej 80kmh i właściwie słucham na radiu o sobie i rodzinie do 10 pokoleń wstecz takie łacińskie eseje, że głowa mała. Niektórzy jak się nakręcą to końca nie ma. I nie tylko osobówki, inni kierowcy tirów też. Wszyscy się psia mać w tym narodzie permanentnie śpieszą, jeden drugiego goni, szybciej, szybciej, prędzej! Zapomnij o przepisach, jak nie jedziesz tak jak wszyscy to jesteś zawalidroga, cham, prostak, burak i wiele innych mniej przyzwoitych określeń, których przez wzgląd na regulamin nie przytoczę.

Ja też wolałbym szybciej, bo lubię. W całej Europie przepisy dla ciężarowych są podobne, raczej ujednolicone. Tak to ustawodawca sobie wymyślił i bata nie ma. Tylko dlaczego ja zbieram za to wyzwiska na CB?

Zapytam się zatem was, drodzy użytkownicy Piekielnych, jest was tu sporo, większość zapewne prawo jazdy posiada, porusza się po naszych pięknych drogach i bezkresnych autostradach. Hejtu na drodze jest tak wiele, że podejrzewam, że i wśród was są tacy coby mnie zjechali jak burą sukę na radiu, bo śmiem jechać 70kmh poza miastem i ni chu chu nie ma jak wyprzedzić. Wyjaśnijcie mi, co z wami rodacy. Ale jak jakiś tirowiec skasuje "niewinną" osobówkę to wtedy jest dym, że zabójca, morderca, że tiry na tory! Jak to jest, i tak źle i tak niedobrze?

tiry przepisy hipokryzja

by Nace
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Narisa
8 16

Hah. Tiry jak tiry, znane są z jazdy typowo przepisowej - czyt. wolnej. Ja też nie raz się o sobie nasłuchałam, bo staram się jeździć jak najbardziej przepisowo, ale... mam typowo sportowe autko, które na drodze się dość wyróżnia. Drogowcy spodziewają się po mnie "warczenia" na światłach i dawania po gazie przy każdej okazji. Ja też nasłuchałam się wiele o sobie i całej mojej rodzinie dobre kilka pokoleń wstecz. Nigdy nikomu nie dogodzisz. :)

Odpowiedz
avatar Nace
-1 29

@Narisa: Po prostu nie da się w Polsce jeździć przepisowo, po prostu nie da. Jeździsz przepisowo to jesteś wrogiem na drodze, popędzanym, wyzywanym, zaszczutym.

Odpowiedz
avatar Narisa
-1 15

@Nace: Oczywiście. Bo wszyscy są panami ulicy. Jednakże przyznam, że w czasach obecnych często trzeba jeździć nie przepisowo, a zwyczajniej "na wyczucie". Jak ktoś chce pruć 200 km/h, okej. Ja wolę żyć i nie stracić prawka. :P

Odpowiedz
avatar Nace
8 10

@Narisa: Wiesz ja prywatnym wozem też lubię puścić wodze fantazji. Ale nie wyzywam ludzi, bo jadą przepisowo. Po prostu czekam, wyprzedzam i jadę dalej. Szanuję, że ktoś chce wolniej i o ile nie tamuje ruchu jadąc grubo poniżej dopuszczalnej to nie widzę problemu. Rozumiem jak ktoś na 70-stce, jedzie 40-50... ale 65 przy ogr. 70 nie jest prędkością tamującą ruch. A że ustawodawca tak to sobie wymyślił... jutro, a właściwie to dziś wybory, można to zmienić :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2015 o 1:09

avatar zyxxx
3 5

@Narisa: Ja ze względu na pół-sportowe auto często jestem totalnym zawalidrogą - po prostu po niektórych drogach szybciej niż 30 nie jestem w stanie jechać, nawet jak przepisy pozwalają na więcej. A właśnie jedyny dojazd do jednego z głównych klientów mam taką uliczką, która składa się głównie z dziur i zapadniętych studzienek kanalizacyjnych, a od czasu do czasu widać tylko kawałek asfaltu - gdybym chciał pruć tam 60, to co miesiąc zmieniałbym zawieszenie lub prostował felgi. Na szczęście nie mam cb radia, więc nie miałem okazji się nasłuchać na swój temat. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2015 o 1:28

avatar Narisa
4 6

@Nace: Jasne. Mi nie chodzi o "toczenie" się po drodze, ale jeśli mam znak ograniczający do 70, to jadę +/- 70. Nie 30, nie 150. :P @zyxxx: Tak, to też jest jeden z problemów, gdyż nawet gdyby chcieć wykorzystać możliwości tych autek, to ni zawsze jest jak. :P Ja sobie czasem "przypędzę" na autostradzie, gdzie mogę po prostu jechać szybciej, ale też nie 200. Czasem może poczuję wiatr we włosach i pojadę ciut więcej, ale staram się jednak nie przekraczać tego co znak nakazał. :P + ja cb radia nie posiadam, ale na samej ulicy, światłach, przy wyprzedzaniu (gdy jest cieplej "ściągam" dach) da się usłyszeć co nieco. Może któregoś dnia historię opiszę, gdzie zostałam zdyskryminowana przy parkowaniu. :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2015 o 2:23

avatar zyxxx
2 2

@Narisa: To mnie jak na razie to omija, mimo braku dachu. Ale może brodaty facet za kierownicą mniej przyciąga obelgi, niż kobieta ;)

