Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem listonoszem. Nadchodzą wybory. Na takie okazje do osób niepełnosprawnych, które mają…

Jestem listonoszem.

Nadchodzą wybory. Na takie okazje do osób niepełnosprawnych, które mają problemy z poruszaniem się czy z innego powodu nie mogą udać się do lokalu wyborczego, a które wcześniej zgłosiły chęć skorzystania z swojego prawa obywatelskiego, nosimy karty do głosowania.

Jest to forma listu poleconego, z pewnymi jednak "specjalnymi" zasadami. Nie można tej przesyłki awizować i wydana może zostać tylko adresatowi.

Nigdy wcześniej nie spotkałem się z problemami. Adresaci byli w domach, faktycznie osoby albo niedołężne albo sparaliżowane. Raz adresatka była na rehabilitacji, to podszedłem później, jak wracałem z rejonu. Aż do wczorajszego dnia.

Dostałem taki list do p. Piekielnej. Zdziwiłem się, ponieważ z grubsza wiem, kto w moim rejonie jest nie do końca sprawny. Tej Pani akurat nie kojarzyłem. Pamięć ludzka jednak zawodna, może faktycznie coś się stało i adresatka nie może chodzić. Różnie w życiu bywa.

Zachodzę w trakcie rejonu też do szanownej Pani. Otwiera mi dziewczynka i oznajmia, że mama jest w pracy. Wróci po godzinie 18-tej. Poszedłem dalej. Doręczać pocztę skończyłem koło 16.30. Wróciłem więc na klatkę, pod drzwi szanownej p. adresatki i warowałem jak pies, aż ona wróci z pracy. Po około dwóch godzinach przyszła. Żadnych problemów z poruszaniem się. Zdrowa, normalna kobieta po trzydziestce.

Dlaczego w ten sposób? Bo jej się nie chce w niedzielę iść.

Lokal wyborczy jest w szkole dwie ulice dalej.

by jalkavaki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dodolinka
12 16

A nie trzeba jakoś udokumentować tego, żeby móc w ten sposób głosować?

Odpowiedz
avatar grimma
28 28

Nie, od wyborów prezydenckich każdy może głosować w ten sposób - nazywa się to głosowanie korespondencyjne, więc historia w żaden sposób nie piekielna. Kobieta korzysta ze swojego prawa. Przypuszczam że nie miała pojęcia że musi być w domu w godzinach Twojej pracy. Sprawność czy jej brak nie ma tu nic do rzeczy.

Odpowiedz
avatar qulqa
12 18

1. Głosować korespondencyjnie może KAŻDY obywatel. Nie trzeba być do tego niepełnosprawnym ani starym. 2. Głosowanie korespondencyjne bardzo często wybierają ludzie, którzy mieszkają w innym mieście, niż są zameldowani. Może więc opisywana kobieta zameldowana była na drugim końcu Polski? 3. przy głosowaniu korespondencyjnym należy oddany głos nadać przesyłką poleconą na poczcie (czyli odstać swoje w kolejce), oddać w urzędzie gminy w miejscu zameldowania lub osobiście zanieść do 'swojej' komisji wyborczej. Tylko niepełnosprawni z orzeczeniem mają prawo (po odpowiednim zgłoszeniu) oddać kopertę zwrotną ze swoim głosem listonoszowi. Czyli zachodu o wiele więcej, niż przy głosowaniu normalnym. Wynika zatem, że nie masz pojęcia o głosowaniu korespondencyjnym, a krytykujesz ludzi. Uczciwie byłoby teraz PRZEPROSIĆ na Piekielnych opisaną kobietę za oczernianie, prawda?

Odpowiedz
avatar niepojmuje
1 5

@qulqa: przeprosić, nie przeprosić... Może autor z trochę niewłaściwego powodu skrytykował panią głosującą, ale... zauważmy, jak bardzo lenistwo i nieświadomość utrudnia życie. Myślę, że dość prawdopodobnym jest, że ta pani też nie do końca była świadoma ile zachodu będzie kosztowało ją głosowanie korespondencyjne- odebrać, wypełnić, zanieść/wysłać. "Bo "szwagierka męża sąsiada siostry" powiedziała, że każdy może, to ja też chcę!". I możliwe, że karta wcale nie trafi do urny...

Odpowiedz
avatar grimma
8 8

@niepojmuje: Co ma do tego lenistwo. Ta Pani ma PRAWO głosować jak chce a nikt z nas nie ma prawa krytykować jej za to, że stosuje prawo!

Odpowiedz
avatar qulqa
10 10

@niepojmuje: Nie przykładaj do innych własnej miary. Sądzisz, że ludzie są na tyle głupi, że bez powodu dokładają sobie pracy? Znam parę osób, które głosowały i będą głosować korespondencyjnie. Nie jest to tak proste i łatwe jak wrzucenie głosu do urny w lokalu i w każdym znanym mi przypadku jest do tego istotny powód. Jeszcze dochodzi zdenerwowanie - dojdzie głos na czas/nie dojdzie. Tak tak, ostatnio koleżanka się tym strasznie zamartwia. Myślisz, że jeśli by mogła, nie poszłaby i nie zagłosowała stacjonarnie? Nic nikomu do tego, jak ktoś głosuje. Ma prawo i korzysta. A tym bardziej listonoszom. Krytykowanie odbiorców listów jest bardzo nieprofesjonalne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2015 o 11:56

avatar grimma
15 21

@jalkavaki: Nie! Przepis ten wszedł w życie w 2015! roku aby ułatwić wszystkim tym którzy mają ochotę(!) na głosowanie w ten sposób. Wcześniej było to dostępne wyłącznie dla niepełnosprawnych. Nie jest Twoją rolą ocena "cwaniactwo" "lenistwo". Ta pani korzysta ze swoich praw, a Tobie nic do tego! nie masz za to prawa jej oceniać. Przepis istotnie może do zmiany, ale Twoim stan na dziś obowiązkiem jest dostarczenie tej przesyłki i nie komentowanie tego. A nadgodziny ustal z pracodawcą.

Odpowiedz
avatar qulqa
11 13

@grimma: Brawo. Popieram. @jalkavaki Jeżeli uważasz, że przepis jest niedobry, lobbuj za jego zmianą, a nie oceniaj ludzi z niego korzystających. Właśnie ocenianie innych i opisywanie tego jest piekielne, a nie postępowanie kobiety.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2015 o 13:33

avatar yakhub
6 8

@jalkavaki: Zatem problem leży pomiędzy Tobą, a Twoim pracodawcą, i jest nim rozliczanie godzin nadliczbowych. Ani przepisy, ani omawiana pani nie są piekielne.

Odpowiedz
avatar niepojmuje
-5 11

@grimma: A może nie każdy ma ochotę robić nadgodziny? Może niektórzy chcieliby pobyć tez w domu z rodziną? Ale nieeee, mają obowiązek służyć swoim panom, nieprawdaż... Poza tym zwykle listonosze, szczególnie w małych miejscowościach, znają większość ludzi w swoim rejonie. Nie wiem jak jest w tym przypadku, ale możliwe, że jalkavaki dokładnie wie kogo i z jakiego powodu tu opisuje... bardziej niż garstka krzykaczy na piekielnych. Poza tym zauważcie, że przesyłka została pani doręczona, pewnie w sposób profesjonalny (bez fochów), więc autor jak najbardziej uszanował jej prawo do głosowania. A to, że ma wątpliwości co do jej pobudek i działania przepisów... ma do tego prawo! ponieważ z tego co wiem nadal mamy w kraju wolność słowa.

Odpowiedz
avatar ampH
3 3

@jalkavaki: A ja z innej beczki, bo mnie ciekawi - co jeśli masz list z kartą, której awizować nie możesz, a okaże się, że sobie adresat na kilka dni wyjechał gdzieś na drugi koniec Polski? W końcu ma prawo. Nie możesz tego zwrócić z jakąś adnotacją typu "brak adresata w domu, będzie za tydzień"?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
1 7

@ampH: No właśnie to jest sedno tej historii, a nie jak niektórzy chcą, że babce zabraniam głosować. Do tej pory z takiej formy korzystali tylko ci co mieli utrudnione dotarcie do lokali wyborczych. Czyli siłą rzeczy byli w domu i mogli osobiście odebrać. Teraz czytam, że taka forma dostępna jest dla każdego, co mnie zaskoczyło. Sądziłem, że babka gdzieś ściemniła, że jest niedołężna a chce głosować i aby jej przynieść kartę. Nic nie wiadomo o tym co w takim razie o którym Ty piszesz. Przepis jasno stanowi, doręczyć tego dnia, tylko adresatowi, nie można awizować ani zwrócić (pewnie jedyne kiedy można zwrócić to tak jak w przypadku korespondencji na zasadach specjalnych). Może powstać nawet pewien paradoks. Zakładając, że mieszkam w rejonie pewnego listonosza, który mieszka w moim rejonie i obaj zamówimy takie karty, tak właściwie, trzymając się przepisów obaj powinniśmy w nieskończoność czekać na adresata, aż ten wróci z pracy :)