Odpowiedz
avatar esquires
6 6

Nie przejmuj sie...jeszcze sie taki nie urodzil, co by kazdemu dogodzil...

Odpowiedz
avatar ruda
10 20

A ja proszę, żebyś jeździł tak dalej, nie bez powodu ograniczenie prędkości dla TIRów jest inne - wolę nie wiedzieć, jak ciężko jest takim wyhamować w razie czego. W trasie często się podpinam za takim TIRem, bo, umówmy się - i tak szybciej niż 90 nie pojadę, bom baba :) jadę za takim, spokojnie, ze stałą prędkością, spalanie mniejsze i jakoś tak spokojniej, bo mało który kierowca TIRa hamuje jak debil, żeby zaraz przyspieszyć, nie wiadomo po co

Odpowiedz
avatar Nace
14 16

@ruda: Za blisko jednak nie radzę, bo generalnie ciężarówka ze sprawnymi hamulcami może się zatrzymać szybciej od osobówki - szczególnie gdy jedzie niezaładowany. Staraj się jedynie utrzymać taki odstęp od ciężarówki, by inni mogli wyprzedzić zarówno Ciebie jak i ciężarówkę :) Taka drobna rada :)

Odpowiedz
avatar ruda
0 6

@Nace: to oczywiste, chociaż i tak się zawsze trafi debil, który myśli, że zdąży, wyprzedza mnie i zajeżdża drogę, bo jednak TIR okazał się za długi jak na możliwości jego passerati;)

Odpowiedz
avatar Nace
9 9

@ruda: Akurat muszę Ci powiedzieć, że nie jest to takie zajechanie drogi na jakie wygląda. Przepisy określają dlaczego należy trzymać odstęp. Mianowicie odstęp od poprzedzającego pojazdu ma umożliwić bezpieczne zatrzymanie w razie czego, a dodatkowo - i przepis to wyraźnie określa - mamy trzymać taki odstęp, by ktoś jadący szybciej mógł nas wyprzedzić. Zatem jazda bez odstępu umożliwiającego wyprzedzenie też jest niezgodna z przepisami. Jeśli jedziesz za tirem i ktoś chce wyprzedzić, to należy mu zrobić miejsce, aby właśnie nie musiał wyprzedzać Ciebie i tira na raz. Powinnaś trzymać taki odstęp, by nie musiał się na siłę wciskać między Ciebie, a ciężarówkę - z oczywistych względów się wciskają, wszak jak ma do wyboru iść na czołówkę, a wymusić na Tobie - z bezpieczeństwa i chęci do życia wybierze to drugie i ciężko mu się dziwić. Dlatego jeśli nie masz zamiaru wyprzedzać - daj wyprzedzić innym.

Odpowiedz
avatar qulqa
13 17

@ruda: Ale tak nie powinnaś pisać!!! >i tak szybciej niż 90 nie pojadę, bom baba :) Ja też jestem babą, ale czasem jeżdżę szybciej i wyprzedzam TIRy. Napisz raczej 'bo mam cykora' albo 'bo mam słaby silnik / małe doświadczenie / złe przejścia w przeszłości' itp. Dziewczyny, SZANUJMY SIĘ :)

Odpowiedz
avatar Nagareboshi
2 2

@ruda: jeśli ktoś wyprzedzając zajezdża Ci drogę to znaczy, że uczepiłaś się ciężarówki odrobinę za blisko. Swoją drogą chyba nie ma nic gorszego do wyprzedzenia niż na pierwszej pozycji TIR + na drugiej pozycji jedna/jeden taki który się uczepił TIRzej d.py + na trzeciej pozycji ktoś kto by chciał wyprzedzić, ale boi się, że nie da rady i w ten sposób mamy 3 samochody (z czego jeden baaardzo długi) które trzeba wyprzedzić na raz. Dlatego nie dziw się, że ktoś Ci zajeżdża drogę, bo czasami to jedyny sposób, żeby wykonać manewr względnie bezpiecznie. W takich sytuacjach zazwyczaj zaciskam zęby, bo nie chcę nikomu zajeżdżać drogi, ale oczekuję z nadzieją, że "ten" na trzeciej pozycji się jednak zdecyduje wyprzedzać.

Odpowiedz
avatar booolooo
-1 1

@Nace: "(...) i przepis to wyraźnie określa - mamy trzymać taki odstęp, by ktoś jadący szybciej mógł nas wyprzedzić." Przepis jest, ale dotyczy pojazdów dłuższych niż 7 metrów. Więc jadąc osobówką nie ma takiego obowiązku. Powinno się ustąpić, ale nie należy. Osobiście uważam, że taki obowiązek powinien być, a z drugiej strony strasznie denerwują mnie sytuacje typu: przede mną wyraźny sznur aut, trzymam się dość zwarcie pojazdu poprzedzającego, a ktoś na siłę wyprzedza i wp... wciska się na chama.

Odpowiedz
avatar ruda
-1 1

@Nace: tak, ale zamiast wjechać w środek dziury, którą zostawiam, wpycha się przed maskę, żeby okazać swoje niezadowolenie z faktu, że musi wyprzedzić dwie zawalidrogi, zamiast jednej

Odpowiedz
avatar qulqa
2 4

@ruda: Ależ ja nie każę ci jeździć szybciej. Jeździj tak, jak ci pasuje - oczywiście nie blokując innym drogi. Mój sprzeciw wywołuje określenie 'jeżdżę wolno, bom baba'. Baby są naprawdę różne :)

Odpowiedz
avatar ElPieso
1 1

Jak Ci tak zależy na bezpieczeństwie dziecka, to nie generuj patologicznych sytuacji, jak ta, że jęczysz że ktoś wyprzedzając musi się wbić między twój samochód a ciężarówkę, zamiast pomyśleć - ułatwić wyprzedzanie. Odstęp, do diaska!!!

Odpowiedz
avatar nisza
4 4

@qulqa: @ruda: poza tym "bom baba" brzmi tak.. negatywnie... jakby kobiety nie mogly jezdzic szybciej i bezpiecznie. Gwarancją bezpieczenstwa nie jest niska predkosc, a rozsadek i dostosowanie predkosci do warunkow. A to powinien robic kazdy - bez wzgledu na to,czy ma macice, czy nie..

Odpowiedz
avatar Nace
1 1

@booolooo: Przepis jedno, ale kultura jazdy nakazuje jednak ustapienie. Skoro jadę wolniej to nie powinienem zmuszać peletonu aut za sobą do jazdy z taką samą prędkością. Uczciwie i kulturalnie byłoby ułatwić innym wyprzedzenie mnie, jeśli jadę wolniej. Oczywiście w miarę możliwości i zdrowego rozsądku. Zasygnalizować, że pas czysty, zjechać na chwilę na margines (wiem, że niezgodne z przepisami, ale relatywnie rzadko dochodzi do mandatu). Sam kiedyś przepuściłem nieoznakowany radiowóz zjeżdżając na margines. Chodzi o ułatwienie. Pociągi drogowe są męczące dla wszystkich. Ja jak jadę w takim pociągu drogowym, a nie jestem samodzielnie w stanie wyprzedzić to robię odstęp 20-30m, zjeżdżam w miarę możliwości na margines i niech sobie wszyscy sznurem wyprzedzą, ja mam czyste sumienie i święty spokój.

Odpowiedz
avatar qulqa
0 0

@Nace: W Norwegii widziałam, jak starszy pan w starym Volvo, jadący bardzo wolno i będący czołem takiego 'pociągu', zjechał do zatoczki autobusowej i zatrzymał się na chwilę tylko po to, żeby przepuścić wszystkie auta za sobą. Bardzo mi się to podobało i jeśli zdarza mi się w Polsce jechać powoli wąską drogą (np. ciągnąc wyładowaną przyczepkę), robię tak samo. Mnie te 3 minuty nie zbawią - i tak muszę jechać wolno - a inni będą wdzięczni.

Odpowiedz
avatar Devotchka
2 12

Jako kierowca autka osobowego (akurat jestem z Poznania) lubię sobie pojeździć szybciej. Jesli inni jadą przepisowo, ale nie blokują lewego psa, są tirami, będąc tymi tirami nie wyprzedzają o 5km/h więcej niż kolega tir i nie utrudniają mi jazdy to ich kocham. Zasada: Jedźcie jak chcecie i dajcie jeździć innym jak sobie chcą.

Odpowiedz
avatar Devotchka
-4 12

Jako kierowca autka osobowego (akurat jestem z Poznania) lubię sobie pojeździć szybciej. Jesli inni jadą przepisowo, ale nie blokują lewego psa, są tirami, będąc tymi tirami nie wyprzedzają o 5km/h więcej niż kolega tir i nie utrudniają mi jazdy to ich kocham. Zasada: Jedźcie jak chcecie i dajcie jeździć innym jak sobie chcą.