Odpowiedz
avatar gman
-1 7

@grimma: A co gdyby wszyscy chcieli tak głosować?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-3 7

@gman: Wystarczy, że 1% moich adresatów wyraziłby taką wolę, to już by było ponad 100 takich przesyłek. Plus normalna poczta i jest to już nie do ogarnięcia. Tak wiem, to problem pracodawcy. Ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile tego będzie i kiedy. Więc nawet odpada zatrudnienie dodatkowych osób odpada. Gdyby wszyscy tak chcieli głosować? Paraliż poczty.

Odpowiedz
avatar qulqa
4 6

@niepojmuje: > Nie wiem jak jest w tym przypadku, ale możliwe, że jalkavaki dokładnie wie kogo i z jakiego powodu tu opisuje... bardziej niż garstka krzykaczy na piekielnych. Więc wróć do postu i przeczytaj jeszcze raz. Cytuję. >Tej Pani akurat nie kojarzyłem. A potem przestań innych wyzywać od krzykaczy. Jest wolność słowa, ale czym innym jest nieznajomość przepisów i krytykowanie oraz oczernianie ludzi tylko dlatego, że z tych przepisów korzystają. Gdzie ta krytyka i oczernianie? A tu: >Dlaczego w ten sposób? Bo jej się nie chce w niedzielę iść. >Lokal wyborczy jest w szkole dwie ulice dalej.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-1 5

@qulqa: "Więc wróć do postu i przeczytaj jeszcze raz. Cytuję. >Tej Pani akurat nie kojarzyłem." Zdanie wyrwane z kontekstu. Zupełnie pominięte wcześniejsze i późniejsze stwierdzenia o ludziach niepełnosprawnych., wypadkach itp. Pani z twarzy jako takiej nie kojarzyłem, może widziałem Ją kilka razy. Nazwisko znałam jak najbardziej. Tak samo jak Jej Rodziców, których znam z widzenia i z którymi mieszka. A szanownej adresatki nie kojarzyłem, bo zapewne pracuje też w tym samym czasie co ja i inne przesyłki odbierają rodzice.

Odpowiedz
avatar ampH
3 3

@jalkavaki: hmm... ciekawe więc co się stanie jeśli minie północ, a Ty - przyjmując hipotetycznie - dzielnie będziesz trwał na posterunku pod mieszkaniem/domem/siedzibą adresata. :) No musi być jakieś wyjście. Znaczy z logicznego punktu widzenia, tak, wiem, że to tylko nasi kochani włodarze te prawa ustalali.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 2

@ampH: wedle przepisów nie ma logicznego wyjścia. Są przepisy, albo logika. I co teraz?

Odpowiedz
avatar qulqa
-1 3

@jalkavaki: Chłopak, odpowiadałam zdanie treści: jalkavaki dokładnie wie kogo i z jakiego powodu tu opisuje. Ty napisałeś >Tej Pani akurat nie kojarzyłem. Więc o co chodzi???

Odpowiedz
avatar qulqa
2 4

@jalkavaki: >wedle przepisów nie ma logicznego wyjścia. Są przepisy, albo logika. I co teraz? Masz wątpliwości? Od tego są twoi przełożeni, żeby je wyjaśnić. A jeżeli oni nie wiedzą, mogą wysłać pytania dalej. Oni powinni opracować procedurę doręczania takich przesyłek przy nieobecności adresata w godzinach pracy. Jeżeli firma zawiera umowę z Państwową Komisją Wyborczą na dostarczanie takich przesyłek (i bierze za to kasę), to zmartwieniem firmy jest takie ustawienie listonoszom pracy, żeby wszystko grało. Naprawdę wolisz, żeby kolejne przetargi na dostarczanie dokumentów rządowych/samorządowych wygrywał np. InPost? Za moment stracisz pracę, to dopiero będzie płacz ....

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 2

@qulqa: Wszystko fajnie wygląda w teorii, na piśmie. Tylko zawsze ginie ten ludzi współczynnik

Odpowiedz
avatar qulqa
2 4

@jalkavaki: No ale to powód do opisania piekielności Poczty Polskiej, a nie piekielności kobiety, która korzysta ze swoich praw. Dlatego wciąż uważam, że powinieneś ją przeprosić. Nie osobiście - tu na forum.