Odpowiedz
avatar Nace
11 13

@Devotchka: Widzisz, mówisz o drodze która ma kilka pasów w jednym kierunku. Tam generalnie problemu nie ma no. Ja wiem, że wyprzedzające się tiry mogą czasem wkurzać. Sam wyprzedzam, ale staram się to robić jak nie ma nikogo zbliżającego się na lewym pasie. A że trwa to tyle... co poradzę. Z autopsji powiem, że w większości jest to wina tych, których wyprzedzamy. W Polsce też wielu kierowców lubi sobie wzajemnie utrudniać życie. W większości przypadków, gdy rozpoczynamy wyprzedzanie różnica prędkości jest większa, ale wyprzedzany kierowca najczęściej złośliwie przyśpiesza lub celowo nie zwolni o jakieś tam kilka kmh, żeby nam ten manewr ułatwić. Na swoją własną obronę powiem tak - gdy mnie wyprzedza inny tir, zwalniam. Sam wyprzedzam gdy lewy pas jest pusty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Ja nigdy nie blokuję psa - ani lewego, ani praawego ;)

Odpowiedz
avatar Devotchka
0 2

@Nace Ja nie mam nigdy pretensji do tirów na jednopasmówce. Tir nic nie zrobi w tej sytuacji, nie jego wina. Powiem nawet, że w trasie kierowcy ciężarówek zawsze, kiedy musiałam ich wyprzedzić, mi ten manewr ułatwiali. W mieście z mojego doświadczenia (mieszkam koło głównych tras przejazdowych dla tirów) kierowcy ciężarówek właśnie są tymi uprzejmymi i ogarniętymi. Szczerze mówiąc poza tym wyprzedzaniem na dwupasmówce to żaden nie zalazł mi za skórę. Co do aut osobowych to rzeczy które mnie wkurzają wynikają głównie z braku znajomości kultury jazdy. Nie chcę nikogo urazić, ale zawsze są to ludzie starsi albo kobiety.

Odpowiedz
avatar klemenko
1 3

@Devotchka: Co to znaczy: jak sobie chcą? Zachowanie w ruchu drogowym określają przepisy, a nie osobiste preferencje.

Odpowiedz
avatar ElPieso
-3 3

Taaaa, przepisy przepisami, ale raz że nie każdy o wszystkich pamięta, dwa że pewne niuanse dobrego jeżdżenia są pomiędzy przepisami.

Odpowiedz
avatar Nace
0 0

@ElPieso: Te niuanse dobrej jazdy też są względne. Generalnie na drodze poza przepisami panuje pewna niepisana kultura jazdy. Tj. najogólniej i najprościej mówiąc - nie utrudniam innym życia. Jadę wolniej, bo szybciej nie mogę/nie umiem/nie chcę to nie jadę jak ta sierota środkiem pasa w myśl "a niech Ci za mną jadą tak jak ja", nie bawię się w nauczyciela drogowego. Jadę wolniej, ostrożniej. Puszczam innych, niech sobie wyprzedzą, wyminą, cokolwiek. Ja mam święty spokój i czyste sumienie.

Odpowiedz
avatar Ara
5 13

Moje pytanie dotyczy nie tyle samej historii, co niektórych komentarzy pod nią - zdajecie sobie sprawę, że zbyt wolna jazda jest również wykroczeniem i podlega karze mandatu?

Odpowiedz
avatar RedHeadCath
3 13

@Ara: Pewnie, masz rację. Zdajesz sobie jednak sprawę że zbyt szybka jazda może skutkować spotkaniem ze świętym Piotrem?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 11

@Ara: Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś dostał mandat za jazdę +-5 km/h dozwolona przepisami, czy znakami prędkość.

Odpowiedz
avatar grisznik
5 5

@rodzynek2: Jazda 5 km/h poniżej limitu to nie wykroczenie. Ale pewnie spotkałeś się z sytuacją, że jedziesz np. w mieście, jeden pas, ciągła, a ktoś przed Tobą jedzie 35 km/h i ani kilometra szybciej? To jest tamowanie ruchu. Ale fakt, mandatów za to nie dają, tak samo jak pewnie jeszcze nikt nie dostał mandatu za rozpędzanie się będąc pojazdem wyprzedzanym...

Odpowiedz
avatar Nace
6 6

@Ara: Jak jadę 65 przy ograniczeniu dla mnie do 70-ciu to nie jest to tamowanie ruchu. Wierzcie, ja też wolałbym szybciej. Chciałbym tak jak ciężarówki w Stanach poginać 150, ale u nas jest jak jest. Prawo jazdy mi potrzebne by mieć co do gara włożyć toteż o ile mandat jak mandat, pieniądz rzecz nabyta, to kolekcja punktów karnych niespecjalnie mnie rajcuje, a wierz, że są w policji służbiści, którzy dowalą mandat ciężarówce nawet za 85kmh.