Odpowiedz
avatar done
6 12

Skoro każdy ma prawo do takiego głosowania, to ty powinieneś jeszcze się cieszyć, że kobieta ci pracę daje. Bo co by było, gdyby nikt nie wysyłał listów?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-5 7

@done: Zawód listonosza i tak już jest tym wymierającym. Zapewne spotka nas los bednarzy czy kowali. Ale na obecną chwilę w obrocie jest jeszcze wystarczająco dużo przesyłek aby być firmą, która zatrudnia najwięcej pracowników. Pomimo tego, że działa konkurencja. Więc ta przesyłka nie robi żadnej różnicy.

Odpowiedz
avatar qulqa
4 6

@jalkavaki: Więc dlaczego Poczta Polska tak bardzo publicznie płakała, gdy przetarg na dostawę przesyłek sądowych wygrał InPost?

Odpowiedz
avatar fidif
-2 6

Kretynizm rządu.

Odpowiedz
avatar grimma
3 7

@fidif: Sprecyzuj? to że każdy ma możliwość zagłosowania w inny niż standardowy sposób? To chyba raczej ukłon w stronę społeczeństwa aby mogło ono zagłosować tak, jak chce. Rolą rządu jest ułatwić ten obowiązek do tego stopnia, że uczestniczy w nim 90% społeczeństwa a nie 30%

Odpowiedz
avatar niepojmuje
0 6

@grimma: sugerujesz, że frekwencja wynosi 30%, bo wzięcie udziału w głosowaniu jest utrudnione???

Odpowiedz
avatar gman
2 6

@grimma: Jakby chcieli ułatwić to by było przez internet.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-2 6

Ja myślę, że posiadanie pewnych praw łączy się z obowiązkami. Więc jeśli chcesz zagłosować to o ile masz możliwość to przejść się do tego lokalu wyborczego. A nie wszystko na łatwiznę.

Odpowiedz
avatar grimma
4 8

@jalkavaki: Ty dalej nie rozumiesz! Masakra. To nie jest pójście na łatwizne a skorzystanie z dostępnej opcji. Chłopie zmień pracę ale nie waż się pouczać ludzi ani ich obrażać

Odpowiedz
avatar grimma
3 7

@gman: to byłoby optymalne. Ale chodzi mi o to że dla wygodnictwa listonosza nie powinno się zmieniać ustawy, która być może ułatwi kilku % ludzi zagłosowanie. Bo lenistwem i wygodnictwem wykazuje się autor historii

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-3 7

@grimma: Grimma, pracy nie zmienię, bo ja kocham. Dlatego też czekałem na adresatkę zamiast olać to. A mogłem po prosto powiedzieć że to mnie wali, idę do domu. Ciekawy jestem ilu z Was potrafiło by czekać, bo taki obowiązek, na klatce pod drzwiami. Ilu z was czekało by na adresata zamiast w tym czasie jeść z żoną ciepły obiad i słuchać opowiadania córki co było w przedszkolu. Ilu z Was poświęciło by czas zarezerwowany dla rodziny dla jakiejś obcej kobiety? Czy w końcu ktoś to zrozumie?

Odpowiedz
avatar grimma
4 8

@jalkavaki: Czego oczekujesz? Peanów na Twoją cześć bo wykonałeś swój obowiązek tak jak wymaga tego od Ciebie prawo (głupie być może tak, ale prawo)? Okrzyknięcia że jesteś Wspaniały bo to zrobiłeś a babka piekielna bo śmiała zamówić taką przesyłkę? Czy zrozumiem zostawanie dłużej w pracy bo trzeba? tak - ale umówmy się co ile lat sa wybory? jak często musisz takie rzeczy robić? Obawiam się że w szpitalu po godzinach zostaję częściej niż Ty i moja rodzina też cierpi z tego powodu ale nie obrażam "piekielnych" pacjentów że korzystają z prawa do leczenia. Tu na prawdę chodzi o to, że swoją niewiedzą oskarżyłeś babkę o lenistwo, wygodnictwo i egoizm siebie przedstawiając jako cierpiętnika. A prawda jest taka że to Ty nie wiedziałeś o zmianie przepisów. I to Ty się myliłeś - babka mogła zamówić taką przesyłkę i nic w tym piekielnego. Chociaż nie - piekielny byłeś Ty pytając ją o to czemu wybrała taką formę - nie Twój interes.

Odpowiedz
Udostępnij