Odpowiedz
avatar zyxxx
1 5

@Ara: nie jest wykroczeniem, jeśli jest uzasadniona. (Dziurawa droga, ograniczenie do 70, jedziesz 20 bo szybciej nie dasz rady - nie będzie to wykroczeniem. Tak samo kiedy jest ślisko, albo nie ma widoczności. Albo wieziesz spory ładunek i przy dużych prędkościach tracisz sterowność. Albo po prostu Twój pojazd szybciej nie może.)

Odpowiedz
avatar grisznik
7 7

A ja Ci powiem, że ja nie uważam tirów za problem. OK, jadą wolniej (chociaż niektórzy to nawet szybciej niż ja...), ale przynajmniej jadą płynnie - bo duża masa, to i unikają niepotrzebnego hamowania, żeby potem nie musieć się rozpędzać. Tak samo przy wzniesieniach - nie zastanawiają się dopiero w połowie wzniesienia czy może przypadkiem nie zredukować biegu. Nie, NAJGORSI są niektórzy kierowcy osobówek. Niektórzy mają jakiś dziwny system - zabudowany - 90 km/h, niezabudowany - 50 km/h (?!), albo jedzie ledwo 70 km/h w niezabudowanym, nie ma gdzie wyprzedzić. I wtedy to ja się czuję jak pirat, bo chcę jechać te przepisowe 90 km/h. A taki najczęściej przy kawałku prostej, gdzie faktycznie można by go było wyprzedzić, rozpędza się, dodatkowo zostawiając za sobą niebiesko-czarną zasłonę dymną. I co? I nie wyprzedzisz, i się wleczesz...

Odpowiedz
avatar Nace
7 7

@grisznik: Skąd ja to znam... żeby było zabawniej, ja jako kierowca zestawu też padam ofiarom takich bezmózgowców. Jedzie to to 50kmh, a jak można wyprzedzić to specjalnie przyśpieszy do 90-ciu, a potem znowu zwalnia... zabić - to mało.

Odpowiedz
avatar hitman57
9 11

Ehh wszyscy którzy tak bardzo lubią jeździć 75 kmh za tirem... jezdzijcie sobie tak ale do diaska nie róbcie pociągów drogowych. Jedzie tir a 2m za nim osobowka, za nią następna w odległości ok 2m itd. Ograniczenie na drodze to 90 i jak chce wyprzedzić to musze wszystkich na raz, sami nie wyprzedzacie bo się podobno wam nie spieszy ale innym nie dacie, tworząc jeszcze większe dodatkowe ryzyko na drodze.

Odpowiedz
avatar grisznik
1 1

@hitman57: To swoją drogą, czasem jedziesz i patrzysz, że nikt się nie zbiera do wyprzedzania, a Tobie nie ma jak wyprzedzić, bo nikt nie zachowuje przepisowego odstępu, takiego, żeby można było przed niego wjechać. Tym policja też się nie zajmuje, bo za trudne i za mało dochodowe.

Odpowiedz
avatar Nace
3 3

@hitman57: Ano to swoją drogą... z tym nic nie zrobisz bo tu wychodzi kultura jazdy. Ja tam niemal zawsze robię margines, dam sygnał kierunkiem, czy to na radiu, że czysto i można wyprzedzać... mimo tego jak jest, ja ze swojej strony staram się ułatwiać, bo mogę zrozumieć, że jazda z taką prędkością za tirem może być męcząca.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 2

@hitman57: Manewr wyprzedzania jest bodaj najbardziej ryzykowny ze wszystkich, więc nie dziw się, że niektórzy go nie lubią. Jest wiele możliwości - mają słabszy silnik, gorszy refleks, boją się, nie spieszą się, skręcają za kilometr w inną drogę lub do domu itp. Nie ma nic gorszego niż gość, który wyprzedza na styk, bo jest przekonany, że zdąży, że musi.

Odpowiedz
avatar nisza
1 1

@hitman57: co do odleglosci.. ja rozumiem w miescie, w korku, gdy predkosc niewielka. Ale ja zawsze staram sie w trasach poza miastem utrzymac od poprzedzajacego mnie pojazdu nieco wiekszą odleglosc - co bedzie, gdy sie nagle zatrzyma? Przeciez trzy,ajac sie komus tylka, mam spora szanse na to, ze sie mu w ten tylek wladuje ;/ z tego samego powodu nienawidze, gdy ktos tez tak strasznie blisko jedzie za mna, zwlaszcza na autostradzie.. Chce wypzredzic? Prosze bardzo, przede mna ma miejsce. Ale nich mi sie nie klei do zderzaka;/

Odpowiedz
avatar qulqa
5 7

Kolego, jeżdżę osobówką bardzo dużo i napiszę Ci tak - nie zmieniaj się! :) Mam tylko prośbę - przekaż kolegom z innych ciężarówek, żeby nie jechali w kolumnie jeden za drugim bez zachowania wymaganego prawem odstępu. Zaczynasz na prostej wyprzedzać taką ciężarówkę, widzisz że przed nią następna, wyprzedzasz dalej - a tu kolejna i kolejna ... Szerokości! :)

Odpowiedz
avatar Nace
5 5

@qulqa: Nie przetłumaczysz. Pokalam własne gniazdo, ale powiem szczerze, że większość kierowców tirów to ludzie, którzy inteligencją jednak nie grzeszą, cześć jest takich, którym w życiu po prostu nie wyszło, a robią to co robią no bo relatywnie łatwo te uprawnienia zdobyć. Ja np przeniosłem nawyk z osobówki do tira i jadę do końca lewym pasem. O człowieku ile ja się na radiu nasłucham, żem śmiał do końca zwężenia pojechać i na zamek się "wciskać". To co się nasłucham to moje. Odstępy to samo. Nienawidzę, gdy mi ktoś siedzi na ogonie, sam też nie siedzę (bo kiedyś mnie pokarało i 6pkt wpadło), ale znowu nie przetłumaczysz. Też się kiedyś na radiu z jednym kretynem kłóciłem, bo mnie też się zdarza zestawem wyprzedzać wolniejszych kolegów... i jak nie zobaczę a tam 4532543 tirów w kolumnie i ni chu chu. Także muszę Cię przeprosić za nich w imieniu całej branży TSL ;)

Odpowiedz
avatar LadyKakakamikala
-2 4

Ja mam tylko jedno zdanie o tirowcach: Jestem sobie młodym kierowcą i jeszcze się trzymam przepisów, tj kiedy trzeba jechać 50km/h poza terenem zabudowanym to tyle jadę, ale kiedy jadę sobie przepisowo, bo są przebudowy dróg, zwalniam na każdy wertep, coby się nie zabić, a tu jakiś debil czyt. zawodowy kierowca tira obtrąbi przy wyprzedzaniu (swoją drogą na zakazie wyprzedzania) to mnie aż krew zalewa i odechciewa mi się jeździć. Także podsumowując: osobiście spotkałam się tylko z tirowcami-szmatami, którzy nie szanują innych użytkowników drogi.

Odpowiedz
avatar Devotchka
0 6

To, ze ktos na ciebie trąbi powoduje niechęć do jazdy? Może nie wsiadaj już do samochodu... dla własnego i naszego bezpieczeństwa.

Odpowiedz
avatar Nace
2 2

@LadyKakakamikala: Powiem kolego coś niefajnego, osobiście dumny z tego nie jestem, ale wydaje mi się, że jest to z psychologicznego punktu widzenia rzecz raczej niemożliwa do wyeliminowania z ruchu drogowego. Podstawowa różnica jest taka, że kierowca zawodowy spędza na tej drodze po 15h dziennie, robi tyle kilometrów dziennie co Ty prawdopodobnie miesięcznie. Sęk w tym, że to plac budowy, na którym kręcą się dzieci. Dla kierowcy zawodowego, rutyniarza, osobowki są jak dzieci. Najczęściej przeszkadzają, rzadko kiedy ułatwiają robotę. Zaznaczam, żeby mnie ktoś nie zrozumiał źle - nie twierdzę, że to właściwe zachowanie. Niemniej jednak po iluś tam przejechanych tysiącach kilometrów, latach pracy kierowca zawodowy nabiera takich a nie innych nawyków, jego obycie na drodze i znajomość tras objawia się tym, że uporczywym staje się wykonywanie roboty wśród tych wszystkich osobówek, niedzielnych kierowców, kierowców, którzy dopiero odebrali prawko, "elek" etc. Nie jest to dla nas zawodowców powód do dumy - ale też ciężko się tego wyzbyć.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

@Nace: Twoja diagnoza jest słuszna, porównanie dobre, chociaż ja bym to w pewnym sensie zaczęła podpinać pod wypalenie zawodowe. Szanuję zawodowych kierowców - ludzie, dzięki nim mamy w sklepach świeży towar i inne cudeńka - ale trąbienie na osobę która jedzie przepisowo jest chamstwem i chamstwem pozostanie. Obawiam się, że taki kierowca zawodowy po prostu już może nie pamiętać, że sam kiedyś dopiero zaczynał. :)

Odpowiedz
avatar Nace
0 0

@InuKimi: Może i wypalenie wśród kierowców, którzy jeżdżą po XX lat. Natomiast ja jeżdżę ledwo 2 lata i też już mnie chwilami męczą inni kierowcy. W 2 lata zrobiłem tyle kilometrów co niektórzy robią w 10 lat. Stąd zwróć uwagę jakie jest rozwastwienie doświadczenia i obycia na drodze. Ja wiem, że to nie jest do końca dobre i staram się jednak szanować innych, wiem, że sam się kiedyś uczyłem i tak dalej... i tak dalej... ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Dla nas droga to miejsce pracy, tak jak dla budowlańca plac budowy. Nikt nie lubi jak mu się w robotę ktoś ładuje i przeszkadza. Myślę, że tego nie przeskoczymy. Ale mimo wszystko staram się być wyrozumiały :)

Odpowiedz
avatar soraja
1 3

nie - po prostu obrywasz od 2 różnych grup. Od mordercy wyzwaliby cię ci rozsądni, gdybyś rzeczywiście jeździł nieprzepisowo i zrobił komuś krzywdę. Ci, co wyzywają cię obecnie, sami najchętniej by kogoś na drodze skasowali, a potem tłumaczyli się, że niechcący - jedyna nadzieja w tym, że prędzej skasuje ich jakieś drzewo, niż oni człowieka.

Odpowiedz
avatar Trepan
2 4

Generalnie jazda za zestawem jest w miarę przyjemna na DK. Większość jedzie około 80-90 kilometrów na godzinę, zwykle bardzo równo i to jest najlepsze. Pośpiech to w ogóle zły pomysł. Lubię przycisnąć, mam czy i przekroczenie prędkości bardzo znaczne niejednokrotnie zaliczyłem, nie ukrywam, lubię to. Jednak jak nie ma gdzie wyprzedzać to 90 nie jest złą prędkością, nie ma co się ciskać. Niestety to co się dzieje na drogach to katastrofa. Pchanie się, wymuszenia, ignorowanie znaków są na porządku dziennym, a potem smerfy złe i w ogóle jak to biedni kierowcy są tępieni. Sprawa transportu gabarytów i TIRy na tory jak najbardziej jest w porządku, ale nie na siłę. Nie wszystko da się przewieźć drogą kolejową.

Odpowiedz
avatar Nace
1 1

@Trepan: Nie zmienia to faktu, że zestaw jadący 80-90 na DK łamie przepisy. I oczywiście abstrahując od sensu tych przepisów, jest jak jest. I teraz jak chcę jechać w granicach normy i jadę 75 to wszyscy wieszają na mnie psy. Generalnie na polskich drogach czuję permanentny oddech innych kierowców na karku, czuję się jak "przepraszam, że żyję", bo chcę jechać jak ustawodawca sobie wymyślił.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

@Nace: wiesz jaki zawód chciałeś wykonywać, znasz realia. Owszem, masz kiepskie położenie, albo się nasłuchasz jaki to zły jesteś, albo ryzykujesz mandat. I tak źle i tak niedobrze.

Odpowiedz
avatar ElPieso
0 0

Te przepisy są bez sensu, bo nowoczesne ciężarówki, a takich jest zdecydowana większość, raczej nie mają problemu z zachowaniem bezpieczeństwa jazdy przy 90km/h, no chyba ze jest naprawdę wąsko. Za to taka ciężarówka generuje problem, że kierowcy za nią mają tendencję albo do dekoncentracji uwagi albo do ryzykownych zachowań przy wyprzedzaniu. Już lepiej jak jadą wszyscy blisko odcięcia.

Odpowiedz
avatar Nace
0 0

@Trepan: Realia tworzą kierowcy, same się nie tworzą. Myślę, że problem nie dotyczy tylko ciężarówek. W naszej polskiej mentalności jest ogólna zlewka na przepisy. Ktoś kto jedzie przepisowo jest po prostu wrzucany do wora zawalidrogi i drogowej sieroty. To jest akurat problem całej naszej nacji. Nie jeździmy przepisowo i chorobliwie nie lubimy jak ktoś inny jedzie przepisowo i siłą rzeczy i nas zmusza do zachowywania pozorów przepisowej jazdy. @ElPieso: Nie mnie jednak tak to zostało wymyślone. Ktoś uznał, że 70kmh jest prędkością bezpieczną dla samochodu ciężarowego i już. O ile faktycznie na DK 90kmh nie stanowi problemu, to na większości DW jazda 90kmh 40- tonowym zestawem może być średnio bezpieczna. A ja nie będę jechał na odcięciu, bo komuś z tyłu się śpieszy.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

@Nace: Wyłączyć CB pewnie nie da rady, bo mimo wszystko kolizje trzeba omijać, co? :/ Jedź ostrożnie, to zawsze najlepsza opcja. :)

Odpowiedz
avatar Nace
0 0

@InuKimi: Jasne, można wyłączyć CB, niemniej jednak jest przydatne, bo poza słuchaniem baranów można często usłyszeć ciekawe informacje drogowe.

Odpowiedz
avatar outslider
-2 2

Babie nigdy nie dogodzisz.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

Twoja historia aż skłania do wypowiedzi. Masz sporo racji! Sama jestem młodym kierowcą, ale odkąd zdałam egzamin, jeżdżę codziennie i dzięki temu poruszam się po drogach już dosyć pewnie jak na "półtoraroczniaka". Okres stażu za kierownicą może nie jest długi, ale dość owocny - niektórzy kierowcy po prostu przerażają! To, o czym mówisz. Jeśli jedziesz przepisowo, zaraz ktoś na Ciebie naskoczy. Jeśli nie przez CB, to podjeżdżając pod sam zderzak albo błyskając długimi. I nieważne, że jedziesz równo z ograniczeniem (nawet nie poniżej, chociaż masz do tego prawo), że prawym pasem, a więc nikogo nie blokujesz - presja musi być! Odnoszę wrażenie, że w Polsce tablica z ograniczeniem prędkości jest przez sporą część kierowców traktowana jako... Prędkość minimalna. :) Jazda samochodem potrafi być bardzo przyjemna. Tak po prostu. Kierowcy jednak sami dbają o to, aby przynosiła wieczne frustracje i nerwy. Już nie mówiąc o kompletnym braku wyobraźni u niektórych, popisujących się co bardziej brawurową jazdą... Albo tych w droższym samochodach, którym jakąś chorą przyjemność sprawia pokazanie tym w tańszych, jacy to są wspaniali (a, na przykład "przejadę tej Pandzie centymetry przed maską, niech ma!"). Niespełnione ambicje, czy co? ;) A co do tirów: droga Katowice-Bielsko B. - fotoradar na fotoradarze, przepisowo 70. Poza miejscami w których mieszkają ludzie rzeczywiście przesadzone, bo droga w miarę dobra, dwa dość szerokie pasy, w sumie przyjemnie. Ludzie jeżdżą szybciej, ja też, choć na innych drogach za wiele nie przekraczam prędkości (a przynajmniej się staram). Ale to głupie uczucie, kiedy po tej drodze jedziesz 90-100, a z lewej pędem wyprzedza cię właśnie tir (jest ich tam całe mnóstwo)... A więc mają ograniczenie do 80? ._.''

Odpowiedz
avatar Nace
0 0

@InuKimi: Tiry mają generalnie kagańce na 85-90kmh, niektórzy mają nieoficjalnie podkręcane do 92-93. Starsze modele ciężarówek mogą jeździć na tzw magnesach tudzież wyłącznikach (wyłącza rejestrację czasu pracy i ograniczenie prędkości). W nocy łatwo zauważyć, bo wiele ciężarówek wtedy pogina ile fabryka dała, bo patrole i kontrole ITD są wtedy rzadkością, a w niektórych rejonach ITD w ogóle pracuje w nocy.

Odpowiedz
avatar Moby04
0 0

Ale co jest nie tak w rozwiązaniu "tiry na tory"? Mieszka w Niemczech, codziennie minimum 3-4 tego typu składy przejeżdżają (polskie tiry też widziałem na wagonach) i jakoś się opłaca...

Odpowiedz
avatar Nace
0 0

@Moby04: Przedewszystkim zwolennicy tego rozwiązania nie wiedzą w jakim celu ono zostało stworzone. Przede wszystkim mówimy o tranzytach na dalekich odległościach rzędu tysięcy kilometrów. Nikt w transporcie lokalnym nie będzie czegoś takiego stosował. Ludzie nie wiedzą o co chodzi w całej tej idei "tiry na tory". Żadne państwo na świecie nie wymyśliło jeszcze efektywnej alternatywy dla transportu samochodowego. Pociąg może się przemieszczać pomiędzy jakimiś głównymi ośrodkami dystrybucyjnymi. Ja wiem, że to fajnie wygląda, ale naprawdę radzę douczyć się w tej kwestii. Nie ma państwa na świecie, które obeszłoby się bez tirów ;)

Odpowiedz
avatar jasso
0 0

Nie wiem jak autor jeździ więc nie oceniam, ale z moich obserwacji ciężko o uprzejmego kierowcę ciężarówki, który mrugnie kierunkiem albo odpowie na radyjku czy mam miejsce żeby go wyprzedzić, bo niestety jadąc osobówką zwyczajnie tego nie widzę.

Odpowiedz
Udostępnij